Home Ogólnie Nerd nie musi się już mścić czyli The Big Bang Theory odchodzi ze światem którego nie ma

Nerd nie musi się już mścić czyli The Big Bang Theory odchodzi ze światem którego nie ma

autor Zwierz
Nerd nie musi się już mścić czyli The Big Bang Theory odchodzi ze światem którego nie ma

Rok 2019 został już przez wielu nazwany rokiem wielkich zakończeń. Avengers: Endgame skończyło trzy fazy rozwoju MCU, Gra o Tron właśnie odchodzi z ósmym sezonem a pod koniec roku zobaczymy finał nowej sagi Gwiezdnych Wojen. Jednak już niedługo do tych wielkich geekowskich zakończeń dołączy kolejne – być może najciekawiej obrazujące przemiany jakie zaszły we współczesnej kulturze popularnej. Otóż już za chwilę po 12 sezonach zakończy się The Big Bang Theory.

Jak wiecie regularne oglądanie serialu porzucił Zwierz już jakiś czas temu. Nie mniej nie znaczy to, że zupełnie nie interesuje mnie co dzieje się w życiu bohaterów i jak rozwijają się mniej lub bardziej znaczące wątki. Wciąż uważam że jest to serial który ma na sumieniu bardzo dużo jeśli chodzi o pokazywanie stosunków damsko męskich – zwłaszcza, w utwierdzaniu pewnego stereotypu mężczyzn jako wiecznych chłopców i kobiet jako tych psujących zabawę jednostek które próbują im ową zabawę zepsuć. Zawsze miałam też problem z tym, że partnerki naszych bohaterów (i sami bohaterowie) obnoszą się z brakiem zainteresowania pasjami drugiej strony. Nie uważam by o pracy czy hobby swojej drugiej połówki należało wiedzieć wszystko ale jakoś zawsze wzdrygam się na myśl, że można się nie interesować.

 

 

 

To powiedziawszy dziś chciałabym się pochylić nad zupełnie innym aspektem istnienia tego serialu, który dość dobrze obrazuje co zmieniło się przez ostatnią dekadę z kawałkiem w popkulturze. Pierwszy sezon The Big Bang Theory zawitał na antenie amerykańskiej telewizji w 2007 roku. Był to zupełnie inny czas w popkulturze. W 2005 roku powrócił Doktor Who ale jeszcze BBC nie zdecydowało się na jego większą światową dystrybucję. Ostatni serial z cyklu Star Trek zakończył emisję dwa lata wcześniej. Dopiero za kilka miesięcy do kin miał trafić Iron Man, dopiero za dwa lata pojawi się informacja że Disney kupi Marvela, nikt nie mówił wtedy o nowych Gwiezdnych Wojnach, a do premiery pierwszego sezonu Gry o Tron zostały jeszcze cztery lata.  Władca Pierścieni: Powrót Króla rządził na ekranach zaledwie cztery lata wcześniej, a do kin właśnie wszedł Harry Potter i Zakon Feniksa. Rok wcześniej X-men: Ostatni Bastion zdawał się dowodzić że tworzenie seryjnych filmów na podstawie komiksów nie ma za bardzo sensu, zaś nieudany „Powrót Supermana” stawiał pod znakiem zapytania czy aby na pewno opłaca się inwestować w kino super bohaterskie. Na Comic Conie wciąż mówiło się głównie o komiksach a wśród zapowiedzi filmowych najważniejsze dotyczyły trzeciej odsłony Spider-Mana Sama Ramiego. Dopiero dwa lata później cały świat poszedł do kin oglądać Avatara.

