Home Ogólnie Szop i spółka czyli zwierz i Strażnicy Galaktyki

Szop i spółka czyli zwierz i Strażnicy Galaktyki

autor Zwierz
Szop i spółka czyli zwierz i Strażnicy Galaktyki

Zwierz rzad­ko jest w sytu­acji w której musi stą­pać dookoła Inter­ne­tu by nie natknąć się na spoil­ery ale kiedy już się w takiej sytu­acji zna­jdzie to nie ma prze­bacz. Tym razem zwierz musi­ał uniknąć spoil­erów do Strażników Galak­ty­ki co oznacza­ło chodze­nie po Internecie zygza­kiem i  z pół przymknię­ty­mi ocza­mi. Nie mniej trochę infor­ma­cji o pier­wszych recen­z­jach fil­mu prze­dostało się do zwierza – były to głównie zach­wyty połąc­zone z bard­zo pochleb­nie brzmiącą reflek­sją, że po co Abrams krę­ci nowe Gwiezdne Wojny sko­ro mamy Strażników. Po takich zachę­tach zwierz spodziewał się fil­mu który wywoła w nim reakcję co najm­niej taką jaką wywołał pier­wszy seans Avenger­sów. Kiedy zwierz trochę się pośmi­ał, trochę powzruszał a na końcu krzyknął „Ja chcę jeszcze raz”. Nieste­ty Strażni­cy choć są przez­abawnym filmem, który istot­nie wychodzi zwycięsko z wielu schematy­cznych zagrań a nawet angażu­je widza w przy­gody bohaterów których nie znamy ale przy­na­jm­niej w opinii zwierza aż tak dobry nie jest. Poniżej sporo pochwał, kil­ka zas­trzeżeń i żad­nych spoil­erów (przy­na­jm­niej kluczowych).

  Nawet jeśli zwierz trochę narze­ka to jest pewien, że mamy za mało filmów w których szopy ratu­ją galaktykę

W odległej galak­tyce – jed­nym z najwięk­szych plusów fil­mu jest fakt, że nie dzieje się na Zie­mi. Więcej Ziemia nie odgry­wa tu żad­nej roli w ogóle wys­tępu­je jedynie jako miejsce pochodzenia Petera Quil­la. Zwierz uwiel­bia kiedy w fil­mach roz­gry­wa­ją­cych się w kos­mosie nie ma Zie­mi. Oder­wanie się od niej spraw­ia, że świat przed­staw­iony nie tylko się rozsz­erza ale dalej twór­com dużo więk­sze pole do popisu. Zdaniem zwierza jed­nym z powodów sukce­su Gwiezd­nych Wojen był brak Zie­mi i podob­nie jest ze Strażnika­mi choć trze­ba przyz­nać, ze bro­niona przez nich plan­e­ta była­by chy­ba jeszcze ciekawsza gdy­by nie zamieszki­wali na niej humanoidal­ni i niesły­chanie podob­ni do ludzi kos­mi­ci. Nie mniej to uwa­ga drob­na i całość rzeczy­wiś­cie pod wzglę­dem świa­ta przed­staw­ionego przy­pom­i­na rzeczy­wis­tość znaną z komik­sów gdzie wszys­tko jest możli­we a Ziemia to tylko jed­na z licznych plan­et która tylko od cza­su do cza­su sta­je się cen­trum jakiegoś kon­flik­tu ale zwyk­le pozosta­je na uboczu.

