Hej
Wczorajsze podsumowanie roku przyniosło kilka niespodziewanych dla zwierz rozmów o miłości i Wokulskim (na facebooku przyniosło nawet długaśną dyskusję o literaturze polskiej i klasyczny spór o to kto jest lepszy Prus czy Sienkiewicz). Zwierz musi powiedzieć, że zawsze rozczula go fakt, że nawet najbardziej pewny siebie bloger nie jest w stanie przewidzieć gdzie poleci myśl lotna jego czytelników. W każdym razie dziś widzimy się na drugim podsumowaniu. Tym razem skoncentrowanym na zwierzu. Zwierz zdaje sobie sprawę, że tego typu teksty są najzabawniejsze dla tego kto je pisze (czyli dla mnie) ale z drugiej strony – sporo – jak zawsze jest też tam o was. No to chodźcie zobaczyć ten wspaniały zwierzowy rok.
Dzisiejsze ilustracje będą przede wszystkim zwierzocentryczne co musicie zwierzowi wybaczyć, ale wpis też taki jest
Nagroda im. Włóczykija za najdłuższe i najbardziej pokrętne trasy podróżne – zdecydowanie idzie tegorocznej wyprawie zwierza z Warszawy do Katowic z Katowic do Gdańska i z Gdańska do Warszawy a wszystko w przeciągu trzech dni i dwóch nocy. Nie była to jednak jedyna wyprawa zwierza w tym roku. Naukowo odwiedził Olsztyn, Poznań odwiedzał prywatnie i jako bloger, dwa razy zawitał na konwencie w Toruniu, raz opowiadał o serialach w Krakowie, oceniał literaturę w Siedlcach, referował w Bielsku- Białej no i rzecz jasna spędził tydzień w Londynie. Wszystko razem układa się w fantastyczną mapę podróży, którą dodatkowo znaczą ślady spotkań z czytelnikami, blogerami i naukowcami. Zwierz musi przyznać, że jeszcze niedawno nie spodziewał się, że będzie co miesiąc zaznaczał w kalendarzu jakiś wyjazd. A miast w których zwierza jeszcze nie było robi się co raz mniej więc kto wie co przyniesie rok następny, może zwierz będzie odwiedzał nowe metropolie a może wystarczą mu np. Radom czy Kielce. Zobaczymy – zwierz uwielbia swoje nowe życie w drodze i jest wdzięczny wszystkim, którzy przyłożyli się do tego, że zwierz ruszył w Polskę – co przez lata odkładał na później.
Od góry: Zwierz cieszy się w Krakowie na Serialkonie, czuje się nieco nie na miejscu jako „człowiek mediów” w Olsztynie, występuje w roli drugoplanowej na slajdzie w Katowicach, próbuję przepytywać polskich autorów o urban fantasy w Poznaniu i produkuje się o ekranizacjach powieści sf w Bielsku Białej
Nagrodę Alana Rickmana * za propagowanie głosu zamiast słów – dostają tegoroczne występy zwierza na falach radiowych i podcastowych. Zwierz w tym roku chadzał do radia mówić o rzeczach nawet dla niego dziwnych czyli omawiał śmierć w Klanie i bronił Mody na Sukces. Jak widzicie zwierza można zapytać o wszystko. Za to zwierz zdecydowanie poddał się urokowi twórców podcastu MyszMasz i stał się u nich całkiem częstym gościem (wieść gminna nie jest w stanie ustalić kto się lansuje czyim kosztem, jak się dowiemy damy znać) gdzie wchodzi z Myszą w dość niepokojące rejestry pisku i wzajemnego rozumienia się w połowie zdania. Zwierz musi przyznać, że nic go tak nie bawi jak nagrywanie podcastu w fajnym towarzystwie bo to po prostu fantastycznie spędzone sobotnie przedpołudnie na rozmowie o tym co nas bawi. Ogólnie zwierz chyba powinien się zastanowić czy nie założyć czegoś w tym stylu. Choć o czym wtedy by pisał?
