Home Nagrody/Imprezy Oscary na czasy przejściowe czyli omówienie nominacji Oscarowych 2019

Oscary na czasy przejściowe czyli omówienie nominacji Oscarowych 2019

autor Zwierz
Oscary na czasy przejściowe czyli omówienie nominacji Oscarowych 2019

Tak to dziś. Dziś jest ten dzień kiedy oczy  fil­mowego świa­ta są zwró­cone w kierunku Hol­ly­wood gdzie właśnie ogłos­zono nom­i­nac­je do Oscarów. Ogłosze­nie nom­i­nacji to jak zwyk­le – emoc­je, radość, i oczeki­wa­nia. Ale także początek wylicza­nia kogo pominię­to, o kim zapom­ni­ano i dlaczego wszys­tko co zade­cy­dowano jest nie ucz­ci­wie. Zwierz postanow­ił do tych wszys­t­kich litanii dorzu­cić też coś od siebie.

Zaczni­jmy bez budowa­nia napię­cia – od najlep­szego fil­mu. Od razu trze­ba zaz­naczyć, że tu wiel­kich niespodzianek nie ma. Wśród nomi­nowanych filmów znalazły się te, które przez ostat­nie tygod­nie zbier­ały nom­i­nac­je wśród prz­eróżnych gremiów (choć należy zaz­naczyć, że coraz więcej nagród rozdziela kat­e­gorie fil­mu dra­maty­cznego i kome­diowego co spraw­ia, że część filmów nigdy nie konkurowała ze sobą bezpośred­nio). Wielkim pytaniem tego roku było czy Czarna Pan­tera dostanie nom­i­nację za najlep­szy film. Jest to o tyle ważne, że trochę zaczęły pojaw­iać się głosy, że Oscary powin­ny wró­cić do cza­sów kiedy nomi­nowano do nagrody za najlep­szy film nie tylko pro­dukc­je nieza­leżne ale także te które w danym roku najbardziej rezonowały z kinową pub­licznoś­cią. A tego Czarnej Pan­terze nie moż­na odmówić. I dlat­ego kiedy ta nom­i­nac­ja się pojaw­iła (choć spodziewano się, że pewnie Czarna Pan­tera dostała­by nom­i­nację dla prze­suniętej w cza­sie kat­e­gorii – najlep­szy film pop­u­larny)  wszyscy uśmiech­nęli się radośnie.

 

 

Co do pozostałych nomi­nowanych filmów to kiedy mówimy o jakimś braku to chy­ba należy wspom­nieć – wcześniej pojaw­ia­jące się na liś­cie nom­i­nacji If Bale Street Could Talk – adap­tację książ­ki Jame­sa Bald­wina, wyreży­serowaną przez twór­cę Moon­light – które tri­um­fowało dwa lata temu. To pominię­cie rzeczy­wiś­cie może zaboleć, zwłaszcza że dość powszech­nie sły­chać głosy, że to film naprawdę dobry (w Polsce go jeszcze nie pokazy­wano, więc tylko przekazu­ję głosy ze świa­ta). Nie ma też na tej liś­cie i w ogóle słabo pojaw­ia się na liś­cie filmów nomi­nowanych First Man – co jest o tyle ciekawe że przed sezonem Oscarowym bard­zo typowano tą pro­dukcję jako jed­nego z czołowych kandy­datów do nagród. No ale najwyraźniej gdzieś po drodze okaza­ło się, że film nie rezonu­je tak z wid­own­ią jak miał nadzieję reżyser.

 

 

Pozostałe filmy w tej kat­e­gorii wpisu­ją się dość dobrze w to co Akademia lubi nagradzać. Mamy więc biografię znanego twór­cy (Bohemi­an Rhap­sody), mamy pry­wat­ną opowieść o prob­lemie społecznym (Green Book), mamy film komen­tu­ją­cy kwest­ie poli­ty­czne (Black­klans­man i  Vice), mamy filmy oparte na fak­tach (Akademia kocha je nad życie – pięć z ośmiu nomi­nowanych filmów jakoś opiera się wydarzenia prawdzi­we), mamy coś o bry­tyjs­kich monar­chach (Fawory­ta), mamy melo­dra­mat (Nar­o­dziny Gwiazdy), mamy w końcu ten fenom­e­nal­ny czarno biały film, który wszyscy czu­ją że powin­ni obe­jrzeć ale im się nie chce (Roma). Ostate­cznie to zestaw dość przewidy­wal­ny choć, nie ukry­wa­jmy fil­mowo ciekawy. Oso­biś­cie najbardziej cieszę się z obec­noś­ci Fawory­ty na liś­cie – bo to film z zupełnie innego porząd­ku. Nie było­by mi smut­no gdy­by wygrała, moim zdaniem, fenom­e­nal­na, głęboko human­isty­cz­na Roma. Jeśli jed­nak kierować się zasadą że najlepiej na zwycięz­cach Oscarów zna się jury fes­ti­walu w Toron­to to należy przy­chyl­niej spo­jrzeć na Green Book. Jed­nocześnie musimy mieć z tył głowy, że Bohemi­an Rhap­sody trochę zal­icza wszys­tkie punk­ty Oscarowego Bin­go (choć raczej w sty­lu zapro­ponowanym za cza­sów Weinsteina).