  Najważniejszy cytat z tego fil­mu. Przy­dat­ny na wszys­tkie okazje

Na ter­apię w lewo – film dość kon­sek­went­nie pokazu­je bohaterów według jed­nego schematu. Poz­na­je­my ich najbardziej oczy­wiste cechy (dow­cip Quil­la, bru­tal­ność Gamory, bezpośred­niość Draxa, złośli­wość Rock­e­ta czy spokój Groo­ta) a potem dowiadu­je­my się o nich czegoś więcej – co powin­no nas przekon­ać, ze w isto­cie są to posta­cie które swoim zachowaniem najczęś­ciej masku­ją wewnętrzne prob­le­my, kon­flik­ty, ukry­wa­ją ból i cier­pi­e­nie. Przy czym co ciekawe naprawdę sprawdza się to tylko w przy­pad­ku Rock­e­ta. Ten sfrus­trowany genial­ny szop pracz jest abso­lut­nie 100% wiary­god­ny gdy mówi o tym, że nigdy nie prosił o to by stać się kimś wyjątkowym i że wcale nie chce być tym jed­nym wybebeszonym i poskładanym na nowo człowiekiem (OK szopem). Przy jego dylemat­ach tęs­kno­ty Quil­la za matką czy chęć pom­szczenia rodziny przez Draxa wypada­ją zaskaku­ją­co bla­do. Najwięk­szy prob­lem ma zwierz jed­nak z Gamorą. Widzi­cie zwierz nie do koń­ca jest przeko­nany, czy zdanie „zabili moją rodz­inę, wytrenowali na zabójczynie i ja zabi­jałam ale nie chci­ałam” spraw­ia, że wszys­tkie morder­st­wa jakie się popełniło naty­ch­mi­ast przes­ta­ją się liczyć. Zdaniem zwierza jed­nak trochę się liczą. Nie żeby zwier­zowi to jakoś strasznie przeszkadza­ło w świecie gdzie kos­mos dzi­ała tak jak sce­narzys­tom wygod­niej ale ktoś mógł­by jed­nak podrzu­cić jak­iś komen­tarz. Nato­mi­ast Groot jest po pros­tu cud­owny i  w ogóle dostar­cza najwięcej emocji zwłaszcza na koniec (łkam) Ogól­nie jed­nak cały film ma przekon­ać zwierza że ci bohaterowie nie nada­ją się na obrońców wszechświa­ta prob­lem w tym, że zna­jąc bohaterów setek innych filmów, komik­sów i pop­kul­tur­al­nych przekazów – to właś­ci­wie ide­al­nie wpisu­ją się w schemat ludzi ratu­ją­cych galak­ty­ki. I to jest pewien prob­lem – film musi z jed­nej strony przeprowadz­ić nas przez akcję (bard­zo sprawnie), z drugiej wszys­t­kich bohaterów przed­staw­ić. Pod tym wzglę­dem Avenger­si dowodzą że fil­mom bard­zo dobrze robi kiedy wszyscy bohaterowie są już wid­zowi znani wcześniej i moż­na wszys­tkie pow­i­ta­nia pom­inąć. Zwierz nie mówi, że do postaci nie da się przy­wiązać – ale są to jed­nak bohaterowie których widz­imy na ekranie w sum­ie dość krótko (jak się ich czas ekra­nowy podzieli na cztery)  a to jest jed­nak inna sytu­ac­ja niż np. znać bohat­era od dwóch filmów.

Zwierz jest zaskoc­zony jak dobry jest gra­ją­cy Draxa aktor — zapaśnik. Sam Drax był­by lep­szą postacią gdy­by ktokol­wiek w kos­mosie rozu­mi­ał metafory Petera

Źli, brzy­d­cy, niebi­escy – film ma dobrych złych. A właś­ci­wie dobrego złego.  Ronan ma wszys­tkie cechy dobrych złych charak­terów – wyglą­da dzi­wnie, mówi wspaniale (jak ta rolę moż­na zastąpić dub­bingiem? Prze­cież wtedy nie ma roli!) i jest podły. Tak klasy­cznie podły, że właś­ci­wie nic go nie tłu­maczy, litoś­ci nie budzi za to budzi stra­ch i lęk czyli dokład­nie to co dobrze napisany zły w filmie powinien. Do tego ma prze­rost ambicji i najbardziej mhroczny statek kos­miczny na wschód od Gwiazdy Śmier­ci. Zwierz go pol­u­bił zwłaszcza, że ostat­nio naroiło się nam złych z wielki­mi prob­le­ma­mi i tą „drugą stroną” którą trze­ba było wziąć pod uwagę a tu proszę porząd­ny zły i podły. Nieste­ty nie da się tego powiedzieć o Neb­u­li. To postać która jest a jak­by jej nie było. Chodzi, mówi widać że ma jakieś prob­le­my z ojcem ale… no właśnie zwierz czekał i czekał aż coś z jej obec­noś­ci na ekranie wyniknie i nic nie wynikło. Być może to jest jed­na z tych postaci które kiedyś coś jeszcze będą znaczyć – zwierz uważa że obec­ność takich bohaterów to wiel­ki minus Mar­vel Cin­e­mat­ic Uni­verse gdzie każdy film jest trochę zapowiedz­ią następnego.

