Home Ogólnie A może teraz ty coś nam opowiesz… czyli jak przygotować dobrą prelekcję na Konwent

A może teraz ty coś nam opowiesz… czyli jak przygotować dobrą prelekcję na Konwent

autor Zwierz

Hej

Dzisiejszy wpis ma trochę charak­ter porad­nikowy, trochę zachę­ca­ją­cy, trochę kto wie — wspier­a­ją­cy. Na pewno nie ma charak­teru auto pro­mo­cyjnego ‑a  przy­na­jm­niej musi­cie uwierzyć zwier­zowi, że nie taki był zami­ar. Oto wczo­raj pojaw­ił się zwierz w Warsza­w­ie na niewielkim kon­wen­cie Geekon inau­gu­ru­jąc tym samym tegoroczny sezon kon­wen­towy (przy­na­jm­niej zwierza), który swo­ją kumu­lację osiąg­nie we wrześniu kiedy niemal co tydzień zwierz będzie gdzieś miał jakąś prelekcję. No właśnie — tym co przesądza o wyjątkowoś­ci kon­wen­tów są prelekc­je ‑a te mogą być bard­zo złe, albo bard­zo dobre. Zwierz chci­ał­by bazu­jąc dziś na doświad­czeni­ach swoich (oj nie tylko tych dobrych) jak i osób które miał ochotę zadać sobie pytanie jak przy­go­tować ciekawą prelekcję na kon­went. Zwierz ma nadzieję, że pomoże niek­tórym z was zde­cy­dować się by wziąć udzi­ał w kon­wen­tach. Nie tylko jako słuchacz.

Najbardziej ukochane prelek­cyjne zdję­cie zwierza — sla­jd (skom­ponowany przez Cathię) i mina zwierza odd­a­ją w pełni nas­trój zad­owolonego  prele­gen­ta. A samo zdję­cie zro­biono zwier­zowi na Coper­ni­conie kiedy prele­gowało fangirliźmie. 

Mówić każdy może - nieza­leżnie czy macie wielkie doświad­cze­nie w przy­go­towywa­niu prelekcji i prze­maw­ia­n­iu do tłumów czy też przyszło wam to do głowy po raz pier­wszy ważne jest jed­no pytanie — co wam szkodzi wypełnić for­mu­la­rz zgłoszeniowy na kon­went? Podob­nie jak w przy­pad­ku więk­szoś­ci prele­gen­tów kiedyś trze­ba zacząć — zwierz na swój pier­wszy kon­went przyszedł nie mając zielonego poję­cia jak takie prelekc­je wyglą­da­ją. Zwierz nie pojaw­iał się wcześniej na tego typu imprezach, ani jako mów­ca ani jako słuchacz więc miał zerowe doświad­cze­nie. Paradok­sal­nie bard­zo mu to pomogło — bowiem jed­nym z najważniejszych ele­men­tów tego typu wys­tępów jest luz, który bierze się między inny­mi z poko­na­nia lęku, że znaleźliśmy się przed pub­licznoś­cią przy­pad­kiem. Im mniej zda­je­my sobie sprawę jak niemiła może być wid­ow­n­ia tym lep­iej. Zwłaszcza, że aku­rat na kon­wen­tach pub­liczność, choć dobrze obez­nana ma jed­ną zasad­niczą zaletę — jest zain­tere­sowana i raczej życ­zli­wie nastaw­iona. Jeśli więc macie np. złe doświad­czenia z prze­maw­ian­iem w szkole czy na stu­di­ach to pamię­ta­j­cie — kon­wen­ty różnią się tym, że tu nie tylko będziecie mogli mówić o tym, co was intere­su­je, ale też wid­ow­n­ia będzie chci­ała się czegoś dowiedzieć. A to niesamowicie ułatwia sprawę. Tak, więc jeśli zas­tanaw­ia­cie się czy pod­jąć ten pier­wszy krok — pamię­ta­j­cie — wypeł­ni­a­jąc zgłosze­nie nic nie ryzyku­je­cie. Najwyżej się nie dostaniecie i nie będziecie musieli się przy­go­towywać. Nato­mi­ast uczest­nict­wo w kon­wen­cie jako prele­gent daje niesamowite uczu­cie nie tylko uczest­niczenia w fanowskim wydarze­niu ale też jego współt­worzenia. Poza tym dochodzą do tego niewielkie ale jed­nak kluc­zowe dla niek­tórych bonusy mate­ri­ale — dar­mowe wejś­cie czy spec­jal­na kon­wen­towa walu­ta wymieni­ana na dobra wszelkie.

