Home Ogólnie Lilith też była kobietą czyli Sabrina, poświęcenie i strażniczki patriarchatu

Lilith też była kobietą czyli Sabrina, poświęcenie i strażniczki patriarchatu

autor Zwierz
Lilith też była kobietą czyli Sabrina, poświęcenie i strażniczki patriarchatu

Po pierwszej części pierwszego sezonu Sabriny nie zrecenzowałam serialu, tylko skupiłam się na tym jak pokazuje relacje kobiet i zorganizowanej religii. Był to jeden z tych tekstów których pisanie sprawiło mi olbrzymią frajdę.  Dlatego też w przypadku drugiej części pierwszego sezonu  zrobię dokładnie to samo. Poniższy tekst nie jest recenzją serialu ale powrotem do refleksji nad tym co produkcja stara się nam powiedzieć o kobietach, mężczyznach, kościele i patriarchacie. No trochę jak w przypadku Sabriny – ten tekst jest jakby częścią drugą poprzedniego.  Wpis jako analiza oczywiście zawiera spoilery.

Przyglądając się kontynuacji Sabriny bardzo wyraźnie widać, że scenarzyści postanowili rozpisać na swoje liczne kobiece bohaterki swoje dwie główne tezy. Pierwsza, że społeczeństwo wymaga od kobiet poświęceń, obiecując im w zamian nagrodę – która niekoniecznie się kiedykolwiek pojawi. Druga, że kościoła  nie da się zreformować od środka, co więcej  – im więcej działań reformatorskich się przyjmuje, tym większe jest prawdopodobieństwo, że zadziała mechanizm „oblężonej twierdzy” i zasady zostaną zaostrzone. Czego oczywiście ofiarami będą głównie kobiety. Obie te refleksje choć rozpisane z udziałem antypapieża, Szatana i czarnej magii, zdecydowanie wykraczają poza fantastyczną otoczkę w jakiej są rozgrywane i prezentują miejscami bardzo gorzkie spojrzenie na relacje damsko męskie i na możliwość zmiany obowiązującego ładu.

 

Zdjęcie: Dean Buscher/Netflix

Poświęcenie kobiet w imię spodziewanej nagrody jest w serialu powszechne. Sabrina wchodzi do magicznego świata dzięki podpisaniu – niekoniecznie zupełnie zgodnie ze swoją wolą, czarnej księgi. Namówiła ją do tego Lilith – która, przesunięta tu zdecydowanie na pierwszy plan, opowiada o pierwszym poświęceniu, w zamian za obietnicę władzy i niemal równorzędnej pozycji w przyszłym królestwie Lucyfera. Jej wspomnienie przeszłości – czy obserwowanie tego aktu pierwszego przyklęknięcia w geście poddaństwa,  wskazują nam, że choć bohaterki serialu żyją współcześnie, to pewne mechanizmy społeczne są właściwie niezmienne. Bunt Sabriny przeciwko zastanemu porządkowi  odbywa się jednak po powtórzeniu pierwszego błędu – złożenia tej pierwszej obietnicy – zapisania swojej duszy Diabłu. Na poświęcenie decyduje się też ciotka Zelda, która ma – podobnie jak Sabrina ambicje reformatorskie – jej sposób działanie jest jednak bardziej tradycyjny. Podczas kiedy młoda czarodziejka buntowniczo tupie nóżką, jej ciotka odwołuje się do najstarszego schematu kobiecego awansu – postanawia poślubić głównego kapłana. Zelda poświęca swoją niezależność, składając małżeńską przysięgę, w nadziei że dzięki temu będzie mała możliwość – trochę jak Lilith współrządzić kościołem (choć oczywiście na zupełnie różnych poziomach). Jednak mimo obietnic – mężczyźni nie mają zamiaru po prostu dzielić się władzą. Lilith nic nie dostaje, Sabrina jest tylko pionkiem w większej grze a Zelda zostaje uwięziona w roli żony ze Stepford. Na koniec do tego grona można dopisać też Prudence. Tu bohaterka za obietnicę nazwiska swojego ojca, a co za tym idzie za obietnicę wpływów i pozycji decyduje się na absolutną lojalność, co prowadzi ją do miejsca, gdzie jest gotowa torturować swojego chłopaka, porzucić swoje przyjaciółki i stać się główną strażniczką patriarchatu.

