Home Muzyka Paul weź całą moją kasę czyli koncert za każde pieniądze.

Paul weź całą moją kasę czyli koncert za każde pieniądze.

autor Zwierz

Hej

Zwierz jest przeko­nany, że nikt nie powinien ci mówić  na co masz wydać swo­je pieniądze. Chcesz być rozsąd­ny i oszczędzać – bard­zo dobrze, uważasz że kasa to tylko kasa i służy do wydawa­nia – bard­zo dobrze. Póki wszyscy jesteśmy w stanie bez narzeka­nia żyć z kon­sek­wenc­ja­mi swoich wyborów, zwierz jest pełen tol­er­ancji dla różnych sposobów dys­ponowa­nia swoi­mi finansa­mi. Oso­biś­cie zwierz uważa, że jeśli w coś inwest­ować to najlepiej inwest­ować we wspom­nienia. Zwierz ma nieco fatal­isty­czne pode­jś­cie do życia.  Z niez­nanych sobie przy­czyn zwierz zawsze bierze pod uwagę, że wszys­tko co posi­a­da może stracić, że może przyjść ktoś i kazać mu całkowicie zmienić warun­ki życia. I wtedy zwierz dochodzi do wniosku, że nawet jak mu wszys­tko zabiorą to wspom­nienia są jego. Na zawsze. Jedyne co mogło­by zwier­zowi zabrać wspom­nienia to podła mat­ka natu­ra, ale zwierz bard­zo ćwiczy mózg by wro­bić sobie odpowied­nie zapa­sowe połączenia móz­gowe. Jeśli zwier­zowi się udało, to wspom­nienia będzie miał już zawsze.

Mniej więcej ta myśl przyświecała zwier­zowi, kiedy zaskaku­jąc trochę samego siebie kupił wczo­raj bile­ty na kon­cert Paula McCart­neya. Widzi­cie zwierz zas­tanaw­iał się nad zaku­pem kiedy tylko pojaw­iły się infor­ma­c­je, że Paul przy­jeżdża do Pol­s­ki (opisał to w tym wpisie). Ale w ostate­cznym rozra­chunku doszedł do wniosku, że bile­ty są jed­nak za dro­gie, że w sum­ie to tylko Paul a nie Beat­le­si, że to wszys­tko nie jest tyle warte. Zwierz pogodz­ił się z tym, że na kon­cert nie idzie. Wczo­raj wraca­jąc ze spaceru prze­chodz­ił obok Sta­dionu Nar­o­dowego. Sprzedawano bile­ty na kon­cert, zwierz poszedł spy­tać ile kosz­tu­ją. Okaza­ło się, że 129 zło­tych (albo 1000). Zwierz kupił. O 16 pod­czas kiedy na wid­own­ię wpuszczano o 18. I już w chwili kiedy kupił bilet zwierz poczuł się tak zad­owolony jak­by już kon­cert obe­jrzał. To był dobry znak, że cza­sem nie należy pode­j­mować rozsąd­nych decyzji o których się wie że będzie się żałować.

Tym co uderzyło zwierza jeszcze przed kon­certem była różnorod­ność wid­owni. Dwóch panów w kole­jce za nim wymieniali kon­cer­ty o których marzyli by je zobaczyć. Poza Rolling Ston­sa­mi wszys­tkie zespoły już  nie ist­nieją a ich członkowie nie żyją. Obok mnie pan, który abso­lut­nie nie wyglą­dał na wyjadacza kon­cer­towego, bardziej na fac­eta w śred­nim wieku w lekkim let­nim gar­ni­turze opowiadał jak stał na pod salą kon­gre­sową kiedy do pol­s­ki przy­jechali po raz pier­wszy Rolling Stone­si.  Dwa rzędy pode mną siedzi­ała gru­pa młodych ludzi namięt­nie fotogra­fu­ją­ca się tele­fonem komórkowym, obok nich siedzi­ały trzy dość wyt­wornie ubrane panie koło sześćdziesiąt­ki robiące to samo.  Młode dłu­gowłose dziew­czyny, wyglą­da­jące uroc­zo w za dużych koszulkach z Beat­le­sa­mi, starzy rock­meni wyglą­da­ją­cy już nieco mniej uroc­zo w opina­ją­cych się na brzuchach koszulkach z poprzed­nich kon­certów, ludzie którzy bylin pewni że nie dożyją, dzieci które nawet nie wiedzi­ały, że na ten kon­cert ktokol­wiek czekał. Serio zwierz nigdy nie widzi­ał pub­licznoś­ci tak zróżni­cow­anej. Jeśli miarą artysty jest to jak jego prze­bo­je prezen­tu­ją się po lat­ach to chy­ba nie musimy dłużej dysku­tować jacy byli najlep­si wykon­aw­cy i twór­cy muzy­ki rozry­wkowej na świecie. Na chwilę przed rozpoczę­ciem kon­cer­tu zwierz zdał sobie sprawę jeszcze z jed­nego fak­tu. Mimo, że siedzi­ał na koronie (choć w niezłym sek­torze) to wcale nie było wiele wol­nych miejsc. Rozglą­da­jąc się zwierz dostrzegł tylko dwa (poza płytą gdzie było kil­ka wol­nych miejsc) i to obok siebie. Tak więc nie było wcale tak oczy­wiste jak się wydawało, że bile­ty się dostanie. A potem zwierz już nie wiele myślał bo zaczął się kon­cert. Wart zde­cy­dowanie więcej niż te pieniądze które zwierz na niego wydał.