 

Tyle pomysłów, żad­nych pomysłów — znaleźć fajny pomysł na prelekcję jest jed­nocześnie bard­zo łat­wo i bard­zo trud­no. Wszyscy mamy głowy pełne ciekawych tem­atów ale nie znaczy to że zawsze umiemy je zamienić na ciekawy tem­at prelekcji. W zeszłym roku przed Pyroknem Cyd zapro­ponowała nam (zwierz pisze o sobie i Cathii) byśmy zro­biły prelekcję o kobi­etach w fan­tastyce. Zwierz powie że kiedy pier­wszy raz usłyszał ten tem­at pomyślał że nie da się zro­bić ciekawej godzin­nej prelekcji na tak rozbu­dowany tem­at. Ale szy­bko okaza­ło się, że jeśli pójdziemy za pomysłem Cyd by ułożyć prelekcję z samych stereo­typów przed­staw­ia­nia kobi­et w fan­tastyce i postarać się im zaprzeczyć to wys­tąpi­e­nie będzie miało ręce i nogi. Jej pomysł okazał się ciekawy, ory­gi­nal­ny oraz prze­jrzysty zarówno  dla nas tworzą­cych prelekcję (jed­na z najważniejszych rzeczy przy tworze­niu czegokol­wiek — trze­ba być tym zain­tere­sowanym) jak i miejmy nadzieję dla wid­owni. Podob­nie jest z wielo­ma tem­ata­mi prezen­tacji, których zwierz z przy­jem­noś­cią słuchał — niekiedy tem­at był najprost­szy na świcie ale nieco inne pode­jś­cie spraw­iło, że dostal­iśmy ciekawą prezen­tację. Najważniejsze jest jed­nak byś­cie nie prze­sadzili — cza­sem siadamy i mamy mil­ion pomysłów na sekundę — lep­iej usiąść i z tych mil­iona potenc­jal­nie ciekawych tem­atów wybrać jeden — ten, w którym czu­je­my się najlepiej, albo wiemy, że może­my o nim powiedzieć coś nowego i zde­cy­dować się że właśnie o tym chce­my mówić na kon­wen­cie. Wysyłanie dziesię­ciu zgłoszeń w spraw­ie dziesię­ciu śred­nich prezen­tacji ma nieco mniej sen­su niż wysłanie trzech z tem­ata­mi, których jesteśmy pewni. A jeśli jesteśmy przy pode­jś­ciu do tem­atu — im ciekawsze, nieortodoksyjne i zaskaku­jące wid­own­ię tym lep­iej — wid­ow­n­ia lubi być zaskoc­zona, albo zaintrygowana.

