Home Komiksy Kłoptliwe obrazki czyli co myśleć o Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela

Kłoptliwe obrazki czyli co myśleć o Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela

autor Zwierz

?

Hej

 

 

Ostat­nio sza­cow­na mat­ka zwierza zarzu­ciła mu, że z blo­ga pop­kul­tur­al­nego zwierz trochę za bard­zo stał się fil­mowy. Słusz­na to uwa­ga, bo choć zwierz filmy kocha to jed­nak zakłada­jąc blo­ga, prag­nął pisać o wszys­tkim a nie tylko o tym co leci w kinie. Na całe szczęś­cie raz na jak­iś czas tem­at pojaw­ia się jak na zamówie­nie by zachować odpowied­nio zróżni­cow­aną tem­atykę blo­ga. Zna­cie sytu­ację w której pojaw­ia się na rynku coś co z jed­nej strony wyda­je się ide­alne, niemal przy­go­towane  zmyślą o was ale po głęb­szym zas­tanowie­niu okazu­je się być pomysłem śred­nio trafionym? Być może takie sytu­acje nie zdarza­ją się częs­to, ale zwierz od kilku miesię­cy ma do czynienia dokład­nie z takim prob­le­mem. Co go powodu­je ? Wydawana przez wydawnict­wo Hahette kolekc­ja komik­sów Mar­vela. Pozornie brz­mi jak spełnie­nie najwięk­szych marzeń zwierza, jed­nak po bliższej obserwacji budzi w zwierzu więcej wąt­pli­woś­ci niż entuz­jaz­mu. I może ter­az od razu uwa­ga koniecz­na — zwierz uwiel­bia komiksy ale nie jest znaw­cą. To znaczy nie jest aż tak strasznie na bieżą­co jak mniema­ją niek­tórzy i nie czy­tał abso­lut­nie wszys­tkiego co było do przeczy­ta­nia. Opinia zwierza jest więc opinią oso­by, która z jed­nej strony ma jed­nak coś na półce z drugiej nie prowadzi dłu­go w noc dyskusji nad konkret­ny­mi komik­sa­mi, ich bohat­era­mi czy splą­tany­mi his­to­ri­a­mi. Zwierz myśli, że ma pode­jś­cie do komik­sów takie jak więk­szość osób, która lubi chodz­ić do kina ale nie kwal­i­fiku­je się jeszcze jako kino­ma­ni­a­cy. Zwierz czu­je się w obow­iązku to zaz­naczyć, bo wie że po sieci krąży dużo opinii komik­sowych ekspertów, które nie zawsze pokry­wa­ją się z pry­wat­ną opinią zwierza.

 

Dla każdego fana komik­sów w Polsce jest dość oczy­wiste, że nasz rynek komik­sowy nie ma się dobrze. Wydawnict­wa pada­ją szy­bko, nowe tytuły pojaw­ia­ją się rzad­ko i wyda­je się że na naszych półkach lądu­ją bard­zo przy­pad­kowe albumy. Do tego ceny nie zachę­ca­ją do zakupu a księ­gar­nie nie pozwala­ją nawet prze­jrzeć tego co mają na półkach bo nie daj boże człowiek przeczy­ta wszys­tko na miejs­cu, bądź sprawdzi jaka jest jakość papieru, tuszu i kolorów. Nie tylko utrud­nia to życie ist­nieją­cym fanom komik­sów ale także każe staw­iać sobie pytanie czy wyros­ną nam nowi czytel­ni­cy komik­sów. Nawet jeśli dziś Inter­net daje dostęp do nieskończe­nie wielu albumów to jed­nak nie jest to dokład­nie to samo co trzy­manie w ręku nowego zeszy­tu. W takiej sytu­acji niechęć do wydawanej reg­u­larnie co miesiąc, po bard­zo przyz­woitej cenie (te 40 zło­tych nie jest tak trud­no raz na miesiąc wysupłać) kolekcji komik­sów wyda­je się być czystym sza­leńst­wem. Trochę jak­by zwierz miał się obraz­ić na wydawanie bry­tyjs­kich seri­ali na DVD tylko dlat­ego, że wyda­je się niek­tóre a nie wszys­tkie (jak­by tego prag­nął zwierz).

