Home Film Zwierza sto razy NIE czyli spis filmów niekochanych część pierwsza

Zwierza sto razy NIE czyli spis filmów niekochanych część pierwsza

autor Zwierz

Hej

Jak może zdążyliś­cie zauważyć (jeśli jesteś­cie stały­mi czytel­nika­mi zwierza) wasz dro­gi zwierz jest istotą raczej pozy­ty­wnie nastaw­ioną do życia, pop­kul­tu­ry i kine­matografii. Co praw­da cza­sem bywa złośli­wy ale ogól­nie wspiera życ­zli­wość, pozy­ty­wne emoc­je, i radosne spo­jrze­nie na świat.  Co innego sza­cow­na mat­ka zwierza. Kiedy pod­czas jed­nej z rozmów zwierz wyz­nał, że do dwóch setek wymienionych przez siebie filmów wartych obe­jrzenia mógł­by bez trudu a nawet z ochotą dodać trze­cią, mat­ka zwierza uśmiech­nęła się dia­bol­icznie i zapy­tała dlaczego zwierz nie wymienił­by 100 filmów których nie lubi. Win­niś­cie słyszeć ten dia­bel­s­ki śmiech wypeł­ni­a­ją­cy pomieszczenia (w tle zwierz prosi wyobraz­ić sobie błyskaw­icę) kiedy mat­ka zwierza wpadła na ten pomysł. Co praw­da mat­ka zwierza nie kusiła go prze­jś­ciem na ciem­ną stronę mocy ciasteczka­mi (choć zwierz bał się wstrzy­ma­nia dostawy więk­szoś­ci swoich posiłków) ale zwierz przekroczył granicę między dobrem a złem i postanow­ił istot­nie taki cykl popełnić.

Od razu musimy jed­nak przyjąć kil­ka założeń pro­gramowych. Po pier­wsze to jest cykl autors­ki. Jeśli zwier­zowi nie podobał się jak­iś film czy jeśli zwierz go nie lubi nie oznacza to automaty­cznie, że zwierz uważa że jest to film zły. Moż­na nie lubić filmów  z bard­zo wielu powodów – racjon­al­nych i nier­acjon­al­nych.  Dru­ga sprawa – zwierz podob­nie jak w przy­pad­ku filmów pole­canych zde­cy­dował się i swo­ją niechęć podzielić na kat­e­gorie. Tym razem nie będzie to podzi­ał ze wzglę­du na gatun­ki ale raczej ze wzglę­du na przy­czynę niechę­ci czy rozczarowa­nia. Dziś na przykład zwierz omówi filmy, które na papierze brzmi­ały świet­nie i zaw­iodły go na filmie. Jutro zwierz omówi zaś te, które zep­suła mu obsa­da itd. itp. Zwierz nie jest aro­ganc­ki i nie uważa, że musi­cie jego opinię podzielać, niem­niej zwierz był­by wdz­ięczny za zachowanie norm sym­pa­ty­cznej dyskusji. Czyli pisze­my „naprawdę nie rozu­miem zwierzu jak możesz nie lubić mojego ukochanego fil­mu”, ale nie pisze­my „zwierzu jesteś głupi i śmierdzą ci stopy to jedyne wytłu­macze­nie dlaczego nie lubisz tego arcy­dzieła”. I ponown­ie zwierz przy­pom­i­na, że to iż zwierz czegoś nie lubi nie oznacza, że uważa wiel­bi­cieli za bandę kre­tynów (co nieste­ty niek­tórzy wniosku­ją cza­sem z takich postów). A i jeszcze jed­no – zwierz wie, że na fil­mowej skali porów­naw­czej zawsze jest jakieś dno dna – tak więc zwierz raczej nie będzie się­gał do Komo­do kon­tra Kobra tylko pozostanie wśród filmów, które jak się zda­je krę­cono po to by były dobre albo przy­na­jm­niej nie złe. To co zapięliś­cie nieist­niejące pasy? To gaz do dechy i jedziemy z tym hejtem.