Posta­cie w filmie są fajne ale zwierz wciąż miał wraże­nie że wolał­by je jed­nak nieco lep­iej znać

Śmiej się nikt nie zauważy kliszy – zwier­zowi troszkę przeszkadzał fakt, że tak naprawdę w filmie wciąż pow­tarza­ła się ta sama sek­wenc­ja – coś bard­zo bard­zo, dobrze znanego, przewidy­wal­nego i schematy­cznego do bólu z jed­nym dowcipem na koniec sce­ny który miał rozład­ować napię­cie. Prob­lem w tym, że o ile ta sama sztucz­ka np. w Avenger­sach sprawdz­iła się głównie dlat­ego, że nawet schematy­czne sce­ny nie zostały roze­grane do koń­ca na poważnie to tu nieste­ty część dialogów nieco za bard­zo szy­bu­je w stre­fy pod­nieb­ne – zwłaszcza obow­iązkowa mowa „kto jest ze mną”. Och jakże stras­zli­wie schematy­cz­na to mowa i nawet dow­cip na koniec nie jest jej w stanie rozład­ować. Podob­nie jak – chy­ba nieco przyśpies­zone – zakończe­nie gdzie ostate­cz­na sce­na kon­frontacji choć przez­abaw­na jest stras­zli­wie schematy­cz­na. Do tego stop­nia, ze zwierz poczuł się zaw­iedziony, że w tak dobrym filmie ta ostat­nia sce­na jest taka… jak­by już ją gdzieś widzi­ał.  Przy czym zwierz prawdzi­we emoc­je (zwierz był na grani­cy łez) poczuł tylko raz za sprawą Szopa i jego Drze­wa. Trze­ba zresztą powiedzieć że to są posta­cie które ukradły film.

 

Jeśli film już ma takie fan arty to musi­ał się spodobać (stąd)

Spoko­jnie to tylko obsa­da – no właśnie sko­ro o obsadzie mowa. Właś­ci­wie zwierz nie ma żad­nych zas­trzeżeń. Chris Pratt do swo­jej roli nada­je się doskonale i gra właś­ci­wie Hana Solo albo swo­ją wari­ację na tem­at. Co jest nawet log­iczne biorąc pod uwagę, że jego bohater miał Gwiezdne Wojny okazję zobaczyć. Pratt doskonale sprawdza się jako bohater kina akcji a jed­nocześnie to przede wszys­tkim aktor kome­diowy. No i jego wysił­ki by nabrać najlep­szej możli­wej formy zostały nagrod­zone obow­iązkową niczym nie uza­sad­nioną sceną bez koszuli. Nie potępi­amy. Równie dobrze obsad­zony jest Drax — Dave Batista może nie jest aktorem ale spraw­ił się doskonale. Zdaniem zwierza lep­szego Draxa nie moż­na było sobie wymarzyć. Zwier­zowi podobała się też Gamo­ra choć zwierz ma prob­lem z tym, że Zoe Sal­dana pojaw­ia się abso­lut­nie we wszys­t­kich kos­micznych fil­mach i zwierz ma cza­sem wraże­nie, że ist­nieje w kos­mosie tylko jed­na kobi­eta i jest nią Zoe. Zwierz jed­nak aktorkę lubi i woli w zie­le­ni­ach niż błęk­i­tach. Doskon­ałym wyborem był też Lee Pace do roli Ronana. Lee jest wyso­ki, ma doskon­ały głos i umie się ruszać tak, że wszyscy inni nagle wyda­ją się nis­cy i mali. Co praw­da jak twierdzi Inter­net jest trochę niepoko­jące że ten sam człowiek gra Ronana i Neda z Push­ing Daisies ale zwierz jest pod niesłab­ną­cym wraże­niem tal­en­tu akto­ra.  Dobry jest też dru­gi plan – zwierz radośnie pow­itał Petera Sarafi­now­icza w roli wred­nego polic­jan­ta bo to rola jak pisana dla niego. Co praw­da Glenn Close wyglą­dała jak­by szukała wzorkiem najbliższego zejś­cia z planu ale za to John C. Reil­ly spraw­iał wraże­nie, że doskonale się bawi. Ponown­ie Mar­vel udowod­nił że umie doskonale aktorów obsadzać.

