Home Ogólnie Całe życie w Piekle czyli zwierz przeszedł Diablo III (a przynajmniej kampanię)

Całe życie w Piekle czyli zwierz przeszedł Diablo III (a przynajmniej kampanię)

autor Zwierz
Całe życie w  Piekle czyli zwierz przeszedł Diablo III (a przynajmniej kampanię)

Słucha­j­cie stało się. Pier­wszy raz od chwili kiedy zwierz założył tego blo­ga przeszedł jakąkol­wiek kam­panię w grze kom­put­erowej! I to nie byle jakiej! Oto bowiem zwierz przeszedł całą pod­sta­wową fabułę Dia­blo III (z dodatkiem). To nie jest zwierz bez znaczenia. I to zwłaszcza w przy­pad­ku tej gry.

Były lata 90 i mieliśmy już w domu nowy kom­put­er na którym chodz­iły gry. Widzi­cie w domu zwierza kom­put­er pojaw­ił się bard­zo wcześnie (na tyle wcześnie, że zwierz właś­ci­wie nie pamię­ta kiedy w domu kom­put­era nie było, a jest z tych roczników gdzie nie jest to tak oczy­wiste) ale służył rodz­i­com do pra­cy. Stąd przez wiele lat mieliśmy starze­jące się kom­put­ery które wciąż dawały radę jako narzędzie do pisa­nia, ale nie dało się kupić na nie już żad­nych gier. Jed­nak które­goś roku wró­cil­iśmy z wakacji z dzi­ad­ka­mi a u mamy stały nowy kom­put­er z Win­dows  95. Zwierz doskonale pamię­ta, że miał na tapecie bor­su­ka narysowanego przez ojca zwierza w Paint. W każdym razie ten nowy kom­put­er poz­wolił w końcu roze­jrzeć się za jakim­iś grami.

 

Zwierz pamię­ta Dia­blo I jako jed­ną z pier­wszych gier nowego typu (tzn. kolorowe i z ład­ną grafiką) w jakie grał

Zwierz doskonale pamię­ta zakup pier­wszego Dia­blo. Było to na pewno na jed­nym z tych spec­jal­nych wydarzeń czy targów z gra­mi, które kiedyś odby­wały się co pewien czas w Polsce (nie była to gieł­da kom­put­erowa bo na nią chodzil­iśmy cza­sa­mi ale nie było to coś spec­jal­nego). W każdym razie miało tam ofic­jal­ną czy pół ofic­jal­ną pre­mierę Dia­blo. Nie wiem ile dokład­nie kosz­towało ale było bard­zo dro­gie. Brat zwierza bard­zo chci­ał je sobie kupić i zwierz dołożył mu się 10 zł. To aku­rat pamię­ta bo 10 zł stanow­iło wtedy bard­zo dużą część budże­tu zwierza, jeśli nie cały. I tak Dia­blo zaw­itało w moim życiu. Sta­jąc się czymś więcej niż tylko grą. Przede wszys­tkim zaś fakt, że jej część należała do zwierza (być może była to jed­na szós­ta czy ósma) budz­iła w nim dumę.

 

Są pewne dźwięk które zwierz rozpoz­na wszędzie — jed­nym z nich jest dźwięk wypada­jącego zło­ta w Dia­blo, drugim, dźwięk jaki wyda­ją otwier­ane skrzynie

Widzi­cie w Dia­blo grał nie tylko mój brat ale też mat­ka zwierza. Kiedy zwierz był dzieck­iem dźwię­ki jakie wydawały zabi­jane pot­wory na kole­jnych eta­pach były czymś co zwierza uspoka­jało i spraw­iało, że czuł że wszys­tko jest dobrze. Więcej, zwierz spędz­ił w dziecińst­wie i nas­tolęctwie sporo cza­su siedząc na łóżku w poko­ju rodz­iców i opowiada­jąc o tym co było u niego w szkole, pod­czas kiedy mat­ka mor­dowała kole­jne pot­wory. Dia­blo I i II kojarzyły się tak bard­zo z domem jak to tylko możli­we. Więcej, zwierz nigdy nie zapom­ni kiedy jed­na z płyt – chy­ba z dodatkiem do pier­wszego Dia­blo nie chci­ała się za żadne skar­by załad­ować w kom­put­erze mamy. Mat­ka zwierza zro­biła coś, co wów­czas było dla samego zwierza niewyobrażalne, wymieniła kom­put­er na lep­szy. Choć do dziś twierdzi, że była to rozsąd­na decyz­ja bo poprzed­ni powoli przestawał się nadawać, to zwierz jest pewien, że gdy­by nie fakt, że Dia­blo przes­tało dobrze dzi­ałać to pewnie wymi­ana następowała­by nieco później.