Dużo myśle­nia, mało pra­cy - pytanie kiedy należy pra­cow­ać tech­nicznie nad prezen­tacją jest dość trudne. Niek­tórzy są w stanie zro­bić prezen­tację w ciągu kilku nocy, inni potrze­bu­ją tygod­ni. Zdaniem zwierza sam czas na zro­bi­e­nie prezen­tacji nie  musi być dłu­gi ale jeśli chce­cie go znacznie skró­cić — nawet do dwóch godzin ważne jest to by najpierw poważnie się zas­tanow­ić co dokład­nie chce­cie powiedzieć i przekazać. Ilekroć  przy­go­towu­je się prelekcję na jak­iś dzi­wny tem­at czy decy­du­je się na nieco inne pode­jś­cie do dobrze znanej kwestii trze­ba sobie zadać pytanie — jakie są oczeki­wa­nia słuchaczy, w którym momen­cie mogą mieć wąt­pli­woś­ci, gdzie nasze rozu­mowanie może mieć lukę. Układanie planu prezen­tacji to taki ciągły dia­log z wid­own­ią gdzie musimy ode­grać przed sobą obie strony i zadać sobie wszys­tkie te pyta­nia, które zadał­by sobie słucha­ją­cy nas uczest­nik kon­wen­tu. To teo­re­ty­cznie same pod­stawy ale zwierz widzi­ał w życiu trochę prezen­tacji w których jed­nocześnie były dobre pomysły i sla­jdy które niekoniecznie miały jakiekol­wiek zas­tosowanie, zaś sam prele­gent nie czuł się szczegól­nie swo­bod­nie je omaw­ia­jąc. Dlaczego były w prezen­tacji? Moż­na dojść do wniosku, że były pozostałoś­cią jakiegoś wcześniejszego pomysłu, może zarzu­conego, może nie pasu­jącego, którego prele­gent zapom­ni­ał czy nie chci­ał wyrzu­cić. Najlep­sze prezen­tac­je — w opinii zwierza — wcale nie mają aż tak wiele sla­jdów ale mają sla­jdy bard­zo prze­myślane i pre­cyzyjne. Zwłaszcza że prawdą jest że zawsze moż­na coś dopowiedzieć nawet jeśli nie jest to zawarte w żad­nym sla­jdzie prezen­towanym pub­licznoś­ci. No i właśnie takie prze­myślane sla­jdy najłatwiej zro­bić kiedy damy sobie tydzień lub dwa na takie myśle­nie o prezen­tacji jeszcze nie pod presją że musimy się koniecznie wyro­bić w ciągu kilku godzin. Wtedy zna­jdziemy lep­sze ilus­trac­je, zori­en­tu­je­my się  z czego moż­na zrezyg­nować, wyliczymy dłu­gość wys­tąpi­enia i ostate­cznie będziemy mieli mniej pra­cy niż w sytu­acji gdy będziemy się to wszys­tko starali zro­bić na raz. Siada­jąc do pra­cy z tem­atem ułożonym w głowie właś­ci­wie mamy wyko­naną więk­szość robo­ty. W przy­pad­ku zwierza podob­na tech­ni­ka sprawdza się przy pisa­niu wpisów. Im dłużej sobie ukła­da w głowie o czym chci­ał­by napisać tym tech­nicznie mniej cza­su zaj­mu­je mu wklepy­wanie literek do komputera.

To zdję­cie po prelekcji z Pyrkonu zwierz wyko­rzys­ta ten uwieczniony moment prze­ję­cia żelków by pod­kreślić wagę wian­ka w wys­tąpi­eni­ach pub­licznych. Wian­ki dają + 100 do pewnoś­ci siebie

Więcej znaczy mniej — więk­szość kon­wen­tów daje nam godz­inę, niekiedy dosta­je­my 45 min­ut, na nasze wys­tąpi­e­nie. Jed­nak powiedzmy sobie szcz­erze — zwyk­le nie mamy godziny — zan­im wszyscy wyjdą, wejdą, usiądą, pokon­amy kom­put­er, sprzęt i opro­gramowanie (zwłaszcza jeśli nie mieliśmy do niego wcześniej dostępu) okaże się że cza­su jest dużo mniej. A jeszcze dochodzi do tego konieczność prz­ery­wa­nia prelekcji wtedy kiedy ktoś wchodzi do sali czy np. pauzy na śmiech wid­owni (i nasz jeśli wszys­tko pójdzie dobrze). Co to oznacza? Lep­iej nie przy­go­towywać za dużo mate­ri­ału — oczy­wiś­cie cza­sem może go zabraknąć (zwier­zowi np. wczo­raj zabrakło jakichś pięt­nas­tu min­ut) ale nie ma nic gorszego niż za dłu­ga prezen­tac­ja której pier­wsze trzy sla­jdy autor omaw­ia pół godziny a potem w dziesięć min­ut stara się wcis­nąć wszys­tko inne. To nie tylko robi złe wraże­nie na słuchaczu ale także zabiera fra­jdę prele­gen­towi, który chci­ał­by przed­staw­ić słuchac­zom zapewne jakąś całość a nie tylko jej niewielką część. Zwierz zda­je sobie sprawę, że ograniczanie iloś­ci pokazy­wanych sla­jdów czy pode­j­mowanych zagad­nień jest niesły­chanie trudne bo wszyscy chce­my powiedzieć jak najwięcej i jak naj­ciekaw­iej ale nie zapom­i­na­j­cie też, że kiedy stara­cie się opowiedzieć o abso­lut­nie wszys­tkim może wam zabraknąć cza­su by powiedzieć o czymś ciekawym. Plus – nawet najbardziej przy­chyl­ni słuchacze mogą przyjąć tylko określoną ilość infor­ma­cji.  Aby się ustrzec przed mówie­niem o wszys­tkim najlepiej dobrze wybrać tem­at i moc­no się go trzy­mać. Przy czym zwierz wie z doświad­czenia, że bard­zo dużo moż­na dopowiedzieć w odpowiedzi­ach na pyta­nia więc nie musimy się lękać że nigdy nie będziemy mieli już szan­sy podzielić się niek­tóry­mi naszy­mi reflek­s­ja­mi. Zresztą ta uwa­ga doty­czy nie tylko treś­ci w wys­tąpi­e­niu ale i ilus­tracji. Cza­sem zdarza się, że mamy dziesiąt­ki dobrych ilus­tracji do naszej prezen­tacji i chce­my pokazać wszys­tkie. Ale warto przeprowadz­ić selekcję bo cza­sem trzy obraz­ki dzi­ała­ją bez porów­na­nia moc­niej niż trzy­dzieś­ci którym słuchacz nie ma cza­su się przyjrzeć.

