Home Książki U mnie działa czyli kilka uwag o Onyx Boox Palma

U mnie działa czyli kilka uwag o Onyx Boox Palma

autor Zwierz
U mnie działa czyli kilka uwag o Onyx Boox Palma

Co obiecałem pozostaje obiecane zwykł mawiać mój ojciec doprowadzając mnie tym do szału. Dlatego, jeśli obiecałam wam, że napiszę recenzję mojego nowego czytnika, gdy minie więcej niż dwa tygodnie użytkowania, to właśnie nadszedł ten moment. Kiedy pierwszy raz pokazałam go w sieci wywołał spore poruszenie, bo to nie jest typowy model. Można powiedzieć, że to model wręcz zaprzeczający niemal wszystkiemu czego większość osób szuka w czytnikach.

 

Onyx Boox Palma, bo o nim mowa to czytnik mały i drogi. Kiedy mówię mały – mam na myśli rozmiar telefonu komórkowego – mój Iphone 13 jest od niego tylko odrobinę mniejszy, ale już Redimi Note mojego męża jest tej samej wielkości. Co więcej w świecie, gdzie Kindle (najbardziej trwały i moim zdaniem obiektywnie najlepszy czytnik na rynku) można dostać za kilkaset złotych, ten model kosztuje koło 1200. Po co więc komu taki wynalazek?

 

 

Od razu powiem – gdybym szukała pierwszego i jedynego czytnika, to pewnie przeszłabym obok Onyx Boox Palma obojętnie. Ale to nie jest mój jedyny czytnik. Wciąż mam zakupionego wiele, wiele lat temu Kindle (Te czytniki NIGDY się nie niszczą!) oraz mam Inkbooka, którego kiedyś otrzymałam w ramach współpracy. Oczywiście posiadanie trzech czytników nigdy nie było moim celem i uważam to za absolutną przesadę (ale Kindle doskonale obsługuje mi książki kupowane anglojęzycznie a Inkbook do niedawna był moim podstawowym czytnikiem, który z resztą nadal uważam za urządzenie bardzo w porządku) ale gdybym miała mieć tylko jeden – nie byłby to z pewnością wynalazek firmy Onyx.

 

No dobra skoro to czytnik ta bezsensowny – to czemu go mam i co więcej jestem z niego niesamowicie zadowolona? Wszystko wynika z moich specyficznych potrzeb. Otóż czytam głównie w nocy, głównie, gdy jest ciemno i głównie leżąc na jednym boku. Dlaczego tak dziwnie? Bo jako że jestem zwierzęciem nocy, osobą, która nie musi wstawać rano do pracy, zwykle zasypiam z książką, kiedy mój mąż dawno już śpi. Stąd zgaszone światło i stąd leżenie na boku by nie przeszkadzać mu świecącym ekranem. Niestety mąż mój jest człowiekiem wrażliwym na dosłownie wszystkie bodźce więc czytanie przy lampce nocnej odpada bo biedaczek nie zaśnie. I tu powstał problem – otóż tradycyjne czytniki były dla mnie za duże by leżąc sobie na boczku spokojnie przekładać jedną ręką strony i jeszcze spokojnie zapadać się w poduszkę.

 

Ten brak wygody kończył się niemal zawsze tak samo. Odkładałam czytnik i czytałam z telefonu. Ostatecznie co się może złego stać, no trochę sobie dłużej poświecisz telefonem w te oczęta. Nie tak dawno temu dowiedziałam się jednak, że moje oczy są w gorszym stanie niż myślałam, a mnie samej zaczęła doskwierać tak często spotykana suchość, prowadząca do dyskomfortu. Innymi słowy moje „co złego może się stać” znajdowało odpowiedź w czerwonych, bolących, zapuchniętych oczach i niezbyt pochlebnych opiniach mojej okulistki odnośnie do mojej higieny pracy. Powoli stało się dla mnie jasne, że choć czytanie z telefonu jest najwygodniejsze to moje oczy cicho błagają bym przestała.

