Home Film Murzyni nie istnieją czyli kilka słów „I am Not Your Negro”

Murzyni nie istnieją czyli kilka słów „I am Not Your Negro”

autor Zwierz
Murzyni nie istnieją czyli kilka słów „I am Not Your Negro”

Rzadko piszę wam o filmach, które z ekranów kin zeszły już dawno ale tym razem czuję potrzebę by koniecznie zachęcić was do obejrzenia filmu, który właśnie pojawił się na DVD. To bardzo specyficzny film dokumentalny – bardziej filmowy esej, produkcja która wymyka się prostym ramom opowieści opartej na faktach. To “Nie jestem twoim Murzynem” – poruszająca produkcja – wbrew pozorom nie tylko o stosunkach rasowych w Stanach.

“Nie jetem twoim murzynem” opiera się na nieukończonym manuskrypcie książki Jamesa Baldwina “Remember This House”. Baldwin chciał w niej porównać życiorysy trzech – w chwili w której pisał tą książkę, już nieżyjących – bojowników o prawa obywatelskie – Malcolma X. Martina Luthera Kinga i Medgara Eversa. Ponieważ ich życiorysy były bardzo różne a ich podejście do sprawy emancypacji ludności czarnoskórej w Stanach też się różniły – to zestawienie miało na celu pokazać całą skomplikowaną sieć powiązań i postaw. Do tego – sam Baldwin – znał osobiście wszystkich trzech bojowników  i mógł zaoferować czytelnikowi – niezwykłe spojrzenie na kończący się już okres największych walk o zrównanie praw czarnoskórych w Stanach.

 

 

W Polsce James Baldwin nie jest autorem szczególnie znanym ale dla historii walk o prawa obywatelskie, a zwłaszcza – intelektualnego wymiaru tej walki – to postać nie do przecenienia. Urodzony w Harlemie pisarz łączył elokwencję, przenikliwość i błyskotliwe obserwacje społeczne – tłumacząc, nie tylko czarnoskórym amerykanom – ale być możne wszystkim gotowym słuchać – dlaczego segregacja rasowa i rasizm korumpuje duszę, niszczy amerykański sen i jednocześnie – jest z nim nierozerwalnie związany. Niestety swojej wielkiej ostatniej książki Baldwin nie skończył – zostało tylko 30 pierwszych stron na podstawie których Haitański reżyser i polityk – Raoul Peck, nakręcił absolutnie fenomenalny film. Zresztą należy tu zaważyć, że to spojrzenie reżysera z zewnątrz (nie urodził się w Stanach) a jednocześnie z wewnątrz (jest czarnoskóry) pozwoliło mu nakręcić taki film jakiego – tu pewnie trochę ryzykuje – nie nakręciłby nikt z USA. Aby nakręcić taką produkcję trzeba z jednej strony – mieć sporo przekonania co do słuszności sprawy swoich bohaterów ale jednocześnie  – trzeba mieć trochę dystansu – chociażby takiego którego nie ma się wtedy kiedy opowiada się o swoim kraju, swoim społeczeństwie, swoich, często osobistych doświadczeniach. Być może dlatego film mimo emocjonalnych scen trzyma się raczej po intelektualnej stronie debaty.

 

 

Nazwać “I’m not your Negro” po prostu dokumentem to w pewien sposób ograniczyć sobie jego percepcję. Ten film – w którym Samuel L. Jackson czyta zza kadru kolejne  strony manuskryptu Baldwina – to raczej próba wizualnego oddania natury eseju i poglądów czarnoskórego pisarza. Jego własny tekst przerywają co pewien czas wypowiedzi telewizyjne, czy fragmenty wykładów na których widzimy Baldwina w swoim żywiole – kiedy w sposób tak niesamowicie erudycyjny ale przede wszystkim zdyscyplinowany (ale też nie pozbawiony emocji) wykłada swoje racje – w programach telewizyjnych czy w czasie debat. O ile walka o prawa obywatelskie kojarzy się nam przede wszystkim z protestami, pikietami, przejawami obywatelskiego posłuszeństwa, tu dostajemy refleksje nad jej intelektualnym wymiarem. Podczas gdy w jednym z programów Malcolm X i Martin Luther King kłócą się czy przemoc powinna być częścią opór społecznego, Baldwin rozważa jaki wpływ na amerykańską moralność ma istnienie rasizmu, skąd się bierze, jak bardzo nie ma Ameryki zarówno bez czarnoskórych jak i bez rasizmu.

