Home Seriale Głodni pozorów czyli o Insatiable (sezon drugi)

Głodni pozorów czyli o Insatiable (sezon drugi)

autor Zwierz
Głodni pozorów czyli o Insatiable (sezon drugi)

Satyra nie ma we współczes­nym świecie łat­wo. Głównie dlat­ego, że stal­iśmy się bardziej bezpośred­ni. Trochę jest w tym winy Inter­ne­tu (w którym niekiedy nie sposób odróżnić satyry od stwierdzeń wypowiadanych zupełnie na poważnie), trochę naszej kul­tu­ry, która ma coraz więk­szy prob­lem z poczu­ciem humoru. Inna sprawa, wyda­je się, że we współczes­nym sza­lonym świecie wyśmiewanie rzeczy­wis­toś­ci jest coraz mniej zabawne, głównie dlat­ego, że rzeczy­wis­tość sama w sobie wyda­je się coraz częś­ciej farsą. Dla mnie przykła­dem tego, że nadeszły bard­zo ciężkie cza­sy jest ser­i­al Insa­tiable, który właśnie pojaw­ił się z drugim sezonem na Netflix.

 

Nie chodzi nawet by seri­alu nie trak­tować na poważnie, tylko raczej by na wejś­ciu zdać sobie sprawę z jego bard­zo specy­ficznej kon­wencji.
Zdję­cie: Tina Rowden/Netflix

 

Dla przy­pom­nienia – ser­i­al wszedł na Net­flixa otoc­zony aurą skan­dalu – głównie dlat­ego, że już po emisji trail­era pojaw­iły się protesty. Ser­i­al rozpoczy­na się od his­torii grubej dziew­czyny, która po tym jak dostała w twarz od bez­dom­nego, przez kil­ka tygod­ni nie je i chud­nie. Chud­nie tak pięknie, że zosta­je wybrana do konkursów miss pię­knoś­ci. Gdy­by był to ser­i­al poważny, nie sposób było­by tego przełknąć. Kwes­t­ia w tym, że Insa­tiable jest seri­alem nie tylko satyrycznym i wypełnionym czarnym humorem ale też niesamowicie kam­powym – co este­ty­cznie chy­ba umknęło częś­ci recen­zen­tów. Nie chcę więcej pisać o częś­ci pier­wszej bo napisałam o niej jeden z najlep­szych postów na tym blogu (moim zdaniem) – który zna­jdziecie tutaj.

 

Komu się wyda­je że ser­i­al jest prz­erysowany, przegię­ty, przekracza­ją­cy granice dobrego smaku, ten ma rację. Tylko że to nie jest pomył­ka przy pra­cy ale wyjś­ciowe założe­nie
Zdjęice: Tina Rowden/Netflix

 

Dru­gi sezon seri­alu kon­tynu­u­je opowieść w ustalonej wcześniej este­tyce i styl­istyce. Trak­towanie tej pro­dukcji jako zwykłego seri­alu młodzieżowego nie ma sen­su. To nie jest ser­i­al młodzieżowy, tylko satyra na amerykańską oby­cza­jowość i zaskaku­ją­co ciekawa reflek­s­ja nad ludzką naturą i moral­noś­cią. Nasza głów­na bohater­ka musi się tu zmierzyć ze swoim najwięk­szym demonem – samą sobą. Naczel­nym pytaniem seri­alu nie jest czy bohater­ka jest ład­na, czy jest szczupła ale czy jest dobra. Pytanie może się wydawać niedorzeczne – jasne, że jest dobra to prze­cież głów­na postać naszej opowieś­ci, cokol­wiek dzi­wnego stało się w jej życiu, na jakiekol­wiek przeszkody natrafiła, na pewno zna­jdzie się log­iczne rozwiązanie mówiące że nie miała wyjś­cia. Ser­i­al trzy­ma nas w takim specy­ficznym napię­ciu, gdzie razem z bohaterką, odcinek po odcinku, obiecu­je­my sobie, że ter­az wszys­tko się zmieni i zacznie na nowo.  Zwłaszcza, że poza pytaniem o włas­ną moral­ność, Pat­ty musi się zmierzyć ze swoim ciałem – którego wciąż mimo meta­mor­fozy nienawidzi.