 

I właśnie wtedy zaczęłam się rozglądać za czymś co byłoby jednocześnie małe a z drugiej strony byłoby czytnikiem. Bo choć dyskusje czy czytniki są dużo lepsze dla oczu niż ekrany wciąż trwają to jednak dane wskazują, że raczej czytnik jest lepszy. Plus nie ukrywam – wolałam mieć urządzenie, przy którym nie zastanawiałabym się czy bateria mi nie wysiądzie (niech będzie przeklęty system postarzania baterii w Iphonie!). Wiedziałam, że takie małe czytniki istnieją, bo mignęły mi gdzieś w sieci, ale nie spodziewałam się, że znajdę dokładnie taki model jakiego szukam. A potem trafiłam na Onyx Boox Palma – być może urzędzie najbardziej dostosowane do moich potrzeb.

 

Dlaczego? Bo poza tym, że czytnik ma niewielki rozmiar no i ma ekran na e-ink, to działa na … Androidzie. To może być zaskakujące, ale na moim małym czytniku na upartego mogę sobie zainstalować niemal każdą aplikację dostępną w sklepie Google. Nie zależało mi jakoś specjalnie na tej funkcji, ale zdałam sobie sprawę w trakcie researchu, że to rozwiązanie idealne. Po tym jak ściągnęłam Legimi, Empik Goo, Woblink, Kobo Books (gdzie czasem kupuję książki anglojęzyczne) oraz BookBeat gdzie słucham audiobooków (bo co ważne Onyx nie ma najmniejszego problemu z audiobookami, jak większość współczesnych czytników) zdałam sobie sprawę, że otwierają się przede mną nowe możliwości. Natychmiast dodałam aplikację Lubimy Czytać (akurat mam ją w wersji bez reklam, ale równie dobrze mogłabym ściągnąć Goodreads), a potem rzecz najważniejszą, czyli WeTransfer – z którego mogę sobie pobierać pliki, które przychodzą do mnie mailem jako egzemplarze recenzenckie. Innymi słowy – po raz pierwszy w życiu miałam czytnik, na którym naprawdę mam wszystko. Pewienie gdybym się uparła mogłabym też korzystać z niego do czytnika książek kupionych na Amazon, bo aplikacja Amazona akurat też jest do ściągnięcia.

 

Przyznam, szczerze, przyzwyczajona do czytania na telefonie, zwróciłam uwagę, że starsze modele czytników często wydawały mi się nieco … zbyt wolne. Wiecie to jest ta tysięczna część sekundy, kiedy przewraca się stronę w ebooku, która, jeśli trwa zbyt długo, sprawia wrażenie, że czytanie książki jest męczące czy niemal niemożliwe. Tu przy korzystaniu z ekranu dotykowego strony ładują się moim zdaniem wystarczająco szybko bym nie czuła zmęczenia, a co więcej – wciąż ten niewielki czytnik ma przycisk (taki z boku, w miejscu, gdzie większość telefonów komórkowych ma przyciski funkcyjne), który pozwala przewijać strony. Nie wiem, czy jesteście zwolennikami przycisków w urządzeniach, które mają poza tym ekrany dotykowe, ale ja jakoś pewniej się czuję gdy wiem że po prostu mogę coś nacisnąć. Może przyzwyczajenie z dawnych czasów, bo jeśli chodzi o technologię czasem mam wrażenie że jestem starsza niż czas.

 

 

Choć cały opis przypomina reklamowanie smartfona jako czytnika, to warto zauważyć, że choć ten czytnik ma nawet aparat fotograficzny (nie chodzi o robienie sweet foci, ale o narzędzie do skanowania), mikrofon i głośnik, to jednak od telefonu różni go sporo, bo np. nie ma miejsca na SIM. Oczywiście dziś można dzwonić korzystając w Wi-Fi, ale jakby – mam podejrzenie, że to nie jest urządzenie, które powstało do tego by prowadzić przez nie rozmowy. Rzekłabym to raczej czytnik, który bierze ze smartfona wszystko to co może się ewentualnie przydać czytelnikowi. Czy uznamy to za plus czy za minus, będzie zależało od naszych osobistych preferencji. Ja na przykład jestem bardzo zadowolona z tego, że czytnik ładuje się od kabla USB-C bo to oznacza, że nie muszę pamiętać o jeszcze jednym kablu do pakowania na wyjazd (InkBook ładował się na stare mikro USB i ciągle gubiłam ten kabel).