A w Uni­ver­sum DC jak wskazu­ją plakaty wciąż pada

Paniku­j­cie to aż głos – wydawać by się mogło, że w przy­pad­ku dwóch ulu­bionych postaci zwierza – Groo­ta i Rock­e­ta to kto pod­kła­da głos będzie nieco mniej ważne. Tym­cza­sem okaza­ło się kluc­zowe. Vin Dis­el który już przy Stalowym Gigan­cie pokazał że jest w tym fachu mis­trzem, tu z prostego zda­nia I’m Groot zro­bił najbardziej wieloz­naczną sen­tencję od cza­sów poryki­wa­nia Chew­bac­cy. Zresztą sporo scen każe spoglą­dać na Groo­ta właśnie jak na takiego Chew­bac­cę Strażników. Ale mimo podzi­wu zwierza dla Vin Dis­ela (i niesłab­nącej miłoś­ci do Groo­ta, który jest cud­owny i wspani­ały) zwierz nie może wyjść z zach­wytu nad tym co w filmie zro­bił Bradley Coop­er. Widzi­cie zwierz teo­re­ty­cznie miał na ekranie wściekłego na cały świat szopa pracza po ekspery­men­tach gene­ty­cznych. Ale cały czas czuł tam obec­ność Coopera – więcej spoko­jnie mógł­by sobie odt­worzyć ten film zastępu­jąc Coop­erem obraz szopa. To znakomi­ty przykład na to, że pewnych filmów nie powin­no się dub­bin­gować. Bo widzi­cie w filmie który widzi­ał zwierz grał Bradley Coop­er  — jak się obe­jrzy bez napisów to ten aktor nie gra w waszym filmie – a szko­da bo jest znakomi­ty. Zresztą w ogóle zwierz ma wraże­nie, że Groot i Rocekt po pros­tu są w filmie naj­ciekawsi i najlepiej zbu­dowani (zwierz mówił że łkał pod koniec? W Tej sce­nie o której wiecie że jest tą sceną). Między inny­mi dlat­ego zwierz pos­tu­lował mniej humanoidów w filmie. Sko­ro i tak nie planu­je się wątków roman­ty­cznych to czemu nie zasza­leć i nie wprowadz­ić więcej kos­mitów. Bo powiedzmy sobie szcz­erze – nie bard­zo jest to ekraniza­c­ja komik­su raczej komiks daje doskon­ały pretekst by zacząć nie ab urbe con­di­ta ale gdzieś tak w połowie w świecie o którym moż­na wmaw­iać wid­zom że już go prze­cież dobrze znają.