Na górze zwierz bierze udział w audycji Człowiek z Popkultury (niestety zwierz wystąpił na żywo tylko w dwóch audycjach i niestety obie już nie istnieją, miejmy nadzieję bez związku), na dole szpieg sprawdza co tam się w podcastach nagrywa
Nagroda im. Siedmiu Krasnoludków dla osób bez których blogowe egzystowanie byłoby trudniejsze – zwierz pragnie tu nie wchodzić w meandry życia towarzyskiego (o nim za chwilę) ale podziękować blogerom z którymi zwierz uwielbia rozmawiać, polemizować czy po prostu ich czytać czując się dobrze w swojej blogowej niszy – dzięki Ninedin (pisz więcej tęsknię!), Rusty (tak twoja notka o Transformersach to jest jedna z najlepszych rzeczy jakie zdarzyły się w tym roku blogosferze), Wiedźmie, Myszy (twoje podsumowanie jest bardziej epickie niż jakiekolwiek moje kiedykolwiek będzie), Ichabodowi (ale żeby tak od razu taki dobry blog założyć!), Misiaelowi (tak przysięgam że w 2015 napiszę o Power Rangers) i Zombie Samurajowi (w ramach postanowień noworocznych zakładam sobie Spotify). Zwierz chciałby jeszcze dodać do tego osobne podziękowania dla Beryl która koniecznie powinna założyć bloga i przelewać całą swoją dowcipną złośliwość z komentarzy i statusów na facebooku w coś bardziej trwałego. Niektórzy oskarżają wzajemnie chwalących się blogerów o kumoterstwo, ale prawda jest taka, że naprawdę pisanie o kulturze (popularnej i wysokiej) to rzecz którą dużo lepiej się robi gdy można sobie z kimś pogadać (albo polemizować). Miło jest mieć swój kącik Internetu gdzie pewne rzeczy są bardzo ważne.
Zwierz pragnąłby jeszcze podziękować administratorowi strony Filmy, które ryją banie zbyt mocno za motywacyjne memy
Nagroda im. Juliusza Cezara za działania mające na celu podbicie znanego świata – zwierz podjął aż dwie próby w tym roku – zdecydował się dołączyć do bloga Seryjni na portalu Polityka.pl i przyjął zaproszenie do grona Onet Autorzy. Obie próby podbicia świata okazały się całkiem udane ale teraz kiedy rok się kończy zwierz stanął twarzą w twarz z prostym faktem, że jednak nie można być wszędzie. Zwierz nie porzuca Seryjnych na stałe ale będzie się tam pojawiał rzadziej. Między innymi dlatego, że nie chce wam oferować nic poniżej pewnego poziomu a wszyscy wiemy, że przy jakiejś ilości tekstów poziom zawsze się obniża. Zwierz tymczasem lubi pisać z sensem (między lubi a zawsze mu wychodzi nie koniecznie jest znak równości) i nie chciałby zacząć pisać bezsensu tylko dlatego, że tak wypada. Natomiast na Onet Autorzy zwierz nawet zdążył przed końcem roku wrzucić Sylwestrowy wpis. Taki pracowity zwierz. Choć przyzna szczerze, że zależy mu na was także egoistycznie bo Onet zwierzowi płaci (nie dużo ale zawsze). Zwierz jednocześnie dziękuje swojemu teamowi AK (Anonimowych Korektorów) którzy otrzymawszy tekst o dowolnej godzinie wstawiają doń przecinki jeszcze się kłócąc między sobą, kto pierwszy.
Zwierz został autorem a nawet dorobił się takiego ładnego profesjonalnego biogramu.