 

 

Prze­jdźmy do najlep­szej aktor­ki. Moim zdaniem w tym roku to jest kat­e­go­ria która nie bierze jeńców. Niech dowo­dem będzie to że już raz w tym sezonie zdarzyło się, że nagrodę w tej kat­e­gorii dostały jed­nocześnie dwie aktor­ki (Glenn Close i Lady Gaga). Nie ukry­wam – nie było w tym roku moc­niejszego zestaw­ienia niż to co robiły kobi­ety na ekranie. Zaczni­jmy jed­nak od pewnej niespodzian­ki – czyli od nom­i­nacji dla Yal­itzii Apari­cio. Ta debi­u­tu­ją­ca meksykańs­ka aktor­ka, prze­bi­ja szk­lany sufit dla aktorek rdzen­nego amerykańskiego pochodzenia. Wcześniej jed­nak nie zna­j­dowała się na liś­cie nomi­nowanych aktorek. Oso­biś­cie jej szanse oce­ni­am jako niewielkie ale bard­zo mnie ta nom­i­nac­ja cieszy. Pomi­ja­jąc fakt, że w Romie zagrała z taką cud­owną delikat­noś­cią, której trud­no oczeki­wać i spodziewać się po debi­u­tantce, to na dodatek – dostrzeże­nie tej roli, może coś ruszy w pro­ce­sie castin­gu – zwłaszcza w Meksyku gdzie aktor­ki o urodzie mniej Europe­jskiej częs­to nie mają szan­sy się prze­bić. Z pominię­tych moż­na wymienić Emi­ly Blunt, która mogła po cichu liczyć na nom­i­nację za Mary Pop­pins (w końcu nie był­by to precedens).

 

 

 

No dobrze ale ter­az skup­my się na tym kto jest. I tu oczy­wiś­cie mamy trzy aktor­ki pomiędzy który­mi wszys­tko się roze­gra. Po pier­wsze mamy Glenn Close – rzad­ki przy­padek nom­i­nacji za film który poza tym został właś­ci­wie całkowicie zig­norowany. Close należą się nagrody hurtem bo to wybit­na aktor­ka. Nie mniej, trochę czuć że w jej przy­pad­ku była­by to zarówno nagro­da za rolę, jak i nagro­da za 45 lat kari­ery, kiedy ani razu nie dostała Oscara za jakąkol­wiek ze swoich doskon­ałych ról. Dru­ga na liś­cie jest Olivia Cole­man. Jej gra aktors­ka – czy to poważ­na czy kome­diowa niko­mu nie musi być zach­walana – jest doskon­ałą aktorką, która potrafi równie dobrze zagrać miłą sąsi­ad­kę, sfrus­trowaną polic­jan­tkę, królową i między­nar­o­dowego szp­ie­ga. Jedyne co może stanąć między nią a Oscarem to fakt, że w Stanach nie jest szczegól­nie dobrze znana. Więc być może część Akademii nigdy nie zrozu­mie jaki z niej jest dia­ment. Trze­cia w tym roz­da­niu jest Lady Gaga – jej rola w Nar­o­dz­i­nach Gwiazdy potwierdza duży aktors­ki tal­ent. Do tego Akademia całkiem lubi piosenkar­ki które próbu­ją swoich sił w filmie i wychodzi im to całkiem nieźle. Tu może zadzi­ałać chęć nagrodzenia kogoś kto niewąt­pli­wie ma mnóst­wo tal­en­tów. Nieste­ty nie wyda­je mi się by w tym roz­da­niu liczyła się Melis­sa McCarthy. Choć nom­i­nac­ja dla niej cieszy (dołącza do aktorek które w tym samym roku dostały nom­i­nac­je do Oscara i Złotej Maliny – choć za różne filmy) to mam wraże­nie, że w tym roku nie uda się jej sięgnąć po stat­uetkę. Ale ważne że swo­ją rolą potwierdza że potrafi płyn­nie prze­chodz­ić od komedii do dramatu.

 

 

 

Przyz­nam szcz­erze – nigdy nie liczyłam na nom­i­nację dla Joan­ny Kulig. Bard­zo aktorkę podzi­wiam i życzę jej wszys­tkiego najlep­szego w Stanach, ale nie ukry­wa­jmy – szanse na nom­i­nac­je dla niej były dość małe. Po pier­wsze dlat­ego, że nie pojaw­iała się raczej na lis­tach nomi­nowanych aktorek do innych nagród, a poza tym – w tym roku raczej te aktorskie, miejsce dla aktor­ki z fil­mu niean­glo­języ­cznego zbier­a­ją aktor­ki z Romy. Inna sprawa – konkurenc­ja wśród aktorek amerykańs­kich jest w tym roku na tyle moc­na, że moż­na spoko­jnie powiedzieć, że Kulig musi­ała­by mieć najwięk­szą w Hol­ly­wood ekipę pro­mo­cyjną by się na tą ostate­czną listę nom­i­nacji prze­bić. Dlat­ego choć bard­zo rozd­muchano szanse aktor­ki nie należy tego trak­tować jako porażkę. Raczej jako rzeczy­wis­tość nagród amerykańs­kich gdzie aktorzy i aktor­ki z resz­ty świa­ta są tylko gość­mi dla których jest ogranic­zona licz­ba zarez­er­wowanych miejsc.

 

 

W kat­e­gorii Najlep­szy Aktor wiel­kich trzęsień zie­mi nie odno­towano. Choć moż­na zadać kil­ka pytań. Np. dlaczego nom­i­nacji nie dostał John David Wash­ing­ton. I nie chodzi o trady­cję zbiera­nia przez rodz­inę Wash­ing­tonów nom­i­nacji dla najlep­szego akto­ra. Po pros­tu wyda­je się, że rzeczy­wiś­cie za rolę w Black­klans­man zasłużył. Nie dostał też nom­i­nacji dostrzeżony przez jury Zło­tych Globów kole­jny młody zdol­ny czyli Lucas Hedges. Jeśli szukać jakichś zaskoczeń to fakt że Willem Dafoe dostał nom­i­nację za film o Van Goghu. Nie dlat­ego, że zagrał słabo, wręcz prze­ci­wnie wszyscy którzy film widzieli prze­bąku­ją coś o roli życia. Tym co nato­mi­ast zdarza się nieco rzadziej to obec­ność w tym zestaw­ie­niu aktorów których filmy nie przy­ciągnęły uwa­gi akademii w innych kategoriach.