Ćwiczenia, powtór­ki i olśnienia — zwierz nie wie ile osób to robi ale on sam zan­im pojedzie na kon­went zawsze ćwiczy w domu swo­je wys­tąpi­e­nie. po pros­tu mówi je do siebie na głos. Wyglą­da to dzi­wnie kiedy zwierz  siedzi przed kom­put­erem i omaw­ia sla­jdy w takiej kole­jnoś­ci, w jakiej je stworzył ale przynosi efek­ty. To doskon­ały sposób na sprawdze­nie ile mniej więcej może trwać prelekc­ja, ale także sposób by sprawdz­ić o czym mówi się nam lep­iej a o czym gorzej, co umiemy sfor­mułować jas­no i wyraźnie a gdzie się plączemy. To tu jest miejsce na te wszys­tkie krępu­ją­co długie pauzy i powraca­jące jak bumerang “yyyy”. Niekiedy też powiedze­nie sobie czegoś na głos daje człowiekowi sporo olśnień. Zwier­zowi się kil­ka razy zdarzyło, że pewne rozsy­pane ele­men­ty różnych zjawisk które  nie składały się w całość nabrały sen­su kiedy zwierz powtórzył je sobie na głos razem. Zwierz dodatkowo zawsze stara się zajrzeć do swo­jej prezen­tacji mniej więcej godz­inę przed wys­tąpi­e­niem — po pros­tu pewniej się wtedy czu­je, kiedy przy­pom­ni sobie co tam na tych sla­j­dach jest, w jakiej są kole­jnoś­ci i o czym musi koniecznie pamię­tać. Przy czym ważne jest by pisząc prezen­tację czy też tylko przy­go­towu­jąc w głowie jej szkic pamię­tać, że pewne ele­men­ty na sla­j­dach mają nie tyle coś pokazać wid­owni co przy­pom­nieć nam prele­gen­tom o czymś niesły­chanie ważnym o czym mieliśmy powiedzieć, a mogliśmy zapom­nieć. To ważne kiedy nie ufamy naszej pamię­ci — grze­ban­ie w notatkach rzad­ko dobrze wychodzi w cza­sie pub­licznych przemówień ale jeśli ukry­je­my wskazów­ki dla samych siebie w prezen­tacji to mamy pewność, że nie zapom­n­imy o ważnych ele­men­tach wys­tąpi­enia i nikt nie zauważy że nie może­my pole­gać na naszej pamięci.