 

Diyah Pera/Netflix

Patrząc na bohaterki związane w jakikolwiek sposób z instytucjami kościoła tylko jedna niczego nie poświęca – ciotka Hilda. Dlaczego? Wydaje  się że w jej przypadku decydujący jest brak ambicji. Nie jakichkolwiek ambicji, ale brak chęci reformowania czy nawet głębszego udziału w kościele. Jest przeciwna temu by Sabrina porzuciła swoją „cywilną szkołę”, i nie jest zachwycona ślubem swojej siostry. Hilda niczego nie musi poświęcać ponieważ nie gra w grę której zasady wyznaczają mężczyźni – jej brak ambicji jest jej mocą. Jednocześnie – co ciekawe – dzięki wolności jaką uzyskała dystansując się do kościoła może zrobić rzeczy na które pewnie inne bohaterki by się tak łatwo nie zdecydowały. Wystąpić przed główną radą kapłanów i wypomnieć im że działają tylko na własną korzyść, czy też – nie chcąc poświęcić się dla sprawy (i zgodzić się na molestowanie ze strony jednego z kapłanów) ostatecznie zerwać swój związek z kościołem. W moim poprzednim poście pisałam że Hilda jest trochę jak ateistka i mam wrażenie, że tu to się pogłębia. To postać która nie daje się wciągnąć w grę, w której kobiety są z góry na przegranej pozycji.  Jednocześnie nie można odnieść wrażenia, by Hilda miała z tego powodu gorsze życie. Wręcz przeciwnie – nie poświęcając siebie znajduje sobie zarówno zajęcie jak i ukochanego i odwagę by działać wtedy kiedy jest to potrzebne.

 

Diyah Pera/Netflix

No właśnie tu przechodzimy do drugiego głównego wątku. Bo przecież poza kobiecym poświęceniem i męską (czy też diabelską) niechęcią do spełniania obietnic pojawia się wątek reformy kościoła. Sabrina, próbuje zmienić zasady panujące wokół niej dokładnie tak jakby chciała to zrobić nastolatka.  Jest idealistycznie nastawiona ale jej działania są tak naprawdę zupełnie nie skuteczne. To czy zostanie wybrana na przewodniczącą szkoły nie ma znaczenia (co więcej – system skutecznie się przed jej zakusami obroni), przedstawienie antypapieżowi tekstów jej ojca nie zmieni w magiczny sposób społeczności czarnoksiężników. Fiasko działań Sabriny moim zdaniem dobrze obrazuje, że zmiana panujących relacji społecznych wcale nie jest prosta i dobre chęci oraz pewność siebie to jednak zdecydowanie za mało. Z kolei ciotka Zleda, która ma olbrzymie ambicje i dewocyjne wręcz przywiązanie do kościoła  pragnie przeprowadzić reformy od środka dzięki zdobytym wpływom. I jak wspomniałam – też poniesie klęskę. Co więcej – to właśnie te działania prowadzą do zaostrzenia nastrojów. Wiele osób krytykuje fakt, że Blackwood – główny kapłan kościoła – staje się z odcinka na odcinek coraz większym mizoginem. Wydaje się jednak – obserwując wiele kościołów świata, ze właśnie tak wygląda charakterystyczna reakcja na tendencje reformatorskie. Pętla się nie rozluźnia tylko coraz mocniej zaciska.

Diyah Pera/Netflix

 

Tu warto też wspomnieć, że serial bardzo mocno podkreśla że na straży patriarchatu stoją nie tylko mężczyźni (zresztą ci zaangażowani chłopcy wypadają tu najsłabiej, choć w sumie patrząc na to jak niewiele trzeba by młodzi ludzie się zradykalizowali – jest w tym jakaś smutna prawda) ale też kobiety. Z jednej strony mamy Prudence – która tak pragnie akceptacji ojca, że będzie podkopywać inne kobiety i pomagać mu we wprowadzaniu nowych zasad (co zresztą dobrze pokazuje, ze pewnych rzeczy nie da się wprowadzić bez zaangażowania kobiet). Z drugiej – co wydaje się ciekawsze Lilith, która wciąż czeka i służy Lucyferowi – co pewien czas się mu sprzeciwiając. Lilith to doskonale napisana postać, bo pokazuje jak toksyczne bywają związki kobiet z mężczyznami, jak trudno uciec od tego co się zna. No właśnie, wydaje się że najważniejszy dialog w serialu to ten w którym Sabrina pyta Lilith dlaczego przez tyle lat pomaga ona Lucyferowi mimo, że nie dostała obiecanej nagrody. Kiedy Lilith mówi, że nie zna niczego innego, Sabrina stwierdza że to bardzo słaby argument. Mam poczucie, że to jest dość dobry komentarz do tego wspierania patriarchatu przez kobiety – które czasem nie jest ideologiczne ale jest z rozpędu. Skoro zawsze się to robiło, to dlaczego nagle nie przestać. To, że nie zna się innej rzeczywistości nie znaczy, że zawsze tak musi być.