 

Jak już pisałam, kupiłam ten czytnik z myślą o bardzo konkretnym miejscu i sposobie użytkowania i rzeczywiście, okazał się strzałem w dziesiątkę. Teraz mój telefon leży daleko od łóżka a ja mogę sobie zasypiać odkładając czytnik na stół zanim zamkną mi się oczy. Ale musze też przyznać, że taki niewielki rozmiar mojego Onyxa, sprawił, że jakoś łatwiej mi go wrzucić do torebki. I to do dosłownie każdej torebki, bo czytnik zmieści się nawet w takiej kopertówce, z którą idzie się na imprezę. Czy to ponownie niszowe wykorzystanie? Być może, ale jaka frajda, gdy nie trzeba rezygnować przed wyjściem ze spakowania czytnika. Inna sprawa, to jest takie lekkie maleństwo, że pierwszy raz od lat nie zapominam, wyjść z domu z czytnikiem (łatwiej było mi wtedy sięgnąć po telefon). Oczywiście – można powiedzieć, że dwukrotnie czy nawet trzykrotnie większy czytnik też się zmieści do większości torebek i też można o nim nie zapominać, ale mówię o własnym doświadczeniu. Z resztą możliwość włożenia czytnika do kieszeni to też spory bonus.

 

Jak pisałam wcześniej – moim zdaniem to nie jest urządzenie dla każdego, na pewno nie coś co bym kupiła na początek „przygody” z czytnikami. Więcej, jeśli macie czytniki, które mają bardziej standardowe rozmiary i szukacie nowego, to też – nie każdemu pasuje czytanie z bardzo małego ekranu. Gdybym miała wiekowego Kindle i szukała nowego modelu, który ma mi go zastąpić to sięgnęłabym po prostu po następny Kindle a nie po takie maleństwo. A jednocześnie – to chyba najbliższy moim potrzebom i przyzwyczajeniom czytnik jaki kiedykolwiek miałam. Przeczytałam już na nim kilka książek i był to komfort czytania jakiego nigdy jeszcze nie zaznałam korzystając z czytnika.

 

 

I tu w sumie zmierzam do mojej konkluzji tej recenzji czy właściwie opisu wrażeń. Mam poczucie, że Onyx Boox Palma to idealny czytnik dla ludzi, którzy tak jak ja – przyzwyczaili się do czytania książek na telefonie i chcieliby przerzucić się na czytnik, który da im podobny komfort, ale jednak z dłuższym działaniem baterii i innym ekranem. Jeśli nie mamy nawyku czytania z telefonu – wtedy wszystko to co osiuję jako zaletę można spokojnie uznać za wadę. Z resztą od razu powiem – czytanie małego nie skonwertowanego na inny rodzaj pliku PDFa z niewielkimi literkami okazało się akurat na tym czytniku koszmarem. Co ciekawe niewiele przed tym jak ja zdecydowałam się kupić najmniejszy możliwy czytnik, moja dobra znajoma zainwestowała jeden z tych wielkich czytników które mają duży kolorowy ekran. Jak widać – każdy potrzebuje trochę czego innego.

 

Powiedzmy sobie szczerze – nie musiałam mieć tego czytnika. Mogłabym wciąż czytać z mojego nieco większego ekranu, byłoby mi trochę niewygodnie, może wracałabym częściej do czytania z telefonu. To nie był absolutny must have, konieczność, rzecz, bez której nie da się przeżyć. Ale po tym jak rok wokół niego chodziłam i w końcu zaczęłam z niego korzystać, jestem taka zadowolona, że aż nie wiem… I to może starczyć za najlepszą recenzję.

 

 

PS: Cały czas miałam wyrzuty sumienia, że kupuję sobie tak szybko nowy czytnik, a dopiero co przecież mój był zupełnie nowy. Okazuje się, że zaczęłam korzystać z InkBooka w 2020 roku. Nie wiem, gdzie się podziały te cztery lata, na pewno nie odczuł ich mój sprzęt, który jest wciąż w bardzo dobrym stanie.

0 komentarz
4

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online