Po pier­wsze jeśli ktoś uważa, że kon­cer­ty Paula McCart­neya to takie wspominkowe imprezy starszego pana (Paul ma 71 lat ) to się zde­cy­dowanie myli. Pomi­ja­jąc fakt, że McCart­ney musi być jakimś ener­gety­cznym wam­pirem czer­pią­cym moc młodoś­ci od swoich fanów  (tak skacze po sce­nie i tak nie wykazu­je oznak zmęczenia że to aż nie ludzkie) to na dodatek potrafił zro­bić z kon­cer­tu na Nar­o­dowym wydarze­nie które nie było bezosobowe. Zwierz obser­wu­jąc Paula przede wszys­tkim na telebi­mach miał wraże­nie jak­by artys­ta mówił właśnie do niego,  jak­by nie było nas na tym kon­cer­cie 30 tysię­cy (coś koło tego praw­da?) ale z 100. Tam gdzie część wykon­aw­ców mówi tylko „Dzień Dobry Warsza­wo” Paul przeu­roc­zo czy­ta­jąc niek­tóre kwest­ie z kart­ki mówi całe zda­nia po pol­sku (zaskaku­ją­co dobra artyku­lac­ja), żar­tował,  reagował na reakc­je pub­licznoś­ci, zadawał jej pyta­nia, zachę­cał do śpiewu. I nie było w  tym nic z marnej wyuc­zonej kon­fer­an­sjer­ki tylko lata doświad­czeń na sce­nie. Zwierz był tym aspek­tem kon­cer­tu zach­wycony bo właśnie tym różni się kon­cert od pły­ty czy nagra­nia DVD – od takiego poczu­cia, że naprawdę  spo­tykasz się z artys­tą. Nawet jeśli abso­lut­nie nie ma szans by zobaczyć go wyraźnie na scenie.

Dru­ga sprawa to strona muzy­cz­na kon­cer­tu.  Tu zwierz musi wtrą­cić jed­ną kry­ty­czną uwagę, to znaczy, ewident­nie Sta­dion Nar­o­dowy nie jest dobrym miejscem na kon­cer­ty. Sły­chać było wszys­tko ale kiedy na sce­nie było głośno to było trochę za głośno. Co nie zmienia fak­tu, że nawet jak było za głośno to było wspaniale. Jed­nak najwięk­sze wraże­nie na zwierzu zro­biły te utwory który Paul grał akusty­cznie bez zespołu, bez niczego więcej poza gitarą czy fortepi­anem.  Pomi­ja­jąc fakt, że brzmi­ały świet­nie (nie pozostaw­ia­jąc żad­nych wąt­pli­woś­ci, że nie ma jed­nak lep­szych kon­certów niż grane na żywo bez pomo­cy play­backu) to jeszcze udowod­niły, że jeśli jest się naprawdę dobrym wykon­aw­cą, naprawdę dobrych piosenek to aby utrzy­mać tłum w abso­lut­nej niemal ciszy potrze­bu­je się tylko gitary. To jed­nak robi wraże­nie, dużo więk­sze niż fajer­w­er­ki i słupy ognia, które też pojaw­iły się na sce­nie. Ale to nie wszys­tko – zwierz pamię­ta doskonale jak oglą­da­jąc otwar­cie Olimpiady w Lon­dynie zaz­droś­cił wszys­tkim zebranym na sta­dion­ie że mogli sobie pośpiewać „Hey Jude” z McCart­neyem. Zwierz nie ma już czego zaz­droś­cić bo też sobie pośpiewał i musi wam powiedzieć, że to jest niesamowite ile radoś­ci, czys­tej niepochamowanej radoś­ci może dać śpiewani refrenu piosen­ki na tysiące  gardeł pod­czas gdy wykon­aw­ca dyrygu­je tłumem. Zwierz rzad­ko ma poczu­cie, że jest tak abso­lut­nie szczęśli­wy a wtedy właśnie go to uderzyło.  Serio, zwierz myśli, że choć­by za tą jed­ną piosenkę moż­na było zapłacić sporo więcej.