 

 

W świecie technologii sprawy też miały się nieco inaczej. Elon Musk nie utożsamiany był jeszcze ze strasznym dupkiem – właśnie został przedsiębiorcą roku. Wyglądał grzeczniej i nie palił trawy na antenie radiowej. Steve Jobs żył jeszcze, choć jego pomnik nie był jeszcze twardszy niż ze spiżu. Facebook już działał ale ponownie – mało kto wiedział dokładnie jak wygląda Mark Zuckerberg – być może dlatego, że do premiery Social Network zostały jeszcze trzy lata. Instagram miał powstać za trzy lata, a Youtube miał dopiero dwa lata i jeszcze niekoniecznie był miejscem do którego kierowały się jedne z pierwszych kroków w Internecie. Telefony komórkowe miały jeszcze przyciski. No inny świat.  Nawet ten blog jeszcze nie istniał – co oznacza, że w domu Zwierza nie było nawet wi fi – tylko kabel ciągnący się z pokoju do pokoju.

 

 

Photo: Monty Brinton/CBS

 

Przywołuję te fakty nie bez przyczyny – kiedy The Big Bang Theory pojawiło się w telewizji kultura popularna a także, znaczenie kultury geekowskiej w jej obrębie było zupełnie inne. Serial pomyślany jako historia opowiedziana z perspektywy nerdów i geeków mógł mieć wtedy szanse na odkrycie przed widzami świata którego najpewniej nie znali. Świat komiksów, seriali i książek fantasy czy sf wciąż jeszcze w dużym stopniu należał do zamkniętej kultury fanowskiej. Podobnie jak świadomość że w przyszłości sukces będzie w dużym stopniu zależało od sprawności z jaką posługujemy się mediami społecznościowymi, nowymi technologiami czy po prostu orientujemy się w świecie cyfrowym – czy to jako użytkownicy czy jako osoby zaangażowane w jego budowanie. Przyszłość nie wydawała się jeszcze tak jednoznacznie wiązać z tym co przez lata było uważane za domenę kujonów siedzących na podłodze biblioteki i czytających komiksy.

 

 

Photo: Monty Britnon/CBS

The Big Bang Theory początkowo pisane było jako swoista zemsta wykluczonych – nerdów i geeków, którzy – jak mogło się wydawać – zawsze będą funkcjonować na marginesie kulturowego i społecznego świata amerykańskiej wyobraźni, straciło przez lata rację bytu. Przez te dwanaście lat perspektywa serialu stała się w dużym stopniu staroświecka i nieprzystająca do rzeczywistości. To co kilkanaście lat temu stanowiło element kultury zamkniętej dziś jest samym jądrem kultury popularnej. W Parks and Recration pojawia się scena gdzie bohater Ben – księgowy i wielbiciel fantastyki (najbardziej Gry o Tron) emocjonuje się kolejnymi odcinkami historii z Westeros. Gdy koledzy zaczynają się z niego śmiać, Bill stwierdza że ich zachowanie nie ma sensu – kultura geekowska stała się bowiem kulturą głównego nurtu. Niestety The Big Bang Theory nie zauważyło tej przemiany, a może nie zauważyło, że w pewien sposób się do niej przyczyniło. Klęska serialu może być dowodem na jego sukces, wciąż bowiem twórcy patrzą na swoich bohaterów z pobłażaniem jakby obserwowali życie grupy niegroźnych dziwaków którzy nie wpisują się w amerykański sen.

 

Photo: Michael Yarish/Warner Bros.

 

Tymczasem bohaterowie The Big Bang Theory na przestrzeni lat wyewoluowali w postaci które dziś są nie mniej obrazem sukcesu niż ten przykładowy gracz w football amerykański ze szkoły średniej. Ich zainteresowania mieszczą się w tym co modne, i powszechnie przyjęte. Dziś kolejne odcinki Gry o Tron, Star Treka czy Doktora Who omawia się w pracy podobnie jak kiedyś popularne sitcomy. Filmy na podstawie komiksów są dziś oglądane nawet przez osoby które komiksów nigdy nie czytały, a ich premiery to bezdyskusyjne wydarzenia filmowe. Wraz z zakończeniem się Gry o Tron można oczekiwać premiery kolejnych fantastycznych produkcji które zapewne przyciągną szeroką widownię. Sukcesy ekranizowanych powieści z elementami sf czy fantasty sprawiły że dziś co chwila na półkach mamy kilka nowości z tych gatunków. Geekowskie gadżety i ubrania można dziś bez problemu zakupić w sklepach sieciowych a logo bohaterów takich jak Batman i Superman jest równie popularne co logo Coca-Coli.