Jeśli mówić nie indy­wid­u­al­nie - częś­ci osób może się wydawać że przy­go­towywanie wspól­nie prezen­tacji to jak wspól­na pra­ca w gru­pach w szkole gdzie jed­na oso­ba wszys­tko robi a trzy się pod­pisu­ją. Zwierz musi was zapewnić że przy dobrze dobranym zes­pole prele­gen­tów o niczym takim nie może być mowy. Zwierz Cathia i Cyd przy­go­towały już kil­ka prezen­tacji mimo, że Cyd miesz­ka w innym mieś­cie a zwierz z Cathią nigdy nie mają się cza­su spotkać na żywo.  Nasza meto­da pra­cy to najpierw sza­lona burza mózgów a  potem szukanie wspól­nych pomysłów, wniosków i na końcu co najważniejsze — przykładów. Ten sposób pra­cy może się wydawać chao­ty­czny ale pod koniec dnia mamy doskon­ałą prezen­tację, jas­ny podzi­ał ról i jesteśmy gotowi pod­bi­jać fan­do­mowy świat. co więcej takie wspólne robi­e­nie prezen­tacji jest doskon­ałym sposobem na kon­wen­towy debi­ut — odpowiedzial­ność nie spa­da tylko na nas, nie stoimy w poje­dynkę przed słuchacza­mi i może­my zawsze w przy­pad­ku jakiegoś kom­plet­nego zaniku pamię­ci liczyć na wspar­cie naszego współ prele­gen­ta. Poza tym takie prelekc­je są naprawdę fajne bo dwie czy trzy oso­by mówiące z entuz­jazmem o swo­jej pasji zawsze wywołu­ją pozy­ty­wne emoc­je. Zwierz naprawdę pole­ca wspólne prelekc­je — sam ile razy by nie wys­tępował zawsze trochę tęskni że nie ma z nim Cathii i Cydy.

Zdję­cie z Pol­conu które dobrze ilus­tru­je że trzy wian­ki to nie jeden! I że dzie­le­nie się obow­iązka­mi prele­gen­ta wszys­tkim może wyjść na dobre

Zegar­ki i budzi­ki — jed­ną z pod­sta­wowych zasad dobrej prelekcji to panowanie nad cza­sem. Zwierz pisał o tym, że warto sprawdz­ić ile się będzie mówić i ile zajmie prezen­tac­ja ale jeśli naprawdę chce­cie spoko­jnie stanąć przed słuchacza­mi to nie zapom­ni­j­cie być wcześniej, sprawdz­ić gdzie będziecie mówić, w razie możli­woś­ci zła­pać za rękaw jakiego orga­ni­za­to­ra i dowiedzieć się czy na pewno wszys­tko dzi­ała i czy kom­put­er odczy­ta waszą prezen­tację zapisaną w niety­powym for­ma­cie. Drob­ne tech­niczne szczegóły, na które trze­ba mieć czas. Podob­nie zresztą jak fajnie zostaw­ić sobie cho­ci­aż pięć min­ut z przy­dzielonego nam cza­su na pyta­nia — pyta­nia cza­sem bywa­ją ciekawsze od całej prezen­tacji a odpowiedzi na nie — robiące więk­sze wraże­nie niż wszys­tko co przy­go­towal­iśmy wcześniej. Nie należy bać się pytań bo są one częs­to kierowane do nas jak do ekspertów a co oznacza, że nikt nie chce nam nic zarzu­cić tylko po pros­tu chci­ał­by wiedzieć trochę więcej. Ale nawet jeśli pada kry­ty­cz­na uwa­ga to warto jej wysłuchać bo może się okazać albo głu­pia albo bard­zo wartoś­ciowa. Poza tym dobra prelekc­ja skła­nia do wdawa­nia się w dyskusję z osobą ją prowadzącą więc warto poświę­cić jakieś pięć min­ut by zamienić wykład w dia­log. Do tego na więk­szoś­ci kon­wen­tów jest na sali ktoś kto syg­nal­izu­je nam że do koń­ca wys­tąpi­enia zostało nam 10 min­ut. Nie należy bać się tej wskazów­ki. Dziesięć min­ut to mnóst­wo cza­su. Dlat­ego nie popada­jmy w panikę, nie zwięk­sza­jmy tem­pa mówienia tylko gdzieś z tył głowy zrób­my małą selekcję — jeśli zostało nam jeszcze dużo mate­ri­ału to wyz­naczmy sobie moment w którym skończymy ewen­tu­al­nie te tem­aty o których już więcej nie powiemy. Nato­mi­ast oczy­wiś­cie ta tablicz­ka jest stre­su­ją­ca ale może­my ją wyko­rzys­tać by ład­nie prze­jść do kon­kluzji wystąpienia.

