Home Brytyjskie Towar niezgodny z umową czyli Mr.Selfidge to serial, który nie zna własnego tytułu

Towar niezgodny z umową czyli Mr.Selfidge to serial, który nie zna własnego tytułu

autor Zwierz

?

Hej

Zwierz cza­sem ma wraże­nie, że powinien być opła­cany przez rząd bry­tyjs­ki za wszelkie pochwały jakie wygłasza na tym blogu pod adresem ang­iel­s­kich seri­ali, filmów, aktorów, sce­narzys­tów itp. Oczy­wiś­cie zwierz robi to wszys­tko dla włas­nej przy­jem­noś­ci, ale od pewnego cza­su zwierz nie tylko pode­jrze­wa, że jest w związku part­ner­skim z BBC ale także, że  ktoś zza kanału czy­ta mu w myślach i na pod­staw­ie tego co tam wgrze­bie decy­du­je się na nowe pro­dukc­je. Zwierz nieste­ty zda­je sobie sprawę, że takie hym­ny pochwalne z rzad­ka są naprawdę ciekawe. Zde­cy­dowanie lep­iej czy­ta się wpisy kry­ty­czne prze­tykane drob­ny­mi złośli­woś­ci­a­mi.  Dziś więc, w dowód, że zwierz jed­nak nie jest zupełnie bez kry­ty­czny wobec tego co pojaw­ia się na jego ekranie dwa słowa o seri­alu, który zde­cy­dowanie ser­ca zwierza nie podbił.

 

Pamięta­cie jak zwierz wyrażał się bard­zo pozy­ty­wnie o Par­adise — seri­alu pro­dukcji BBC luźno opar­tym o Wszys­tko dla Pań Zoli? Jeśli nie pamięta­cie pre­mierze seri­alu towarzyszyły kon­trow­er­sje związane z pode­jrzeni­a­mi o kradzież pomysłu konkuren­cyjnej telewiz­ji ITV. ITV wypro­dukowało bowiem ser­i­al opowiada­ją­cy właś­ci­wie tę samą his­torię roz­wo­ju wielkiego domu towarowego — tym razem zami­ast dos­tosowywać do włas­nych potrzeb powieść Zoli, sce­narzyś­ci zde­cy­dowali się sko­rzys­tać z kawał­ka his­torii i opowiedzieć o założy­cielu najwięk­szego sklepu towarowego w ówczes­nym Lon­dynie czyli Panu Sel­f­ridge. Każdy kto był w Lon­dynie kojarzy olbrzy­mi sklep towarowy przy Oxford Street, który z punk­tu widzenia zwierza zawsze był na samym końcu uli­cy ale z drugiej strony dla niek­tórych może być z początku. Zwierz był w sklepie dwa razy i za drugim chy­ba nie był, aż tak strasznie ubo­gi by niczego sobie nie kupić, ale nie ma co ukry­wać, że to dziś sklep towarowy jak każdy inny

 

Twór­cy seri­alu rzecz jas­na próbu­ją nas przekon­ać, że mamy do czynienia z miejscem wyjątkowym, pokazu­jąc pier­wsze miesiące dzi­ała­nia domu towarowego jako moment ekscy­tu­ją­cy, pełen wyzwań i prze­ci­wnoś­ci losu. Oglą­damy więc pier­wsze pomysły na wyprzedaże, kon­flik­ty o to czy sprzedawać czy nie sprzedawać pro­duk­tów do mak­i­jażu czy pró­by wywoła­nia zamiesza­nia wokół sklepu cho­ci­aż­by zaprasza­jąc Arthu­ra Conan Doyle’a czy Shack­le­t­ona (przed jego nieu­daną wyprawą). Oczy­wiś­cie tu najbardziej ser­i­al traci na tym, że pokazał się na ekranach po Par­adise, bo tylko raz moż­na uświadomić sobie po raz pier­wszy, że wyprzedaż trze­ba było wymyślić. Po drugie dra­maturgię seri­alu znacznie obniża fakt, że sklep nie jest fik­cyjny, więcej doskonale wiemy, że wciąż dzi­ała przy Oxford Street. Jak więc zwierz ma się prze­j­mować prob­le­ma­mi ze znalezie­niem fun­duszy na jego budowę, czy prob­le­ma­mi z wysokoś­cią sprzedaży sko­ro od początku wie, że sklep po pier­wsze zostanie zbu­dowany po drugie nie zbankru­tu­je. To jest pewien fun­da­men­tal­ny prob­lem, który znacznie obniża dra­maturgię seri­alu. Bo sko­ro wiemy, że decyz­je mar­ketingowe okażą się trafne pozosta­je nam jedynie martwić się o życie pry­watne bohaterów.