 

Photo: Sonja Flemming/CBS

 

 

Przez te kilkanaście lat zmienił się także model pożądanej i idealnej kariery. Oczywiście – bycie pracownikiem naukowym nie jest nigdy zawodem najbardziej intratnym, ale wydaje się, że po pierwsze – pokolenie równolatków bohaterów serialu płacze z zachwytu słysząc że ktoś ma etat, a po drugie – podejście do nauki, wciąż się zmienia. Choć oczywiście rosną nastroje antynaukowe, to jednak dziś naukowiec – zwłaszcza współpracujący z biznesem, jawi się jako jednostka ciekawsza społecznie niż młody makler giełdowy. Zainteresowanie tradycyjnymi karierami zdaje się przeżywać pewien kryzys zaufania. Zwłaszcza kariery w sektorze bankowym przestały brzmieć tak atrakcyjnie po kryzysie. Zresztą nie ukrywajmy – serial próbujący nam wmówić, że ktokolwiek biorący dziś udział w programach kosmicznych jest życiowym nieudacznikiem, niekoniecznie wyczuwa jak bardzo (ponownie) badania kosmiczne rozgrzewają dziś emocje – tym większe jeśli weźmiemy pod uwagę dołączenie do rywalizacji kolejnych państw. Dziś bycie nerdem oznacza, że można być dużo bliżej wielkich sukcesów i wielkich pieniędzy niż kiedykolwiek wcześniej.

 

Photo: Michael Yarish/Warner Bros.

 

 

Nie znaczy to, że The Big Bang Theory nie zmieniało się w czasie swoich dwunastu lat – ale co ciekawe przepisem na szczęśliwe życie, jakie wymyślili dla naszych bohaterów scenarzyści odwołuje się do bardzo klasycznego schematu. Bohaterowie by znaleźć szczęście i poczucie sukcesu powinni wyrosnąć ze swoich dziecięcych postaw i nauczyć się poważnego życia rodzinnego – znaleźć żony, zdecydować się na dzieci, być może ostatecznie postawić założenie rodziny ponad naukowe ambicje. Z całą pewnością powinni wyrosnąć nieco ze swoich dziecięcych zabaw, przebieranek za super bohaterów i wieczorów spędzonych na oglądaniu seriali i graniu w gry komputerowe. Jednak kiedy nasi bohaterowie dorastali, ich widzowie, nauczyli się, że geekowskie czy nerdowskie życie spokojnie można połączyć z posiadaniem dzieci, bez rezygnowania z konsoli i okazjonalnego zakładania stroju super bohatera na Pyrkon. Widzowie dorośli szybciej niż bohaterowie, być może dlatego, że w świecie ich kultury nie było żadnej sprzeczności w tych dwóch życiowych rolach.

 

 

The Big Bang Theory jest doskonałym dowodem na to, jak szybko potrafi się w ciągu dekady zmienić krajobraz kultury popularnej. Każe się także zastanawiać – co dziś znajduje się na geekowskim marginesie tej kultury? Nie jest tu mowa o konkretnych tytułach ale o zjawiskach w popkulturze których wielbiciele dziś mogą się odwoływać do tego poczucia wykluczenia z głównego nurtu. A może już tego nie ma? Może rozwój Internetu sprawił, że dziś niemal każde zjawisko kulturowe jest w stanie zebrać wystarczającą grupę wielbicieli by mogli oni zapomnieć o tym że są marginesem. Może dziś tego klasycznego nerda zastąpił sfrustrowany wielbiciel teorii spiskowych, czy człowiek siedzący gdzieś w piwnicy, którego już spisaliśmy na straty i nie zrobimy o nim sitcomu. A może – z punktu widzenia tego co jest potrzebne do życia i sukcesu we współczesnym świecie powinniśmy zrobić serial o trzech byłych szkolnych futbolistach, którzy odkrywają, że ich umiejętności społeczne wyniesione ze szkoły nie wystarczają do życia we współczesności ale może im pomóc geekowa cosplayera z mieszkania naprzeciwko.