 

To niesamowite jak bard­zo zwierz bał się w tych pier­wszych eta­pach Butchera

Granie w Dia­blo zawsze kojarzyło się zwier­zowi, z rozry­wką dość nat­u­ral­ną, powszech­ną i przy­jem­ną. Choć sam bał się tej gry – zwłaszcza jej pier­wszej częś­ci, niesamowicie. Wypada­ją­cy na niego Butch­er woła­ją­cy „Fresh Meat” to była jed­na z najbardziej prz­er­aża­ją­cych postaci w grach, jakie zwierz znał. Kiedyś, zwierz (jeszcze jako dziecko) próbował grać w Dia­blo kiedy niko­go nie było w domu, ale za bard­zo się bał. Ta muzy­ka, pot­wory i lęk że się zaraz zginie. Jed­nocześnie pamię­ta też, że cza­sem mat­ka lub brat potrze­bowali jego pomo­cy by wciskał przy­cis­ki z napo­ja­mi (zwłaszcza te żółte które jed­nocześnie dawały życie i manę) w cza­sie wal­ki z najtrud­niejszy­mi pot­wora­mi. Ostate­cznie zwierz nigdy ani pier­wszego ani drugiego Dia­blo nie przeszedł. Ale widzi­ał wielokrot­nie jak to się robi.  Warto dodać na mar­gin­e­sie, że dziś kil­ka rzeczy zwierza bard­zo bawi np. fakt, że kom­plet­nie nie rozu­mi­ał co mówią do niego posta­cie w pier­wszym (nie przetłu­mac­zonym na Pol­s­ki) Dia­blo, ale nigdy mu to nie przeszkadza­ło. Zwłaszcza, że najważniejszych słów nauczył się niespodziewanie szy­bko, co zostało mu do dziś – zna­jo­mość anglo­języ­cznego nazewnict­wa częś­ci uzbro­je­nia towarzyszy zwier­zowi od lat dziecię­cych. Wielce przy­datne. Dru­ga rzecz która zwierza bawi, to fakt, że kiedy udało mu się odkryć klonowanie (dzię­ki pomo­cy rodziny) spędzał długie godziny ćwicząc się w pręd­koś­ci pod­noszenia upuszc­zonych przed­miotów. Jakież to było z jed­nej strony nudne, z drugiej – dowodz­iło to niezwykłego zaangażowania.

 

Zwierz pamię­ta że jed­ną z rzeczy która była dużo mniej zbbaw­na w Dia­blo II był fakt, że nie moż­na było zapisać w dowol­nym momen­cie gry tak by pot­wory się nie odrodziły

Z cza­sem zain­tere­sowanie zwierza grą słabło, bo i w ogóle przes­tał zwracać uwagę na gry kom­put­erowe. Nie żeby nimi pog­a­rdzał, czy uważał że są głupie – po pros­tu skon­cen­trował się na czymś innym. Zresztą jak wiecie, samo granie nie jest czymś co spraw­ia zwier­zowi aż tak wielką przy­jem­ność jak np. oglą­danie, czy­tanie czy ukochana rozry­wka – pisanie. Dia­blo stało się miłym wspom­nie­niem, i chy­ba ostat­ni raz pojaw­iło się jakoś wyraźniej w życiu zwierza kiedy słuchał opowieś­ci bra­ta o ist­nieją­cym w grze sys­temie pozwala­ją­cym zdoby­wać i sprzedawać przed­mio­ty na czym moż­na było zaro­bić prawdzi­we pieniądze. Brat zwierza był w tym całkiem niezły co budz­iło (i w sum­ie nadal budzi) olbrzy­mi podziw zwierza, który chy­ba nigdy nie miał­by tyle biz­ne­sowej żył­ki by wiedzieć co kiedy i jak sprzedawać. Nie mniej to było­by na tyle. Gdzieś tam w ser­cu pozostał sen­ty­ment ale nic więcej.