 

Nieste­ty nie zawsze jesteśmy isto­ta­mi racjon­al­ny­mi. Zwierz z miesią­ca na miesiąc ma co raz więcej wąt­pli­woś­ci doty­czą­cych kolekcji. Zaczni­jmy od tego, że najpierw na kolekcję rzucą się fani bohaterów Mar­vela. I tu mogą się trochę zaw­ieść — z jed­nej strony dostaną sporo nowych his­torii, z drugiej zwierz od samego początku musi­ał zrezyg­nować z wiz­ji wykupi­enia całej kolekcji bo po pros­tu zbyt wiele albumów już ma. Co doprowadz­iło go do lekkiej frus­tracji bo nie ma chy­ba nic bardziej wkurza­jącego niż wydać 70 zło­tych na komiks który potem kosz­tu­je 40.  Chy­ba najbardziej zabo­lało zwierza pojaw­ie­nie się w zestaw­ie­niu komik­su Mar­vels (zwierz kupił go przede wszys­tkim dla ilus­tracji bard­zo lubianego przez siebie Alexa Rossa) za które zwierz swego cza­su zapłacił 99 zł. Trud­no to nazwać oszust­wem ale zwierz który wiernie kupował pol­skie wyda­nia komik­sów czu­je się trochę jak idio­ta. No dobra powiecie — nie ma obow­iązku kupować wszys­tkiego — to praw­da ale zwierza to od razu zniechę­ca. Nie wiem jak wy ale to den­er­wu­jące mieć numerowaną kolekcję z układa­ją­cy­mi się w całość grz­bi­eta­mi w której jest mnóst­wo luk. Dru­ga sprawa — już na samym początku zwierz zdał sobie sprawę, że jak na razie Pol­s­ka kolekc­ja będzie od ang­iel­skiej o połowę krót­sza. Co więcej nie pokry­wa się kole­jność wydawanych komik­sów (zwierz może się mylić ale wyda­je się mu że wydano najpierw te komiksy które już raz wyszły w Polsce). Zwierz naty­ch­mi­ast zaczął rozmyślać nad tym czy nie zde­cy­dować się na inwest­y­cję w kolekcję ang­iel­ską zwłaszcza, że im dalej tym ciekawsze dla zwierza tytuły.

No ale powszech­nie wiado­mo, że takie kolekc­je nie są kierowane do fanów. W więk­szoś­ci przy­pad­ków mają trafić do ludzi, którzy np. lubili filmy o super bohat­er­ach ale nigdy nie mieli w ręku żad­nego komik­su. I tu chy­ba zwierz ma najwięk­szy prob­lem. Jasne jest że dla czytel­ni­ka początku­jącego naj­ciekawsza jest his­to­ria, która nie naw­iązu­je za moc­no do tego co było wcześniej i ma jakieś zakończe­nie (oczy­wiś­cie w przy­pad­ku Mar­vela właś­ci­wie zawsze otwarte). Takie his­to­rie bez trudu przy­ciągną ludzi do komik­sów. Prob­lem pojaw­ia się wtedy kiedy dosta­je­my his­torię bard­zo moc­no pow­iązaną z tym co się już wydarzyło i która jak na złość nie ma jas­nego koń­ca. Wtedy nie trud­no się zniechę­cić i dojść do wniosku, że jest już za późno by cokol­wiek ze świa­ta Mar­vela nadra­bi­ać. W przy­pad­ku Wielkiej Kolekcji Mar­vela mamy zarówno komiksy takie jak Extrem­ist — które doskonale funkcjonu­ją jako osob­ne byty (i mogą się na pewno bard­zo przy­dać w posz­erza­niu świado­moś­ci nowego czytel­ni­ka) z drugiej Rozwiązanie Avengers, które moc­no naw­iązu­je do wydarzeń o których więk­szość czytel­ników nie ma poję­cia. Takich przykładów jest więcej co spraw­ia, że trud­no orzec jak twór­cy wyobrażali sobie czytel­ni­ka. Do tego zwierz zas­tanaw­ia się nad doborem zeszytów pod wzglę­dem ich jakoś­ci — nie jest to żaden The Best Of, raczej dość chao­ty­cz­na pró­ba uch­wyce­nia świa­ta Mar­vela. Przy czym gdy­by twór­cy postanow­ili po pros­tu zapoz­nać czytel­ników ze stanem Uni­w­er­sum na rok 2010 wybier­a­jąc naj­ciekawsze aktu­alne komiksy to zwierz by to zrozu­mi­ał. Tym­cza­sem skaczą w przeszłość — niekiedy wycią­ga­jąc zrozu­mi­ałego dla wszys­t­kich, właś­ci­wie zamkniętego Wolve­ri­na, innym razem zahacza­jąc o dobrane chao­ty­cznie dla niew­ta­jem­nic­zonego czytel­ni­ka his­to­rie o Spi­der-Manie.  Z drugiej strony pojaw­ia­ją się w kolekcji wari­ac­je na tem­at jak rzeczy­wiś­cie genial­ny komiks Mar­vels, który choć prezen­tu­je najwyższy możli­wy poziom (to jeden z ulu­bionych komik­sów zwierza) to jed­nak by się nim w pełni cieszyć wypadało­by znać pojaw­ia­ją­cych się bohaterów i wąt­ki z ich życio­rysów do których naw­iązu­je pisany z ciekawej per­spek­ty­wy komiks.

