Home Planszówki Jakiej długości ogon ma Kukang większy czyli o „Faunie”

Jakiej długości ogon ma Kukang większy czyli o „Faunie”

autor Zwierz
Jakiej długości ogon ma Kukang większy czyli o „Faunie”

Siedzicie w domu, z bliskimi albo z dziećmi, albo z partnerem i myślicie „fajnie byłoby pograć w planszówkę”. Wybieracie taką, która wygląda z wierzchu wręcz nudno, i edukacyjnie, no cóż przynajmniej dzieci się czegoś nauczą i na pewno nikt się z nikim nie pokłóci. Pół godziny później przekonujecie wszystkich, że pumy żyją w oceanach, i zawiązujecie pakty które blokują oznaczenie prawidłowej wagi kozy. Co się stało? Nic, po prostu gracie w „Faunę”, jedną z najwspanialszych gier jakie znam.

 

W samym pudełku nie ma wielu elementów ale to jest plus – gra jest łatwa i bardzo szybko załapiecie jej zasady

 

Na pierwszy rzut oka „Fauna” może wyglądać trochę nudno. Ostatecznie jest bardzo prosta. Rozkładacie planszę z mapą świata podzieloną na różne kraje i regiony. Potem po kolei każda osoba czyta nazwę zwierzęcia z karty. Karty trzyma się w specjalnym pudełku, które zasłaniają połowę treści. To co widzą wszystko to po prostu nazwa zwierzęcia, jego rysunek i kategorie, w których trzeba wskazać poprawną odpowiedź. Gdzie mieszka (karta podpowiada w ilu regionach świata dane zwierzę występuje), ile waży, jaką ma długość i długość ogona. Brzmi prosto? Prawda. Ostatecznie każdy z nas umie oszacować długość borsuka, obszary jego występowania i długość jego ogna. Prawda… prawda? Nawet przy znanych zwierzętach potrafią pojawić się pewne schody, ostatecznie to, że wiemy jak jakieś zwierzę wygląda nie znaczy, że poprawie ocenimy jego długość czy wagę.   W każdym razie obstawiamy tak długo jak długo wydaje się nam, że damy radę obstawić coś w miarę poprawnego. A ponieważ jedna osoba, może obstawić tylko jedno miejsce, jedną długość czy jedną wagę, to gra opiera się nie tylko na wiedzy, ale też na taktyce (warto dodać, że w grę może grać od dwóch do 6 osób, ale najlepiej wypada, kiedy grają trzy i więcej – zresztą im więcej tym taktyka staje się ważniejsza)

 

Ale to nie wszystko – gra nagradza nie tylko oznaczenie właściwych regionów, ale też regionów które z nimi sąsiadują. Skoro więc ktoś oznaczy, że w tygrys żyje w Indiach, to najlepiej postawić swój pionek na… oceanie indyjskim. Ostatecznie jest to wystarczająco blisko by zdobyć kilka punktów. To bardzo dobra taktyka zwłaszcza, kiedy nie jesteśmy pewni w którym kraju Ameryki Południowej mieszka jakieś małe zwierzątko – zawsze można postawić na część Oceanu Atlantyckiego i trzymać kciuki. Bo trzeba tu dodać, że karty dzielą się na dwie kategorie – zielone i czarne. Zielone przeznaczone są do gry przede wszystkim z dziećmi – są na nich łatwiejsze zwierzęta, które występują na kilku obszarach, w tym często w Europie (jak np. Łabędź). Karty czarne zawierają takie zwierzęta, o których istnieniu dowiadujemy się cóż… głównie z karty którą właśnie wylosowaliśmy. Często są to stworzonka, które żyją tylko w jednym miejscu na świecie. Do tego – patrząc na ilustracje nie zawsze można łatwo wywnioskować – czy to zwierzę w ogóle ma ogon, a jeśli krótki to jak krótki.

 

Czasem nazwa zwierzęcia jest podpowiedzią ale to nie znaczy, że wszyscy mają szansę zaznaczyć właściwie terytorium

 

Dodatkowo gra ma wymiar psychologiczny. Jedna osoba, która źle oceni pochodzenie zwierzęcia potrafi wpłynąć na pozostałych graczy – z wielu powodów – po pierwsze – czasem naprawdę trochę strzelamy na mapie świata, niekiedy zaś chodzi o pewną strategię. Na początku zaczynamy z pięcioma znacznikami, które pozwalają nam obstawić wszystkie kategorie. Jednak, jeśli obstawimy źle znaczniki są nam odbierane (można je potem odzyskać) to utrudnia zdobycie kolejnych punktów. Czasem opłaca się więc wpuścić swoich współgraczy w maliny tylko po to by osłabić ich możliwości w kolejnych rundach. Inna sprawa – niekiedy po prostu nikt nie jest w stanie dobrze oszacować ile waży Potto wielki występujący na trzech zaznaczonych na mapie obszarach.

