Home Film Romans poniekąd epistolarny czyli „Do wszystkich chłopców których kochałam” (film)

Romans poniekąd epistolarny czyli „Do wszystkich chłopców których kochałam” (film)

autor Zwierz
Romans poniekąd epistolarny czyli „Do wszystkich chłopców których kochałam” (film)

Jakiś czas temu recenzowałam na blogu film Netflixa „Kissing Booth” – który to film okazał się absolutnym koszmarkiem. Niedawno na platformie zadebiutowała kolejna komedia romantyczna o młodzieżowej miłości, też oparta na powieści Young Adult – Do wszystkich chłopców których kochałam. Zwierz nie mógł się powstrzymać by filmu nie obejrzeć. I znalazł wiele podobieństw a także – kolosalnych różnic.

Zacznijmy od podobieństw bo to ciekawe zjawisko – głównie dlatego, że dotyczy pewnych elementów wspólnych dla narracji o młodych ludziach. Po pierwsze – w obu filmach istotnym elementem jest fakt, że matka głównej bohaterki nie żyje. W Kissing Booth jest to co prawda informacja drugoplanowa, zaś w Do wszystkich chłopców których kochałam dość znacząca (bohaterka nie tylko tęskni za matką ale też wyraźnie widać że ona a zwłaszcza jej starsza siostra trochę jej funkcję w rodzinie przejęły). Uśmiercenie matki w takich narracjach wydaje się być koniecznie – przynajmniej zdaniem scenarzystów – bo jak się domyślam – matka stanowiłaby naturalne źródło oparcia i porady w sprawach sercowych więc jej brak czyni sytuację trudniejszą dla nastolatki.

 

Druga sprawa to pojawienie się zakazanego uczucia – w Kissing Booth dziewczyna podkochiwała się w bracie najlepszego przyjaciela, w Do wszystkich chłopców których kochałam – obiektem uczuć jest przyjaciel i były chłopak siostry. Te skomplikowane układy wskazują, że dziś bardzo trudno wyobrazić sobie uczucie dla młodego człowieka zakazane – więc aby jakoś udramatycznić sytuację – obiektem uczuć musi być ktoś kto z jakichś dość abstrakcyjnych powodów jest absolutnie niedostępny. Tu przechodzimy do kolejnego podobieństwa i w ogóle bardzo ciekawego elementu narracji o nastolatkach czyli do zasad. Zasady w filmach o nastolatkach pojawiają się często – albo jako podstawa przyjaźni, albo jako jakieś spisane kontrakty. W Kissing Booth przyjaciele mają spis zasad którymi się posługują, w Do wszystkich chłopców których kochałam – spisują ze sobą kontrakt.

 

Na koniec dwa istotne elementy – jeden to konieczność ukrywania związku czy jego natury w tajemnicy – ponownie w jednym filmie bohaterowie ukrywają że się ze sobą umawiają, w drugim – ukrywają że ich związek jest wynikiem wspólnej spisanej wcześniej umowy. Najwyraźniej posiadanie tajemnicy jest w młodym wieku bardzo pociągające. Druga sprawa to seks – w obu filmach widać że  domyślnie koło szesnastego roku życia seks powinien być już czymś co nikogo nie dziwi, i ogólnie – istnieje w życiu młodych ludzi dość powszechnie. Co ponownie wydaje się do pewnego stopnia kreacją – czy być może pewną fantazją , ale też odbiciem przekonania – wielu młodych ludzi, że wszyscy mają za sobą już doświadczenia seksualne tylko oni jeszcze zostali.

 

 

Oba filmy mówią też o młodych dziewczynach przekonanych o swojej nieatrakcyjności dla otoczenia – funkcjonujące poza popularną grupą rówieśników. W Do wszystkich chłopców których kochamy mamy bardzo klasyczną sytuację wyjściową – nieśmiała, niekoniecznie popularna dziewczyna, skonfliktowana ze szkolną elitą, mająca tylko jedna przyjaciółkę i jednego przyjaciela od zawsze. Mimo, że widz na pierwszy rzut oka widzi, że ma do czynienia z ładną, ciekawie ubierającą się dziewczyną to jednak film sugeruje nam że jest ona towarzyskim pariasem, zaś towarzyskość i chodzenie na imprezy jest czymś cenionym niesłychanie wysoko.Z tych dwóch na pozór bardzo podobnych produkcji wyszły jednak dwa zupełnie inne filmy. O Kissing Booth już więcej pisałam – bez entuzjazmu. W przypadku „ Do wszystkich chłopców których kochałam” mam dużo mniej zastrzeżeń – bo to produkcja zdecydowanie mądrzejsza i sympatyczniejsza.

