Home Seriale Słowa których nie mówi się głośno czyli o „Geek Girl”

Słowa których nie mówi się głośno czyli o „Geek Girl”

autor Zwierz
Słowa których nie mówi się głośno czyli o „Geek Girl”

Kiedy wchodziłam w świat kultury popularnej nie znałam słowa geek. Potem zaczęłam się z nim mocno utożsamiać – jako osoba, która ma wewnętrzną potrzebę gromadzenia informacji i na pytanie „Jakie jest twoje specjalne zainteresowanie?” odpowiadam „Związki zawodowe kinematografii polskiej w dwudziestoleciu międzywojennym” czułam się bardzo geekowo. Z resztą czy ktoś kto wytatuowanie sobie Bulbazaura uważa za jedną z najlepszych życiowych decyzji może uciec od słowa „geek”? Dlatego też, gdy zobaczyłam, że na Netflix pojawił się serial „Geek Girl” od razu zdecydowałam się go obejrzeć. Jeszcze nie wiedziałam co mnie czeka.

 

W największym skrócie – „Geek Girl” to opowieść o nieśmiałej prześladowanej przez rówieśników Harriet, która zupełnym przypadkiem zostaje zauważona przez pracownika agencji modelek. Przed dziewczyną, której największym marzeniem było zostać paleontologiem, otwiera się szansa kariery w modelingu. Co więcej, uwagę na naszą bohaterkę zwraca najpopularniejszy młody model swojego pokolenia – przystojny Nick Park. Zanim nasza bohaterka się zorientuje stanie się najgorętszym nazwiskiem w świecie mody. Pytanie tylko jak balansować pomiędzy chęcią bycia niewidzialną i zwykłą, a byciem osobą, o której wszyscy mówią. No i jak nie stracić przy okazji najlepszej przyjaciółki i nie zniechęcić do siebie znanej projektantki. Sporo problemów, z którymi nie zmagają się zazwyczaj szesnastolatki.

 

Geek Girl. Cr. COURTESY OF NETFLIX © 2024

 

Sam serial podąża schematem doskonale znanym z opowieści o nastolatkach. Szkolni prześladowcy są karykaturalnie jednowymiarowi, rodzice kochający choć nieco obciachowi, piękny chłopak – czuły i inteligentny. W tle są komiczne postaci drugoplanowe – jak szefowa agencji modelek, która wciąż je coś słodkiego, przyjaciel, inny niż wszyscy, pracownik agencji który występuje w roli takiej matki chrzestnej dla Kopciuszka. Do tego są oczywiście czarne charaktery -Poppy, inna modelka, która umawiała się z Nickiem (choć to tylko udawany związek) i jest nie miła dla Harriet (w pewnym momencie trochę przestaje się dziwić), no i szkolna grupa prześladująca bohaterkę nawet wtedy, gdy zostaje ona sławna. Na koniec jest ta jedna jedyna przyjaciółka, której marzenie o karierze w modelingu nasza Harriet przez przypadek „ukradła”.

 

Przyznam – w pewnym momencie zaczęło mnie bardzo irytować, ile trudności piętrzy się przed bohaterką. Głównie dlatego, że bardzo wyraźnie widać po fabule serialu, że samej opowieści o nagłej i niespodziewanej karierze jest tak plus minus na pięć odcinków a produkcja ma ich dziesięć. Jest też trochę tak, ze do pewnego momentu można uznać niechęć do odbierania dzwoniącego godzinami telefonu za uzasadnioną, ale nie trudno się zorientować, że to zabieg, który ma nieco rozwlec fabułę. Inna sprawa, sama bohaterka mimo problemów czy wad jest typową postacią takich seriali młodzieżowych, za co się nie weźmie wszyscy uznają, że jest wspaniała, jakiego błędu nie popełni ostatecznie wychodzi to na jej korzyść. Ja wiem, że to popularny motyw, ale niestety po kolejnej wpadce aż czekamy, by w końcu pojawiły się te przykre i niemożliwe do uniknięcia konsekwencje. Inaczej stawka serialu maleje z każdym dosłownym i metaforycznym potknięciem.

 

Geek Girl. Cr. COURTESY OF NETFLIX © 2024

 

Nie jestem też wielką fanką tego już nieco przedawnionego schematu, wedle którego wszyscy mężczyźni są w serialu dla bohaterki mili, ale kobiety są już wredne. Zwłaszcza postać Poppy – modelki, w której miejsce wchodzi Harriet wyjątkowo mnie zirytowała. Poppy przedstawiona tu jest jako dość paskudna manipulantka. Tymczasem, jest to dziewczyna, która ma prawo być zirytowana tym, że w miejsce tego na co przez lata pracowała i co wypracowała w swojej karierze wchodzi nowa dziewczyna zupełnie bez doświadczenia. Inna sprawa – wolę, kiedy jednak umiemy oprzeć konflikt o coś innego niż – kto się będzie umawiał z ładnym chłopakiem.

 

Byłabym produkcji w stanie wybaczyć jej schematyczność, gdyby nie jeden problem. Otóż im bliżej końca serialu, tym częściej sugeruje się nam, że ta społeczna nieporadność bohaterki, jej dziwne pomysły, nieumiejętność odnalezienia się wśród rówieśników, miłość do faktów, to nie tylko „drobne dziwactwa”. W serialu bohaterka znajduje czas by porozmawiać ze swoim zafiksowanym na komicznej wersji Króla Artura przyjacielem o tym, że są jak „niedźwiedzie polarne w dżungli amazońskiej. Nie trzeba być jakoś bardzo wprawnym w interpretowaniu aluzji by dostrzec, że rozmowa dotyczy neuroróżnorodności. No właśnie – dotyczy, ale nic co byłoby choć trochę bardziej konkretne w serialu nie pada. I stąd bierze się moja irytacja.