 

Jed­nak może­my uznać, że seri­ale his­to­ryczne też oglą­damy wiedząc co będzie dalej, więc trud­no uznać to za najpoważniejszy zarzut jaki moż­na postaw­ić seri­alowi. Prob­lem pole­ga na tym, że w seri­alu szwanku­ją także bohaterowie. Zwierz nie mówi — trochę wpły­wa na to fakt, że zwierz widzi­ał Par­adise a to oznacza, że zna już ener­gicznego bro­dat­ego właś­ci­ciela sklepu, jego zau­fanego rozsąd­nego pomoc­ni­ka, stanow­czą sze­fową dzi­ału z roman­ty­czną his­torią ukry­waną przed współpra­cown­ika­mi, niesły­chanie zdol­ną i niewin­ną początku­jącą sprzedaw­czynię z kłopota­mi rodzin­ny­mi, panią z towarzyst­wa, kręcącą się przy właś­ci­cielu sklepu, która spraw­ia, że nasi bohaterowie, mimo że para­ją się kupieckim fachem styka­ją się z eli­ta mias­ta, jest też oczy­wiś­cie bohater młody i ambit­ny, który chce się piąć po szczeblach kari­ery i delikat­nie flir­tu­je z dziew­czyną co jest zdol­na i niewin­na. Ogól­nie zestaw bohaterów jest tak podob­ny, że zwierz jest przeko­nany, że ktoś komuś ukradł nie tyle pomysł co gotowy sce­nar­iusz. Co więcej oglą­da­jąc ser­i­al zas­tanaw­iał się czy okradzione przez BBC ITV nie powin­no zrezyg­nować z emisji. Nie dlat­ego, że BBC zro­biło swój ser­i­al lep­iej ale po pros­tu  wypuszc­zony wcześniej pro­dukt chy­ba wycz­er­pał rynek. W każdym razie zdaniem zwierza.

 

Nieste­ty obok tych sztam­powych postaci pojaw­ia­ją się sztam­powe wąt­ki. Mło­da dziew­czy­na od razu okazu­je się mieć niesamow­ity tal­ent do sprzedaży i oczy­wiś­cie jej niewin­ność przy­cią­ga ado­ra­torów w iloś­ci­ach wręcz hur­towych. Zwierza trochę den­er­wu­je to przeko­nanie, że bohater­ce zawsze trze­ba dać ado­ra­to­ra, a najlepiej dwóch co by się dziew­czę nie mogło zde­cy­dować. Przy czym schemat z Par­adise jest powtór­zony tak dalece, że gdy nasza bohater­ka zde­cy­du­je się już na które­goś z nich to ona będzie tą, która wykona pier­wszy krok. Podob­nie w przy­pad­ku właś­ci­ciela sklepu — szczęśli­wy mąż i ojciec czwór­ki dzieci? Banał. Zafun­du­jmy mu od razu na wejś­ciu kochankę aktoreczkę, zad­ba­jmy o to by żona rzecz jas­na wdała się we flirt z młodym malarzem a potem rozwiążmy wszys­tko zgod­nie z najbardziej sztam­powy­mi i znany­mi z innych seri­ali rozwiąza­ni­a­mi czyli np. wedle zasady, że otar­cie się bohat­era o śmierć naty­ch­mi­ast ukoi wszelkie spory, nawet te najbardziej fun­da­men­talne. Być może zwierz widzi­ał już za dużo seri­ali i filmów ale miał wraże­nie, że wszys­tkie wąt­ki jakie widzi są wyjęte z jed­nego wielkiego wor­ka, w którym trzy­ma się wytarte schematy i zmik­sowane nawet bez szczegól­nej tros­ki o to by wyszło coś nowego. I tak pow­stał ser­i­al gdzie zwierz na początku odcin­ka zakładał rozwiązanie pewnych wątków i właś­ci­wie nigdy się nie mylił. Czy naprawdę sce­narzyś­ci sądzą że nie dostrzeże­my że ów wykre­owany przez nich świat zamieszku­ją nasi dobrzy zna­jo­mi z innych produkcji?