 

Jeśli opis gry wydaje się wam nudnawy to muszę was zapewnić, że wcale tak nie jest. Wręcz przeciwnie – grałam w Faunę na imprezach (bo to idealna gra imprezowa) i w domu z rodziną i za każdym razem dostarczała ona niesamowitej radości. Nie tylko dlatego, że w pewnym momencie okazuje się, że niewielki gryzoń ma 20 centymetrów długości i waży sto kilogramów (czasem technika obstawiania czyni zwierzęta niesamowicie zbitymi ;) ale też dlatego, że po prostu każda kolejna runda pozwala na zabawne uwagi, refleksje, czy długie wywody dotyczące tego dlaczego obstawiasz że ogon Ryjkonosa krótkouchego ma piętnaście centymetrów. Bo warto jeszcze dodać, że rysunki na obrazkach nie mają, co oczywiste żadnej skali, więc nie zawsze bardzo pomagają. W sumie jedyną podpowiedzią od czasu do czasu jest sama nazwa zwierzęcia, ale to, że jakieś zwierzę jest „azjatyckie” czy „indyjskie” nie znaczy, że występuje tylko w jednym miejscu i tak łatwi dostać za nie punkty. Ostatecznie, jeśli chce się grać na naprawdę trudnym poziomie można reszcie grupy czytać tylko nazwy łacińskie (które zresztą też potrafią być źródłem radości, choć pewnie nie w każdym towarzystwie)

Łatwe karty są łatwe głównie dlatego, że kiedyś już takie zwierzęta widzieliśmy albo wiemy o ich istnieniu

 

Jest to chyba jedyna gra, na którą natknęłam się w życiu, która potrafi być z jednej strony bardzo edukacyjna – zwłaszcza jeśli gramy z dziećmi na łatwym poziomie, i absurdalnie trudna – co sprawia, że zamienia się ona w radosny hazard. Co więcej – część z was może zakładać, że szybko wszyscy się wszystkiego nauczą, ale w zestawie jest ponad 360 różnych zwierząt i mimo, że grałam w grę nie raz nauczyłam się tylko jakichś dziwnych faktów, a nazwy połowy zwierząt i tak zapomniałam. Na koniec bywa po prostu zabawnie, kiedy grupa dobrze wykształconych ludzi stwierdzi, że dana koza na pewno hasa po Mongolii i Syberii a tymczasem to Koza z Pakistanu. Zresztą, skoro przy kozach i owcach jesteśmy to przy ocenianiu wagi zwierząt pojawiają się zdania w stylu „Ta owca nie może tyle ważyć Jezus by jej nie uniósł” czy „Po prostu musisz sobie wyobrazić, czy taki wargacz leniwy na dwóch łapach byłby od ciebie wyższy czy nie”.  Nie poznałam jeszcze nikogo, kto by w czasie gry w „Faunę” nie porzucił śmiertelnie poważnego podejścia do gry na rzecz radosnej głupawki, kiedy próbujesz taktycznie obstawić, że tenrek zwyczajny żyje w Oceanie Indyjskim i jeszcze dostajesz za to punkty.

 

Trudne karty czasem wymagają od nas bardziej wyobraźni niż wiedzy

 

Z technicznego punktu widzenia gra jest bardzo dobrze wykonana, nie zawiera wiele elementów poza planszą, na której gracze obstawiają swoje typy przy pomocy drewnianych kostek, kartami ze zwierzętami (karty są dwustronne z jednej strony zielona opcja łatwa z drugiej trudna), specjalnego pudełka na karty i drewnianą figurką lwa, która wyznacza pierwszego gracza w danej rundzie (to on czyta nazwę zwierzęcia i jako pierwszy obstawia, gdzie ono mieszka). Wszystko w bardzo porządnym, dużym pudełku, z dobrze zrobioną wypraską.  Olbrzymią zaletą gry jest fakt, że instrukcja mieści się na sześciu ilustrowanych stronach. Jak wie każdy kto próbuje zacząć grać w nową grę – im krótsza instrukcja tym lepiej – zwłaszcza, jeśli próbuje się wciągnąć w granie dzieciaki. Poza tym gra z prostymi zasadami jest też idealna by wyciągnąć ją w czasie spotkania towarzyskiego (wierzę, że takie jeszcze będą więc nie będę się zachowywać jakbyśmy już nigdy nikogo mieli w życiu nie spotkać i nie zaprosić na planszówki).

 

Gra nie jest bardzo tania ale zapewniam was że bardzo dobrze wykonana więc jest to wydatek na lata

 

Fauna doczekała się w Polsce drugiej edycji (ja grałam w pierwszą u znajomych i drugą kupiłam) dzięki wydawnictwu Rebel i podejrzewam, że za pewien czas znów stanie się produktem który człowiek chciałby mieć a nigdzie się go nie da dostać. Bo wiecie, to jest taka gra, którą łatwo kupić, bo „edukacyjna” nie dostrzegając jej cudownego towarzyskiego potencjału (kto by pomyślał, że szacowanie informacji o zwierzętach może tak wciągać). Jej minusem dla niektórych może być cena (w zależności od sklepu od 100 do 150 zł) ale w zamian dostaje się naprawdę dobrze wykonany produkt, więc jest to nie jest wydatek na wyrost. Na pewno nie należy zakładać, że to będzie prezent tylko dla dzieciaków. Więcej może się okazać, że dzieciaki się znudzą a rodzice będą późną nocą obstawiać jak długi ogon ma gekon. I będą się przy tym znakomicie bawić.

 

Ps: Ja wiem, że może się wam wydawać że to nie jest gra dla was, ale zapewniam was, że kiedy moim znajomi powiedzieli, że „zagramy w grę o zwierzątkach” myślałam, że umrę z nudów a graliśmy chyba do pierwszej w nocy (nie teraz, koronawirusowa policjo, lata temu)

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online