 

 

Baldwin próbuje przy tym wskazać i zdefiniować właściwie nieprzekładalne uczucia i problemy jednostek wynikające z podziałów społecznych. Doskonale widać to gdy powraca do momentu kiedy dziecko – wychowane na białej kulturze popularnej (filmy i kultura popularna stanowią w esejach Baldwina bardzo ważny punkt odniesienia – jako kwintesencja amerykańskiej kultury, ale także narracji o świecie)- zdaje sobie sprawę, że nigdy nie będzie tym amerykańskim białym herosem. Zaczyna rozumieć, że społeczeństwo w którym żyje zawsze będzie je traktować inaczej. Rozumie, że nie będzie miało nigdy prawda do dokładnie tego samego co biali. Jak ta świadomość przeradza się w późniejszych latach w nieopuszczający człowieka strach. Strach którego sam Baldwin pozbył się dopiero kiedy wyjechał do Paryża. Jak doskonale ujmuje to w rozmowie z profesorem filozofii z Yale. Profesor próbuje przekonać Baldwina że dwóch pisarzy, różnego koloru skóry łączy więcej niż białego pisarza i białego analfabetę. Baldwin mówi wtedy “Jak mogę się skoncentrować na byciu pisarzem kiedy cały czas zastanawiam się czy mnie nie zabiją”.

 

 

Jednocześnie Baldwin nie odcina się od Ameryki, więcej – jego przemyślenia dotyczą w pewien sposób próby ujęcia kwintesencji duchowego i moralnego stanu Ameryki – i poprzez tą diagnozę wyjaśnienie, dlaczego rasizm i segregacja odgrywa w kraju tak wielką rolę. Tu stawia przede wszystkim na obowiązkową niedojrzałość – skoro najbardziej cenionymi cechami w społeczeństwie jest prostolinijność i szczerość – to są to pochodne wielkiej amerykańskiej niedojrzałości, która każe uciekać od poznania innego niż koncentrować się na własnych problemach. W innym fragmencie swoich rozważań Baldwin wskazuje, że problem z tym amerykańskim “murzynem” (autor używa słowa negro). Polega na tym, że to konstrukt kulturowy i amerykanie muszą sami się przyznać że go stworzyli i zaczęli się go sami bać. Czarnoskóry człowiek jest człowiekiem i chce po prostu spokojnie żyć. Ale nie może póki amerykanie nie spojrzą na siebie i nie rozprawią się z “murzynem” którego sobie stworzyli by w czarnoskórym dostrzec innego. Póki tego nie zrobią cóż – nie da się przekroczyć pewnej granicy. Problem w tym, że Ameryka jest niedojrzała.A ta niedojrzałość to niemal kamień węgielny jej kultury.

 

 

Chciałoby się na tezy i diagnozy Baldwina patrzeć z pobłażliwym uśmiechem osoby która niemal pięćdziesiąt lat później wie, że Ameryka jest już zupełnie inna. Ale reżyser nam zupełnie na to nie pozwala. Po pierwsze – przeplata w swoim eseju (trudno mi się do tego inaczej odnieść) obrazy archiwalne z aktualnymi – zwłaszcza z ostatnimi zamieszkami w Ferguson które wybuchły w odpowiedzi na brutalność policji. Trudno się patrzy na te zdjęcia z lat sześćdziesiątych i zdjęcia współczesne bo tak naprawdę zmieniło się głównie to, że policja jest bez porównania -bardziej uzbrojona. Pokazywane nam przykłady koszmarnej przemocy wobec czarnoskórych pokazują jak niewiele się zmieniło mimo wielu zmian. Jednocześnie – reżyser pokazuje nam zdjęcia które mogłyby się nam wydawać niemożliwe – dziesiątki ludzi którzy w latach sześćdziesiątych nosili transparenty z napisem “White Power” i swastykami. Nastolatki plujące na czarnoskórych uczniów. Wykrzywione w paskudnym wyrazie twarze dzieciaków przepojonych nienawiścią. Patrząc na te zdjęcia nie trudno dostrzec, że ostatnie nazistowskie marsze w Stanach to nie nowość – to kontynuacja.

 

 

Gdzieś po drodze twórca podsuwa nam nawet jedną z najlepszych scen – pokazującą błyskotliwość Baldwina. To zestawione dwa cytaty. Najpierw z Kennedy’ego (ale nie prezydenta tylko jego brata) który zapewnia że jeśli wszystko będzie dobrze to za 40 lat być może Stany doczekają się czarnoskórego prezydenta. Odpowiedź Baldwina jest pełna ironii – mówi “Jesteśmy tu od 400 lat a wy oferujecie nam czarnego prezydenta już za 40”. W jego wypowiedzi  jest nie tyle niedowierzanie ale też świadomość, że nie chodzi o prezydenta – że czarnoskóry na tej pozycji niewiele zmieni. Kiedy potem przez chwilę oglądamy zdjęcia uśmiechniętego Obamy rozumiemy Baldwina lepiej niż kiedykolwiek. Bo rzeczywiście – sam prezydent to nie jest rozwiązanie skomplikowanych problemów społecznych. To jest symbol który może się okazać zupełnie nie wystarczający.