 

Zwierz aut­en­ty­cznie praw­ie nie pamię­ta cza­sów kiedy nie był świadom, że Dia­blo istnieje.

A potem zwierz poz­nał swo­jego męża. Okaza­ło się, że najwyraźniej ist­nieją w życiu człowieka rzeczy które są w jak­iś kos­miczny sposób przyp­isany do jego życia. W przy­pad­ku zwierza okaza­ło się, że czymś takim jest miłość blis­kich nam osób do Dia­blo. Zwierz był niesamowicie zaskoc­zony kiedy okaza­ło się, że Mateusz naprawdę uwiel­bia Dia­blo i gra w nie długi­mi godz­i­na­mi czeka­jąc na kole­jne sezony. Dzi­wnym kos­miczny zrządze­niem losu zwierza znów tuliły do snu okrzy­ki zabi­janych pot­worów i znów streszczał swój dzień komuś kto wysłuchu­je jego opowieś­ci prze­chodząc przez kole­jne etapy gry. Zna­jome prob­le­my zagoś­ciły w życiu zwierza, i znów spo­ra część rozmów zaczęła się krę­cić wokół tego czy uda się zdobyć odpowied­nie przed­mio­ty. Jed­nego tylko zwierz nie mógł dzielić – chę­ci do gry. Dlaczego? Trud­no powiedzieć, posad­zony do samot­nej gry przed kom­put­erem zwierz nudz­ił się po dwudzi­es­tu min­u­tach i nie miał ochoty do niej więcej wracać.

 

Przez dłuższy czas zwierz jedynie przyglą­dał się grze Mateusza, przenosząc się trochę w cza­sy dzieciństwa.

Przełomem okazał się ślub. A właś­ci­wie prezent ślub­ny czyli PlaySta­tion 4 oraz doku­pi­one szy­bko Dia­blo III (z dodatkiem) na kon­sole. Jeśli zwierz ma szcz­erze przyz­nać – nie pod­chodz­ił do pier­wszej rozry­w­ki z entuz­jazmem ale doszedł do wniosku, że sko­ro poślu­bił gracza to zagrać powinien. I wpadł. Nie tylko przy­pom­ni­ał sobie cud­owne lata dziecińst­wa, kiedy kupowanie nowych fajnych ciuchów w Dia­blo było niemal tak przy­jemne jak zakupy, ale uświadomił sobie, że już wie czego mu zwyk­le brakowało w grach kom­put­erowych. Oto prze­chodząc przez kole­jne etapy gry i mor­du­jąc kole­jne pot­wory zwierza najbardziej cieszyło, że robi to razem z kimś. Granie razem – bez koniecznoś­ci wymieni­a­nia się przy grze (choć z gra­nia w Herosy zwierz też ma miłe wspom­nienia) było dokład­nie tym czego zwier­zowi zawsze brakowało. Więcej, nie grał prze­ci­wko drugiej oso­bie – po pros­tu szliśmy razem mor­du­jąc pot­wory. Do tego, nie ukry­wa­jmy – to gra cud­ow­na w swej pros­to­cie – mor­du­jesz pot­wory by zdobyć przed­mio­ty, korzys­tasz z przed­miotów by zabić sil­niejsze pot­wory. Powin­no się nudz­ić ale bawi. A jed­nocześnie moż­na sobie pogadać, ucieszyć się z poko­na­nia trud­nego prze­ci­wni­ka czy pośmi­ać jak wtedy kiedy zami­ast napraw­ić hełm przez przy­padek udało się go zwier­zowi przetopić.

 

Dia­blo na kon­solę jest super. I jest prostrze niż na kom­put­er. Tylko cza­sem trud­no się poła­pać co się tak właś­ci­wie dzieje na ekranie

