Home Seriale Tęcza i jednorożce (oraz kosmos i księżniczki ) czyli o piątym sezonie “She-Ra i księżniczki mocy”

Tęcza i jednorożce (oraz kosmos i księżniczki ) czyli o piątym sezonie “She-Ra i księżniczki mocy”

autor Zwierz
Tęcza i jednorożce (oraz kosmos i księżniczki ) czyli o piątym sezonie “She-Ra i księżniczki mocy”

Gdy­by ktoś mi powiedzi­ał, kil­ka lat temu, że finał ani­mowanego seri­alu o kos­micznej księżniczce będzie wzbudzał we mnie wszys­tkie uczu­cia na raz, to bym była szcz­erze zaskoc­zona. No ale wtedy nie wiedzi­ałam, że moż­na stworzyć ani­mację taką jak „She-Ra” – pro­dukcję, która nigdy nie będzie potrze­bowała fan fic­tion bo jest sama najlep­szym fan­fikiem jaki moż­na sobie wyśnić. Postarałam się żeby w poś­cie nie było oczy­wistych spoil­erów. Tzn. jeśli nie widzieliś­cie finałowego sezonu to pisałam na tyle ogól­nie, że nie poz­na­cie prze­biegu jego fabuły.

 

 

Przyz­nam szcz­erze, trochę się bałam ostat­niego sezonu seri­alu. Z wielu powodów – po pier­wsze ten prze­dostat­ni, trochę mnie znużył, miałam wraże­nie, że posta­cie trochę sto­ją w miejs­cu za to zagroże­nie sta­je się coraz więk­sze i bardziej się stre­sowałam oglą­da­jąc ten sezon niż czer­pałam z niego przy­jem­ność. Poza tym nie wiem dlaczego ale iry­towały mnie niek­tóre zagra­nia fab­u­larne, które z punk­tu widzenia całej opowieś­ci miały sporo sen­su. Wtedy pomyślałam, że ten ostat­ni sezon to chy­ba mnie nie por­wie, bo jeśli miałam jakąś miłość do seri­alu to chy­ba zaczy­na trochę słabnąć.

 

Najwyraźniej jed­nak nic nie wiem o potenc­jale dra­matur­gicznym takich opowieś­ci, bo sezon pią­ty ruszył mnie niesamowicie. Potęgą nowego wyobraże­nia o bohat­er­ach „She-Ra” było wzię­cie seri­alu, w którym nic nie mogło się za bard­zo zmienić, i wpisanie go w fabułę, w której z sezonu na sezon zmienia się wszys­tko. Tym razem bohaterowie i członkowie rebe­lii stanęli przed ostate­cznym zagroże­niem, które jak zwyk­le w przy­pad­ku takich zagrożeń – wydawało się zbyt wielkie i zbyt potężne by zwyciężyć.  Choć oczy­wiś­cie – widzieliśmy już tyle opowieś­ci o bohat­er­ach (i członkach rebe­lii), że zda­je­my sobie sprawę, że nie ma imperi­um, które nie padło by na kolana przed grup­ką zbun­towanych młodych ludzi.

 

 

Ta świado­mość nie odbiera jed­nak przy­jem­noś­ci i emocjon­al­nego zaan­gażowa­nia. Wręcz prze­ci­wnie – mniej więcej wyobraża­jąc sobie, dokąd bieg­nie fabuła może­my sobie zadawać pytanie – jak bohaterowie tam dotrą. Tu showrun­ner­ka dobrze gra emoc­ja­mi, bo w tych kilku odcinkach skutecznie opóź­nia ostate­czną kon­frontację. Mamy więc dwa plany przygód – ten kos­miczny i ten który dzieje się na samej Eternii. Jest to o tyle dobre, że uda­je się w ten sposób rozłożyć napię­cie i wąt­ki po wszys­t­kich bohat­er­ach. Jed­nocześnie – pojaw­ia się też miejsce na lże­jszy, nieco kome­diowy prz­ery­wnik w postaci wielkiej tajnej mis­ji szpiegowskiej, która choć związana z główną fabułą pozwala na moment wró­cić do cza­sów prost­szych i mniej ostatecznych.

