Home Książki Bez dwóch tysięcy książek nie czujesz się bezpiecznie czyli o nowym inkBOOKu i Empik GO

Bez dwóch tysięcy książek nie czujesz się bezpiecznie czyli o nowym inkBOOKu i Empik GO

autor Zwierz
Bez dwóch tysięcy książek nie czujesz się bezpiecznie czyli o nowym inkBOOKu i Empik GO

W świecie czytel­ników od lat trwa spór o to co czy­tać, jak czy­tać, gdzie czy­tać i na czym czy­tać. Głosy są różne, niek­tóre bardziej a niek­tóre mniej emocjon­alne. Ja odpowiedź na te spory mam jed­ną – czy­tam wszys­tko, wszędzie, na wszys­tkim. To łatwe rozwiązanie, które moim zdaniem jest najbliższe idei – nie ważne, gdzie ważne, żeby były liter­ki. Dziś w takiej – pozbaw­ionej pre­ten­sji do wskazy­wa­nia jedynego słusznego wyboru chcę wam opowiedzieć o moim nowym czyt­niku i sub­skrypcji Empik Go.

 

Czyt­nik miałam sto­sunkowo wcześnie, ponieważ od chwili, kiedy pokaza­ły się w Polsce moja mat­ka i mój brat przys­tąpili do wąskiego koś­cioła wiel­bi­cieli czyt­ników, który miał codzi­enne spotka­nia pod tytułem „naresz­cie mogę mieć przy sobie dwa tysiące książek na raz czyli aku­rat tyle ile potrze­bu­je człowiek jadą­cy na dwud­niowy wyjazd nad morze”. Kon­wer­s­ja na jedyną słuszną religię nastąpiła u mnie dość szy­bko, ale że zawsze miałam duszę bun­town­iczą to nie zde­cy­dowałam się od razu na Kin­dle. Założyłam, że sko­ro mam czy­tać to tylko na najpop­u­larniejszym sprzę­cie. Plus tego rozwiąza­nia był duży – Kin­dle okaza­ły się abso­lut­nie nieśmiertelne. Minus był taki, że dość szy­bko znudz­iło mi się kom­bi­nowanie i kon­wer­towanie plików z innych for­matów i Kin­dle stał się dla mnie czyt­nikiem książek anglo­języ­cznych. Moż­na tu uznać za burżu­jst­wo, ale prag­nę tu zaz­naczyć, że ja po ang­iel­sku czy­tam plus minus tyle co po pol­sku. Zwłaszcza biografie i książ­ki o kinie. Dostęp­ność pozy­cji jest tu tak cud­own­ie pros­ta, że cza­sem muszę sobie wyłączać Inter­net, żeby nie kupić za dużo.

 

 

Jed­nocześnie nigdy nie porzu­ciłam czy­ta­nia książek papierowych, bo też powiedzmy sobie szcz­erze – wszys­tko bard­zo zależy od tego jaka to książ­ka i jakie się ma wobec niej plany. Książ­ki czy­tane dlat­ego, że tytuł brzmi­ał spoko czy­tam najczęś­ciej na ebooku, książ­ki uznanych autorów które najpewniej zasilą moją bib­lioteczkę czy­tam w papierze. Książ­ki naukowe czy­tam tylko w papierze. Więk­szość książek do recen­zji czy­tam w papierze z tego prostego powodu, że książkę papierową moż­na przekartkować, co pozwala bard­zo łat­wo wró­cić do jakiegoś frag­men­tu czy sprawdz­ić czy autor dłu­go będzie jeszcze tak nudz­ił. Poza tym jak wiecie zbier­am książ­ki o filmie i te grzecznie kupu­ję, buszu­jąc po sklepach i antyk­wari­at­ach. Do tego dochodzi jeszcze mnóst­wo książek których nigdy bym nie kupiła, ale przysyła­ją mi je wydawnict­wa. Ogól­nie – jestem dale­ka od rozs­ta­nia się z papierem.

 

Po moim nawróce­niu na drogę czyt­ni­ka, nastąpiło względne uspoko­je­nie aż do momen­tu, kiedy w Polsce nie zaczęły pojaw­iać się ser­wisy ofer­u­jące abona­men­ty na książ­ki. Tu ponown­ie w roli apos­toła wys­tąpiła moja mat­ka, która radośnie stwierdz­iła, że naresz­cie ma tą cud­owną możli­wość niewybiera­nia co z księ­gar­ni kupi, bo ma pod ręką wszys­tko. I znów zostałam abo­nen­tką takiego ser­wisu, z tym, że wciąż nie miałam czyt­ni­ka, który był­by z nim kom­paty­bil­ny. Co oznacza­ło, że przez pon­ad rok czy­tałam książ­ki na tele­fonie. Wiem, że tu część z was łapie się za serce i szu­ka soli trzeźwią­cych. Nie mniej nie ukry­wam, że czy­tanie na tele­fonie ma swo­je zale­ty. Ile to razy ratowało mnie to na imprezach (nikt się nie zas­tanaw­ia czemu się tak gapisz w tele­fon) auto­busach (na trasie zbyt krótkiej by wyciągnąć książkę) czy nud­nych spotka­ni­ach. Ogól­nie będę bronić czy­ta­nia z tele­fonu jako jed­nej z form uciecz­ki od inter­akcji społecznych.