Jak zwierz zapowiedzi­ał dziś będzie o rozczarowa­ni­ach. To specy­ficzny rodzaj nielu­bianych filmów. Same w sobie częs­to nie są złe, niek­tóre są nawet obiek­ty­wne dobre, ale zwierz ich nie lubi za to, że nie były tym czego zwierz się po nich spodziewał i obiecy­wał. To nie jest racjon­al­ny powód by nie lubić fil­mu, ale czy w ogóle musi nas ta drob­nos­t­ka obchodz­ić. A i jeszcze jed­no — oczy­wiś­cie może­cie dodawać swo­je typy ale jeśli na liś­cie nie ma jakiegoś fil­mu oczy­wis­tego może się pojaw­ić w innej częś­ci zestawienia.

Jaśniejsza od Gwiazd – zwierz przy­wołu­je ten film zawsze kiedy pisze o fil­mach, które go zaw­iodły. Obsa­da cud­ow­na, ze wspani­ałym Ben­em Whishaw jako Keat­sem, sam tem­at – miłoś­ci, poezji i kon­we­nan­sów jak najbardziej intere­su­ją­cy, za kamerą Jane Cam­pi­on, jed­na z niewielu kobi­et w reży­ser­skim biz­ne­sie, autor­ka wspani­ałego Fortepi­anu. No czegóż zwierz mógł­by chcieć więcej? Niczego. Stąd też rozczarowaniem filmem, który cały czas den­er­wował zwierza w sposób trud­ny do określe­nia, zwierz nie wiedzi­ał dlaczego perypetie bohaterów tak bard­zo nie trafi­a­ją w jego gust dlaczego, całość nie wzbudza w nim emocji zaś sam portret poe­ty wyda­je mu się nawet nie błęd­ny co wyję­ty ze sztam­bucha pen­sjonar­ki. Jedyne co w filmie zro­biło na zwierzu wraże­nie to słyn­na Oda do Słowi­ka, której recy­tac­ja towarzyszy ostat­nim scenom i napi­som koń­cowym, ale to zasłu­ga wielkiego poe­ty a nie kine­matografii (zwierza poruszyły słowa nie recy­tac­ja). Ostate­cznie w jakimś wywiadzie zwierz wysłuchał Cam­pi­on, która z całą szczeroś­cią wyz­nała, ze nie zna się za dobrze na poezji i nigdy spec­jal­nie się nią nie intere­sowała i że zawsze wyobrażała sobie ją jako spac­er po lesie czy ogrodzie. Zwierz uświadomił sobie wtedy, że jego zawód wynikał z fak­tu, że istot­nie to co zobaczył było filmem o poezji oso­by, która wyobraża sobie ją jako spac­er po lesie. Czyli zupełnie inaczej niż zwierz.

Zwierz wie, że Ben jest uroczy, ład­ny, utal­en­towany i taki, że cały film jest jego, ale nieste­ty zwierz pro­dukcji nie pokochał.

Turys­ta – zwierz strasznie na ten film czekał, choć  były zna­ki, że nie koniecznie będzie dobry. No ale cóż mogło się nie udać? John­ny Depp, Angeli­na Jolie, Wenec­ja, fran­cus­ki sce­nar­iusz. Zwierz miał nadzieję, na jed­ną z tych uroczych bzdurek w sty­lu glam­our, które choć nie są zbyt inteligentne to jed­nak przy­cią­ga­ją swo­ją urodą. Zwierz dostał jed­nak film tak  boleśnie bezkr­wisty, że mimo sporej sym­pa­tii dla pro­jek­tu zwierz fil­mu nie był w stanie pol­u­bić. Do dziś jest zły, na reży­sera i aktorów, że zafun­dowali mu pro­dukcję tak strasznie nijaką, mając w wszys­tkie środ­ki by zafun­dować zwier­zowi film naprawdę fajny. Jed­nak zwierza chy­ba najbardziej zaw­iodła gra aktors­ka, zwierz wychodz­ił właśnie z okre­su oglą­da­nia wszys­tkiego z John­nym Deppem i było zwier­zowi po pros­tu przykro, że aktor go tak olał.