Do tego granie z Mateuszem okaza­ło się bard­zo śmieszne bo prze­cież mąż zwierza zna grę na pamięć. W związku  z tym cza­sem pomiędzy mor­dowaniem pot­worów uzu­peł­ni­ał wiedze zwierza o his­torii Dia­blo a cza­sem,  i to jest przekomiczne – kazał mu się zatrzy­mać czy wró­cić by popa­trzeć na jak­iś frag­ment budynku czy tła. No nor­mal­nie jak na wycieczce z prze­wod­nikiem gdzie się stoi i podzi­wia jakieś śred­niowieczne ruiny. Poza tym jed­nak zwierz miał olbrzy­mi kom­fort gra­nia z kimś kto z jed­nej strony pod­powie co zro­bić z drugiej – ani przez chwilę sam nie nudzi się wielokrot­nie prze­bytą grą. Zwłaszcza że granie na kon­soli jed­nak nieco się różni od tego jak gra się na kom­put­erze. Prawdę powiedzi­awszy wyma­ga zupełnie innych umiejęt­noś­ci. No i na kom­put­erze Mateusz gra obec­nie swoim podra­sowanym Nekro­man­tą a ze zwierzem przeszedł grę gając bar­barzyńcą.  Jed­nocześnie gra­jąc w Dia­blo na poważnie, pier­wszy raz w życiu, zwierz odkrył że pewne rzeczy się nie zmieni­a­ją. Np. będąc jeszcze dzieck­iem w Dia­blo I zawsze wybier­ałam postać posługu­jącą się łukiem. Ter­az przeszłam grę Łow­czynią Demonów, właśnie dlat­ego, że przed­mio­ta­mi dla tej postaci jest łuk albo kusza. Stanie w pewnej odległoś­ci od pot­worów i strze­lanie do nich z kuszy jak z pis­to­le­tu bawi zwierza bardziej niż rąban­ie ich wielkim mieczem.

 

To moja postać w tym sezonie. Dobieranie jej ład­nych ciuchów to jed­na z zabawniejszych rzeczy w grze.

Inna sprawa, zwierza zaczęło niesamowicie baw­ić jak bard­zo przeład­owane graficznie jest Dia­blo. Ktoś kto tworzył grę chy­ba nie słyszał o dobrej widocznoś­ci bo serio cza­sem kiedy korzys­tać się ze swoich umiejęt­noś­ci a jedocześnie wal­czy z jakim­iś wybucha­ją­cy­mi stwora­mi to prob­le­mem nie jest wymor­dowanie wszys­t­kich prze­ci­wników tylko w ogóle zauważe­nie gdzie się jest na plan­szy. To niesamowite jak ta gra potrafi być wiz­ual­nie przeład­owana. Cza­sem ma to swo­je zale­ty. Wymyślono w niej tyle kro­jów i kolorów broni i pancerzy że człowiek nie ma prob­le­mu by trak­tować Dia­blo jako bard­zo skom­p­likowaną ubier­akę z pot­wora­mi (dobieranie butów pod kolor narami­en­ników to coś równie zabawnego co kupowanie prawdzi­wych butów). Zwierz zresztą – jeśli mówimy o stron­ie graficznej – jest pod wraże­niem jakoś­ci filmików pomiędzy kole­jny­mi akta­mi gry. Jasne Dia­blo III nie wyszło aż tak dawno temu (jak na rozwój ani­macji kom­put­erowej – a nie his­torię gier), ale to jak wyglą­da­ją w tych fil­mach anioły i demo­ny, piekielne pola bitwy i bramy niebios – naprawdę zwierz chęt­nie zobaczył­by ani­mowany film w świecie Dia­blo (zwierz widzi­ał kadry z fil­mu robionego klasy­czną kreską ale tu chodzi o taką ani­mację 3D). Więcej z nie ukry­wam, że zobaczył­by aktors­ki film na pod­staw­ie gry. Ma już nawet jeden cast­ing – Tyraela zde­cy­dowanie powinien  grać Idris Elba (i to nie dlat­ego, że Elba powinien grać zawsze i wszędzie).  Zresztą zwierz wam powie, że kiedy w końcu poz­nał his­torię i mitologię Dia­blo to był zaskoc­zony jak bard­zo mu się podo­ba. To znaczy… kur­czę to jest całkiem dobra his­to­ria i fajnie zarysowany kon­flikt. Szko­da że nic nie zapowia­da żeby była czwarta część (choć nie mów­cie tego głośno przy mężu zwierza bo robi się wtedy smut­ny i melancholijny).

 

Niby to nie powin­no zwierza aż tak dzi­wić ale te ani­mac­je 3D między kole­jny­mi akta­mi są naprawdę dobre.