 

 

Tym co w całym filmie jest najciekawsze to fakt, że refleksje Baldwina spokojnie można ekstrapolować na wiele konfliktów na tle “my” i “oni”. Osobiście przyglądałam się temu w kontekście naszych Polskich zmagań z historią. I tego, że właśnie ta niemożliwość skonfrontowania się nie tyle z innym, ale z tym – dlaczego to wyobrażenie innego się stworzyło, i po co nam jako społeczeństwu to było – jest największą przeszkodą do zniesienia wszelkich uprzedzeń. Inna sprawa- to dziwne poczucie przechodzenia od poczucia, że twoje prawa nie są równe – co innych obywateli -dopada mnie ostatnio coraz częściej. I to jest bardzo nieprzyjemne przebudzenie – dokładnie tak jak wskazał to Baldwin. Pod tym względem to nie tylko doskonały esej o Ameryce ale bardziej – o mechanizmach rządzących społeczeństwem – a zwłaszcza tymi jego niemoralnymi zachowaniami.

 

 

Na koniec muszę przyznać, że to jest jednak niesamowite jak bardzo zmienił się poziom debaty publicznej. Patrząc na wypowiedzi Baldwina – nie w programach zupełnie niszowych, ale w takich wieczornych programach dla szerokiej widowni – wsłuchujemy się w głos którego już trudno słuchać. Elokwentnego intelektualisty, którego udział w publicznej debacie wydaje się nieodzowny. Zresztą zupełnie inaczej patrzy się też na poziom zaangażowania politycznego aktorów – wypowiedzi zarówno czarnoskórych aktorów jak i białych zaangażowanych w ruch praw obywatelskich – prezentują zupełnie inny poziom. Ludzie inaczej mówią. Ale też – cóż kiedyś wydaje się, że zaangażowanie było zdecydowanie większe. Zresztą to trochę niesamowite – o ile pamiętałam że Marlon Brando bardzo zaangażował się w działania na rzecz praw obywatelskich o tyle zupełnie zapomniałam, że Charlton Heston zanim zmienił poglądy był jednym z najbardziej zaangażowanych aktorów działających na rzecz ruchu praw obywatelskich.

 

 

Polecam wam “Nie jestem twoim murzynem” bo to po prostu film fenomenalny. Rzadki przypadek produkcji która pozwala nam – nie tylko analizować posunięcia i intencje reżysera, ale też – dzięki tej nietypowej formie, usiąść i wysłuchać ciekawego wykładu o mechanizmach społecznych – i tego jak działają na rzecz nierówności. Nic w tym filmie nie jest wyjaśnione – jeśli wcześniej nie znaliście nazwisk działaczy, tytułów filmów, dat czy przebiegu konkretnych wydarzeń związanych z walką na rzecz praw obywatelskich, to ten film niczego wam nie podpowie. Bo nie ma odwzorować tych czasów – ale pokazać nam ich intelektualną analizę poczynioną od środka. Prawdę powiedziawszy – to być może pierwszy raz kiedy ja spotykam się z pewną analizą czarnoskórego intelektualisty na temat tamtych czasów. Jasne- znane mi są poglądy Malcolma X czy Martina Luthera Kinga ale przez nich przemawiają działacze. Baldwin działa ale przede wszystkim – jak sam mówi – jest świadkiem. Świadkiem specyficznym, ruchliwym no i posiadającym niesamowitą umiejętność wyciągania wniosków.

 

 

Kiedy film się skończył poczułam jakąś bardzo trudną do opisania tęsknotę. Nie za walką o prawa obywatelskie ale właśnie za taką pogłębioną – erudycyjną, cudownie napisaną, doskonale podaną analizą społeczną. Być może tego mi tak bardzo brakuje – dawnych intelektualistów – jeszcze nie oddelegowanych do elit, wpuszczanych do powszechnego przekazu, obecnych, czujnych gotowych do odpowiedniej refleksji i argumentacji. Niekiedy tak rozległej, że wymagającej zapisania jednym esejem całej książki. Brakuje mi też zwyczaju by to co napisali czytać i pamiętać, że nie można naprawić społeczeństwa jeśli się nad nim nie zastanawiamy. Jeśli nie pytamy o powody głębsze niż te najprostsze rozwiązania. Niestety – intelektualiści tego typu odeszli. A Rasizm pozostał.

Ps: Kopię filmu mam ponieważ w tym tygodniu jest dołączany do Tygodnika Polityka. Wpis nie jest jednak reklamą. Po prostu przyniosłam film z pracy do domu i poczułam że koniecznie musze wam o nim opowiedzieć.

3 komentarze
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online