 

 

Kto nom­i­nac­je dostał? Ponown­ie moż­na stwierdz­ić, że to kat­e­go­ria w której sporo było do przewidzenia. Nom­i­nację dostał oczy­wiś­cie Chris­t­ian Bale, za rolę w Vice. Nikt nie tyje i nie chud­nie tak pięknie jak Bale i nikt nie jest za to tak nos­zony na rękach – no może poza Danielem Day Lewisem który pięknie uda­je że nie ma sam ze sobą nic wspól­nego. Bale to aktor wybit­nie zdol­ny ale jed­nocześnie o nie najlep­szym PR więc być może na drodze do nagrody bardziej stanie mu jego charak­ter niż kwes­t­ia sprawdzenia się w roli. Oczy­wiś­cie nom­i­nację dostał Bradley Coop­er – Hol­ly­wood ma słabość do nagradza­nia portretów alko­ho­lików, więc być może Coop­er – który ma na kon­cie już kil­ka nom­i­nacji doczeka się nagrody.  Z pewnoś­cią Nar­o­dziny Gwiazdy są takim wehikułem, który miał mu tego Oscara zapewnić. Z drugiej strony w tym zestaw­ie­niu najbardziej typową Oscarową rolę ma Rami Malek – grał sławną osobę, która zmarła przed­w­cześnie. Akademia lubi aktorów którzy gra­ją realne oso­by, zwłaszcza jeśli wyma­ga to jakiegoś oszpece­nia czy noszenia pro­tezy – nie ważne czy nosa czy zębów. Nawet taka niezbyt zach­wycona filmem o Mer­curym oso­ba jak Zwierz musi przyz­nać, że Malek jest najlep­szym ele­mentem Bohemi­an Rhap­sody. Jed­nak im wszys­tkim depcze po pię­tach Vig­go Mortensen. Choć doty­chcza­sowe decyz­je różnych gremiów nie dają mu wiele szans na zwycięst­wo to trze­ba przyz­nać, że już najwyższy czas by ktoś rzu­cił Oscarem w tego, jed­nego z najlep­szych, i najbardziej elasty­cznych pod wzglę­dem dobier­anych ról, amerykańskiego aktora.

 

 

Prze­jdźmy do aktorek w roli dru­go­planowej. Tu mamy chy­ba takie pier­wsze prawdzi­wie pominię­cie tego roz­da­nia nagród. Brak nom­i­nacji dla Claire Foy za role w First Man. To było coś czego chy­ba nikt się nie spodziewał, bo Foy właś­ci­wie od samego początku sezonu była reg­u­larnie wymieni­ana wśród fawory­tek. Dlaczego jej nie ma? Może­my pode­jrze­wać, że brak wcześniejszych sukcesów fil­mu spraw­ił, że w tym roku pro­du­cen­ci nieco mniej nękali akademików by pamię­tali zagłosować na ten film. Na jego nieko­rzyść dzi­ała też fakt, że pojaw­ił się sporo przed sezonem nagród, więc bez ciągłego przy­pom­i­na­nia wielu akademików mogło o filmie i roli zapom­nieć. Drugie zaskocze­nie to pojaw­ie­nie się wśród nomi­nowanych aktorek Marii De Taviry z Romy. To chy­ba pier­wszy raz kiedy jej nazwisko pojaw­ia się wśród zestaw­ienia nomi­nowanych aktorek. Wyraźnie Roma albo bardziej rezonu­je z amerykańską wid­own­ią niż się wydawało, albo fakt, że film jest od ręki dostęp­ny na Net­flix spraw­ił, że widzi­ało go wielu członków Akademii którym nor­mal­nie nie chci­ało­by się chodz­ić do kina.

 

 

Wśród pozostałych nomi­nowanych mamy Amy Adams za rolę w Vice – to jej szós­ta nom­i­nac­ja do Oscara. Tylko w prze­ci­wieńst­wie do Leonar­do DiC­pario to jed­na z najz­dol­niejszych aktorek amerykańs­kich nie została memem. Co nie zmienia fak­tu, że nagro­da w końcu by się jej należała, bo naprawdę – Akademia powin­na w końcu docenić jak niesamowi­ta jest Amy Adams. Czy to będzie ten rok? Trud­no powiedzieć. Na pewno  szanse ma Regi­na King – jako jedy­na nomi­nowana z aktorskiej obsady If Bale Street Could Talk. Dostała już za swo­ją rolę Zło­ty Glob i jest chy­ba powszech­na zgo­da że może zostać fawory­tką tej kat­e­gorii. Sko­ro o fawory­tkach mowa – mamy Rachel Weisz i Emmę Stone z Fawory­ty – nom­i­nac­je dla nich cieszą (Zwierz uwiel­bia obie aktor­ki) ale praw­dopodob­nie głosy które odd­adzą wiel­bi­ciele fil­mu rozdzielą się pomiędzy je obie i dlat­ego mają małe szanse na wygraną. Co nie zmienia fak­tu, że z trzech aktorek na pier­wszym planie pro­dukcji wszys­tkie dostały nom­i­nację do Oscara co jest jed­ną z najpiękniejszych lau­rek jaką moż­na wys­taw­ić produkcji.

