Hej
ostatnia wizyta w sklepach przekonała zwierza, że oto symbole popkultury na dobre zagościły w naszych sklepach odzieżowych. Zwierz sam nie mógł oprzeć się modzie bo kto moze przejśc obojętnie wobec stosu koszulek z nadrukami z komiksów? Zwłaszcza jeśli jest zwierzem popkulturalnym. Nie jest to rzecz jasna zjawisko nowe ale od kilku lat mamy jego poważną eskalację. Gdy kilka lat temu pojawił się sklep sprzedający oprócz zabawek Disneya krawaty z Kubusiem Puchatkiem i notatniki ze skóry które zamiast lwa czy równie godnego symbolu miały wytłoczonego prosiaczka nikt nie chciał takich produktów kupować. Potem gdzieniegdzie w sklepach odzieżowych zaczęły pojawiać się pojedyncze ubrania np. z myszką miki. A potem było co raz szybciej od majtek ze Snoopym, przez koszule nocne ze Snoopym po staniki ze Snoopym by w kolejnym sezonie przejść na Hello Kitty i dojść do dnia dziejszego kiedy w modzie są postacie z Looney Toones.A przecież takie ubrania w sieciówkach to tylko wierzchołek góry lodowej – nawet droższe sklepy mają majtki z logo superbohaterów ( Wonder Woman dla kobiet Hulk dla mężczyzn) czy nawet z postaciami z Ulicy Sezamkowej! Do tego dochodzą akcesoria – dziś nie trudno sprzedać krawat z Tygryskiem czy torebke która o swoim pochodzeniu przypomina tylko suwakiem w kształcie myszki miki. oczywiście zwierz nie ma zamiaru potępiać nabywców takich produktów zwłaszcza że niemal wszyskie znajdują się w jego garderobie. Chodzi zwierzowi raczej o dość ciekawe zjawisko – koszulka z Hello Kitty na ośmioletniej dziewczynce jest przykładem najtandetniejszej mody nie zbyt lubianej przez matki które ostatnio zaczynają mieć alergię na róż ( albo na wszystko co podoba się ich córkom), zaś taka sama koszulka sprzedawana w sklepie z modą dla dorosłych kobiet i nastolatek będzie z tego powodu nie dość że droższa co jeszcze będzie wysyłała zupełnie inny sygnał. Dziewczyna w takiej koszulce jest zabawna i nonkonformistyczna bo nie boi się nosić czegoś przeznaczonego nie dla jej grupy wiekowej. To że nastolatka nie ma pojęcia czym jest Hello Kitty czy nigdy nie czytała Fistaszków ( kto dziś kojarzy Snoopego z fistaszkami? Mały wybór najlepszych pasków kosztuje kilkadziesiąt złotych a kosmetyczkę z jego wizerunkiem można mieć już za kilka). To prawda nie kupujemy do końca tego samego – dla dzieci myszka miki z pyszczkiem zaprojektowanym w ostatnich latach dla dorosłych wizerunek z lat 30 – ale to wciąż myszka miki czyli coś przeznaczonego już od dawna dla dzieci. Ciasteczkowy powtwór może i uczy dzieci alfabetu ale gdy pojawi się na koszulce dwudziestoparo latka będzie raczej symbolem luzu niż zabawnym muppetem z dzieciństwa. Powstaje pytanie – dlaczego? Czy aż tak bardzo tęsknimy za czasami dzieciństwa że chcemy mieć identyczną szafę jak nasze dzieci? Zwierz tego nie wyklucza – w końcu kreskówki z dzieciństwa to coś co wszystkim dobrze się kojarzy. Oczywiście można jeszcze sięgnąć do historii. Ubrania dla dzieci są nowe.Kiedyś ubierano dzieci dokładnie tak samo jak dorosłych. Dla niektórych antropologów i historyków jest to znak że nie znano pojęcia dzieciństwa traktując dzieci jako małych dorosłych. Zwierz nie jest do końca przekonany do tej teorii ale te rozważania zostawi na kiedy indziej. Nie mniej czy nie narzuca się sugestia że skoro dorośli ubierają się jak dzieci to nie ma już dorosłych tylko duże dzieci? Przemyślcie to ja idę się pobawić
Ps: Zwierz będzie debiutował w świecie prawdziwej nauki – jeśli się zbierze i przerobi swój kilku linijkowy wpis z początków bloga na poważny referat naukowy to wystąpi to już 21 maja będzie występował na konferencji o popkulturze.