Lasery i fajer­w­er­ki — ist­nieje pokusa by zro­bić z naszej prelekcji najlep­szą prelekcję w his­torii nowożyt­nej Europy. Niek­tórzy włożą wysiłek tylko w treść ale sporo osób będzie ekspery­men­tować z for­mą. Jeśli rzeczy­wiś­cie mamy coś fajnego do zaprezen­towa­nia czy zademon­strowa­nia to zro­bi­e­nie z włas­nej prezen­tacji Show — jest doskon­ałym pomysłem zwłaszcza kiedy mówimy o czymś co moż­na fizy­cznie pokazać — nie ważne czy omaw­iamy różne rodza­je broni na zom­bie czy daje­my przepis na domową bom­bę ato­m­ową. Ale u wielu osób ist­nieje też poczu­cie, że ich prezen­tac­ja musi być peł­na fajer­w­erków — zwierz wielokrot­nie był świad­kiem kiedy takie bard­zo skom­p­likowane wielop­iętrowe prezen­tac­je nie wychodz­iły bo coś po drodze się zacięło, gdzieś słuchacze nie zareagowali i nikt nie miał kabel­ka. Dlat­ego, jeśli nie wyma­ga tego tem­at ani sytu­ac­ja zdaniem zwierza lep­iej nie udzi­w­ni­ać za bard­zo samej pokazy­wanej słuchac­zom prezen­tacji. To my powin­niśmy być najwięk­szym fajer­w­erkiem na sali. Przy czym zwierz pro­ponu­je taką wiz­ual­iza­cję — wyobraź­cie sobie. że nagle w dniu kon­wen­tu w całym budynku pada prąd i nie moż­na podłączyć lap­topa. Zrób­cie taką prezen­tację byś­cie mogli powiedzieć “E nic mi t nie przeszkadza dam sobie radę”. Bo o tym czy prelekc­ja jest udana decy­du­je przede wszys­tkim entuz­jazm i radość prowadzącego — prezen­tac­je — nawet naj­ciekawsze — nigdy tego nie zastąpią.

  Zwierz nie cier­pi tego swo­jego zdję­cia ale umieś­cił je w dowód że najlepiej prelegu­je się w koszulkach Mai Lulek (plus cud­own­ie jest mieć zdję­cie na tle napisu Nobody reads my blog)

 

Uśmiechy, wdechy i szczękanie zęba­mi — zwierz nie zna się na psy­chologii wys­tąpień pub­licznych więc nie będzie wam mówił jak wal­czyć z tremą. Sam zresztą nigdy jej nie odczuwa co może się wydawać  zaletą ale fakt, że nigdy nie przy­chodzi zwier­zowi do głowy by jed­nak siedzieć pub­licznie cicho też jakąś cno­ta nie jest. Zwierz zawsze czu­je takie radosne pod­niece­nie kiedy ma prze­maw­iać i miał tak zawsze. Jest taki gatunek ludzi. Nato­mi­ast jeśli zwierz może wam coś poradz­ić odnośnie samego mówienia — to warto położyć nacisk na szukanie kon­tak­tu z wid­own­ią. Nie musi­cie objąć wzrok­iem wszys­t­kich ale wystar­czy wybrać sobie spośród słuchaczy kil­ka osób. Zwierz zawsze szu­ka jed­nej znud­zonej, jed­nej poważnej i jed­nej przy­chyl­nej twarzy. W cza­sie swo­jego wys­tąpi­enia stara się wywołać reakcję u wszys­t­kich — jeśli na całej sali z żar­tu nie śmieje się jed­na oso­ba, to o jej uwagę zwierz będzie wal­czył przez następ­nych kil­ka min­ut. Jeśli uda się zain­tere­sować też osobę zdys­tan­sowaną moż­na uznać, że osiągnęliśmy sukces. Jeśli oso­ba nadal wyglą­da jak­by była na mękach — może­my zwró­cić się ku tym którzy kiwa­ją głową po każdym naszym słowie. Ostate­cznie taka meto­da spraw­ia, że zami­ast prze­maw­iać do tłu­mu roz­maw­iamy z poje­dynczy­mi ludź­mi a to stre­su­je już zde­cy­dowanie mniej osób. Zwłaszcza że im mniej myślimy o tym ile tak naprawdę osób nas słucha tym lep­iej się czu­je­my. Przy czym ponown­ie — zwierz jest zda­nia, że każ­da prezen­tac­ja — poza bard­zo nieliczny­mi tem­ata­mi — powin­na zaw­ier­ać sporą dawkę poczu­cia humoru — zwłaszcza, że kiedy wid­ow­n­ia się śmieje to łat­wo wyko­rzys­tać ten śmiech i przykuć uwagę słuchaczy. Nie znaczy to, że wys­tąpi­e­nie ma się zamieni­ać w stand up ale po pros­tu łatwiej naw­iązać kon­takt z roześmi­aną salą.