 

Ser­i­al kon­cen­tru­je się na tym jak bard­zo ludzie dba­ją o to jak postrze­ga­ją ich inni i jak bard­zo nie zależy im na to, żeby spo­jrzeć w głąb siebie.
Zdję­cie: Tina Rowden/Netflix

 

I tu właś­ci­wie należą się dwa słowa o wątku nało­gowego obżera­nia się- prob­le­mu, który ser­i­al trak­tu­je poważniej niż jakąkol­wiek inną część fabuły (od morder­stw począwszy na konkur­sach pię­knoś­ci skończy­wszy). Ser­i­al pokazu­je kom­pul­sy­wne obżeranie się (nie ma chy­ba po pol­sku ład­niejszego określe­nia) jako uza­leżnie­nie z jed­nej strony jak każde inne (bo mające swo­je źródła nie w słabej woli, ale w pewnych nieprzepra­cow­anych prob­lemach czy trau­mach) z drugiej – dużo bardziej wyma­ga­jące – bo jeść trze­ba, a jedze­nie otacza bohaterów zewsząd. Przyz­nam szcz­erze, dla mnie ten wątek poprowad­zony jest doskonale. Głównie dlat­ego, że patrzymy na niego głównie z punk­tu widzenia bohater­ki, która za wszelką cenę próbu­je udowod­nić światu że nie ma prob­le­mu. A jed­nocześnie widz­imy jak nie może przes­tać jeść, jak potem wykańcza się na siłowni, jak staw­ia opór przed jakąkol­wiek próbą zasug­erowa­nia jej, że potrzeb­na jest pomoc. Ktoś może powiedzieć – ale prze­cież nie wszys­tkie otyłe oso­by kom­pul­sy­wnie się obżer­a­ją. I jest to praw­da – ser­i­al nie opowia­da o wszys­t­kich otyłych osobach, tylko o tym szczegól­nym wypad­ku. Zresztą warto zaz­naczyć, że w serii jest cały jeden odcinek, w którym bohater­ka przekonu­je inną dziew­czynę, że to schud­nię­cie w ogóle nic w tej jej skom­p­likowanej relacji z ciałem nie zmieniło. I to widz­imy – rzecz dość rzad­ką w telewiz­ji – szczupłą dziew­czynę, która wciąż zma­ga się z obrazem swo­jego ciała – bo prob­lem z wagą czy per­cepcją włas­nego ciała nie jest w kilo­gra­mach ale w głowie. Przyz­nam szcz­erze – moim zdaniem ser­i­al prowadzi ten wątek rozsąd­nie i tak­towanie, a jed­nocześnie  doskonale pokazu­je, jak dieta niko­go nie leczy z prob­lemów które są zupełnie gdzie indziej.

 

Jedyny wątek który ser­i­al trak­tu­je poważnie to prob­le­my bohater­ki z obżeraniem się. Przy czym ser­i­al dobrze pod­kreśla, że to nie jest kwes­t­ia tego ile bohater­ka waży, ale tego co się takiego stało w jej życiu, że czu­je potrze­bę jedzenia. Pro­dukc­ja moim zdaniem bard­zo dobrze pokazu­je jak bard­zo kom­pul­sy­wne jedze­nie nie ma w sobie nic z przy­jem­noś­ci i jak należy je trak­tować z równą powagą co każde inne uza­leżnie­nie.
Zdję­cia: Tina Rowden/Netflix

Wróćmy jed­nak do satyry – ser­i­al wyśmiewa nie tyle konkursy pię­knoś­ci ale całą sto­jącą za nimi wiz­ję kobi­ety i oby­cza­jowoś­ci. Amery­ka w seri­alu jest prz­erysowana do granic, karykat­u­ral­na, ale co najważniejsze fasad­owa. To kraj ludzi, którzy nie chcą samych siebie poz­nać za dobrze, i ich głównym zadaniem w życiu jest udawanie przed inny­mi że wszys­tko jest w porząd­ku. Tym­cza­sem w szafach właś­ci­wie dosłown­ie trzy­ma­ją trupy. Kto lep­iej uda­je, i kto ma przy tym szer­szy i lep­iej wybielony uśmiech ten wygry­wa. Wewnątrz zaś kłębią się emoc­je, traumy i uczu­cia z których sfor­mułowaniem wszyscy mają prob­le­my. Cud­owny jest rozdźwięk pomiędzy tym co bohaterowie trzy­ma­ją w szafach a tym co pokazu­ją pub­licznie – czy to na wyb­o­rach miss, czy to w cza­sie wyborów na bur­mistrza mias­ta, czy to na uroczys­toś­ci ku pamię­ci zamor­dowanej dziew­czyny. Jed­nocześnie – to nie jest tylko ich wraże­nie, że świat nie chce niko­go widzieć naprawdę – kiedy jeden z bohaterów prag­nie przekazać w Internecie swo­je przesłanie o tym jak być dobrym człowiekiem, niko­go to nie intere­su­je, co innego gdy ten sam przys­to­jny młody chłopak je ciasteczko bez koszul­ki. Zresztą ser­i­al mimo, że opowia­da dużo o kobiecym ciele, gra tym postrze­ganiem ciała kobiecego i męskiego – częs­to pod­mieni­a­jąc role i pokazu­jąc nam idio­tyzm pewnych schematów (np. skąpo ubrana asys­ten­t­ka iluzjon­ist­ki jest czymś nor­mal­nym, ale gdy skąpo ubrany jest asys­tent wtedy dosta­je­my coś zupełnie innego). Tak Pat­ty jest ślicz­na i pojaw­ia się w konkur­sach pię­knoś­ci, ale dużo więcej namięt­nych spo­jrzeń kamery skierowanych jest na ciała kole­jnych chłopaków stara­ją­cych się o jej względy. Ostate­cznie jed­nak – ser­i­al nie ma wąt­pli­woś­ci, że w świecie nie koniecznie jest ważne kto ma rację ale kto się ład­niej zaprezentuje.

