Home Ogólnie Rzeczy gorsze niż peruka Julii Roberts czyli o wychodzeniu z kina

Rzeczy gorsze niż peruka Julii Roberts czyli o wychodzeniu z kina

autor Zwierz
Rzeczy gorsze niż peruka Julii Roberts czyli o wychodzeniu z kina

Zna­cie ten slo­gan „Kiedy ostat­ni raz robiłeś coś po raz pier­wszy w życiu?”. Otóż zwierz wie dokład­nie. Dwa dni temu po raz pier­wszy w życiu wyszedł z kina przed końcem sean­su. I pomyślał, że dlaczego wam o tym nie opowiedzieć. I nie zadać sobie pyta­nia czy wychodze­nie przed końcem ma w ogóle sens.

Zaczni­jmy od tego, że zwierz w ogóle poszedł do kina. Na co zapyta­cie. Ano na film „Dzień mat­ki”. Zwierz przyz­na szcz­erze idąc na film doskonale wiedzi­ał, że będzie to pro­dukc­ja zła. Ale – ponown­ie zwierz musi coś wyz­nać – cza­sem idzie do kina z miłą myślą, że będzie mógł być dla fil­mu złośli­wy. Nie zdarza się to częs­to (tak raz na rok mniej więcej) ale kiedy się zdarza zwierz nawet cieszy się na potenc­jal­nie złą pro­dukcję. Pisanie złośli­wych wpisów o marnych fil­mach to być może bard­zo niepro­fesjon­al­na rozry­wka ale daje tyle radoś­ci. Jeden z więk­szych plusów posi­ada­nia blo­ga to możli­wość takiego zupełnie niepro­fesjon­al­nego napadu złośli­woś­ci. Do tego, zwierz ma kartę Cin­e­ma City Unlim­it­ed która w nieod­powied­nich rękach odbiera rozum i ostat­nie podry­gi bloger­skiej rzetelności.

mgid-ao-image-mtv

Nikt lep­iej nie pokazu­je wszys­t­kich emocji widza niż Shia LaBeouf oglą­da­ją­cy wszys­tkie swo­je filmy na jed­nym długim seansie

Film „Dzień Mat­ki” fas­cynował zwierza od daw­na Gar­ry Mar­shall – reżyser Pret­ty Woman od pewnego cza­su zaj­mował się bowiem amerykański­mi wari­ac­ja­mi na tem­at „To właśnie miłość”. Przepis został dość szy­bko uku­ty – duża fil­mowa obsa­da, mnóst­wo wątków i koniecznie jakieś świę­to. Ponieważ Boże Nar­o­dze­nie było zajęte w ostat­nich dwóch fil­mach mieliśmy Walen­tyn­ki (nudne ale miejs­ca­mi znośne) i Nowy Rok (film abso­lut­nie nieznośny poza wątkiem z Michelle Pfeif­fer i Zacem Efronem który był sztam­powy jak cholera ale jakoś zwierz pamię­ta całkiem miło ten wycinek opowieś­ci). Zwierz pode­jrze­wał, że coś nowego się kroi ale był szcz­erze zdu­miony, że wybra­no aku­rat Dzień Mat­ki. Co praw­da w Stanach to świę­to dużo ważniejsze niż w Polsce (co zwierz zauważył oglą­da­jąc seri­ale więc może mieć zabur­zoną per­cepcję zjawiska) ale nadal wyda­je się dość mało istotne –zwłaszcza po to by poświę­cać mu cały tego typu film,  który zazwyczaj opiera się na pow­tarza­niu podob­nych banałów. O ile jed­nak banały o wielkiej miłoś­ci pow­tarzano nam tak częs­to, że się uod­pornil­iśmy o tyle banały doty­czące macierzyńst­wa są dużo bardziej skom­p­likowane. Głównie dlat­ego, że nie każdego dosięgła strza­ła wielkiej prawdzi­wej roman­ty­cznej miłoś­ci a każdy ma matkę i wie, że jej posi­adani nie jest tak piękne jak na kartkach czy w łza­wych filmach.