 

Przede wszys­tkim jed­nak ten pią­ty sezon krę­ci się wokół tego co stanowi jądro całej his­torii – każdy zasługu­je na drugą sza­s­nę, możli­wość odkupi­enia, w każdym – nawet w tych posta­ci­ach, które w pier­wszych sezonach były antag­o­nista­mi, jest potenc­jał. To ciekawe, bo ser­i­al w krótkim cza­sie postaw­ił na głowie wszys­tko co wiedzieliśmy o całym kon­flik­cie. Posta­cie, które moż­na było postrze­gać wyłącznie negaty­wnie dosta­ją swo­je możli­woś­ci odkupi­enia. Za wszys­tkim zaś stoi miłość – zarówno ta roman­ty­cz­na, jak i powiedzmy brater­s­ka, czy matczy­na. Nie każde odkupi­e­nie jest takie samo, ale każde jest możli­we. Ser­i­al pod­chodzi do tych wątków z niesamowicie otwartym sercem – co moim zdaniem ma swo­je plusy jeśli weźmiemy pod uwagę, że ser­i­al kierowany jest przede wszys­tkim do młodych ludzi.

 

 

Inna sprawa, to fakt, że kiedy człowiek przy pier­wszych sezonach mógł się podśmiewać, że wszys­tko w „She-Ra” jest tęczą, to już w pią­tym sezonie mamy tęczę pod­wójną i jeszcze skrzącą się dodatkowy­mi kolora­mi. Dla mnie to też jest niesamowite jak ser­i­al od sug­erowa­nia pewnych wątków i postaci, przeszedł pod koniec do opowieś­ci, gdzie może­my mieć kocha­jące się jednopł­ciowe małżeńst­wo, i gdzie wyz­na­nia miłosne pada­ją między posta­ci­a­mi nieza­leżnie od płci. Powiem szcz­erze, że nie spodziewałam się, takiego zakończenia. Nie dlat­ego, żeby nie zna­j­dowało odzwier­ciedle­nia w fab­ule czy w kreacji postaci, ale dlat­ego, że przyzwycza­iłam się (pamię­ta­j­cie ja stara jestem), że takie rzeczy trze­ba sobie dopisy­wać, dopowiadać i wywodz­ić z małych gestów i słów. A tu proszę, nic nie trze­ba, jest bez unika­nia, bez udawa­nia, bez zwodzenia. Myślę, że pewne rzeczy był­by inne gdy­bym oglą­dała takie ani­mac­je będąc dzieck­iem. Np. nie musi­ałabym po trzy­dzi­estce myśleć o tym co jest możli­we a co jest nie możliwe.

 

Nie uważam, że „She-Ra” to ser­i­al zupełnie bez wad i wiem, że obec­nie każdy wątek odkupi­enia postaci czy bohat­era jest prob­lematy­czny. Odkupi­e­nie jest prob­lematy­czne, brak odkupi­enia jest prob­lematy­czny. Mam wraże­nie, że cza­sem za bard­zo patrzymy na posta­cie jak na żywych ludzi, a nie bohaterów wpisanych w pewne, w sum­ie dość trady­cyjne schematy. Ja przy­na­jm­niej tak na to patrzę i widzę plusy w odkupi­e­niu, zwłaszcza, jeśli oso­by popeł­ni­a­jące błędy są nas­to­latka­mi. Co zresztą ser­i­al fajnie pod­kreśla co pewien czas przy­pom­i­na­jąc nam, że to są jed­nak wszys­tko dzieci­a­ki, które trochę przy­pad­kiem zaplą­tały się w kon­flikt obe­j­mu­ją­cy niemal cały kos­mos. Sama przez chwilę się zas­tanaw­iałam czy aby bohaterowie nie mają za dużo na sum­ie­niu by mogli dostać możli­wość rozpoczę­cia od nowa, ale po pewnym cza­sie doszłam do wniosku, że jestem w stanie znaleźć wystar­cza­ją­co dużo okolicznoś­ci łagodzą­cych i psy­cho­log­icznych kom­p­likacji. Poza tym tak jest miło, a ten ser­i­al dba o to byśmy wychodzili przezeń wzmoc­nieni a nie podłamani.