 

 

Ter­az czas na aktorów dru­go­planowych. I tu zaszła najprawdzi­wsza pod­mi­an­ka. Na wszys­t­kich doty­chcza­sowych lis­tach tym „pią­tym” wśród nomi­nowanych był nowy książę Holl­wyood, piękny i młody Tim­o­th­ee Cha­la­met. Cóż Akademia to głównie panowie po sześćdziesiątce i chy­ba oglą­da­jąc Sama Elliot­ta w Nar­o­dz­i­nach Gwiazdy ich serce zmiękło. I tak książę Hol­ly­wood ustąpił aktorowi który niemal zawsze gra tak samo – nieco zamkniętego w sobie, ale naprawdę ucz­ci­wego, prawdzi­wego Amerykan­i­na. Przyz­nam szcz­erze – nie mogę się gniewać na Akademię – Sam Eliott przeży­wa w ostat­nich lat­ach prawdzi­wy rene­sans kari­ery, plus jeśli ktoś już ma grać tego ostat­niego prawdzi­wego kow­bo­ja niech to będzie Eliott i jego wąsy. Cytu­jąc „Grace i Frankie” – „Jest tylko dziesię­ciu mężczyzn na świecie który mogą nosić takie wąsy, i on jest dziewię­cioma z nich”.

 

 

No dobrze ale kogo jeszcze mamy w tej kat­e­gorii? Duże szanse na nagrodę ma  Maher­sha­la Ali za rolę w Green Book. Aktor jak zwyk­le jest doskon­ały, a sam film opera się w dużym stop­niu na jego grze. Do stat­uet­ki rękę wycią­ga też Sam Rock­well – choć teo­re­ty­cznie nie wyglą­da jak młody Bush, to jed­nak Akademia ponown­ie – lubi teo­re­ty­cznie niedopa­sowanych aktorów w roli kogoś kogo już zna­ją. Choć Rock­well był fawory­tem poprzed­niego roz­da­nia a aktorzy rzad­ko są w stanie rok po roku zdoby­wać serce Akademii. Poza tym wśród nomi­nowanych mamy też Adama Dri­ver za rolę w Black­klans­man. Moje marze­nie by Dri­ver dostał Oscara nie ma nic wspól­nego z tym jak dobry jest w filmie Spike’a Lee (a jest znakomi­ty) a więcej z moim przeko­naniem, że dawno Hol­ly­wood nie znalazło akto­ra tak ciekawego i tak dobrze wybier­a­jącego kole­jne role i pro­jek­ty. Ostat­ni na liś­cie jest Richard E. Grant za rolę w „Can you ever for­give me”. Przyz­nam szcz­erze, że aż zak­laskałam kiedy zobaczyłam go na liś­cie nomi­nowanych. Richard E. Grant to jeden z tych bry­tyjs­kich aktorów których zna się doskonale z bry­tyjskiego kina i z BBC, który oczy­wiś­cie jest niesamowicie utal­en­towany, ale w pewien sposób zamknię­ty w pudełku „aktor bry­tyjs­ki”. Zwierz jako wiel­ki wiel­bi­ciel bry­tyjskiego kina i telewiz­ji zawsze się cieszy kiedy uda się komuś z tego pudeł­ka wyjść bok­iem i dostać się do Hollywood.

 

 

Wśród najlep­szych reży­serów w tym roku wal­ka będzie trud­na i między­nar­o­dowa. I tu czas chy­ba na stwierdze­nie, że obec­ność Pawła Paw­likowskiego wśród nomi­nowanych reży­serów to miła niespodzian­ka. Co praw­da wygrał on w Cannes ale Złote Palmy niekoniecznie dają prze­pustkę do Oscara. Co ciekawe jeśli zobaczymy spisy nomi­nowanych reży­serów to zauważymy, że Paw­likows­ki zajął w tym gronie miejsce Bradleya Coopera. To w sum­ie musi być dla Coopera smutne bo chy­ba miał nadzieję, że jego reży­ser­s­ki debi­ut od razu zostanie uhonorowany nom­i­nacją. Co nie było­by takie dzi­wne w kon­tekś­cie nomi­nowa­nia „Nar­o­dzin Gwiazdy” za najlep­szy film. Trze­ba jed­nak zwró­cić uwagę, że wśród nomi­nowanych reży­serów nie pojaw­ił się też reżyser „Green Book” co pokazu­je, że te dwie kat­e­gorie coraz bardziej się rozjeżdżają.

 

 

Kto jest oprócz „naszego” reży­sera? Nom­i­nację dostał Spike Lee i proszę państ­wa – Zwierz sam w to nie wierzy, jest to jego pier­wsza nom­i­nac­ja za reży­ser­ię. Jakim cud­em zapyta­cie? Ot doskon­ały przykład na to, że nawet wybit­ny twór­ca może nie mieć z Akademią łatwej przeprawy. Poza tym wśród  nomi­nowanych trochę bez zaskoczenia znalazł się Alfon­so Cuaron (który chy­ba nagrody nie dostanie bo inaczej będzie to już naprawdę ofic­jal­nie Oscar dla najlep­szego meksykańskiego reży­sera, który nakrę­cił coś w tym roku – serio meksykańs­cy reży­serzy to ostat­nio siła nie do zatrzy­ma­nia na Oscarach). Nom­i­nację dostał też Adam McK­ay za Vice (choć oso­biś­cie mam wraże­nie, że jego szanse są niewielkie) no i… Yor­gos Lan­thi­mos. Oso­biś­cie uważam że Lan­thi­mos już dawno powinien dostać worek wyróżnień za robi­e­nie kina którego inni nie robią i za burze­nie pewnych zasad w nar­racji. Ale pode­jrze­wam, że ten nie oglą­da­ją­cy się na zasady grek ma małe szanse ucieszyć się ze stat­uet­ki. A szko­da bo to by było takie piękne.