640_shia_labeouf

Zwierz wybrał się więc by skon­fron­tować się z tą roman­ty­czną i polukrowaną wiz­ją macierzyńst­wa… i nie wytrzy­mał. Nie wytrzy­mał szy­bko, niek­tórzy zapewne stwierdzą że zbyt szy­bko. Otóż postanow­ił wyjść z kina, kiedy okaza­ło się, że film zaw­iera wątek w której mamy dwie bohater­ki – jed­ną w rados­nym związku z drugą kobi­etą (swo­ją żoną) drugą która ma męża hin­dusa. Aby utrzy­mać kon­takt z matką sios­tra les­bij­ka uda­je przed rodzi­ca­mi, że ma narzec­zonego, dru­ga zer­wała kon­takt z matką po tym jak tam­ta skry­tykowała przez nią wybór fac­eta o innym kolorze skóry niż biały. Ponieważ jed­nak zbliża się dzień mat­ki, sios­tra les­bij­ka namaw­ia swo­ją siostrę do tego by zadz­woniła do mat­ki. I cór­ka dzwoni do mat­ki (właś­ci­wie przy­mus­zona przez siostrę) i mówi mamusi że nieza­leżnie od wszys­tkiego, to wciąż jest jej matką i choć nie przeprasza za to, że kiedykol­wiek umaw­iała się z Hin­dusem (nadal nie przyz­na­je się że związek nadal trwa i nawet ma dziecko) to jed­nak pamię­ta o tej więzi i skła­da chy­ba nawet życzenia z okazji dnia matki.

When-Liam-Hemsworth-Posts-Another-Picture-Instagram

W tym momen­cie wstałam i wyszłam. Dlaczego? Otóż zwierz doszedł do wniosku, że ma swo­je granice. I te granice o dzi­wo nie leżą tam gdzie w fil­mach pojaw­ia się krew, seks i psy­chopaty­czni morder­cy. Granicą okazał się moment kiedy twór­cy fil­mu sugeru­ją, że nawet jeśli two­ja mat­ka jest homo­fo­bicz­na i rasis­tows­ka i nie akcep­tu­je two­jego życia i wyborów to nadal jest two­ją matką i powin­no się do niej zadz­wonić. Zwierz wie, że to nie jest proste ale ma wraże­nie, że to jest dokład­nie ten moment kiedy argu­ment, że jest się czyjąś matką nie dzi­ała. Nie wszys­tkie mat­ki zasługu­ją na swo­je dzieci, a sam fakt urodzenia kogoś nie daje bos­kich i dobrych mocy. Oczy­wiś­cie, zwierz doczy­tał, że wszys­tko (SPOILER) kończy się dobrze, bo bab­cia poz­na­je swo­jego wnucz­ka i się zakochu­je i jest w porząd­ku. Ale właśnie o to chodzi – dobre zakończe­nie, na które postać mat­ki niekoniecznie zasługu­je. Przy­na­jm­niej zdaniem zwierza (w końcu to zwierz wychodz­ił z kina przed końcem). Zwłaszcza, że ten przesłod­zony wątek nijak się ma do tego co wiele osób przeży­wa w swoich rodz­i­nach gdy decy­du­je się na związek z kimś choć trochę innym od tego co rodz­i­na akceptuje.

shia-labeouf-yawn-xlarge

Zwierz miał szczęś­cie że wyszedł wcześniej i nie doczekał wątku w którym bohater­ka Julii Roberts przekonu­je, że moż­na mieć albo kari­erę albo dzieci. Wtedy zwierz już ofic­jal­nie rzu­cał­by pop­cornem w ekran, zakłó­ca­jąc tym samym seans tym sied­miu osobom które oprócz niego siedzi­ały na sali. Kiedy jed­nak zwierz opuszczał kino zaczął się zas­tanaw­iać nad tym dlaczego dopiero ter­az w 29 wiośnie życia zde­cy­dował się wyjść z kina przed zakończe­niem sean­su. Jasne były filmy na których zwierz był rozczarowany, czy tęsknie spoglą­dał w kierunku drzwi wyjś­ciowych (pier­wszy raz na Wiedźminie, kole­jny tak wyraźny na ostat­niej częś­ci Matrixa) ale dziel­nie dotr­wał do koń­ca więk­szoś­ci oglą­danych pro­dukcji – częs­to by móc napisać recen­zję (50 Twarzy Greya) a cza­sem z dzi­wnego poczu­cia obow­iązku, że sko­ro już się dojechał do kina, zapłaciło za bilet i usi­adło w ostat­nim rzędzie to właś­ci­wie wypa­da obe­jrzeć film do końca.

