Hej
Nie tak dawno zwierz miał okazje pierwszy raz w życiu podróżować samolotem. Jeśli udało wam się z jego zwierzeń wyliczyć wiek zwierza pewnie dochodzicie właśnie do wniosku że zwierz nie jest najbardziej międzynarodową istotą. Otóż muszę was wyprowadzić z błędu – zwierz nie bacząc na niewygody uwielbia podróżować autobusem i dlatego opierał się samolotom ale skoro musiał przemierzyć całą Europę nie miał wyboru. Lotniska jak powszechnie wiadomo są idealnym miejscem by umieścić tam choć jedną filmową scenę. Wszyscy wiemy że pod koniec dobrego filmu romantycznego mamy pościg po lotnisku celem dogonienia ukochanej która właśnie wyjeżdża, bohater zawsze kupuje jakikolwiek bilet i bez problemu przebiegając przez cały terminal dopada ukochaną niemal na progu samolotu. W innych przypadkach lotnisko staje się punktem wyjścia do romantycznej historii – dwie osoby spotykają się w poczekalni, czy kawiarni i natychmiast pałają do siebie głębokim uczuciem. Są jeszcze filmy sensacyjne gdzie przełamanie wszelkich zasad ochrony jest bardzo proste – tak że człowiek zaczyna się zastanawiać czy jest jakiś samolot którego ktoś nie ma zamiaru porwać. Piszę o tym bo lotniska filmowe zawsze wydają się miejscami ciekawymi – tak jakby wszystko było tam możliwe, jakby perspektywa podróży i bliskości świata ( samoloty odlatują wszędzie sprawiając wrażenie że dostanie się w każdy zakątek świata jest nie tyko możliwe ale w zasięgu ręki) otwierała ludzi. W istocie moje nikłe doświadczenia ( 4 lotniska) mówią że nie ma nic bardziej bezdusznego od lotniskowych korytarzy i że jest absolutnie niemożliwe gonienie swojej ukochanej przez pół terminalu bo kupowanie biletów, otrzymywanie karty pokładowej i przechodzenie przez ochronę trwa tyle że ukochana dawno siedzi w samolocie. Zresztą znalezienie jej na lotnisku nie byłoby takie proste – pod tym względem zwłaszcza angielskie filmy powinny być nieco mniej optymistyczne – są ludzie którzy uważają że Heathrow jest w istocie filią piekła na ziemi ( co jest całkiem prawdopodobne biorąc pod uwagę że pierwszego dnia funkcjonowania nowego 5 terminalu zgubiono tam 20 tys walizek które ułożono na dużym stosie). Byc może dlatego jedyny film w którym kwestię gonienia ukochanego potraktowano zgodnie z rzeczywistością był angielski film ,, Miłość i inne nieszczęścia” w której bohaterka nie tylko spóźnia sie na samolot ale też w żaden sposób nie jest w stanie odnaleźć ukochanego. Nie mniej wydaje mi się że niezależnie jak daleki bylby od prawdy filmowy wizerunek lotnisk jedno jest pewne – scenarzyści w chwili gdy będzie im brakowało pomysłu na koniec filmu na pewno zafundują nam rajd bohatera po lotnisku. Tak dla porządku.