 

Jed­nak tym co zwierza najbardziej zniechę­ciło było aktorstwo. Obsad­zony w głównej roli Jere­my Piv­en zro­bił na zwierzu bard­zo złe wraże­nie. Zwierz ma mieszane uczu­cia co do akto­ra (w Ekip­ie był znakomi­ty ale jed­nocześnie bard­zo męczą­cy) i tu ma wraże­nie, że zde­cy­dowanie przeszarżował. Jego bohater ma być niesły­chanie dynam­iczny i akty­wny ale zwierz doszedł do wniosku, że cały czas widzi­ał na ekranie kogoś kto gra osobę dynam­iczną a nie po pros­tu nią jest. Co więcej sam sposób gry jakoś zwier­zowi zupełnie nie pasował do seri­alu kostiu­mowego, tak jak­by w seri­alu kostiu­mowym nagle znalazł się prze­brany w kostium bohater współczes­ny. Niek­tórzy mogą postrze­gać to jako zaletę, ale zwierz miał wraże­nie olbrzymiej sztucznoś­ci. Do tego jego bohater nie speł­nia głównego wymogu bohat­era pier­ws­zo­planowego. Nie jest ciekawy. Jego losy, prob­le­my i przy­pad­ki śred­nio zwierza intere­su­ją i kiedy zni­ka z ekranu robi się nawet ciekaw­iej. Zwierz odnosi wraże­nie, że to jest najwięk­szy prob­lem tego seri­alu, bo bez charyz­maty­cznej postaci cen­tral­nej trud­no właś­ci­wie znaleźć powód by śledz­ić jego treść. Ponown­ie zwier­zowi nasuwa się porów­nanie z The Par­adise. John Moray jest tam postacią wcale nie tak dobrze napisaną, trochę sztam­pową ale gra­ją­cy go Emun Elliott ma taki błysk w oczach, że podob­nie jak jego pod­wład­ni jesteśmy gotowi uznać go za człowieka z wiz­ją i podążyć gdzie tylko nas poprowadzi. Za Jere­mym Piven­em zwierz nie wszedł­by nawet do windy.

 

Z kolei  Ais­ling Lof­tus gra­ją­ca naszą młodą i niewin­ną bohaterkę jest stras­zli­wie bezbar­w­na i w sum­ie więk­szość jej gry pole­ga na poko­rnym spuszcza­niu wzroku. A prze­cież z takiej roli moż­na wydobyć dużo więcej, co pokaza­ła gra­jąc niemal iden­ty­czną bohaterkę w The Par­adise Joan­na Van­der­ham.  Zwierz zaw­iódł się też na  Frances  O’Con­nor gra­jącą żonę Self­idge’a to po raz kole­jny ta sama dobrze znana postać żony kus­zonej romansem, która jed­nak okazu­je się porząd­na. Szko­da tylko, że to postać zagrana na jed­nej nucie wybit­nie bezbar­w­na i sztam­powa. Zaw­iódł się też nieste­ty zwierz na Amandzie Abbing­ton a właś­ci­wie na jej postaci. Sce­narzyś­ci  najpierw stworzyli całkiem ciekawy punkt wyjś­cia (para pra­cown­ików sklepu ma od lat romans, który może będą mogli wresz­cie zamienić na małżeńst­wo) by ostate­cznie zro­bić z tego wątku dość sen­ty­men­tal­ną sztam­pę. Ogól­nie warto tu wspom­nieć, że ser­i­al ma jakąś niezrozu­mi­ałą dla zwierza potrze­bę dostar­czenia nam wątków roman­ty­cznych dla każdej postaci co ostate­cznie daje nam ser­i­al, w którym ilekroć bohater z kimś się wita moż­na dom­niemy­wać że gdzieś pod koniec tej kon­wer­sacji będzie romans.

Ogól­nie zwierz odniósł wraże­nie, że sce­narzyś­ci popełnili błąd już na samym początku. Z niez­nanych zwier­zowi przy­czyn zami­ast uczynić bohaterem właś­ci­ciela sklepu i pokazy­wać inne posta­cie w relacji do niego, postanow­ili rozbić ser­i­al na mnóst­wo pobocznych wątków, tracąc z oczy postać cen­tral­ną. Zwierz zde­cy­dowanie wolał­by gdy­by to właśnie charyz­maty­czny człowiek z wiz­ją był postacią cen­tral­ną, nawet kosztem zwycza­jowej super uzdol­nionej dziew­czyny pnącej się w górę w skle­powej hier­ar­chii. Zwierz zde­cy­dowanie woli seri­ale o zdol­nych biz­nes­me­n­ach niż o skrom­nych dziew­czątkach, które są takie dobre i zdolne choć ubo­gie. Zresztą warto dodać, że naj­ciekawsza postać w seri­alu Lady Mae, która wspiera swoi­mi konek­s­ja­mi Sel­f­ridge’a, i która nie kry­je się ze swoi­mi fem­i­nisty­czny­mi przeko­na­ni­a­mi, jest w pewnym momen­cie przed­staw­iona w sposób kuri­ozal­ny, jako szuka­ją­ca wszędzie nowych młodych kochanków zołza, od której bied­ny kel­ner, który miał nadzieje na wspar­cie w sprawach restau­racji musi zwiewać. Serio zwierz odniósł wraże­nie, że sce­narzyś­ci w pewnym momen­cie przes­traszyli się, że napisali dobrą postać i postanow­ili ten błąd jak najszy­b­ciej naprawić. 