 

 

Wśród najlep­szych filmów niean­glo­języ­cznych na całe szczęś­cie znalazła się Zim­na Woj­na bo gdy­by jej nie było, to zamiesz­ki na uli­cach kra­ju były­by trudne do pow­strzy­ma­nia. Nie ma jed­nak co jeszcze świę­tować. W tej samej kat­e­gorii star­tu­je też Roma – która jak moż­na się spodziewać – zbierze sporo głosów. Nie mniej – jeśli wielu akademików uzna ją za najlep­szy film roku to otworzy to drogę Zim­nej Wojnie. Ale nie zapom­i­na­jmy – to nie są jedyne filmy w tej kat­e­gorii. Mamy też Japońs­ki, nagrod­zony w Cannes film Shoplifters, niemiec­ki Nev­er Look Away, i libańs­ki Caper­naum. Nom­i­nac­je za filmy niean­glo­języ­czne są dość skom­p­likowanym mech­a­nizmem, po tym jak różne gremia wybiorą film na pod­staw­ie sean­sów, spec­jal­na komis­ja może dorzu­cić jeszcze trzy tytuły, żeby nie okaza­ło się, że zapom­ni­ano o najważniejszym filmie zagranicznym sezonu. Co praw­da to na jakiej zasadzie film trafił na listę niekoniecznie decy­du­je czy wygra, ale wciąż – warto pamię­tać, że pro­ces nom­i­nacji nie jest tu bard­zo prosty. Ale kciu­ki za to by amerykanie żyli w przeko­na­niu, że u nas jest zawsze czarno- biało moż­na nadal trzymać.

 

 

Wśród najlep­szych sce­nar­iuszy adap­towanych miejsce które zwyk­le przy­padało First Man zajął – co chy­ba jest dla wielu osób zaskocze­niem – sce­nar­iusz braci Coen  za emi­towany na Net­flix­ie film”The Bal­lad of Buster Scrug­gs”. Poza tym jed­nak nie ma tu więk­szych zaskoczeń  — Black­klans­man, Can You ever For­give Me, If Bale Street Could Talk czy Star is Born, to tytuły które właś­ci­wie już się wcześniej w takim układzie pojaw­iały. Kto ma najwięk­sze szanse? Oso­biś­cie pode­jrze­wam że w ramach targów Akademii nagrodę może dostać sce­nar­iusz do If Bale Street Could Talk – sko­ro pominię­to film przy nom­i­nacji za najlep­szy film, czy reży­ser­ię to zosta­je sce­nar­iusz. Z drugiej strony, jeśli Spike Lee nie dostanie nagrody za reży­ser­ię to ponown­ie – może w ramach pewnego pocieszenia oczeki­wać nagrody za sce­nar­iusz do Black­klans­man. Miłym jest dostrzeże­nie – po raz kole­jny, fil­mu Can You Ever For­give Me, który dość dobrze zna­j­du­je przestrzeń między komedią a dra­matem. Po raz kole­jny nie dostał tu nom­i­nacji First Man, co chy­ba ostate­cznie pieczę­tu­je niechęć Akademii do tej produkcji.

 

THE BALLAD OF BUSTER SCRUGGS CR: NETFLIX

 

W sce­nar­iuszu ory­gi­nal­nym część osób – być może po nom­i­nac­jach do BAFTY miała nadzieję na wyróżnie­nie dla Zim­nej Wojny. Zami­ast niej wskoczył nam tu nato­mi­ast First Reformed – skom­p­likowany i niejed­noz­naczny film który łączy bard­zo dużo wątków – od lęków o przyszłość zie­mi, przez duchowe poszuki­wa­nia i szukanie zwykłej ludzkiej bliskoś­ci. Pro­dukc­ja zdobyła już sporo nagród i nawet spodziewano się że Ethan Hawke może sięgnąć po nom­i­nac­je aktorską, ale ostate­cznie film nigdy nie prze­bił się do „pier­wszej ligi” kandy­datów do Oscara. Poza tym jed­nak nom­i­nac­je są dość typowe – fawory­tem jest chy­ba Green Book – zwłaszcza ze wzglę­du na oso­bistą więź auto­ra z opowiadaną his­torią – mówi on wszak o swoich rodz­i­cach (choć jak sły­chać – dużo w tym sce­nar­iuszu zmyśla­nia). Na liś­cie znalazła się też oczy­wiś­cie Favory­ta i Vice – zwłaszcza Vice, pisane z błyskotli­wą manierą która spraw­iła, że ludzie pokochali Big Short – poprzed­ni film reży­sera, ma spore szanse. Na koniec Roma – słusznie dostrzeżona jako dowód na to, że cza­sem pry­wat­na his­to­ria reży­sera niekoniecznie musi mówić o nim samym.