Maleń­ki spoil­er ale tylko dla tych co wiedzą

Ale czegoś brak … — akc­ja Strażników Galak­ty­ki rozwi­ja się popisowo i przepisowo – żad­nych przesto­jów i dłużyzn. Rytm jest zachowany, spoko­jnie, zabawnie, akc­ja mała, akc­ja duża, spoko­jnie, zabawnie, akc­ja mała, akc­ja duża i tak do koń­ca. Wielu widzów nawet nie zauważy kiedy im ten czas na sean­sie upłynie, zwłaszcza że stat­ki kos­miczne śmi­ga­ją jak nigdy, kos­mos jest piękny a dow­cipy niezłe. Ścież­ka dźwiękowa jest prze­jawem czys­tego geniuszu. Czego więc zwier­zowi braku­je?  Trud­no powiedzieć – na pewno nie chodzi o jakieś dzi­ury w fab­ule (są ale zwierz wie co oglą­da) ani o kon­strukc­je postaci. Raczej o takie poczu­cie, że co praw­da dostał zabawny i przy­godowy film, ale spoko­jnie mógł­by go nie obe­jrzeć. W przy­pad­ku np. Avenger­sów zwierz już przed seansem znał bohaterów i ter­az mógł oglą­dać ich w akcji – ignoru­jąc akcję spoglą­da­jąc na zachowa­nia bohaterów. To był najwięk­szy plus. Tu zaś miał zwierz wraże­nie, że jed­nak za mało ich zna by czekać na każde słowo, reakcję czy inter­akcję. Co czyni Strażników Galak­ty­ki znakomi­tym przy­godowym filmem, ale nie ma tego emocjon­al­nego ładunku, który wpły­wa na odbiór fil­mu. Czego trochę zwier­zowi brakowało.

  Zwierz się uśmiecha. Praw­ie jak Groot

Zwierz zgadza się, że Strażni­cy to najbliższe Gwiezd­nym Wojnom przeży­cie jakie dostal­iśmy od lat. Nie kłó­ci się z tymi którzy wys­zli z kina z piosenką na ustach. Trochę kłó­ci się z tymi, którzy uważa­ją że sce­na po napisach jest bez­nadziej­na. Zdaniem zwierza nie jest wręcz prze­ci­wnie – Mar­vel postąpił słusznie – ucz­cił rocznicę, zażar­tował sam z siebie i prz­er­az­ił pewnie nie jed­nego widza. Zwierz nie jest zda­nia, ze Strażni­cy to film zły. Trochę żału­je zmarnowanego potenc­jału niek­tórych postaci (głównie Neb­u­li) ale cieszy się, że Inter­net pow­tarza I’m Groot i jest pełen fan artów ze wściekłym Szopem Praczem. Na pewno Strażni­cy pokazu­ją, że decyz­ja Mar­vela by założyć na glowę abażur i bie­gać w kółko jest lep­sza niż decyz­ja DC by być mhroczną wytwórnią staw­ia­jącą wszys­t­kich bohaterów w stru­gach deszczu. Bo widz ostate­cznie chce się dobrze baw­ić, śmi­ać i zapom­nieć o wszys­tkim. I to więk­szoś­ci z was Strażni­cy zapewnią. A jeśli zwier­zowi zapewnili nieco mniej niż się spodziewał to skła­da to na karb swo­jej miłoś­ci do innych niż wyko­rzys­tane w tym filmie schematów oraz fak­tu, że X‑men Days of Future Past zabrało już w tym roku miejsce na najlep­szy film komik­sowy. W każdym razie Mar­vel miał co chci­ał – udowod­nił, że nie ma takiej kon­cepcji komik­su która była­by dla widzów za trud­na. Przez co otworzył nas  na nowe pełne możli­woś­ci światy. To kto następny?

Ps: Zwierz musi chy­ba jeszcze raz powtórzyć że ścież­ka dźwiękowa do tego fil­mu jest genial­na plus zdaniem zwierza w każdym filmie Mar­vela powin­no się odtąd pojaw­iać jako inside joke  naw­iązanie do Kev­ina Bacona.

Ps2: Zwierz źle się czu­je z tym że nie jest filmem aż tak zach­wycony więc jeszcze doda, że jego zdaniem jak najbardziej powin­niś­cie film obe­jrzeć bo to, że zwierz trochę marudzi nie zmienia fak­tu, że to bard­zo sym­pa­ty­cz­na produkcja.

45 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online