Nagroda im. ‘Hiszpańskiej Krowy”** dla najbardziej epickiej literówki zwierza – w tym roku zdecydowanie idzie do Barmana i Rabina. Ta prosta literówka wynikająca z nadgorliwości programu Word zaowocowała jedną z najpiękniejszych dyskusji na fan page zwierza gdzie po kolei z czytelnikami zwierz omawiał kolejne numery komiksu Barman i Rabin. Wszystko zaś zainspirowała opublikowana pierwszego kwietnia (i ilustrowana nadesłanym przez czytelnika zwierza fan artem) recenzja jednego z tomów Barmana i Rabina. Tak się bawic popkulturalnie można rzadko i rzadko zdarza się by zabawa była taka dobra i stała na tak wysokim poziomie. Co przekonuje zwierza że on nie robi tych literówek nadaremno a wy moi kochani czytelnicy naprawdę jesteście wyjątkowi.
Prawdopodobnie jedyna na świecie literówka z własnym fan artem
Nagroda im. Johna Watsona dla najlepszych towarzyszy zwierzowego życia – idzie zdecydowanie do Józi i Irenki – świnek które zamieszkały ze zwierzem, zabierając mu ponad metr i tak małego mieszkania, wprowadzając do życia piszczenie i chrumkanie a także mnóstwo radości, pietruszki i pożeranego z wielką chęcią skrzypu. Zwierz próbował spędzić rok bez zwierząt ale okazało się, że nie jest stworzony do takich ryzykowanych eksperymentów. I tak ma teraz życie we troje, wraz z dwiema niezależnymi panienkami, z których jedna woli chodzić nago a druga w futrze. Zwierz pisze te słowa podczas kiedy Irenka radośnie konsumuje skrzyp siedząc mu na kolanach i wydaje dźwięki świadczące o tym że przynajmniej w tym momencie jest bardzo szczęśliwą świnką.
Świnki dzielnie w tym roku towarzyszyły zwierzowi i zawsze chętnie dostarczały ilustracji tam gdzie za nic nie dało się znaleźć nic na temat
Nagroda im. MOSADU za najlepszy wywiad na świecie – idzie do fanów zwierza. Ci bowiem najpierw w wielkiej tajemnicy poinformowali zwierza że Benedict Cumberbatch pojawi się w Krakowie (informacja wyciekła do zwierza z brzucha festiwalu) by zaraz po tym jak stała się oficjalna poinformować o tym zwierza dosłownie wszystkimi istniejącymi kanałami od maila po gołębie pocztowe. Podobnie było w przypadku zaręczyn aktora (ok tu nikt nie dał zwierzowi cynku wcześniej – najwyraźniej wielkie dzienniki angielskie jeszcze nie wiedzą do kogo najpierw dzwonić). Zwierz może się wyzłośliwiać ale zawsze wzrusza go kiedy okazuje się, że gdyby kiedyś zwierz odciął się od wszelkich źródeł informacji to i tak będzie wiedział o wszystkim co najważniejsze. A poza tym zwierzowi zawsze ciepło na sercu kiedy myśli, że słysząc taką wiadomość w waszych głowach wyświetla się „ciekawe czy zwierz już wie”.
Zwierz nawet dostał od was cynk że w Empiku obok niego jest tekturowy Cumberbatch
Nagroda za operetkowe ‘Boskie Nieporozumienia” – w tym roku zwierz miał okazję zostać na kilka tygodni blogerką książkową. Zaowocowało to przesłaniem zwierzowi kilku książek przez wydawnictwa i odrobinę większą ilością książkowych recenzji u zwierza na blogu. Zwierza cała sytuacja bardzo bawiła, ale nie zmieni profilu bloga choćby dlatego, że blogów książkowych jest naprawdę bardzo dużo i zwierz nie widzi potrzeby wchodzenia na ich poletko. Nie mniej jakbyście kiedyś chcieli wpaść do Siedlec na Festiwal Literatury Kobiecej to zwierz tam a jakże będzie i jako zupełnie nie książkowa blogerka będzie zasiadał w jury festiwalu ;) Co okazało się w tym roku strasznie fajną przygodą – i zwierz po raz pierwszy od lat ma poczucie, że naprawdę wie co w polskiej prozie popularnej piszczy.