 

 

Photo: Michael Yarish/Warner Bros.

 

The Big Bang Theory nie kończy się dlatego, że jego twórcy odkryli, że kręcą serial który odpowiada kulturowemu krajobrazowi sprzed dekady. Za ich decyzją stała prosta kalkulacja finansowa – aktorzy w głównych rolach trochę znudzili się swoimi rolami, i zapewne trzeba byłoby im zaoferować fortunę by zdecydowali się zostać na kolejny sezon, albo próbować opowiadać historię bez ich udziału. Co paradoksalnie nie byłoby może takie złe – gdybyśmy zastanowili się jakie mogłoby być następne pokolenie nerdów, wychowanych w głębokim przekonaniu, że ich kultura jest dominująca. Chwilowo jednak twórcy koncentrują się w dużym stopniu na prequelu do przygód Sheldona – opowiadając o jego młodych latach. Słusznie – pomijając fakt, że Młody Sheldon jest serialem ciekawym i inteligentnym to też bezpiecznym – kultura nie zrobi ci kuku i nie okaże się że po kilku latach kręcisz serial (który rozgrywa się w latach 70) w zupełnie innym kontekście kulturowym. Kiedy ten blog powstawał znalazł się na nim wpis, w którym pisząc o serialu zwracałam uwagę, że w (2009 roku!) są małe szanse by produkcja odniosła w Polsce sukces bo odniesienia popkulturowe będą zbyt hermetyczne. Dziś taka uwaga nie ma racji bytu.  Odkrywanie znaczenia i zasięgu kultury geekowskiej przez te dwanaście lat doprowadziło do tego, że dziś The Big Bang Theory jest seriale który zrozumie każdy – nawet nie interesujący się bardzo wnikliwie kulturą popularną.

 

 

Photo: Michael Yarish/Warner Bros.

Oczywiście można zastanawiać się do jakiego stopnia TBBT jest ofiarą samego siebie. Bądź co bądź kiedy najpopularniejszy serial komediowy w Stanach przez lata opowiada o geekach to trudno się spodziewać by nikt nie uznał ich ostatecznie za normalnych i ważnych. Być może do pewnego stopnia TBBT przyczyniło się do pewnej normalizacji kultury geekowskiej. Choć jednocześnie  – jej przedstawienie w serialu jest mocno dyskusyjne i w wielu przypadkach powierzchowne. Ale jest i to od kilkunastu lat w najlepszych godzinach amerykańskiej telewizji. Być może największym problemem The Big Bang Theory jest fakt, że rozgrywa się w świecie w którym nie ma The Big Bang Theory. Co powiedziawszy wciąż żałuję, że jednak serial nigdy nie przeszedł z rzeczywistości śmiania się z nerdów na śmianie się z nerdami. Być może tego właśnie potrzeba w nowych nieco już innych czasach.

 

Ps: Mam taki zwyczaj że nawet jeśli porzucę serial dużo, dużo wcześniej to potem zawsze oglądam jego ostatni odcinek. Myślę, że to dobry sposób na to by się jakiś sposób przekonać czy było warto go zaczynać te wiele wiele lat wcześniej. Co ciekawe rzadko tak naprawdę brakuje mi nieobejrzanych odcinków czy sezonów. Być może zakończenia zawsze mają nieco więcej wspólnego z początkiem serialu niż z tym co się wydarzyło potem.

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online