Hej
Ponieważ nic się nie dzieje a do kina nie można chodzić bo grozi to anginą ( Cinema City wyraźnie postanowiła wymrozić swoich widzów bo zamiast miłego chłodu jest tam po prostu zimno) zwierz zaczął jak zwykle zastanawiać sie dlaczego nic się nie dzieje i postanowił was dokształcić. Zwierz lubi dokształcać swoich czytelników niezależnie czy tego chcą czy nie ;) Otóż moi drodzy weźcie do ręki kalendarz i nanieście na niego najważniejsze premiery danego roku. Zapewne dostrzeżecie pewną dość łatwą prawidłowość. Najważniejsze filmy danego roku wchodzą w miesiącach jesiennych ( mówię tu o premierach orginalnych choć przecież co raz częściej zgadzają się z premierami krajowymi) i zimowych ale już nie wiosną a niemal na 100% nie latem ( nie mówię tu o wielkich letnich hitach których z resztą zawsze jest mało ale o filmach o których się będzie mówiło pisało i tak dalej. Oczywiście musicie tu przyjąć perspektywę producenta a nie widza czy krytyka. Może wam się wydawać że np. Incepcja Nolana jest filmem mającym szanse na nagrody i dłuższe dyskusje filmowe ale tak naprawdę dla producenta to wysokobudżetowy film sensacyjny – i tak planuje się jego premierę). Zapewne nigdy nie zastanawialiście się dlaczego tak jest ( albo się zastanawialiście ale o tym zwierz nawet nie chce słyszeć). Otóż moi drodzy to nic innego jak dowód na to jak młodą rozrywką jest kino. Charakterystyczny rozkład premier ( proszę pamiętajcie że od wszystkiego są wyjątki) jest pozostałością po czasach kiedy kino i jego program wzorowano na jedynej podobnej rozrywce czyli teatrze – jasne że latem nie robi się premier bo trzeba wysłać aktorów na wakacje – to że filmy kręci się wiele miesięcy wcześniej niczego tu nie zmienia – owa sezonowość kina która teretycznie nie ma racji bytu – kiedy ludzie mają czas chodzić do kina jak nie latem – to że nie chodzą wynika z braku premier a nie z baraku czasu – ale większych premier nie będzie poniewać ludzie nie chodzą do kina co widać w zestawieniach – innymi słowy jest to dość zamknięty krąg. Mówię tu oczywiście tylko o kinie – sezonowość w telewizji jest o tyle uzasadniona że poza drobnym problemem jakim jest nakręcenie kolejnych odcinków i dania aktorom nieco odpocząć ( w sumie bycie aktorem serialowym poza popularnością i olbrzymi zarobkami to koszmarna praca. Wszyscy aktorzy serialowi mówią że kiedy ich serial pierwszy raz odniósł sukces uświadomili sobie to dopiero kilka miesięcy później kiedy mieli szansę wyrwać się z zamniętego kręgu ciągłej pracy nad nowymi odcinkami) telewizja wymaga stałego planu dnia ( w którym znajdzie się czas na odpowiedni program) który to wakacje rzeczywiście zaburzają. Ale powiedzcie szczerze – kiedy we wrześniu i październiku wraca się do szkół i na uczelnie kto ma czas oglądać ukazujące się wtedy najciekawsze filmy sezonu? Co więcej producenci tak bardzo boją się przełamania tych bądź co bądź z punktu widzenia ponad 100 letniej kinematografi antycznych zasad że niekiedy mogą przenieść premierę swojego filmu o cały rok byle by tylko trafić w prestiżowe miesiące i nie ,, wpaść” na inną podobną produkcję ( nie wiem kto ustala premiery ale zawsze wyobrażam sobie że jest to osoba równie zdolna co ta która na początku roku szkolnego układa plan lekcji innymi słowy ktoś kogo geniuszu nawet my nie jesteśmy w stanie pojąć i podrobić). Co więcej na zgniłym zachodzie gdzie rozdaje się nagrodzy sytuację komplikują nagrody. Trzeba się bowiem wyrobić tak by film był jeszcze na świeżo w głowach przyznających je akademii. Nudzenie się zwierzy popkulturalnych latem jest więc winą … cóż podjeżewam że jakiś paskudnych ludzi z przeszłości którzy po raz pierwszy zamknięli swoje teatry w miesiącach letnich gdzieś w zamieszchłej przeszłości kiedy kształtował się zwyczaj wyjeżdżania na wakacje. Innmi słowy zwierz znów nudzi się ( to znaczy się nie nudzi bo człowiek inteligentny nigdy się nie nudzi – zwier po prostu nie jest tak strasznie pobudzony intelektualnie;) przez rzeczy na które nie ma żadnego wpływu bo decyzje zapadły dawno. I kto powiedział że uczestnictwo w kulturze popularnej jest takie proste i łatwe. No kto?
Ps: Zwierz podzieli się z wam śmiesznym faktem. Od kiedy w marcu tego roku wyprowadził się do własnego mieszkania nie ma dnia by na jakimś programie wieczorem nie leciał ,, Seks w Wielkim Mieście” – zwierz obejżał już wszystkie odcinki co najmniej dwa razy. Czyżby jakaś sugestia z góry?