Zwierz co prawda jeszcze blogerką książkową nie jest ale rzeczywiście jego logo na książkach już się pojawia
Nagroda im. Hiszpańskiej inkwizycji *** za najbardziej niespodziewane zdarzenie roku – idzie do życia towarzyskiego zwierza. Otóż jeśli czegoś zwierz się w tym roku nie spodziewał, to nagłego ataku znajomych, a właściwie więcej – przyjaciół. Ku zaskoczeniu zwierza ich liczba zwiększyła się w tym roku astronomicznie (co jest proste gdy startuje się prawie od zera) każąc zwierzowi co raz częściej wymawiać się życiem towarzyskim i tłumaczyć, że wpis będzie jak tylko umilknie tupot białych mew. Zwierz szczerze może wam życzyć takich znajomych jak ma zwierz – znajdujących się w idealnej równowadze pomiędzy troskliwymi misiami a podłymi żmijami. Zwierz nie ma pojęcia jak się takich znajomych zdobywa i pozyskuje – w jego życiu zjawili się niespodziewanie niosąc, zabawy, mecze, napoje wyskokowe i pyszną herbatę.
W tym roku do życia zwierza wparowały też planszówki. Kiedyś zwierz w nie grał potem przez lata nie a teraz znów przypomina sobie jaka to wspaniała zabawa
Nagroda im. Aleksandra Hertza **** za czyn popełniony na rzecz historii kinematografii polskiej – zwierz chciałby napisać tu otwarcie swojego przewodu doktorskiego ale nie przesadzajmy. Natomiast wykrycie przez zwierza plagiatu (paskudnego i bezczelnego) w książce Wojciecha Kałużyńskiego o kinie dwudziestolecia (wydane przez PWN) i doprowadzenie do odpowiedzi ze strony wydawnictwa, które książki nie będzie wznawiać ani też nie będzie współpracować z autorem zwierz uznaje za swój największy tegoroczny sukces. Jeśli jest jakiś powód dla którego warto czasem w przypływie absolutnego obłędu spędzić cały dzień porównując treść trzech książek to właśnie jest nim możliwość napisania po jakimiś czasie, że jednak nie da się napisać plagiatu w nadziei że nikt nie zauważy. Zawsze ktoś zauważy. Zwierz cieszy się, że w tym przypadku był to właśnie on.
Kilkanaście godzin czytania i robienia notatek przyniosło sukces. Chyba największy sukces zwierza w tym roku
Nagroda im Gordona Ramseya***** za najlepsze użycie słowa „przegrzebki” w zdaniu – idzie do zdania „Zwierz jadł wczoraj przegrzebki w Bristolu”. Widzicie zwierz od wielu lat się zastanawiał jaki mają smak przegrzebki i teraz dzięki BBC mu się udało. Podobnie jak udało mu się w końcu dowiedzieć jak wygląda hol hotelu Bristol, w którym zwierz mimo, że warszawiak od urodzenia nigdy wcześniej nie był. BBC ogólnie o zwierza w tym roku dbało głównie kulinarnie zapraszając go też na warsztaty kulinarne gdzie zwierz naprawdę gotował i świetnie się przy tym bawił. Zwierz nie chce byście odnieśli wrażenie, że ten podpunkt podsumowania sponsoruje BBC. To tylko zwykła miłość zwierza.
BBC bardzo w tym roku dbało o zwierza.