 

Choć to głów­na bohater­ka wys­tępu­je w konkur­sach pię­knoś­ci to jed­nak postacią która najbardziej egzem­pli­fiku­je to jak bard­zo społeczeńst­wo intere­su­je się powierz­chownoś­cią, jest jej chłopak, który jest bard­zo miły ale ludzi intere­su­je głównie jak je ciasteczko bez koszul­ki
zdję­cie: Tina Rowden/Netflix

 

Jed­nym z ciekawszych aspek­tów seri­alu jest to jak pod­chodzi do sek­su­al­noś­ci swoich bohaterów – zwłaszcza Bob – tren­er, adwokat i przy­ja­ciel Pat­ty, jest ciekawą postacią. Po tym jak w pier­wszym sezonie rozle­ci­ało mu się małżeńst­wo, jest roz­dar­ty – prag­nął­by wró­cić do swo­jej żony i do swo­jego kochanka, ale ci zami­ast poczekać na jego wybór, po pros­tu się zaprzy­jaźnili i doskonale sobie radzą bez niego. Bob zosta­je więc początkowo na lodzie, a potem wraz z postępem seri­alu, najpierw decy­du­je się na dość przy­god­ny związek z mężczyzną, potem zaś zna­j­du­je satys­fakcję z związku z kobi­etą, z tym zaz­nacze­niem, że ma być to związek otwarty. Tym co jest ciekawe, nie jest fakt, że mamy tu do czynienia z rzad­kim jak jed­norożec bohaterem bisek­su­al­nym ale z tym że ser­i­al, prowoku­je nas do pyta­nia – co by było gdy­byśmy tą przesłod­zoną fasad­owość przed­mieść połączyli z najbardziej nowoczes­nym pode­jś­ciem do sek­su­al­noś­ci. Z jed­nej strony – mamy teo­re­ty­cznie łatwy efekt komiczny, bo nasz seri­alowy Bob, nie jest impre­zowym typem z wielkomiejs­kich klubów. Z drugiej – to pytanie – co by się stało pobudza nas do myśle­nia jak bard­zo patrzymy na pewne zjawiska osob­ny­mi kat­e­go­ri­a­mi. Taka este­ty­ka jaką przyj­mu­je ser­i­al, nie jest z tego samego porząd­ku co jego pode­jś­cie do sek­su­al­noś­ci. Pytanie dlaczego trzy­mamy te dwie rzeczy w osob­nych szufladkach.

 

W jed­nej recen­zji przeczy­tałam, że ser­i­al nie doda­je niczego nowego do gatunku teen dramy. I dobrze bo to z całą pewnoś­cią nie jest teen dra­ma.
Zdjęcie:Tina Rowden/Netflix

 