 

Historyka jest dość prosta – główna bohaterka ilekroć podkochiwała się w życiu w jakimś chłopaku pisała do niego list z wyznaniem miłości. Od pierwszych czasów podstawówki do ostatniego wielkiego zauroczenia – chłopaka jej starszej siostry a jednocześnie najlepszego przyjaciela. Kiedy siostra wyjeżdża do Szkocji i rzuca swojego chłopaka teoretycznie otwiera się okno na związek. No ale lojalność nie pozwala. Za to młodsza siostra bohaterki wpada na doskonały pomysł by wszystkie napisane listy wysłać. Wysłać je na raz. I tak trafią nie do jednego wybranego ale do trzech chłopaków z tej samej szkoły.  Jeden z nich nie jest zainteresowany, jeden nie rozumie o co chodzi a jeden – proponuje ciekawy układ – niech udają przed szkołą że ze sobą chodzą, bo im obojgu taki układ pozwoli się wyrwać z niezręcznej sytuacji.

 

Brzmi kretyńsko ale film wypada sympatycznie. Głównie dlatego, że pozwala bohaterom lepiej się poznać – ich rozmowy – mają w sobie rzadką w filmach dla nastolatków naturalność, zaś zapis samego związku sprawia, że człowiek wzdycha za czasami kiedy pierwszy raz był zauroczony. Bohaterowie są zaskakująco sympatyczni i to właściwie wszyscy – sytuacje które na pierwszy rzut oka mogłyby być bardzo konfliktowe czy dramatyczne rozwiązywane są najczęściej rozmową. Do tego sama bohaterka w czasie filmu orientuje się, że choć postrzegała samą siebie zawsze jako nieatrakcyjną, nieciekawą i niewidoczną to w istocie ludzie nie tylko zwracali uwagę na nią samą ale także na jej działania. Co fajnie polemizuje z wizją że bohaterka żyje na marginesie szkolnego kręgu popularności.

 

Inna sprawa – dość istotne znaczenie w filmie mają rodziny – uroczy chłopak z którym zaczyna spotykać się nasza bohaterka jest – tak bardzo nastolatkowo – rozgoryczony z powodu rozwodu swoich rodziców. Ona sama przeżywa śmierć matki, ale także fakt, że starsza siostra wyjechała na studia. Duże znaczenie mają dobre kontakty nowego chłopaka z młodszą siostrą, nawet ojciec w tle odgrywa całkiem sympatyczną rolę. Bardzo mi się te rodzinne elementy spodobały bo zbyt często romanse czy uczucia nastolatków pokazuje się bez zwrócenia uwagi na to, że jednak młodzi ludzie funkcjonują w ramach rodziny. Chyba najpiękniejszą sceną w całym filmie jest moment kiedy przygnębiona dziewczyna zaczyna sprzątać swój pokój co dla całej rodziny jest sygnałem że jest naprawdę nie dobrze i czas ją jakoś pocieszyć.

 

Trzeba też przyznać że filmowi udała się rzadka sztuczka – zwłaszcza we współczesnych filmach młodzieżowych – stworzenia trzech sympatycznych postaci nastolatków – każdy z nich to w sumie miły chłopak. Co więcej – miły dla bohaterki, ale też dla jej rodziny. Film nie gra – teoretycznie tak oczywistym motywem zazdrości i rywalizacji kilku kandydatów do jednej dziewczyny – i nie uznaje, że przyjaciel od lat przestaje być przyjacielem tylko dlatego, że umawiał się z siostrą czy dostał jeden list miłosny (który nigdy nie miał do niego trafić). Filmy młodzieżowe często lubują się w rozbuchanych i niesamowicie dramatycznych konfrontacjach kandydatów do ręki (w pewnej formie znalazło się to w koszmarnym Kissing Booth) a tu wręcz przeciwnie – okazuje się, że jest trzecie rozwiązanie – gdzie zamiast samej rywalizacji i walkę o „własność” może pojawić się zrozumienie i wsparcie.