 

Diyah Pera/Netflix

Zresztą jeśli chodzi o wątek Lilith to bardzo podobał mi się drugoplanowy wątek Adama. Adam to ten mężczyzna idealny – czym różnić się ma od Lucyfera. Jego idealność nie zasadza się jednak tylko na urodzie, czy na tym że umie cudownie wymasować stopy czy zrobić dobry posiłek. Adam jest idealny bo to on jest gotów coś poświęcić dla swojej ukochanej. Przestać podróżować po świecie i osiąść z nią w jednym miejscu. Co więcej – mimo, że pragnie ślubu to jednak nie naciska, nie zmusza do założenia pierścionka. Oczywiście mężczyzna idealny nie może istnieć więc Adam skończy marnie. Zresztą do pewnego stopnia w marzenie o idealnym mężczyźnie wpisują się obaj adoratorzy Sabriny. Zarówno Nick jak i Harvey nie proszą o nic czego Sabrina nie chciałaby im sama dać. Nie zmuszają jej do poświęceń. Choć tu od razu trzeba zaznaczyć, że oczywiście tak pięknie nie jest – Adam prosi jednak Lilith czy z nim nie wyjedzie do Tybetu (ale prosi nie żąda!) zaś Nick okazuje się ukrywać prawdę o tym skąd wzięło się jego zainteresowanie Sabriną. Serial jednak dość wyraźnie dzieli to co można wybaczyć, od tego co właściwie więzi bohaterki w nierównym związku, w którym zawsze są na przegranej pozycji. Zresztą analizując związek Sabriny i Nicka kilka razy złapałam się na tym, że mamy w ich przypadku pewne odwrócenie schematu. Tu Sabrina wciąż czegoś od Nicka wymaga i to on się poświęca dla niej (choć nie tylko dla niej i nie na wyraźną prośbę) – co każe się zastanawiać czy możliwy jest związek zupełnie bez poświęceń.

 

Diyah Pera/Netflix

Pierwszy sezon nie zostawia nas jednak zupełnie bez nadziei. Tak ostatecznie rozwiązaniem głównych kłopotów okazuje się poświęcenie, ale tym razem nie poświęca się ani kobieta, a i samo poświęcenie jest bezinteresowne. Zaś w chwili ostatecznej próby lojalność wobec patriarchatu jest jednak mniej ważna niż szukanie pomocy tam wśród innych kobiet – które jako że wszystkie są podobnie skrzywdzone mają jakąś platformę porozumienia (której wcześniej im brakowało)  Druga sprawa to kwestia reformy kościoła. Serial nie ma wątpliwości – trzeba zburzyć stary porządek i na jego miejscu budować na nowo. Być może nie da się wyrugować z instytucji kościelnych patriarchalnych zapędów, ale zawsze pozostaje spakowanie walizek i rozpoczęcie działalności na własną rękę. Skoro Lucyfer nigdy nie spełnia pokładanych w nim nadziei i tylko bierze niewiele dając w zamian, to może warto zastanowić się nad kultem Lilith która wie wszystko o poświęceniu i kobiecej frustracji. Co zresztą jest ciekawe bo serial pokazuje absolutną klęskę Sabriny jako reformatorki – tak naprawdę jej samej nic się nie udało zmienić. Między innymi dlatego, że to nigdy nie jest takie proste jak może się wydawać nastolatce. Nawet jeśli gdzieś po drodze okaże się ona córką samego Lucyfera. Co zresztą jest fajnym wątkiem do omówienia (bohaterka cały czas określa swoją świadomość przez to czyją jest córką, co dobrze znajduje odbicie w wątku Prudence) ale nie mamy na to dziś czasu. Gdybyśmy mieli więcej czasu w ogóle można byłoby mnóstwo jeszcze omówić (bo tu w drugim planie jest całkiem sporo fantastyczny wątków jak np. Nicka i jego wilkołaczej opiekunki, której poświęcenie też nie zostaje nagrodzone, bo pojawia się inna kobieta. I tą kobietą jest Sabrina).