 

 

Muszę też przyz­nać, że jeden ele­ment niesamowicie mi się podobał. Otóż, kiedy już w końcu przy­by­wa­ją „ci wiel­cy źli” to ich pro­pa­gan­da (ser­i­al bard­zo ład­nie wskazu­je, że możli­wość prze­maw­ia­nia do tłumów jest kluc­zowa kiedy chcesz zająć całą plan­etę) nie mówi o zniszcze­niu czy wojnie ale o „poko­ju”. Pokój to słowo najczęś­ciej odmieni­ane przez najwięk­szego zło­la w całej his­torii. Oso­biś­cie uważam, że to bard­zo dobra i nien­achal­na edukac­ja dla młodych ludzi, że słowo „pokój” bard­zo łat­wo wyko­rzys­tać do kon­flik­tu, i że częs­to ist­nieje olbrzy­mi rozdźwięk pomiędzy tonem pro­pa­gandy a tym co naprawdę dana gru­pa planu­je zro­bić. To są rzeczy oczy­wiste dla dorosłego widza, ale dobrze, jeśli sączy się je w młode umysły. Zwłaszcza w naszych cza­sach. Podo­ba mi się też przesłanie, które pokazu­je, że indy­wid­u­al­izm nie oznacza samowystarczalności.

 

Zakończe­nie przy­chodzi z jed­nej strony w ide­al­nym momen­cie – kiedy rzeczy­wiś­cie napię­cie i staw­ki w seri­alu wciąż jest wysok­ie, z drugiej – pro­dukc­ja kończy się dokład­nie w tym momen­cie, w którym chci­ało­by się więcej. Nie tylko dlat­ego, że sama autor­ka sugeru­je, że bohaterowie mogli­by przeżyć jeszcze mnóst­wo fan­tasty­cznych przygód w kos­mosie, ale też dlat­ego, że dochodz­imy do momen­tu, w którym trze­ba było­by o pewnych rzeczach poroz­maw­iać czy może nawet je rozliczyć, ale już na to nie ma cza­su. Ale może to dobrze, bo to pozwala zakończyć ser­i­al na takiej cud­ownej nucie, która z jed­nej strony daje olbrzymią satys­fakcję z drugiej – pozwala wyobrażać sobie co mogło­by być dalej, co zawsze jest fan­tasty­czne, bo dzię­ki temu opowieś­ci żyją dłużej. Choć gdy­by Net­flix dał seri­alowi jeszcze jeden czy dwa sezony to ja bym była pier­wsza, żeby uznać, że to fan­tasty­czny pomysł.

 

 

She_Ra” Jako sam ser­i­al prze­jdzie u mnie w pamię­ci jako pro­dukc­ja, która w pewien sposób domknęła coś co zaczęła „Kor­ra”, „Steve of the uni­verse” czy w jakimś stop­niu „Kucy­ki” – przeko­nanie, że współczes­na dziecię­ca czy młodzieżowa ani­mac­ja może wyr­wać się z tego schematu jas­no ustalonych zasad i opowiedzieć wid­zom, zwłaszcza młodym wid­zom, his­torię, która otworzy im oczy i pokaże, że nie ma tylko jed­nego rodza­ju postaci czy jed­nego roze­gra­nia wątków roman­ty­cznych i fab­u­larnych. Jed­nocześnie – jestem pod wraże­niem, jak showrun­ner­ka wyko­rzys­tała ist­niejące posta­cie, świat i kon­flik­ty by opowiedzieć his­torię, w której poza anty­czną mag­ią i tech­nologią kluc­zowe są emoc­je, traumy, szukanie wspar­cia i poczu­cie odrzuce­nia. Nie żeby tego wcześniej ani­mac­je nie robiły (a jak już się ktoś wychował na ani­me, to doskonale wie, że robią to do kwadratu) ale jakoś ta inter­pre­tac­ja kresków­ki z lat osiemdziesią­tych doskonale wpisała się w moje ostat­nie nas­tro­je i naprawdę dała mi niesamowicie dużo radości.

0 komentarz
7

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online