W drugim sezonie ser­i­al ponown­ie każe nam spo­jrzeć na swój tytuł, i zas­tanow­ić się czego doty­czy nien­asyce­nie naszych bohaterów. I to nien­asyce­nie zawsze ma to samo źródło – niechęć do skon­fron­towa­nia się z włas­ną naturą. Bohaterowie łapczy­wie rzu­ca­ją się na wszys­tko co może zastąpić im intro­spekcję – nie ważne czy jest to jedze­nie, seks, władza, czy sława – chodzi wyłącznie o to by nie musieć zajrzeć w głąb siebie. Kiedy jed­nak okazu­je się, że musza się skon­fron­tować z tym kim naprawdę są ser­i­al znów robi woltę i pyta – jeśli aby ugasić nasze nien­asy­cone prag­nienia musimy się dobrze poz­nać, to dlaczego zakładamy, że to co zna­jdziemy będzie dobre. Co jeśli praw­da o nas jest dużo mniej przy­jem­na niżbyśmy tego chcieli. Może życie z fasadą było lep­sze, prost­sze i mniej morder­cze? To pytanie jest oczy­wiś­cie dość przewrotne i odwołu­je się do obec­nego w seri­alu czarnego humoru i prz­erysowanego obrazu świa­ta. Wciąż jed­nak ser­i­al uni­ka szkodli­wego przekazu, o tyle że istot­nie zauważa, ze czego byśmy nie odkryli w jądrze naszego jestest­wa jest to i tak lep­sze niż wyp­ieranie się włas­nej natu­ry. Nieza­leżnie od tego do jakich wniosków na tem­at włas­nej osobowoś­ci dojdzie Pat­ty, chwila epi­fanii będzie dla niej wyz­wole­niem od najwięk­szych problemów.

 

Ser­i­al ma cud­owną gamę kolorysty­czną. To nie jest jakakol­wiek rzeczy­wis­tość. To jest rzeczy­wis­tość na stery­dach i to na dodatek tęc­zowych
Zdję­cie: Tina Rowden/Netflix

 

Dru­gi sezon jest moim zdaniem słab­szy od pier­wszego, głównie dlat­ego, że o ile pier­wszy co chwilę kazał wid­zowi zmieni­ać swo­ją postawę wobec bohaterów i ich poczy­nań o tyle dru­gi jest dużo bardziej bezpośred­ni w pod­kreśla­niu swo­jego oder­wa­nia od rzeczy­wis­toś­ci. Pro­dukc­ja straciła też część swo­jej kam­powoś­ci – jed­nak chy­ba nic nie prze­bi­je wyborów Miss Mag­ic Jesus. Z drugiej strony oglą­da­jąc dru­gi sezon miałam bard­zo moc­ne sko­jarzenia z dwiema pro­dukc­ja­mi, które odwoły­wały się do podob­nej este­ty­ki i tem­aty­ki. Pier­wszy film to „Z czym mamy prob­lem”, his­to­ria przykład­nej pani domu z przed­mieść, która w isto­cie jest psy­chopaty­czną morder­czynią gotową w bru­tal­ny sposób zamor­dować każdego kto dokona jakiegokol­wiek naruszenia mało­mi­asteczkowej etyki­ety. Dru­gi film to „Zabójcza pię­kność”, czarna kome­dia w której ofi­ara­mi morder­cy padały kole­jne uczest­nicz­ki konkursów pię­knoś­ci. Oba te filmy z seri­alem łączą nie tylko ele­men­ty tem­aty­czne ale też fakt, że w swo­jej nieco krwawej fab­ule zaw­ier­a­ją całkiem niezłą satyrę społeczną.

No właśnie, w ostate­cznym rozra­chunku ser­i­al wciąż jest przede wszys­tkim satyrą na powszechne nien­asyce­nie obec­nej kul­tu­ry, zwłaszcza kul­tu­ry amerykańskiej, która opiera się o przesyt i łapczy­wość. Wszyscy chcą więcej – czy to tytułów, czy to uwa­gi, czy to przed­miotów mate­ri­al­nych, czy możli­woś­ci. Ten przesyt spraw­ia, że czego by bohaterowie nie mieli wycią­ga­ją ręce po więcej. Dlaczego? Bo są częś­cią kul­tu­ry która najbardziej ceni tą ambicję by mieć jeszcze coś, a nie by czegoś zrezyg­nować. W ostate­cznym rozra­chunku, ser­i­al nie pozostaw­ia raczej złudzeń, naturą nien­asyce­nia, jest to, że nieza­leżnie ile się ma chce się jeszcze więcej. I moż­na po to się­gać do woli. Pod jed­nym warunk­iem – odpowied­nio się wyglą­da i prezen­tu­je. Wtedy moż­na sięgnąć nawet po cud­ze życie i nie ponieść konsekwencji.

 

Ps: Przyz­nam szcz­erze, że choć dru­gi sezon seri­alu całkiem mi się podobał to uważam, że z per­spek­ty­wy budowy nar­racji, która ma nas zaprowadz­ić do pewnej puen­ty – takie zakończe­nie jakie ofer­u­je sezon dru­gi było­by dużo lep­sze niż kon­tynu­ac­ja za wszelką cenę. Tego typu his­to­rie sprawdza­ją się dużo lep­iej zan­im zbrod­nia spot­ka się z karą. Wtedy satyra sta­je się moralitetem i jakoś traci swój urok.

0 komentarz
5

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online