Aktorzy patrzą jak­by byli trochę spłoszeni tym co każe im grać reżyser. Jedy­na sce­na która rozbaw­iła zwierza jest na sami­utkim końcu i by nie wydać puen­ty zwierz podrzu­ca ją tylko w formie linka.

Nine – ponown­ie coś co powin­no być dla zwierza ide­alne. Uznany musi­cal na pod­staw­ie 8 i pół, doskon­ała obsa­da i reżyser, który co praw­da nakrę­cił nielu­biane przez zwierza Chica­go (o nim w innym wpisie) ale teo­re­ty­cznie miał wszelkie narzędzia by zro­bić musi­cal dobry. No i wyszło coś strasznie bez ser­ca i bez ducha. No nie moż­na brać arcy­dzieła kine­matografii i prz­er­abi­ać na nud­ny film, gdzie nawet Daniel Day-Lewis wyglą­da jak­by nie miał zielonego poję­cia co robi na planie. To chy­ba jedyny film w którym Pene­lope Cruz wyglą­da nieatrak­cyjnie, zaś Kate Hud­son dosta­je więk­szą rolę niż w ory­gi­nale. O dzi­wo doskonale spisała się Nicole Kid­man co już powin­no być znakiem ostrze­gaw­czym. Zwierz był, jest i będzie szcz­erzył kły ilekroć sobie przy­pom­ni o Nine. I jak potem twierdz­ił. Tytuł trze­ba czy­tać po niemiecku jako odpowiedź na pytanie czy film obejrzeć.

Aktor leży, bohater leży, film też leży.

Avatar – przez całą kam­panię reklam­ową najwięk­szego fil­mu od cza­su poprzed­niego najwięk­szego fil­mu, zwierz miał cichą nadzieję, że jego złe przeczu­cia to tylko reakc­ja obron­na na reklamę spozier­a­jącą na zwierza z tacy w McDon­aldzie. Ale nieste­ty nie. Film który zapowiadano jako przeło­mowy był naprawdę nud­ną wari­acją na tem­at Poc­a­hon­tas, która wycz­er­py­wała wszys­tkie  możli­we schematy nud­nego kina i  w którym to filmie przekony­wano mnie, że muszę pol­u­bić niebieskiego bohat­era z bio­log­icznym USB w warkoczu. Nudne to było, i nawet zwierz wam powie, że nie szczegól­nie ładne, bo zwierz doskonale wie, że w kom­put­erze to moż­na wygen­erować cuda niewidy, zwierza bardziej intere­su­je ładne pokazy­wanie ist­niejącego świa­ta – bo zach­wycanie się lata­ją­cy­mi góra­mi jakoś jest u zwierza w innej prze­gród­ce (mniej emocjon­al­nej) niż zach­wycanie się niebem gwieździstym (jeśli rozu­miecie o co zwier­zowi chodzi). Inna sprawa, to że film miał dobry sound­track, ale tak już jest że sound­trac­ki chodzą jak koty, włas­ny­mi drogami.

Becom­ing Jane – jak zwierz tego fil­mu nie lubi. Sam pomysł nakręce­nia fil­mu o autorce min. Dumy i Uprzedzenia w kon­wencji – zakochanego pis­arza nawet się zwier­zowi spodobała. Anne Hath­away i James McAvoy w rolach głównych wydali się dobrym wyborem. Nieste­ty film nakrę­cono jak­by autorzy nie mogli się zde­cy­dować czy chcą nakrę­cić coś w czym odczy­tamy tropy dumy i uprzedzenia oraz innych powieś­ci, czy też opowiedzieć jak to w świecie inaczej niż  w powieś­ci bywało. Jed­nak chy­ba najbardziej den­er­wu­ją­ca jest sama kon­cepc­ja gdzie Jane zosta­je Jane tylko dlat­ego, że spo­ty­ka odpowied­niego fac­eta, niby to film o kobiecie nieza­leżnej a wszys­tko tam takie od mężczyzny zależne. Zwierz miał wraże­nie jak­by total­nie z filmem chy­biono i nawet nie dotknię­to wyjątkowoś­ci postaci. Być może dlat­ego zwierz zde­cy­dowanie bry­tyjskie Jane Austen Regrets gdzie starsza już autor­ka patrzy na swo­je życie i moż­na się zas­tanaw­iać czego żałuje.