 

Geek Girl. Cr. COURTESY OF NETFLIX © 2024

Kiedy Holly Smale napisała swoją książkę w 2013 roku rzeczywiście – w popkulturze wokół neuroróżnorodności czy spektrum autyzmu chodziło się może nie na palcach, ale tak dookoła. Do dziś pamiętam, jak wszyscy pytali, czy Sheldon jest na spektrum a twórcy zapewniali, że absolutnie nie. Z resztą nie tylko oni – wielu ówczesnych bohaterów popkultury pisano wówczas tak by wykazywali schematy zachowań czy myślenia osób neuroróżnorodnych, ale jednocześnie – bano się jakichkolwiek konkretnych określeń jak wody święconej. Trochę dlatego, że obawiano się, że reprezentacja nie będzie zadawalająca chociażby dla osób autystycznych, trochę dlatego, że wciąż – jednoznaczna diagnoza postaci, zniechęca do niej część odbiorców.

 

No ale właśnie – nie mamy roku 2013 tylko 2024, przez ostatnią dekadę wiele się zmieniło. Jedną z rzeczy, która zdecydowanie wyszła na pierwszy plan to większa swoboda w mówieniu o neuroróżnorodności. Także przypominanie, że nie ma jednego schematu mówienia i przedstawiania przeżyć osób, które np. znajdują się na spektrum. Stąd poczułam, że to chodzenie na palcach wokół tematu jest tak bardzo nie z tej epoki, tak jakby twórcy bali się, że jeśli powiedzą cokolwiek konkretnego – widzowie odwrócą się od serialu czy postaci. Tymczasem sama Harriet moim zdaniem całkiem nieźle reprezentuje właśnie te osoby, które będąc na spektrum, doskonale sobie radzą, choć mają poczucie, że ich doświadczenia nie przystają do tego czego się od nich oczekuje. To całkiem niezłe przypomnienie, że w społeczeństwie czasem można odstawać tylko trochę i to wystarczy by nie umieć sobie odnaleźć miejsca.

 

Geek Girl. Cr. COURTESY OF NETFLIX © 2024

 

Tu zamiast jakichkolwiek diagnoz, mamy odmienianie słowa „geek” przez wszystkie przypadki. Problem w tym, że to prowadzi nas do jakiegoś dziwnego założenia, że każdy geek jest na spektrum, co przecież niekoniecznie jest prawda. Jest całe mnóstwo osób, które lubią geekowe rzeczy i czymś się interesują, ale poza tym – absolutnie plasują się w normie. Wielu geeków można pewnie objąć szerokim pojęciem neuroróżnorodności, ale też nie każdego. Inna sprawa, że przez ostatnie dziesięć lat słowo geek absolutnie się oswoiło i dziś można powiedzieć, że jest całkiem zwyczajnym określeniem osoby dość głęboko czymś zainteresowanej – może dziesięć lat temu było inaczej, ale dziś – trochę trudno usłyszeć w tym pogardę czy określenie którego można się wstydzić.

 

W sumie „Geek Girl” dość dobrze pokazuje, dlaczego literaturę dla młodzieży trzeba ekranizować szybko. W kulturze dotyczącej zwłaszcza młodych ludzi – rzeczy zmieniają się bardzo szybko. Mam wrażenie, że jakieś osiem lat temu, sama patrzyłabym na serial zupełnie inaczej. Dziś miałam wrażenie, że jest to raczej opowieść, która niekoniecznie pasuje tonem i językiem do współczesności. Inna sprawa, że choć nie podważam pewnych przeżyć autorki (która też pracowała jako modelka) to jednak mam takie poczucie, że pokazywanie świata modelek, do których angażuje się nastolatki z zupełnym pominięciem, ile tam jest koszmarnych i toksycznych mechanizmów nie jest najlepszym pomysłem. Z resztą w ogóle lekkość z jaką ta narracja przeskakuje nad faktem, że bohaterka musi zrezygnować z chodzenia do szkoły by pracować jako modelka, jest dla mnie fascynująca.

 

Geek Girl. Cr. COURTESY OF NETFLIX © 2024

 

Czy to jest zły serial? Te dziesięć półgodzinnych odcinków ogląda się szybko i całkiem przyjemnie. Mam wrażenie, że byłby z tego lepszy po prostu film młodzieżowy, ale jako krótki serialik – ma swoje plusy. Teoretycznie, byłaby to fajna cegiełka do uzupełniania narracji popkulturowej o obrazy neuroróżnorodnych dziewcząt, ale serial boi się konkretów jakby parzyły. Także, jestem trochę zawiedziona. Chyba spodziewałam się, że uda się tą prostą historyjkę opowiedzieć nico głębiej. Ale jeśli szukacie czegoś niewielkiego co was nie skrzywdzi to zawsze można wejść do świata fantazji – co by było gdybym nagle została modelką. Ja wyrosłam z nich bardzo szybko, ale wiem, że wciąż żywi się nimi bardzo wiele osób.

0 komentarz
1

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online