 

 

Sporo emocji jak zwyk­le budzą filmy ani­mowane. Wiado­mo, że to kat­e­go­ria która łączy ze sobą pro­dukc­je bard­zo różne co utrud­nia ich porówny­wanie. Oczy­wiś­cie na liś­cie znalazły się dwie pro­dukc­je z obow­iązkowego tea­mu Pixar/Disney – są Iniemamoc­ni 2 oraz Ralph Breakes The Inter­net. To chy­ba symp­to­maty­czne że oba te filmy są kon­tynu­ac­ja­mi wcześniejszych pro­dukcji a nie czymś zupełnie nowym. Do zestaw­ienia – dostała się też jed­na ani­mac­ja japońs­ka Mirai – co zawsze cieszy wiel­bi­cieli gatunku zas­tanaw­ia­ją­cych się dlaczego tak rzad­ko akademia spoglą­da na inne tech­ni­ki i trady­c­je ani­macji niż ta zachod­nia. Cieszy obec­ność w zestaw­ie­niu Wyspy Psów Wesa Ander­sona. Trze­ba przyz­nać, że Ander­son, który swo­je filmy nie aktorskie trak­tu­je równie poważnie co aktorskie jest jed­nym z tych reży­serów którzy doskonale zacier­a­ją granice pomiędzy ani­macją a filmem aktorskim – nie tech­nicznie ale w pode­jś­ciu do tego jakie jest miejsce różnych tech­nik tworzenia fil­mu w kari­erze twór­cy. Na koniec faworyt serc naszych Spi­der-Man: In to the Spi­der­verse. Cud­owne połącze­nie bard­zo ciekawej ani­macji i naprawdę dobrej fabuły. Gdy­by tu powędrowała stat­uet­ka nikt chy­ba by nie płakał w poduszkę.

 

 

Wśród nom­i­nacji za zdję­cia, ponown­ie pojaw­ia się Zim­na woj­na. Nic dzi­wnego, moż­na dysku­tować czy film Paw­ilkowskiego jest tak wybit­ny jak chci­ało­by nam wmówić sze­rok­ie gremi­um wiel­bi­cieli dawa­nia Polakom wszys­t­kich nagród, ale z całą pewnoś­cią zdję­cia są w tym filmie genialne. Będziemy tu mieli zresztą poje­dynek czarno białych zdjęć bo nom­i­nację dostał też Cuaron za zdję­cia do Romy. Nie będzie tu łat­wo wygrać, bo Cuaron uczył się u samego Eman­nuela Lubet­zkiego, który tri­um­fował rok po roku, przez lata. Pewnym zaskocze­niem jest obec­ność „Nev­er Look Away” w tej kat­e­gorii. Nie dlat­ego, że film ma słabe zdję­cia ale dlat­ego, że to kole­jny film niean­glo­języ­czny nomi­nowany za zdję­cia. To daje już trzy filmy w tej kat­e­gorii, co nie zdarza się częs­to. Oprócz wymienionych tytułów nom­i­nac­je dostała jeszcze Fawory­ta i Nar­o­dziny Gwiazdy. Chy­ba nieco obrażeni mogą się czuć twór­cy Bohemi­an Rhap­sody którzy wcześniej zna­j­dowali się w gronie nomi­nowanych. Komu kibicu­ję? Oso­biś­cie najbardziej Cuaronowi bo uważam, że należy wspier­ać twór­ców którzy są jak najbardziej wszechstronni.

 

 

 

Prze­jdźmy na chwilę do nom­i­nacji za najlep­szą muzykę bo tu jest rzeczy­wiś­cie jed­na z tych niespodzianek które pojaw­ia­ją się co roku. Nom­i­nacji nie dostał Justin Hur­witz za muzykę do „First Man”. Jest to o tyle ciekawe, że dostał już za nią Zło­ty Glob i ogól­nie dużo się mówiło o tym, że muzy­ka to praw­dopodob­nie jedy­na kat­e­go­ria w której „Frist Man” ma jeszcze szanse na nagrodę. A tu nawet nie ma nom­i­nacji. Oczy­wiś­cie nom­i­nację dostał Alek­sander Desplat za muzykę do „Wyspy Psów” co potwierdza zasadę ostat­nich lat, że jeśli chcesz mieć przy­na­jm­niej jed­ną nom­i­nację w kieszeni zadz­woń do Despla­ta. A jak jesteś Wesem Ander­son­em to nawet nie musisz dzwonić, Desplat pewnie sam z siebie napisał już dal ciebie muzykę przed śni­adaniem. Nom­i­nację za muzykę bez zaskoczenia dostał także Black­klans­man, If Bale Street Could Talk i Black Pan­ther. Nato­mi­ast pewnie Dis­ney odetch­nął z ulgą bo nom­i­nację za muzykę dostała Mary Pop­pins Powraca – jej brak wśród nom­i­nacji do Zło­tych Globów moż­na było poczy­tać za wpad­kę. Nato­mi­ast nom­i­nacji za muzykę nie dostały ani Nar­o­dziny Gwiazdy ani Bohemi­an Rhap­sody – to przek­leńst­wo filmów muzy­cznych – piosen­ki nie liczą się jako muzy­ka a piosen­ki napisane nie do fil­mu w ogóle się nie liczą. I tak najlep­szy muzy­cznie film roku nie miał szans na żad­ną z tych nominacji.

 

 

Właśnie sko­ro tu jesteśmy to czas powiedzieć, że co praw­da przyz­nano kil­ka nom­i­nacji za najlep­szą piosenkę – w tym, ponown­ie ku uciesze Dis­neya, jed­ną dostała nowa Mary Pop­pins, to i tak kogo by nie nomi­nowano wiemy, że wygra Shal­low z Nar­o­dzin Gwiazdy, bo jeśli nie wygra, to wszyscy się bard­zo zden­er­wu­ją, bo nucimy to Shal­low w kółko od praw­ie pół roku. Nato­mi­ast nie będę ukry­wać – dopiero nom­i­nac­je do nagród uświadomiły mi, że w Black Pan­ther jest jakakol­wiek piosen­ka. I tak w ogóle to Shal­low powin­no wygrać bo ma rolę w filmie a nie jest tylko kole­jną piosenką do napisów koń­cowych, co spraw­ia, że ta kat­e­go­ria ma coraz mniej sen­su, bo naprawdę rzad­ko muzy­ka do napisów koń­cowych naprawdę stanowi istot­ny ele­ment filmu.