Gdy­by McCart­ney nie kupił ser­ca zwierza znakomi­tym kon­certem zro­bił­by to na pewno bisa­mi. Nie jed­nym bisem ale dwoma bisa­mi, ewident­nie wpisany­mi w pogram kon­cer­tu a jed­nak będą­cy­mi pewnym zaskocze­niem dla fanów. Ludzie są co raz bardziej przyzwycza­jeni że artys­ta kończy, mówi do widzenia i schodzi ze sce­ny. Fakt, że McCart­ney, który naprawdę niczego już nie musi robić dla fanów, wchodzi jeszcze dwa razy na scenę, a potem bard­zo przeprasza­ją­cym tonem mówi po Pol­sku do wid­owni „Musimy już iść” (jedyny moment kon­cer­tu kiedy pojaw­iło się bucze­nie) pokazu­je, jak bard­zo zmieniła się kul­tura gra­nia.  Zwłaszcza, że przez cały kon­cert ma się wraże­nie, że artys­ta naprawdę jest zad­owolony, że wszyscy się zebral­iśmy żeby posłuchać jego gra­nia. I że spraw­ia mu ono przy­jem­ność. Może tak właśnie jest kiedy zami­ast super chore­ografii, dziesiątek tancerzy i pokazów sztuk mag­icznych po pros­tu się gra.

Jak wiado­mo mias­to stołeczne Warsza­wa zawsze doda­je do każdego kon­cer­tu w gratisie spac­er. Spac­er około godzin­ny, w przy­pad­ku zwierza, ponieważ dość wcześnie stało się jasne że dopiero na Dwor­cu Cen­tral­nym zwierz zna­jdzie jakaś komu­nikację. Idąc sobie w tłu­mie późną godz­iną, nasłuchu­jąc zach­wytów nad kon­certem (nie ustawały przez więk­szość trasy) zwierz przyglą­dał się Warsza­w­ie. A ta wcale nie spała, tylko żyła sobie o tej noc­nej godzinie o której przed drzwia­mi klubów  jest luźniej niż pod wejś­ciem do kebabów, o której hip­ster­scy row­erzyś­ci mija­ją się z pana­mi sple­ciony­mi w uścisku prawdzi­wej przy­jaźni, co oznacza najczęś­ciej że co najm­niej jeden z nich bez owego uścisku pad­nie na pysk. Zwierz z radoś­cią skon­sta­tował, że Warsza­wa jed­nak w nocy żyje i lśni światła­mi sklepów, barów, klubów.  I zwierz pomyślał, że powoli może­my przes­tać czekać aż w końcu będzie normalnie.

Ps: Zwierz jest pod olbrzymim wraże­niem sta­dionu nar­o­dowego. Mimo tłu­mu nie było tłoku, rozlokowanie toalet doskon­ałe, wyjś­cie na raz tłu­mu ani przez moment nie dawało takiego klaus­tro­fo­bicznego poczu­cia, że jest nas za dużo, ilość przestrzeni w około spraw­ia, że nie ma żad­nego miejs­ca gdzie robi się wąsko i nieprzy­jem­nie. Poza tym sta­dion spraw­ia miłe wraże­nie od środ­ka, i nie ma takiego poczu­cia, że jest za duży. No i co zdu­mi­ało zwierza, te plas­tikowe siedziska są naprawdę wygodne. Zwierz siedzi­ał na nich kil­ka godzin i nie czu­je konsekwencji.

Ps2: Zwierz musi­ał trochę poczekać na rozpoczę­cie kon­cer­tu (wpuszcza­li o 18 Paul wchodz­ił na scenę o 21 a nie było supor­tu) więc czy­tał sobie Joy­land Kinga. Zdaniem zwierza nie pory­wa ale czy­ta się miło.

12 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online