Nagroda im. „Lodówki której boję się otworzyć” – zwierz wyskakiwał w tym roku z radia, podcastów, bloga Polityki, Onetu ale pojawił się też na koszulkach (dzięki cudownej i wspaniałej Mai Lulek i jej projektowi) a także zadebiutował jako patron medialny książki (takie małe logo a tyle radości). Jeśli wszystko będzie iść w takim tempie za rok zwierz będzie już w telewizji i na plakatach wyborczych a za trzy lata jego twarz pojawi się na kartonach soku i z kadłubach samolotów. Do 2052 logo zwierza powinno zastąpić orła w godle Polski. Oczywiście projektować będzie niezawodna Maja Lulek.
Zwierz ku swojemu zaskoczeniu trafił na koszulki :)
Nagroda im. Marcela Prousta****** za najbardziej niepokojącą liczbę związaną z pisaniem – w tym roku zwierz napisał swoją dwutysięczną notkę. Ta którą czytacie dziś jest 2101. Zwierz nie wie do końca czy to dobrze czy źle o nim świadczy – nie ma porównania z innymi blogerami, nie wie kto naprodukował ich więcej, kto mniej. Na pewno jeszcze się wam nie znudził bo w mijającym roku liczba fanów na facebooku nie ubyło tylko jakoś straszliwie przybyło (zwierz chciał ładnie napisać że stuknęło nam osiem tysięcy fanów co jest o 7999 osób więcej niż zwierz zakładał na początku, ale niestety kilka osób się spóźniło więc liczba jeszcze nie jest tak równa). Zwierz wie, że nie czuje w palcach a ni w głowie tych 2 tys. wpisów. Co prawda autor Informacje Oczywiste zawsze przybędzie powiedzieć, że zwierz się skończył ale wrażenie zwierza jest takie, że zawsze jest coś jeszcze do napisania. Gdybyście wiedzieli ile notek zwierz ma z tył głowy i stara się je napisać ale… braknie czasu i miejsca. Zwłaszcza, że wy jesteście jednak wymagającymi czytelnikami i choć zwierz niekiedy zbywa was obrazkami to najchętniej przychodzicie czytać o angielskich aktorach zaczynających swoją karierę ponad trzydzieści lat temu. Jesteście dziwni ale i tak was lubię.
Blogowanie zwierza przez ostatnie lata. W skrócie
Nagroda która budzi najwięcej mieszanych uczuć zwierza od czasu premiery nowych Gwiezdnych Wojen – zwierz w tym roku założył konto na ask. Odpowiedział na nim na ponad 9 tys. pytań. Część z nich była bardzo ciekawa, część irytująco powtarzalna, część stanowiła oskarżenia, że zwierz nie ma poczucia humoru i jest wredny. Zwierz z jednej strony nie jest pewien czy platformę lubi (istotnie czasem budzi w zwierzu lekką agresję) z drugiej- przyzwyczaił się do odpowiadania na wasze pytania. Oraz do tego, że od czasu do czasu przychodzi mu z bólem serca kasować pozdrowienia, których nie publikuje (najczęściej) by nie tworzyć wrażenia autoreklamy, ale które czyta i które zawsze sprawiają że jego dzień jest miły. Tak więc jeśli napisaliście do zwierza coś miłego a zwierz nie odpowiedział to chciałby wam tu dziś zbiorczo podziękować.
Pytania. Trochę Pytań. I jeszcze więcej pyrań
Nagroda im. Neila Armstronga za mały krok dla ludzkości, wielki krok dla zwierza – zwierz dołączył w końcu do grona osób, które połączyły wizytę w Londynie z wizytą w teatrze – podczas wakacyjnego wypadku do stolicy Anglii zwierz zobaczył musical „Król Lew” i nie było to złe przeżycie. Jednocześnie zwierz ma miłe uczucie, że dzięki wspaniałemu NT Live nie żyje już tak daleko od West Endu jak jeszcze niedawno. Rok temu zwierz jechał do Pragi by zobaczyć Makbeta z Branaghem w tym roku mógł regularnie chodzić do kina w Warszawie na retransmisje które są u nas w dwóch osobnych cyklach. Powiało cywilizacją.