Dobrze James zwierz w ostate­cznoś­ci może  z tobą uciec. Bo mówisz do zwierza? Prawda?

Wróg Pub­liczny – ileż się zwierz nasłuchał o tym filmie – obiecy­wano zwier­zowi powrót kina gang­ster­skiego w najlep­szym gatunku, emocjonu­ją­cy poje­dynek aktors­ki między Chris­tianem Bale a John­nym Deppem, kli­mat filmów z epo­ki i kamerę HD najwyższej klasy. Skończyło się na zaskaku­ją­co nud­ny filmie, gdzie jeden pan goni drugiego i reżyser zde­cy­dowanie woli przestępcę od polic­jan­ta. Wielkie spotkanie aktorskie prze­biegło w atmos­ferze dość let­niej jak na wielkie spotka­nia aktorskie zaś kam­era 3D spraw­iła, ze zwierz widzi­ał wszys­tkie pory na twarzach aktorów, co nieco osłabiło walor este­ty­czny pro­dukcji. Ogól­nie nuda strasz­na, i zan­im zarzu­ci­cie zwier­zowi, że nudz­ił się z racji bycia przed­staw­icielem płci pięknej, to zwierz musi was poin­for­mować, że kino gang­ster­skie bard­zo lubi. Ale jak nie jest nudne.

Prom­e­teusz – zwierz się zaw­iódł trochę na prośbę pro­du­cen­ta. Pier­wsze klipy pro­mo­cyjne, trail­ery, plot­ki, pogłos­ki nawet obsa­da (Fass­ben­der !) kaza­ły czekać na dzieło genialne, mroczne, intrygu­jące, zupełnie inne. Tym­cza­sem kiedy przyszło co do czego zwierz siedzi­ał na wid­owni przechy­la­jąc głowę i zas­tanaw­ia­jąc się ile poprawek miał sce­nar­iusz i kiedy ule­ci­ał z niego właś­ci­wie cały sens. Całość zaś pozostaw­iła zwierza dość znies­mac­zonym bo jakże to – ma się kreaty­wny pomysł na kilka­dziesiąt sekund filmiku, a potem ser­wu­je się zwier­zowi sce­nar­iusz gdzie naukow­cy zde­j­mu­ją hełmy na obe­cej planecie bo wyczuli powi­etrze. Oczy­wiś­cie moż­na oglą­dać film dla pięknych kra­jo­brazów czy dla wspani­ałego Fass­ben­dera. Moż­na też fil­mu więcej nie oglą­dać i żyć w spokoju

 

Wolę klip w którym robot wącha kwiat­ki od filmu.

X‑men: Last Stand – zwierz spodziewał się trze­ciej częś­ci X‑menów sporo. Dwie pier­wsze były dobre, dru­ga nawet lep­sza od pier­wszej. Zwierz spodziewał się, że trze­cia też będzie dobra. Nie była. To w ogóle nie byli X‑meni. To było zło wcielone. (czy słyszy­cie chli­panie zwierza? Nie? A powinniście)

Suck­er Punch – Zack Sny­der miał u zwierza po Strażnikach spory kredyt zau­fa­nia, zresztą sam pomysł na film wydawał się dobry, potenc­jal­na uro­da obrazu kuszą­ca a całość miała pobrzmiewać fem­i­nisty­cznym echem. To co dostał zwierz może i miało­by potenc­jał gdy­by ktoś zami­ast się lenić napisał sce­nar­iusz. Nieste­ty nikt nie zde­cy­dował się na ten śmi­ały krok i tak w filmie jest cała masa efek­tów spec­jal­nych i lolitkowa­to ubranych bohaterek. Niby może się podobać ale zwierz jest jed­nak fanem składa­jącego się w całość sce­nar­iusza. Taka fanaberia.