 

 

 

Wybaw­ie­nie od moich prob­lemów z brakiem czyt­ni­ka przyszło pod postacią Empik Go, które zapro­ponowano mi do wypróbowa­nia razem z czyt­nikiem ink­BOOK (dokład­niej ink­Book Prime HD). Zan­im się zgodz­iłam zadz­woniłam do mamy (oso­by, która potrafi zaczy­tać czyt­nik na śmierć) celem skon­sul­towa­nia się czy to dobry wybór. Moja mama powiedzi­ała, że aku­rat na ink­BOOKU to ona cza­sem przynosiła notat­ki do prowadzenia wykładu. Co jest najwięk­szym kom­ple­mentem dla czyt­ni­ka, bo wiado­mo, że żaden pro­fe­sor nie powierzy swoich notatek czyt­nikowi, który się zaw­iesza czy słabo dzi­ała. Zresztą co ciekawe chwilę po tym jak powiedzi­ałam mamie, że będę miała nowy czyt­nik zaczęła się zas­tanaw­iać czy też sobie nowego nie kupić. Zaczy­nam się obaw­iać, że to może być uzależnienie.

 

Czyt­nik chci­ałam testować na wszelkie sposo­by na mieś­cie, ale krótko po tym jak zaczęłam go reg­u­larnie wrzu­cać do tore­b­ki, powiedziano mi, że mam siedzieć w domu. To siedzi­ałam w domu i czy­tałam w warunk­ach mało testowych, ale co wam mogę powiedzieć, to że jest to bard­zo przy­jazne urząd­zonko. Mały (dla mnie to zale­ta, bo jest bard­zo jed­noręczny) mieś­ci się do niemal każdej tore­b­ki, ma podświ­et­lany ekran, więc moż­na czy­tać, jak mąż zaśnie wcześniej, bo pracu­je o nieprzyz­woitych porach. Nie zaw­iesza się, nie mówi, że nie będzie współpra­cow­ał z siecią, bo ma zły dzień. Banal­nie pros­to przesyła się na niego pobrane eboo­ki i nie trze­ba się jakoś szczegól­nie męczyć by je potem znaleźć. Jak każdy czyt­nik ma miejsce na kartę pamię­ci. Co jest wygodne bo np. ja na moim czyt­niku testowałam też jak będzie wyglą­dał ebook nad którym pracu­je (to jest niesamowite ile rzeczy się wydarzyło a ja nadal nie skończyłam tej pra­cy). Cud­ów tu nie ma, ale właśnie to jest prze­cież najwięk­sza zale­ta urządzenia jakim jest czyt­nik – to prze­ci­wieńst­wo zegar­ka z fontan­ną – urządze­nie służące do jed­nego zada­nia i dzię­ki temu dobrze dzi­ała­jące. No i bate­ria ma tu jakieś niesamowite prze­bie­gi, do tego stop­nia, że jak mi się czyt­nik cza­sem upom­i­na o ład­owanie to jestem szcz­erze zaskoc­zona, że w ogóle to jest potrzebne.

 

 

Do czyt­ni­ka bard­zo pole­cam etui Yoga, które ma trzy zale­ty. Pier­wsza – chroni nasz czyt­nik i to robi to dobrze – moż­na np. zupełnie zapom­nieć, że się go ma w tore­bce, prz­erzu­cać tore­bkę po całym poko­ju a czyt­nikowi nic. Po drugie – jest tak zro­biony, że kiedy czy­tamy to klap­ka chronią­ca ekran przyk­le­ja się mag­ne­ty­cznie to tyl­nej ścian­ki czyt­ni­ka i się nigdzie nie maj­ta, a jeśli chce­my mieć obie ręce wolne to może­my go tak ustaw­ić, że po pros­tu czyt­nik stoi sam. Co jest abso­lut­nie super, kiedy się np. robi z jakiejś książ­ki notat­ki. Po trze­cie – jest niesamowicie ład­ny – mój jest w kolorze butelkowej zie­leni, ale ogól­nie każdy kolor będzie ład­ny i w pewnym momen­cie znudzi się wam odpowiadanie na pytanie „Skąd masz takie ładne”. Ja jestem z frakcji uważa­jącej, że sko­ro czyt­nik jest z nami niemal codzi­en­nie to warto, żeby był ład­ny. Bo będziemy go widzieć naprawdę często.