 

 

Na koniec film trochę stara się dorzucić poważnych elementów i nagle trochę wbrew charakterowi filmu pojawia się problem rozpowszechniania w sieci video  z treściami prywatnymi. I w ogóle pojawia się dość duży wątek tego, że w pewnym momencie wszyscy spodziewają się, że będzie się uprawiać seks. Nie byłby to wątek bardzo zły gdyby nie fakt, że pojawia się na chwilkę i chyba tylko po to by dodać trochę dramatyzmu. Bo w sumie historia od pewnego momentu układa się tak przyjemnie że rzeczywiście przestrzeni na wielką dramę nie ma.

 

Tu warto zauważyć, że filmowi trafiła się bardzo sympatyczna młoda obsada – główną role gra Lana Condor – amerykańska aktorka wietnamskiego pochodzenia – która gra nastolatkę koreańskiego pochodzenia. To ciekawe bo w sumie w amerykańskiej kinematografii amerykanie azjatyckiego pochodzenia mają chyba najmniej miejsca i najczęściej są pokazywani w sposób stereotypowy i rasistowski. Tu jednak poza słabością do koreańskiego jogurtu i całkowitą nieumiejętnością ojca rodziny (który co ważne dla poszerzania reprezentacji – jest biały, co przypomina o całkiem sporej grupie mieszanych małżeństw – też rzadko pokazywanych na ekranie) do przygotowania tradycyjnych koreańskich potraw nie mamy do czynienia ze stereotypem. Główna bohaterka jest po prostu główną bohaterką – no może odrobinę lepiej ubraną od większości typowych  filmowych nastolatek.

 

Zwierzowi bardzo spodobał się młody aktor grający jej chłopaka Noah Centineo – sympatyczny to młodzieniec o ładnym obliczu. Patrząc na niego cały czas miał Zwierz wrażenie że idealnie nadawałby się on do roli Supermana – no ma taką odpowiednią szlachetność rysów, dobrze by wyglądał w trykocie a i umiałby się pewnie wpasować w tłum dziennikarzy gdyby mu założyć okulary. Moim ostatnim odkryciem związanym z tym filmem jest – piętnastoletnia aktorka (która gra jedenastoletnią siostrę bohaterki bo w filmach wszyscy muszą wyglądać starzej i być grani przez dwudziestolatków) Anna Cathcart – rzadko lubię grę młodych aktorów a gry dzieci nienawidzę, ale tu udało jej się stworzyć naprawdę fajną postać, która spokojnie mogłaby mieć własny film. Zresztą wszystkie aktorki do ról sióstr wybrano doskonale bo czuć między nimi taką klasyczną więź rodzeństwa które niekoniecznie musi się zawsze dobrze rozumieć żeby się kochać.

 

Na koniec dowiedziałam się, że książka na podstawie której powstał film ma jeszcze dwa tomy (które ten film częściowo ekranizuje). W sumie chętnie wróciłabym do tego świata – bo dość wyraźnie widać, że niektóre wątki niekoniecznie zostały doprowadzone do końca i jest jeszcze sporo miejsca do całkiem zabawnej i sympatycznej dramy. Inna sprawa – to ogólnie ten rodzaj filmów młodzieżowych który z jednej strony z szacunkiem odnosi się do niedoli dorastania z drugiej – podchodzi z sympatią do młodych ludzi. Co jest ważne bo nie tylko nastolatki oglądają takie filmy – i jeśli nastolatki nie mają dobrej reprezentacji w filmach to niestety – utwierdza się przekonanie, że są koszmarne, paskudne i niczego dobrego nie można się po nich spodziewać (bo jak wiele osób zapomina reprezentacja dotyczy też grup społecznych i osób w różnym wieku). W każdym razie film polecam (od razu zaznaczam że nie jest idealnie wyreżyserowany i  ma trochę pustych scen), zwłaszcza tym którzy zawsze szukają filmów w których można polubić bohaterów i z lekkim smutkiem rozstawać się z nimi przy napisach końcowych.

Ps: Zaznaczam że nie czytałam książki, więc nie wiem czy jest to dobra ekranizacja. Ale bardzo mnie do lektury zachęciła więc może akurat się wyrobię na nowy sezon Czytu-Czytu. Nie mniej ze skrótów które przeczytałam w sieci wynika że film właściwie wybiera wątki ze wszystkich trzech książek i mieści je w jednej – co w sumie tłumaczyłoby niekiedy rwaną narrację.

Ps2: A przy okazji reprezentacji Azjatów w filmach – w Stanach wszyscy zachwycają się komedią romantyczną Crazy Rich Asians – ponoć to nie tylko przebój końca lata ale też naprawdę fajna produkcja. Nie mogę się doczekać premiery.

1 komentarz
1

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online