Oczy­wiś­cie prze­jś­cie kam­panii to dopiero początek gry. Zostało jeszcze mnóst­wo zadań do wyko­na­nia i skar­bów do zebra­nia (z pomocą moich dziel­nych fretek! Tak Łow­czyni Demonów może bie­gać z parą fretek!). Jed­nak zwierza dopadła ta sen­ty­men­tal­na reflek­s­ja właśnie dziś, kiedy ostate­czne zło zostało w Dia­blo poko­nane (to znaczy najpierw zabiło mnie z tuzin razy) – że to niesamowite jak bard­zo ta gra kom­put­erowa towarzyszy mi już dwadzieś­cia lat.  Jasne wiele innych kul­tur­al­nych fenomenów ma dłu­gi rodowód – pewnie jak więk­szość z was mogłabym napisać his­torię tego jak bard­zo Gwiezdne Wojny są w moim życiu od zawsze (a właś­ci­wie od cza­sów kiedy Darth Vad­er był tak straszny że chowałam się przed nim za krzesłem w domu rodz­iców) czy jak doskonale pamię­tam Hob­bita którego czy­tał mi do snu tata kiedy sama nie byłabym jeszcze w stanie go przeczy­tać. Nie mniej Dia­blo jest o tyle wyjątkowe, że kojarzy mi się z czymś bard­zo swo­jskim, domowym ale nieoczy­wistym. Wszak nie wszys­tkie mat­ki mor­dowały pot­wory i nie jest aż tak łat­wo znaleźć obec­nie męża który będzie w środ­ku nocy wybier­ał się na wyprawy Nekromantą.

 

Gra z Mateuszem jest o tyle zabaw­na, że wiedzi­ał gdzie dokład­nie się zatrzy­mać by pokazać zwier­zowi tęczą o którą była kiedyś wiel­ka awan­tu­ra bo część fanów gry uznała że o zbyt rados­ny motyw jak na Diablo

Jeśli nigdy nie gral­iś­cie w Dia­blo to pole­cam wszys­tkim – zwłaszcza mało zaawan­sowanym, casu­alowym grac­zom – nie wyma­ga ono z początku ani umiejęt­noś­ci ani myśle­nia. Tylko wcią­ga „jak dia­bli”. A potem kiedy człowiek zacznie się angażować w his­torię i w rządzące grą mech­a­nizmy to sta­je się to po pro­su bard­zo przy­jemne.  A już granie z kimś na kon­soli to jeden z przy­jem­niejszych pomysłów na spoko­jne niedzielne popołud­nie kiedy lato wybit­nie ma się ku koń­cowi a mózg pod­powia­da że najlep­szym pomysłem na najbliższy miesiąc jest trzy­dziestod­niowa drzem­ka. I tylko zwierza bard­zo bawi, że tak jak zawsze, nieza­leżnie od miz­ernego stanu wiedzy umi­ał podać tytuł jed­nej gry (Dia­blo) tak ter­az mając miz­erne CV gracza nadal będzie mógł powiedzieć że prze­chodz­ił tylko jed­ną grę (Dia­blo) cóż pewne rzeczy się najwyraźniej nie zmieni­a­ją. I bard­zo dobrze. Serio nie ma nic co bardziej budz­iło­by w zwierzu poczu­cie bez­pieczeńst­wa niż te wszys­tkie dźwię­ki jakie wyda­ją zabi­jane pot­wory. Wtedy wiado­mo, jest się w domu.

Ps: A pro­pos bra­ta zwierza i jego pode­jś­cia do gry. Otóż kiedy zwierz pochwal­ił się bratu, że Mateusz (wów­czas jeszcze chłopak) gra w Dia­blo brat stwierdz­ił „Jeszcze gra w Dia­blo? To sła­by człowiek”. Zwierz skła­da to na karb fak­tu, że star­si bra­cia ogól­nie nie są wielki­mi entuz­jas­ta­mi chłopaków młod­szych sióstr.

PS2: Może należało­by na końcu dodać, że zwierz nadal nie uważa się za fana gier kom­put­erowych. Dia­blo zaj­mu­je w jego ser­cu bard­zo spec­jalne miejsce, ale np. pomysł by zagrać ter­az w jakąkol­wiek inną grę wcale nie budzi w nim jakiegoś sza­lonego entuz­jaz­mu. Choć pewnie będzie szukał tytułów do gra­nia we dwójkę. Ale zwierz raczej nigdy nie wyjdzie poza bycie takim typowym casualem którego życie przedzi­wnie związa­ło się z jed­nym tytułem.

10 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online