Diyah Pera/Netflix

 

Spotkałam się z zarzutami, że miejscami serial zbyt głęboko zarysowuje przepaść pomiędzy miejscem kobiet i mężczyzn w świecie religii, za bardzo antagonizuje obie strony i jest w tym płaski. Tymczasem odnoszę wrażenie, że wcale nie tak wiele produkcji zadaje pytanie – jak często od kobiet wymaga się poświęceń w imię jakiejś majaczącej w przyszłości nagrody i jak często tej nagrody nigdy nie otrzymują. Jak często reakcją mężczyzn na emancypacyjne działania kobiet jest agresja i zacieśnianie zasad. Jak często strażniczkami istniejącego porządku są same kobiety, które mają nadzieję na lepsze miejsce w świecie którym same nie mogą rządzić. Jak bardzo realizację ambicji kobiet uzależnia się od podporządkowania się zasadom wyznaczonym przez mężczyzn. Jak bardzo działania reformacyjne potrafią być nieskuteczne i jak trudno jest zdecydować się na rewolucję. Niekoniecznie też wiele seriali kierowanych do młodzieży analizuje jak wielka jest waga  mężczyzn w tradycyjnych społeczeństwach jeśli chodzi o przyznawane pozycji – zwłaszcza tej związanej z nazwiskiem i taką tradycyjną hierarchią. Tak serial bywa w swoim przekazie bardzo klarowny ale biorąc pod uwagę potencjalnego widza i niekoniecznie tak popularny temat (nie oglądamy w końcu Opowieści Podręcznej) moim zdaniem robi rzecz ciekawą i przynajmniej odrobinę inną.

 

Katie Yu/Netflix

Jak pisałam – nie omawiam tu wszystkich zagadnień – bardzo podobał mi się np. wątek Theo – zwłaszcza pokazanie frustracji i wściekłości jako odpowiedź na prześladowanie. To jedna z tych rzeczy, którą niekoniecznie się pokazuje, a tu moim zdaniem świetnie uzupełniła i tak doskonale napisany wątek. Z drugiej strony – mogę się zgodzić z glosami, że przy tak jednoznacznie i ciekawie zarysowanych wątkach w świecie fantastycznym te ze świata bardziej realnego pozostały na marginesie – i niekoniecznie korespondowały z głównymi myślami serialu. Być może dlatego, że o ile twórcy chętnie komentują pewne schematy działania świata fantastycznego- chyba czując absolutną wolność (wszak jeśli drinki podaje Dorian Grey to wolno wszystko) to pokazując nam świat amerykańskich nastolatków są nieco bardziej powściągliwi. Ale kto wie, może stanie się to tematem kolejnego sezonu. I wiecie co mam jeszcze jedną refleksję. Otóż czasem mam wrażenie, że kiedy serial jest pod względem gatunkowym czy stylistycznym trasgresyjny to zostaje od razu zakwalifikowany jako głupi. Bo przecież gdyby był mądry to świat przedstawiony charakteryzowałby się przede wszystkim spójnością wewnętrzną. Tymczasem nie mam wrażenia by twórcy Sabriny (podobnie jak twórcy Riverdale) stawiali tą wewnętrzną spójność na pierwszym planie. Grają wbrew zasadom ale nie dlatego, że ich nie znają czy nie umieją ich zastosować ale dlatego, że znają oczekiwania (które zresztą sami stawiają). To się może absolutnie nie podobać, nużyć, czy nie bawić. Ale niekoniecznie jest głupie. Sabrina z pewnością nie jest serialem idealnym, ma wiele wad, i wątków które można rozegrać lepiej. Ale nie jest serialem głupim. A na pewno nie takim który nie ma nic do powiedzenia.

PS:  Pozostając w satanistycznych nastrojach – wiecie że Lucyfer wraca na Netflixa 8.05 – naprawdę mając takie dwa seriale w swojej stajni czy Netflix nie powinien zdecydować się na crossover. Aktor grający w Sabrinie Lucyfera na pewno nie miałby nic przeciwko.

PS2: Niedawno po raz kolejny zastanawiałam się nad tym jak streaming zmienia seriale. Oglądając odcinek z tarotem miałam poczucie, że takiego długiego i zupełnie innego stylistycznie odcinka nie zobaczylibyśmy tak wcześnie w sezonie gdyby to było nadawane tydzień po tygodniu. Plus bardzo w tym sezonie czuć różną długość i dynamikę odcinków – moim zdaniem wynikającą z faktu, że cały sezon pojawia się w jednym momencie.

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online