Zwierz był na Królu Lwie. Nie był sam, bo zawsze dobrze znaleźć sobie dobrego towarzysza podróży
Nagroda im. Bilbo Bagginasa za najbardziej znaczące okazanie litości – zwierz zanurkował w tym roku do śmietnika i ocalił z niego wyrzuconą zabawkę Batmana. Zwierz uważa że był to jeden z najbardziej bohaterskich jego czynów w tym roku. Teraz tylko czekać aż okaże się że to Batman władzy i gdyby wpadł w niepożądane ręce to byłby to koniec świata i okolic. Cała nadzieja w drobnych gestach hobbitów… e to znaczy zwierz chciał powiedzieć ludzi.
Oto ocalony przez zwierza Batman. Kto wie może to Batman władzy
Nagroda im Tęczy i Jednorożców za najbardziej uroczy przejaw fanowskich zachowań – idzie do wszystkich ludzi którzy w tym roku dali zwierzowi żelki. Zwierz dostał ich w tym roku tyle, że mógłby wzorem bardzo wielu blogerów otworzyć mały sklepik i sprzedawać w nim żelki z całego świata (tak zwierz dostał nawet żelki zza granicy!). Zwierz naprawdę nie spodziewał się że prosta deklaracja, że kocha się żelki zaowocuje zasypaniem go taką ilością słodyczy. Zwierz was za to uwielbia i trochę się was boi. Bo nie spodziewał się, że jesteście tacy kochani. Choć właściwie miał już wcześniej pewne podpowiedzi.
Czy w 2014 była jakaś ogólnokrajowa akcja tuczenia zwierzy?
Nagroda im John Carpenter za najbardziej przerażający moment roku – nie idzie do snów zwierza o tajemniczym człowieku bez twarzy, ani do chwili kiedy zwierz naprawdę nie mógł znaleźć paszportu w torebce, idzie do momentu kiedy zwierz siedzą na sali kinowej przed seansem ostatniego Hobbita zdał sobie sprawę, że być może zostanie mu pokazana wersja z dubbingiem. Zwierz o mało nie dostał zawału na miejscu. Na szczęście przeżył bo okazało się, że seans jest na całe szczęście z napisami.
Każdy pretekst jest dobry by wstawić to zdjęcie do wpisu
Nagroda im. Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej za polską produkcję która najbardziej w tym roku poruszyła zwierza – idzie zdecydowanie i bezdyskusyjnie do doskonale odnowionego i ponownie zmontowanego Potopu. Jak się to cudnie oglądało, jak bardzo można było przeżywać wszystkie przypadki Sienkiewiczowskich bohaterów i jak bardzo nie wiadomo było co się stanie dalej i kto wyjdzie z tych przygód cało.
Nie ma odpowiedniego zdjęcia więc zwierz wrzuca świnki
Nagroda im. Kapitana Picarada za największy facepalm roku – mimo silnej konkurencji – zwłaszcza ze strony zakończenia True Blood i How I Met Your Mother oraz z fabuły Wnuczki do Orzechów wygrywa jednak felieton Macieja Nowaka w którym potępia on transmitowanie sztuk teatralnych w kinach pragnąc by nie mieszano sztuki wysokiej z publicznością. Nagrodę numer dwa dostają wszyscy ludzie wypowiadający się w tym roku w imieniu telewizji polskiej bo ich peron tak bardzo odjechał, że nawet Pendolino się go nie dogoni.