 

 

W kat­e­go­ri­ach tech­nicznych jak zwyk­le pojaw­ia­ją się filmy które w innych kat­e­go­ri­ach nie miał­by szans. Wśród filmów nomi­nowanych za najlep­sze efek­ty spec­jalne moż­na znaleźć odpowiedź – a gdzie są te filmy które JA widzi­ałem w kinie. Spoko­jnie zna­jdziecie tu i Avenger­sów, i film o Kubu­siu Puchatku i Redy Play­er One a nawet Solo! Kto jeszcze pamię­ta że ten film był… Oso­biś­cie mam ciche pode­jrze­nie, że nagrodę może dostać First Man, żeby nie wyszło, że to jest kat­e­go­ria dla „gorszych” filmów. Nie mniej przyz­nam szcz­erze – nie znam się na efek­tach spec­jal­nych na tyle dobrze by powiedzieć wam kto zre­al­i­zował swo­je najlepiej. Ale wiem, że akademia lubi duże małpy – więc tam gdzie jest najwięk­sza mał­pa tam najwięk­sza szansa na statuetkę.

 

 

Wśród kostiumów i deko­racji i mak­i­jażu raczej bez zaskoczeń. Jest oczy­wiś­cie Fawory­ta i oczy­wiś­cie jest Mary Pop­pins, tuż obok nich pojaw­ia się rzecz jas­na Czarna Pan­tera. Pewnym zaskocze­niem czy może punk­tem wyjś­cia do dyskusji są nom­i­nac­je za kostiumy i make-up dla Marii królowej Szkotów. Trze­ba już ustal­ić czy idziemy tropem nie trzy­ma­nia się real­iów epo­ki i wtedy twór­com należy się nagro­da za odwagę i kreaty­wność czy wręcz prze­ci­wnie – to dowód na leni­we pode­jś­cie do real­iów epo­ki i wtedy twór­cy fil­mu powiela­ją fil­mowe stereo­typy o przeszłoś­ci. Nie mniej poza tym wyda­je się, że to takie najbardziej przewidy­walne kat­e­gorie. Jedynym filmem który dochodzi do roz­da­nia tylko w jed­nej kat­e­gorii jest film „Bor­der” nomi­nowany za najlep­szą charakteryzację.

 

 

Nom­i­nac­je za mon­taż potwierdza­ją że nie ma dobrego fil­mu bez dobrego mon­tażu – tu zna­jdziemy tylko filmy nomi­nowane w kat­e­gorii najlep­szy film. Jest więc Favory­ta, Black­klas­man, Vice Gren Book i Bohemi­an Rhap­sody. Oso­biś­cie najbardziej chy­ba kibicu­ję Black­klans­man bo tam gra mon­tażem była bard­zo świado­ma i bard­zo dobrze pomyślana. Jed­nocześnie jed­nak – to co laikowi wyda­je się najlep­szym mon­tażem niekoniecznie musi tak wyglą­dać w oczach spec­jal­isty. Równie dobrze moż­na było­by rzeczy­wiś­cie nagrodz­ić twór­ców Bohemi­an Rhap­sody za to jak fenom­e­nal­nie zmon­towane są ostat­nie sce­ny fil­mu. Nie mniej tu chy­ba nie ma wąt­pli­woś­ci, że to jed­na za tych nagród wiec­zoru, która sporo nam powie kto ma szanse na wyróżnie­nie za najlep­szy film.

 

 

Tu kończę moje omówie­nie nom­i­nacji. Z dwóch powodów. Po pier­wsze – nie będę udawała, że umiem wam powiedzieć kto zasługu­je na wyróżnie­nie w kat­e­gorii dźwiękowej. Gdy­bym miała się posługi­wać opini­a­mi innych pewnie wskaza­łabym na First Man albo na Bohemi­an Rhap­sody. Ale nie będę ukry­wać – każdy kto mnie lep­iej zna wie, że z dźwięku jestem noga, tak więc nie mam tu nie tylko swoich fawory­tów ale też daleko idą­cych kom­pe­tencji by powiedzieć wam za kogo powin­niś­cie trzy­mać kciu­ki. Pozostałe pro­dukc­je których nie omaw­iam – czyli doku­men­ty i pro­dukc­je krótkie są przeze mnie pominięte z prostego powodu. Tak się złożyło, że w tym roku widzi­ałam tylko jed­ną nomi­nowaną krótką ani­mację – Bao i tylko jeden doku­ment został mi naprawdę zareklam­owany – Mind­ing the Gap (zdaniem niek­tórych moich zna­jomych film roku). Pozostałe tytuły są w tym momen­cie dla nie tylko tytuła­mi i nie mogę o nich dużo więcej powiedzieć. Ucz­ci­wie obiecu­ję, że jeśli moje plany się powiodą i uda mi się nadro­bić  nomi­nowane pro­dukc­je poświęcę im osob­ny tekst. Zwłaszcza że nomi­nowany do Oscara doku­ment Free Solo moż­na będzie oglą­dać w Polsce na Nation­al Geo­graph­ic już 3 marca.