 

Zwierz musi przyz­nać, ze wciąż jest roz­dar­ty. Rozu­mie argu­men­ty tych, którzy wskazu­ją, że lep­sze taka nawet chao­ty­cz­na seria,  w której pojaw­ia się kil­ka czy kilka­naś­cie perełek niż czekanie aż znów ktoś zaryzyku­je wydawanie komik­sów w Polsce. Zwłaszcza, że jak widz­imy nie jest to opła­cal­ny biznes. To znaczy tylko takie duże wydawnict­wo jak Hachette może sobie poz­wolić na tak niską cenę i ewen­tu­al­nie takie ryzyko. Sam zwierz strasznie się cieszy, że mógł przeczy­tać Extrem­ist przed pre­mierą Iron mana 3 (dzię­ki temu mógł narzekać że nie było tak jak w komik­sie, co zawsze dobrze brz­mi w kon­wer­sacji). Z drugiej jed­nak strony zwierz widzi, że pop­u­larność filmów o super bohat­er­ach nie przekła­da się na pop­u­larność komik­sów. Jeśli przy­wołać narzeka­nia zwierza po Iron Manie 3 to w więk­szoś­ci przy­pad­ków spo­tykał się z deklaracją, że ktoś komik­su nie czy­tał i nawet nie ma zami­aru. Zwierz pode­jrze­wa, że znacznej częś­ci widzów zupełnie nie intere­su­je co było w komik­sach bo postrze­ga­ją super bohaterów wyłącznie jako bohaterów fil­mowych. Zresztą co do potrzeb­nych kom­pe­tencji — czy­ta­jąc wydany w serii komiks o Thorze zwierz zdał sobie sprawę, że właś­ci­wie nie ma poję­cia o czym czy­ta. Co praw­da kojarzył bohaterów ale his­to­ria była strasznie zaw­ies­zona w próżni, a Thor nigdy zwierz tak nie fas­cynował by nadra­bi­ać infor­ma­c­je o wszys­t­kich jego perypeti­ach. Być może w ogóle źródłem całego prob­le­mu jest fakt, że kolekc­ja nie pow­stała na potrze­by Pol­skie. W świecie gdzie komisy dostać łat­wo taka kolekc­ja rzeczy­wiś­cie jest bard­zo przy­dat­na. Dosta­jesz jeden tańszy komiks w ramach zbioru ale po kon­tynu­ację w pełnej cenie idziesz już do sklepu z komik­sa­mi. Przy układzie ma to sens i jest doskon­ałym sposobem na przeko­nanie czytel­ników. Nieste­ty w Polsce chęć dowiedzenia się co było wcześniej lub później kończy się albo kupowaniem za granicą, albo co gorsze dla wydaw­cy ścią­ganiem sobie odpowied­niego komik­su z Internetu.

 

  