Shia-soda-111015

No właśnie, tym co chy­ba zade­cy­dowało o tym, że zwierz po raz pier­wszy wyszedł bez wyrzutów sum­ienia z sean­su była kar­ta Cin­e­ma City Unlim­it­ed. Fakt, że zwierz właś­ci­we nie opłacił sean­su, spraw­ił, że wyjś­cie z kina było zde­cy­dowanie łatwiejsze. Jed­nocześnie zwierz uświadomił sobie jak bard­zo wcześniej czuł się zobow­iązany tą – w końcu nie tak bard­zo wysoką sumą, jaką się płaci za bilet, do wytr­wa­nia do samego koń­ca sean­su. To ciekawy mech­a­nizm gdzie nagle sam fakt, że się za coś zapłaciło spraw­ia, że jesteśmy w stanie przełknąć nawet najwięk­szą kichę, byle­by tylko nie wyrzu­cić pieniędzy w bło­to. Dru­ga sprawa, to już kwes­t­ia swoistych zain­tere­sowań zwierza. Jeśli wyjdzie się z sean­su wcześniej nie sposób potem pisać z niego recen­zji. Trud­no jest zrezyg­nować z tego przy­wile­ju, a jed­nocześnie, chy­ba w nas wszys­t­kich tkwi takie przeko­nanie, że nawet marny z początku film może potenc­jal­nie odkupić swo­je winy pod koniec. I choć zdarza się to naprawdę rzad­ko – sam zwierz widzi­ał w życiu niewiele takich filmów, to wciąż tkwimy na wid­owni pozwala­jąc się wodz­ić obiet­nicą rozsąd­nego zakończenia.

KP_593936_crop_1200x720

Pytanie które nasunęło się zwier­zowi gdzieś w połowie dro­gi pomiędzy salą a drzwia­mi które zaprowadz­iły go do galerii hand­lowej brz­mi : Dlaczego tak naprawdę nie robimy tego częś­ciej. Dużo częś­ciej. Zwierz widzi­ał przed­staw­ienia na których po prz­er­wie nie wracała połowa wid­owni (jak najbardziej słusznie) ale wyjś­cie z kina przed końcem sean­su nadal uzna­je się za akt dość wyraźnej deza­pro­baty. Choć prze­cież w domowym zaciszu zdarza­ło się nam nie raz wyłączyć film po kilku­nas­tu min­u­tach, albo w połowie, bez poczu­cia, że robimy coś wyjątkowo złego czy god­nego potępi­enia. Być może decy­du­ją­cy jest tu sam brak prz­er­wy, konieczność zakłóce­nia sean­su czy zwróce­nia na siebie uwa­gi innych widzów. Zwierz ma jed­nak wraże­nie, że nasza kul­tura cały czas przekonu­je nas że spotkanie z dziełem – czy to fil­mowym czy muzy­cznym czy książkowym, powin­no być pełne, nawet wtedy kiedy twór­ca nie może nas do siebie przekon­ać. Zwierz spotkał się z całą masą ludzi którzy uważali, że rozpoczęte książ­ki należy koniecznie przeczy­tać do koń­ca, nawet wtedy kiedy już w połowie wiemy, że nic ciekawego w nich nie zna­jdziemy, a sposób prowadzenia nar­racji przez auto­ra strasznie nas den­er­wu­je. Tym­cza­sem jak­iś przy­mus dotar­cia do koń­ca rządzi całą masą odbior­ców kul­tu­ry, którzy zami­ast dać sobie spokój siedzą i się męczą.

