Christopher John Francis Boone zna nazwy wszystkich państw świata (ze stolicami), doskonale liczy, nigdy nie kłamie i nie lubi żółtego jedzenia. Jest piętnastoletnim chłopcem ze spektrum autyzmu, który na swojej niewielkiej ulicy próbuje rozwiązać zagadkę – kto zabił psa jego sąsiadki.
„Dziwny przypadek psa nocną porą” to nagradzana wielokrotnie sztuka Simona Stephensa na podstawie powieści Marka Haddona. W 2013 roku została wystawiona w National Theratre w Londynie i zarejestrowana na potrzeby transmisji. Była w Polsce pokazywana kilka razy, ale wciąż nie wszyscy ją widzieli. Na całe szczęście będzie ku temu szansa, bo Multikino przygotowuje kolejną retransmisję sztuki 5.04 – w wybranych kinach w całej Polsce.
Trzeba przyznać, że Londyńskie wystawienie to jedna z bardziej wciągających i ciekawszych sztuk jakie w ostatnich latach pojawiły się w cyklu NT Live. Reżyserka Marianne Elliott znam min. z brawurowej inscenizacji „Aniołów w Ameryce”. Znalazła ciekawy klucz do pokazania nam nie tylko działań bohatera, ale też jego życia wewnętrznego. Christopher ma bowiem problemy by rozpoznać wszystkie emocje i intencje ludzi wokół niego. Niekiedy wydaje się radzić sobie całkiem dobrze, jest szczery, bezpośredni i zaskakująco odważny. Ale są też momenty, kiedy rzeczywistość przygniata chłopaka. Wszystkiego jest za dużo – ludzi, odgłosów, wymagań, problemów. Sztuka korzystając z dźwięku, światła, swojej ciekawej i innowacyjnej scenografii próbuje nam pokazać – jak często rzeczywistość przytłacza naszego bohatera.
Wydawać by się mogło, że historia o uzdolnionym matematycznie chłopaku ze spektrum będzie skoncentrowana na sprawach poważnych. I rzeczywiście – sztuka przeprowadza nas przez poważne kwestie, głównie dotyczących rodzinnej dynamiki Christophera, jego skomplikowanych relacji z ojcem i historię jego zmarłej matki. Jednocześnie jednak – to sztuka, w której jest mnóstwo humoru. I to co ciekawe – takiego, który nie jest skierowany na zachowania osoby ze spektrum, ale na nas. Christopher obnaża jak wiele zachowań i powiedzeń, gestów osób neurotypowych jest zupełnie bez sensu. Obnażanie tych oczywistych zasad rządzących społecznymi i personalnymi interakcjami buduje tu najwięcej komizmu. Pozwala też spojrzeć na rzeczy „normalne” z nieco innej perspektywy – to my jesteśmy śmieszni i poplątani. Christopher widzi rzeczy dużo wyraźniej.
Jednocześnie sztuka, choć pokazuje pewne zmagania bohatera ze światem, nie pozbawia go ambicji. Jako wybitnie uzdolniony matematycznie chłopak – pragnie zdać wcześniej egzaminy na poziomie A właśnie z tego przedmiotu. Christopher wie, że jest zdolny, że umie liczyć i że pod wieloma względami wyprzedza swoich kolegów ze szkoły specjalnej. Jego ambicja, którą wspiera nawet niekoniecznie pogodzony z autyzmem syna ojciec. Z resztą postać ojca jest ciekawa – to ten typowy człowiek, który choć wie o autyzmie syna, choć robi różne rzeczy by go przed światem ochronić, to wciąż – nie rozumie i chyba nie może się pogodzić z tym, że jego syn nie jest taki jak wszyscy.
W wystawieniu, które będzie można zobaczyć Christophera gra Luke Treadaway. Aktor, którego ja kojarzę głównie z takiego sympatycznego filmu „Kot Bob i Ja”. W swojej roli sprawdza się doskonale choć gra bohatera dużo młodszego od siebie (Christopher powinien mieć lat piętnaście). Spośród aktorów i aktorek w rolach drugoplanowych najbardziej ucieszyłam się z tego, że gra tam Una Stubbs, bardzo lubiana przeze mnie brytyjska aktorka która niedawno zmarła. Bardzo dobra jest też Nicola Walker jako Judy – matka Christophera, która skrywa pewną tajemnicę.
Tym co wyróżnia sztukę są pomysły inscenizacyjne – znajdujemy się bowiem w przestrzeni bardzo umownej – gdzie ta sama podświetlana i podzielona na kwadraty podłoga może być zarysem ulicy, wnętrzem domu, wnętrzem głowy bohatera, a nawet samym kosmosem. Dużo pomysłów inscenizacyjnych uważam za bardzo udane, a całość tworzy ze spektaklu prawdzie widowisko, które wciąga i nie wypuszcza aż do ostatecznej puenty całej historii.
W przypadku dzieł kultury, które poruszają temat osób ze spektrum, zawsze jest obawa, że wykreowana postać nie reprezentuje całej wielkiej grupy, która idzie przez życie z najróżniejszymi doświadczeniami. Pod tym względem „Dziwny przypadek psa nocną porą” to opowieść o osobie, bardzo specyficznej, która jest napisana raczej w zgodzie z klasycznymi przedstawieniami autyzmu, gdzie łączy się on np. z doskonałą pamięcią czy zdolnościami matematycznymi. Ale też, co warto zauważyć – bohater nie jest tu po to by pomagać innym, czy uświadomić im jakie mają szczęście. Wręcz przeciwnie – sam stawia czoła światu i ostatecznie decyduje o sobie w dużo większym stopniu niż chciałoby mu na to pozwolić otoczenie. To sprawia, że sztuka nawet korzystając z klasycznych tropów – znajduje sposób by opowiedzieć historię nieco inaczej dając bohaterowi sprawczości. Ostatecznie pod koniec sztuki – wie o sobie i swoich możliwościach dużo więcej niż na początku.
Jeśli nie znacie jeszcze historii Christophera i chcielibyście poznać to wystawienie (nagrodzone całą masą nagród) to jak wspomniałam, macie szanse 5.04. o godzinie 19:00 w ramach retransmisji w Multikinie w cyklu NT Live. Sztuka trwa około 200 minut, ma napisy w języku polskim. Wszystkie szczegóły dotyczące transmisji, łącznie z listą kin gdzie możecie oglądać wystawienie znajdziecie Tutaj. Bardzo was zachęcam, zwłaszcza że trochę czasu minęło od kiedy ostatnio mogliśmy się cieszyć teatrem na wielkim ekranie, a to zawsze super sposób na spędzenie wieczoru. Zwłaszcza, że 7.04 obchodzony jest Światowy Dzień Autyzmu co wydaje się idealnym kontekstem by poznać więcej historii osób i o osobach ze spektrum i także poprzez kulturę poświęcić trochę więcej uwagi temu jak osoby z tej olbrzymiej grupy funkcjonują w naszym, pełnym pułapek świecie.
Tekst we współpracy z Multikino