  Rzeczy­wiś­cie, aby się iden­ty­fikować z his­torią ktoś musi­ał­by ją sprawnie napisać ;)

Portret Dori­ana Grey – ponown­ie – zwierz sam się nakrę­cił wyobraża­jąc sobie, że sko­ro film ma dobrą obsadę i znakomitego reży­sera oraz znaną i lubianą przez zwierza powieść jako pod­stawę nic nie może pójść źle. Zwierz powinien się pal­nąć w głowę ilekroć pozwala by nat­u­ral­na nieufność wobec kine­matografii poszła na spac­er. Film okazał się po pros­tu żaden, nie więcej niż żaden, okazał się iry­tu­ją­co niem­rawy, zagrany na pół gwiz­d­ka, zro­biony ze wszys­tki­mi wada­mi jakie ma ekraniza­c­ja, której autor nie ma zielonego poję­cia dlaczego po raz kole­jny opowia­da ta samą his­torię. Film był ramo­ta w chwili w której wyszedł co jest chy­ba reko­r­dem świa­ta. A zwierz tak chci­ał go polubić.

Pomysł na polep­sze­nie sean­su — zna­jdź dziesięć różnic między Ben­em na portre­cie i sto­ją­cym obok.

Dobra pier­wszy wpis negaty­wny za nami. Nie było chy­ba tak źle. Pamię­ta­j­cie – zan­im sko­men­tu­je­cie czy się obruszy­cie – uczu­cia zwierza są subiek­ty­wne, jego zarzu­ty emocjon­alne i pewnie moż­na było­by się o różne pro­dukc­je kłó­cić, choć aku­rat w przy­pad­ku tej dziesiąt­ki i kole­jnej dziewięćdziesiąt­ki zwierz raczej uczuć jest pewien. Przy czym nawet wymieni­a­jąc filmy nielu­biane zwierz musi powiedzieć, że nie opuszcza go do koń­ca jas­na strona mocy. W więk­szoś­ci nawet naj­gorszych filmów moż­na znaleźć scenę, kadr czy aktors­ki wys­tęp, który nie zasługu­je na potępi­e­nie. No ale to nie w tej serii wpisów. Jutro zajmiemy się fil­ma­mi, których zwierz nie lubi ze wzglę­du na cast­ing zaś potem będą filmy o których zwierz marzy by nikt nigdy ich nie nakrę­cił. Zwierz nie może się doczekać. Trze­ba powiedzieć, ze nie ma to jak słuchać mamy w sprawach blogowych ;)

Ps: A ter­az ogłoszenia parafi­alne, jak może wiecie w tym tygod­niu zaczy­na się w Warsza­w­ie Pol­con czyli ogólnopol­s­ki zlot ludzi sym­pa­ty­cznie kop­nię­tych. Zwierz będzie się pro­dukował w sobotę o 11 na pan­elu o fan­girl (nie sam ale wespół w zespół) oraz w czwartek i piątek będzie uczest­niczył w pan­elach hatak.pl min. w pan­elu poświę­conym Dok­torowi. Jeśli wybiera­cie się na Pol­con może­cie wpaść na wys­tęp zwierza, jeśli się nie wybiera­cie, to nie zapom­ni­j­cie, ze zwierz jest naprawdę na ogół łagod­ny i lubi jak ludzie mówią mu cześć. To spraw­ia, ze zwierz czu­je się ważny i potem śnią mu się małe kucyki.

79 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online