CTkQ7LJU8AAYMl0

Kwes­t­ia czy powin­niśmy się męczyć nie jest taka pros­ta. Wyjś­cie z kon­cer­tu czy z teatru to syg­nał bard­zo bezpośred­ni dla muzyków czy aktorów – widzą że widzów jest mniej, więc coś musi­ało pójść nie tak. W przy­pad­ku fil­mu czy książ­ki twór­ca nie wie o tym, że nie przekon­ał nas do całej swo­jej his­torii. Powieść kupi­ona, bilet opła­cony, nasze spotkanie – tu ogranic­zone tylko do transakcji finan­sowej się kończy. Wychodząc z kina wcześniej, czy przes­ta­jąc czy­tać książkę pozbaw­iamy się możli­woś­ci wyda­nia innej opinii poza „nie skończyłem/skończyłam” co zwyk­le dla ludzi gorzej świad­czy o nas (w końcu tam potem mogło być co ważnego) niż o porzu­conym dziele. Ten fakt spraw­ia, że ostate­cznie decyz­ja o tym czy wychodz­ić z kina, nie jest demon­stracją wobec twór­cy ale pewną demon­stracją postawy wobec samego siebie. Gdzie postaw­imy granice tego, jak bard­zo może­my samych siebie zmęczyć – a zmęczyć może­my się na filmie zbyt okrut­nym, głupim czy trud­nym. Inny­mi słowy wychodząc z kina dbamy przede wszys­tkim o siebie i włas­ną psychikę.

pobrane (4)

Co ciekawe, zwierz po swo­jej deklaracji że wyszedł z kina zauważył zdzi­wie­nie wielu osób, że dopiero ten – z licznych złych filmów jakie oglą­dał przez lata zwierz – zmusił go do opuszczenia kinowej sali. Zwierz może nawet powiedzieć, że to nie był naj­gorszy film jaki kiedykol­wiek widzi­ał, choć z pewnoś­cią – ze swo­ją polukrowaną rzeczy­wis­toś­cią, iry­tu­ją­cy­mi posta­ci­a­mi i wybit­nie wtórny­mi i żenu­ją­cy­mi sce­na­mi zna­j­dował się w pier­wszej dziesiątce. Co więc spraw­iło że zwierz opuś­cił kino? Widzi­cie chy­ba chodzi nie tylko o wspom­ni­aną wcześniej scenę, ale w ogóle o robi­e­nie z macierzyńst­wa pewnej szop­ki, która doskonale wyglą­da w okoli­cach dnia mat­ki i pod­nosi posi­adanie dzieci do stanu wiecznie bło­gosław­ionego. Choć zwierz jest do włas­nej mat­ki wielce przy­wiązany, to nien­aw­idzi kiedy pojaw­ia się ten motyw. Okaza­ło się, że to jest coś co wypędza zwierza z kina. Choć może nie chodzi o samo macierzyńst­wo tylko o sprowadzanie więzów między­ludz­kich do sztam­powych obrazków które spraw­ia­ją że wszyscy czu­ją poczu­cie winy.

Shia_LaBeouf_watch_2558290n

Zwierz nie żału­je, że opuś­cił kino. Przy­na­jm­niej coś zro­bił po raz pier­wszy w życiu. Jed­nocześnie zwierz nie przes­tanie chodz­ić na złe filmy, bo pisanie złych recen­zji jest jed­ną z najlep­szych rozry­wek jaką zwierz zna. Poza tym złe filmy cza­sem miewa­ją zaskaku­ją­co dobre małe ele­men­ty, na które zwierz czeka. Ale ter­az już wie, że może wyjść z kina i nie czuć się z tym jakoś bard­zo źle. Jed­nocześnie jed­nak nawet ter­az pisząc ten tekst i zas­tanaw­ia­jąc się dlaczego na Boga tak częs­to siedz­imy niemal przyku­ci do kinowych foteli zwierz trochę żału­je, że nie nad­wyrężył swo­jej psy­chi­ki i nie został dłużej. Bo jakże by się pięknie i złośli­wie pisało tą recen­zję. No ale cza­sem psy­chi­ka nie pozwala być złośli­wym. Wtedy trze­ba słuchać.

Ps: Jutro pre­miera książ­ki więc czeka­j­cie na lekko monotem­aty­czny wpis ale już dziś zwierz zaprasza was na spotkanie w ramach Targów Książ­ki na Nar­o­dowym – może­cie zapisać się na wydarze­nie na Face­booku żeby nie zapom­nieć albo trafić na stoisko 120/D17 między 17 a 18 21.05

Ps2: Zwierz powoli kończy oglą­dać ani­mację z Ligą Spraw­iedli­wych, widzi­ał już praw­ie wszys­tkie z Bat­manem. Czy zostało mu coś fajnego do obe­jrzenia z ani­mowanego uni­w­er­sum DC?

 

17 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online