 

 

Korzys­tanie z Empik Go też okaza­ło się proste. Należy ściągnąć aplikację na tele­fon. W niej może­my szukać i wybier­ać tytuły które doda­je­my do naszej bib­liote­ki. Kiedy już wybierze­my co chce­my to może­my czy­tać na tele­fonie. Może­my też ściągnąć aplikację na czyt­nik (jest to banal­nie proste, bo ink­BOOK ma po pros­tu zakład­kę z aplikac­ja­mi gdzie moż­na ściągnąć aplikację na czyt­nik) i po pros­tu po podłącze­niu do Inter­ne­tu aplikac­ja sama odświeża naszą bib­liotekę. Przed pisaniem tego wpisu zro­biłam ekspery­ment – dodałam kilka­naś­cie książek do bib­liote­ki na tele­fonie, a potem weszłam do aplikacji na czyt­niku. Już tam były. No naprawdę nie jest to skom­p­likowane. Potem człowiek już sobie czy­ta i tu opc­je dodatkowe są właś­ci­wie takie stan­dar­d­owe, może­my zobaczyć jaki pro­cent książ­ki udało się nam przeczy­tać, skakać po rozdzi­ałach, robić zakład­ki – wszys­tkie stan­dar­d­owe funkc­je są dostępne.

 

 

Empik Go nie jest jedyną aplikacją tego typu na rynku (wiem bo zbier­am je jak Poke­mo­ny) ale ma swo­je zale­ty, których nie mają inne. Olbrzymi­mi plusem jest obec­ność książek wydawnict­wa W.A.B. Nie tylko dlat­ego, że to „moje” wydawnict­wo ale dlat­ego, że zwyk­le jak jest jakaś nowość, którą naty­ch­mi­ast musze mieć w swoich łap­kach to właśnie to jest W.A.B. Nie ma go u konkurencji (z kolei konkurenc­ja miewa inne wydawnict­wa, których nie ma Empik Go). Dru­ga sprawa to obec­ność w abona­men­cie nie tylko audio­booków, ale także pod­castów które są tylko tu. I to jest rzeczy­wiś­cie bard­zo fajny dodatek – zwłaszcza, że wśród ekskluzy­wnych pod­castów zna­jdziecie Nerdy Nocą, czy pod­cast   Ducholoż­ka na tropie autorstwa Olgi Drendy (autor­ki fenom­e­nal­nej „Duchologii pol­skiej”). Sama myślałam, że wybór pod­castów jest mniejszy, ale jest ich już całkiem sporo (w tym sporo o książkach). Do tego wśród audio­booków zna­j­du­ją się też pro­dukc­je ory­gi­nalne. Np. ter­az moż­na posłuchać pro­logu o  najnowszej powieś­ci Woj­ciecha Chmielarza „Wyr­wa”.

 

Kil­ka miesię­cy korzys­ta­nia z czyt­ni­ka i Empik Go przekon­ało mnie do tego, że czas patrzeć na cały ten rynek abona­men­tów na książ­ki tak jak na plat­formy streamin­gowe. Każ­da z tych aplikacji będzie miała trochę coś innego, coś co będzie nas przy­cią­gać. Sporo osób nie zde­cy­du­je się na więcej niż jeden abona­ment, ale część – wcale nie będzie miała nic prze­ci­wko temu. Ja mam kil­ka abona­men­tów na plat­formy streamin­gowe (wiem, że wy też) i kil­ka abona­men­tów na książ­ki. To daje mi kom­fort, że jeśli pojawi się nowy tytuł to będę mogła go naty­ch­mi­ast przeczy­tać nieza­leżnie od tego z jakiego jest wydawnict­wa. Jed­nocześnie – koszt tych abona­men­tów – nawet naj­droższych, to koszt kupi­enia jed­nej książ­ki w papierze. A cza­sem nawet mniej, bo abona­ment wyłącznie na eboo­ki w Empik Go to 29,90 co jest rzeczy­wiś­cie atrak­cyjne, bo rzad­ko spo­ty­ka się książkę w takiej cenie. Czy­ta­jąc już dwie książ­ki oszczędza­cie. Co więcej – nawet mając dwa konkuren­cyjne abona­men­ty – wciąż jesteś­cie gdzieś w okoli­cach ceny dwóch książek.

 

 

Oczy­wiś­cie o tym czy uzna­cie, że warto spróbować zade­cy­du­je­cie sami. Pewnie was nie zdzi­wi, że Empik Go ma 7 dniowy okres prób­ny więc może­cie ściągnąć aplikację i sprawdz­ić czy to dla was. Nie chcę was przekony­wać, że to jedyny słuszny sposób czy­ta­nia i kupowa­nia książek. Moim zdaniem jed­nego sposobu nie ma. W cza­sie pan­demii psy­chicz­na świado­mość, że na pewno nie zabraknie mi książek do przeczy­ta­nia trochę mnie trzy­mała w pio­nie. Jed­nocześnie – jeśli tylko mogłam kupowałam książ­ki w papierze, żeby też tak wspier­ać rynek. Ogól­nie nie ukry­wa­jmy – jeśli moż­na wydać kasę na książ­ki to zawsze to jest dobry pomysł.

 

Ps: Wpis sam w sobie nie jest spon­sorowany przez Empik GO ale dostałam od nich czyt­nik, i roczny abona­ment do wypróbowania.

 

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online