Dwie godziny przetrząsał zwierz mieszkanie zanim znalazł swój bilet na pokaz Króla Lira. A potem się tak wzruszył że to aż nieprzyzwoite na Szekspirze
Gdyby miał zwierz powiedzieć jaki był dla niego ten rok powiedziałby, że spokojny. Nie podbiliśmy jeszcze świata moi drodzy, ale wszystko przed nami. Na pewno jest zwierz o krok bliżej sytuacji w której wizja przymierania głodem oddala się na zawsze (ok przymierania głodem kulturalnym) – bo blog co raz częściej przynosi zyski – co prawda zwierz jest chyba pod tym względem największym nieogarem w sieci ale taki chyba już jego urok. Do tego działają wszystkie pomysły zwierza – zreformowane Secret Santa się odbyło i choć nie szliśmy na ilość to w tym roku wszyscy dostali prezenty i spotykaliśmy się od Krakowa aż do Gdańska. Zwierza to zawsze strasznie przed świątecznie cieszy i grzeje jego zwierzowe serduszko. Geek Market pięknie się nam rozwija- wzbogacany już dwa razy nowymi linkami do stron i blogów ludzi robiący ręcznie cudowne rzeczy. Zwierz ma w głowie jak zawsze więcej wpisów niż miejsc by je zapisać, czytelnicy jak zwykle znajdą sposób by uczynić hashtag #snobymojekochane wiecznie żywym. Do tego okazało się, że zwierz jest w stanie mniej więcej pamiętać o podsumowaniach miesiąca a także, od czasu do czasu napisać notkę może nie popkulturalną ale chyba cieszącą czytelników.
Urocza Irenka chciała wam tylko powiedzieć że i tak jesteście fajni i z całą pewnością jesteście najlepszą wersją samych siebie, jesteście też najgorszą wersją samych siebie ale nie ma się co koncentrować na negatywnych elementach tego stwierdzenia
Zwierz nie byłby sobą gdyby wam czegoś nie życzył. W duchu zwierzowego bloga, który jako motyw przewodni wybrał sobie radosne wspieranie swoich własnych (nawet zakręconych pasji) zwierz życzy wam byście w nowym roku mieli się z czego śmiać, płakać, żebyście sobie złamali choć raz popkulturalnie serce a potem nieudolnie sklejali je w nadziei że ukoi was inny film lub książka. Zwierz życzy wam szaleństwa każącego oglądać całe filmografie aktorów i na tyle dużo rozsądku byście nie wykupili całej księgarni tylko dlatego, że ebooki są w przecenie. Natomiast jeśli chodzi o postanowienia noworoczne to nie zapomnijcie gdzieś obok postanowień że będziecie ćwiczyć, chodzić wcześniej spać i czytać więcej (nie mówcie że nie wszyscy mają to na swojej liście) dopisali koniecznie że postaracie się być mili dla innych ale przede wszystkim dla siebie. Bycie dla siebie miłym przynosi jakieś niesamowite skutki. W postaci dobrego samopoczucia, spokojnego snu i głowy wolnej od wyrzutów sumienia – do której można wpakować mnóstwo filmów. No i wpisów zwierza oczywiście.
*Zdaniem zwierza powinniśmy zaprzestać słowa drukowanego i dać wszystko do przeczytania Alanowi Rickamnowi ewentualnie część czytać może jeszcze Roger Allam.
** Autentyczna literówka prasowa.
*** Nikt się nie spodziewał, że ta nagroda się powtórzy
**** Aleksander Hertz zwany również ojcem kinematografii polskiej był właścicielem wytwórni Sfinks (w dwudziestoleciu międzywojennym).
***** Zwierz nie miał pojęcia o istnieniu przegrzebków póki nie zaczął oglądać Piekielnej .Kuchni gdzie są właściwie w prawie każdym odcinku i sezonie.
****** Księga Rekordów Guinnessa mówi, że dłuższej książki niż Proust to nikt w pojedynkę nie napisał
Na sam koniec pierwsze zdjęcie Irenki. EVER
Ps: Zgodnie z wieloletnią tradycją jutro zwierz śpi. Interesantów przyjmować się będzie od 02.01.2015
Ps2: Bardzo cię lubię drogi czytelniku. Nie, nie tego obok. Ciebie.