 Do tego zwierz ma wraże­nie, że całe­mu seri­alowi towarzyszy też niezwyk­le iry­tu­ją­ca pró­ba przeko­na­nia nas, że sklep był w mniejszym lub więk­szym stop­niu związany ze wszys­tki­mi ważny­mi wydarzeni­a­mi i tren­da­mi w ówczes­nym Lon­dynie od marszu Sufrażys­tek po wiz­ytę Pavlowej. Zwierz nie przepa­da za takim wciskaniem his­torii na siłę do seri­alu — zde­cy­dowanie woli, kiedy his­to­ria naprawdę jest tłem, kiedy marsz sufrażys­tek prze­chodzi obok domu towarowego a nie demon­stru­je pod jego drzwia­mi czy kiedy bohaterowie roz­maw­ia­ją o wypraw­ie Shack­le­t­ona zami­ast wysłuchi­wać jego spec­jal­nie zor­ga­ni­zowanego dla sklepu pokazu. Zwierz rozu­mie, że tak moż­na zro­bić w jed­nym czy drugim odcinku ale właś­ci­wie praw­ie każdy odcinek jest sfor­mułowany na tej samej zasadzie — jakaś waż­na his­to­rycz­na postać przy­chodzi do sklepu. Trochę czuć jak­by sce­narzyś­ci starali się na siłę osadz­ić ser­i­al w konkret­nych lat­ach chy­ba nie wierząc w siłę nieco bardziej sub­tel­nie snutej opowieści.

Najbardziej jed­nak zwierza den­er­wu­je fakt, że sce­narzyś­ci zda­ją się nieco błądz­ić we mgle. W przy­pad­ku The Par­adise wszys­tko było proste — typowy ser­i­al oby­cza­jowy z romansem w tle plus możli­wość przyjrzenia się z bliska roz­wo­jowi sklepu towarowego. His­to­ria wiodła pros­to przez pier­wszy sezon i właś­ci­wie moż­na było od razu zawyrokować czy ser­i­al się podo­ba czy nie. W przy­pad­ku Mr. Sle­fridge zwierz ma wraże­nie, że sce­narzyś­ci sami nie wiedza czego chcą — opowiedzieć his­torię ciekawego człowieka, ciekawego miejs­ca, zro­bić przekrój grupy społecznej, nakrę­cić ser­i­al kostiu­mowy,  w którym ludzie nie będą się tylko sobie kła­ni­ać ale także ze sobą syp­i­ać. Wyda­je się, że to właśnie to zamieszanie i brak celu najbardziej szkodzą seri­alowi, który z odcin­ka na odcinek sta­je się co raz nud­niejszy. I w sum­ie szko­da, bo nie ukry­wa­jmy The Par­adise nie jest seri­alem ide­al­nym, wycz­er­pu­ją­cym tem­at kap­i­tal­iz­mu w wyda­niu sprzed pon­ad wieku do samego koń­ca. Ale nieste­ty sko­ro o kap­i­tal­izmie mowa to w ide­al­nym wyda­niu wygry­wać powinien pro­dukt lep­szy. I dlat­ego zwierz czeka na dru­gi sezon Par­adise i nawet się nie rozglą­da za ostat­nim odcinkiem Mr. Slefrige

 

Ps: Zwierz w ogóle nie rozu­mie dlaczego ser­i­al, który tak jed­noz­nacznie ma w tytule wskazanego bohat­era tak mało się nim zajmuje.

 

Ps2: Zwierz postara się do koń­ca tygod­nia spełnić trochę czytel­niczych życzeń ale jest strasznie zaję­ty więc nie wie czy da radę. Zwierz o wszys­tkim pamię­ta ale tak dłu­go jak dłu­go będzie się starał łączyć wszys­tkie swo­je akty­wnoś­ci to życie będzie panem zwierza a nie zwierz panem życia (zabrzmi­ało smut­niej niż miało, a prze­cież chodzi o to, że zwierz nie na wszys­tko ma czas)

 

 

 

 

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online