Jak więc widzi­cie zwierz ma bard­zo mieszane uczu­cia. Przede wszys­tkim jed­nak nie ma wąt­pli­woś­ci, że bez reg­u­larnie wydawanych komik­sów nie ma szan­sy na wychowanie nowego pokole­nia fanów. To zresztą ciekawe, że w cza­sach kiedy właś­ci­wie praw­ie nic z kul­tu­ry pop­u­larnej nie docier­ało do Pol­s­ki aku­rat komiksy wychodz­iły reg­u­larnie i zwierz (podob­nie jak wielu jego rówieśników oraz osób kil­ka lat starszych i kil­ka młod­szych) mógł poz­nać smak bie­ga­nia do kiosku co tydzień po nowy zeszyt. To chy­ba jed­no z naj­fa­jniejszych wspom­nień z dziecińst­wa zwierza, które raz na zawsze wzbudz­iło w nim miłość do komik­su. Mar­na jakość oraz praw­dopodob­nie luźne pode­jś­cie do praw autors­kich zupełnie zwier­zowi nie przeszkadza­ło. Nieste­ty wyglą­da na to, że ogól­ny kryzys rynku komik­sowego (nie tylko w Polsce ale w ogóle na  świecie) sprawi, że niedłu­go zwier­zowi przyjdzie się czuć jak zupełny dinoza­ur (zwierz nie jest gotowy na takie uczu­cie). Moż­na oczy­wiś­cie zauważyć, że nie ma za bard­zo nad czym płakać bo czy­tanie komik­sów to jed­na z licznych przy­jem­noś­ci bez, której moż­na żyć, zaś bohaterowie rysowanych opowieś­ci jeszcze nigdy nie byli tak pop­u­larni jak ter­az. Jed­nak zwierz uważa, że w komik­sach wciąż drzemie olbrzy­mi potenc­jał i to nie tylko rozry­wkowy. Dobre komiksy o super bohat­er­ach bard­zo skła­ni­a­ją do myśle­nia (jak zwierz wielokrot­nie pisał — przeczy­tany w dziecińst­wie Bat­man Ven­om zniechę­cał do narko­tyków bardziej niż niejed­na pogadan­ka) ale przede wszys­tkim do czy­ta­nia. Już dawno udowod­niono, że z dzieci czy­ta­ją­cych komiksy wyras­ta­ją ludzie czy­ta­ją­cy książ­ki. Biorąc pod uwagę jak bard­zo spa­da czytel­nict­wo może czas zacząć się zas­tanaw­iać nad wspar­ciem wydawa­nia komiksów ;)

  

Dochodząc jed­nak do jakichkol­wiek kon­kluzji. Chy­ba najwięk­szy prob­lem jaki zwierz ma z kolekcją Mar­vela jest fakt, że nie umie powiedzieć dla kogo jest ona przez­nac­zona. Ci którzy komiksy zna­ją i lubią zapewne więk­szość ze sprzedawanych zeszytów mają, albo ewen­tu­al­nie wiedzą już dokład­nie co chcą mieć i nie będą się zdawać na gust tego kto dobier­ał tytuły. Z kolei ci którzy na komik­sach się nie zna­ją mogą poczuć się bard­zo zagu­bi­eni czy­ta­jąc tomy, które mają mglisty początek i urwany koniec. I tak zwierz ma wraże­nie, że jak na razie o kolekcji strasznie dysku­tu­ją fani komik­sów, którzy być może mają część w innym egzem­plarzu ale jed­nak kupią by porów­nać jakość wyda­nia czy żeby mieć wszys­tko ład­nie ustaw­ione na półce. Zwierz nie jest do koń­ca pewny czy o to chodz­iło i sam kolekcji nie kupu­je tylko wred­nie poży­cza od młod­szego brata. 

 

A sko­ro jesteśmy już przy super bohat­er­ach to zwierz musi wam powiedzieć, że niespodziewanie dla siebie przy­wiózł z Katow­ic strasznie fajną zdoby­cz (ogól­nie w Katow­icach jest fajnie i ludzie w Katow­icach są fajni). Otóż został obdarowany książką “Te Ulti­mates. Tomor­row Men”, która opowia­da ni mniej ni więcej tylko o Avenger­sach (w nieco innym niż fil­mowe uni­w­er­sum). Zwierz zawsze bard­zo scep­ty­cznie pochodz­ił do książek o super bohat­er­ach trak­tu­jąc je jako coś równie ciekawego jak książ­ki na postaw­ie filmów. Tym­cza­sem w cza­sie podróży pociągiem przeczy­tał z dużą przy­jem­noś­cią połowę książ­ki a resztę skończył do podusz­ki. Przy czym zwierz cały czas miał wraże­nie jak­by czy­tał odrobinę lep­szego fan fika. Ale miło odkryć, że przy­na­jm­niej  niek­tóre książ­ki o super bohat­er­ach da się czy­tać. Będzie kole­jne medi­um, w którym zwierz będzie się starał roz­pac­zli­wie nadro­bić zaległości. 

 

 

Ps: Jak zwierz pisał na Face­booku zaczy­na się przekony­wać do Teen Wol­fa — pewnie obe­jrzy aku­rat na tyle szy­bko by wyro­bić się na czer­w­cową premierę.

 

Ps2:  Zwierz musi wam jeszcze raz pole­cić Katow­ice, mias­to w którym się nie śpi tylko oglą­da ekraniza­c­je komik­sów. No niewiele rzeczy to przebie.

1 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online