 

 

Jakie są tegoroczne nom­i­nac­je Oscarowe? W pewnym stop­niu – jak od lat – przewidy­walne. Są jed­nak pewne zaskoczenia – zupełnie przepadły opowieś­ci o młodych ludzi­ach – Mój piękny syn, Boy Ereased, Eight Grade nawet do pewnego stop­nia If Bale Street Could Talk. Czy Akademia zro­biła się bardziej refleksyj­na, czy zaczy­na się odbi­jać jed­nak wiek gło­su­ją­cych, którym do młodych ludzi (pomi­mo starań Akademii) coraz dalej. Nieste­ty – przepadły też ponown­ie hor­ro­ry – choć w tym roku dużo mówiło się o tym że Hered­i­tary czy Qui­et Place mogą w końcu przeła­mać klątwę hor­rorów które właś­ci­wie nigdy nie są nomi­nowane do Oscarów. Nieste­ty ostate­cznie Qui­et Place dostało tylko jed­ną nom­i­nację w kat­e­gorii dźwiękowej. Dużo mówiło się ostat­nio o odkryciu przez Hol­ly­wood olbrzymiej grupy aktorów i widzów – amerykanów azjaty­ck­iego pochodzenia. Nieste­ty – z racji braku kat­e­gorii „najlep­sza kome­dia” film „Bajecznie bogaci Ajzaci” przepadł a wraz z nim cała reprezen­tac­ja. Zresztą ten rok jak mało który pokazu­je, że ta kat­e­go­ria „najlep­szy film kome­diowy” jest po pros­tu Oscar­om potrzeb­na.  Warto też przy­pom­nieć, że tegoroczne nagrody w żaden sposób nie prze­biły też sufi­tu jeśli chodzi o nom­i­nac­je kobi­et i mężczyzn. Wciąż wśród nomi­nowanych reży­serów nie ma kobi­et, podob­nie jak niewiele jest ich w innych poza aktors­kich kat­e­go­ri­ach. Czyli jed­nak wielkiego przeło­mu nie było. Co więcej — przykrym jest że na liś­cie filmów których ludzie się spodziewali wśród nomi­nowanych — jest zaskaku­ją­co dużo filmów nakrę­conych przez kobi­ety — “The Rid­er” (Chloe Zhao),  “Destroy­er” (Karyn Kusama), “You Were Nev­er Real­ly Here” (Lynne Ram­say), “Leave No Trace” (Debra Granik) to doskon­ałe filmy o których sporo mówiło się w kon­tekś­cie nom­i­nacji. Co więcej nawet w przy­pad­ku kiedy film nakrę­cony przez kobi­etę zebrał kil­ka nom­i­nacji — jak “Can You Ever Fro­give Me” Marielle Heller, to wciąż nie ma nom­i­nacji dla reży­ser­ki. Ten rok pokazu­je — chy­ba jak żaden inny, że nawet kręcąc doskon­ałe filmy, nagradzane przez kry­tyków i fes­ti­walowe jury, kobi­ety i tak mają olbrzy­mi prob­lem by prze­bić się do grona nomi­nowanych reżyserów.

 

 

Nie ma wąt­pli­woś­ci, że atmos­fera jest taka, iż tegoroczne Oscary będą obser­wowane wyjątkowo uważnie. Tym razem nie dlat­ego, że nad Hol­ly­wood wisi cięż­ka chmu­ra oskarżeń ale dlat­ego, że po prze­jś­ci­ach Akademii z ogłosze­niem nowych kat­e­gorii, skróce­niem gali czy prowadzą­cym – wszyscy czeka­ją czy uda się Oscar­om wyjść zwycięsko i znaleźć dla siebie miejsce we współczes­noś­ci, czy też potwierdzą, że powoli czas zacząć wyz­naczać tego kto zgasi światło. Tak więc będzie to wieczór pod­wójnie jeśli nie potrójnie ważny – wieczór ważny dla fil­mu, dla pol­skiego fil­mu i dla samej Akademii.

 

 

A jeśli czu­je­cie że musi­cie przed roz­daniem nagród wiedzieć więcej i zrozu­mieć więcej to wiecie – ostat­nio napisałam taką książkę o Oscarach gdzie wyjaśnię wam dlaczego Roma może star­tować nie tylko w kat­e­gorii najlep­szy film niean­glo­języ­czny, jak w ogóle wybiera się nom­i­nac­je do tej nagrody, dlaczego kat­e­go­ria najlep­sza piosen­ka jest fas­cynu­ją­ca, jaki film naprawdę ma najwięk­sze szanse na Oscara i co najważniejsze – dlaczego Akademia kocha wielkie małpy. Pre­miera książ­ki „Oscary. Sekre­ty najwięk­szej nagrody fil­mowej” będzie już 13.02 ale może­cie ją kupić w przed­sprzedaży w Empiku.

Ps: Jutro rano o 8:30 będę na Ante­nie 2 pro­gra­mu pol­skiego radia mówiła o nom­i­nac­jach Oscarowych i o tym co te wszys­tkie nom­i­nac­je dla Zim­nej Wojny mówią o szansach pol­skiego kina na szer­szą wid­own­ię. Zapraszam do słucha­nia w drodze do pracy.

Ps2: Warto zwró­cić też uwagę, że na Oscarach mimo wielu dyskusji coraz ważniejsze sta­ją się pro­dukc­je które nawet jeśli nie pro­dukowane to dys­try­buowane są przez plat­formy streamin­gowe lub ist­niejące przy nich stu­dia pro­du­cenck­ie. Roma i Zim­na Woj­na to nie tylko wal­ka dwóch filmów ale też do pewnego stop­nia rywal­iza­c­ja Net­flixa z Ama­zonem. Pytanie jak np. zwycięst­wo Romy która na świecie miała głównie dys­try­bucję Net­flixową wpłynie na postrze­ganie relacji między dys­try­bucją a powodze­niem fil­mu jest kluc­zowe dla przyszłoś­ci nie tylko nagród ale sposobu dys­try­bucji nieza­leżnego kina w Europie.

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online