Wszys­tko co może iść źle — no właśnie, nieza­leżnie od tego jak się przy­go­tu­je­my wszys­tko może być źle. Czegoś zapom­n­imy, wid­ow­n­ia będzie nie w humorze, dow­cipy niko­go nie rozbaw­ią. Zwier­zowi zdarza­ły się prezen­tac­je o których po pros­tu czuł, że są złe — zbyt ogól­nikowe, nieciekawe, czy mało dow­cip­ne.  Zwierz był zaw­iedziony sobą a pub­liczność znud­zona. Przede wszys­tkim z doświad­czeń zwierza wyni­ka, że nie moż­na trak­tować takiego wys­tąpi­enia jako klęskę — każ­da prelekc­ja daje nam jakieś wskazów­ki jak postąpić następ­nym razem. Może się okazać że mieliśmy zbyt ambitne plany, albo że nie doce­nil­iśmy słuchaczy, może jesteśmy znakomi­ci w refer­owa­niu ale nie umiemy improw­iz­ować. Żad­na wygłos­zona przez nas prelekc­ja nie idzie na marne. Zwierz chci­ał­by mówić, że wygłosił w swoim życiu tylko dobre prelekc­je ale wcale tak nie jest. Zdarza­ły się takie z których zwierz wychodz­ił pęka­jąc z dumy i takie po których najchęt­niej jeszcze tego samego dnia opuś­cił­by kon­went i nigdy więcej się w mieś­cie nie pokazy­wał. Ale wszys­tkie czegoś zwierza nauczyły. Dlat­ego nie moż­na bać się, że coś pójdzie źle — zawsze wszys­tko może pójść źle  ale w ostate­cznym rozra­chunku to tylko kon­went — o czym zawsze trze­ba sobie przy­pom­i­nać kiedy zaczy­namy trak­tować siebie zbyt poważnie.

  A to jed­no z najpier­wszych fanows­kich pub­licznych wys­tąpień zwierza na pan­elu poświę­conym Dok­torowi. Smut­ny zwierz siedzi w kątku. Wiecie dlaczego? Nie ma na łbie wianka

To kil­ka rad które zdaniem zwierza nie spraw­ia­ją wraże­nia że przy­go­towanie i wygłosze­nie prelekcji na kon­wen­cie jest bard­zo trudne. Oczy­wiś­cie część z was pewnie wolała­by być ciąg­nię­ta koń­mi przez główną ulicę mias­ta niż opowiedzieć o czymkol­wiek pub­licznie. Ale jeśli  krąży wam po głowie pomysł żeby może spróbować swoich sił to zwierz ma nadzieję że pomógł. Sam zwierz będzie testował swo­je własne dalece niedoskon­ałe umiejęt­noś­ci na Pol­conie, Pyrkonie, Kapit­u­larzu i Coper­ni­conie i chęt­nie dowie się od was, czy sam posłuchał się swoich rad. Wys­tępowanie pub­liczne — zwłaszcza przed­staw­ian­ie swo­jej wiedzy, pasji czy zain­tere­sowań może się z boku wydawać trudne i wyma­ga­jące wiele pra­cy ale prawdą jest że w przy­pad­ku prelekcji kon­wen­towych to dla wys­tępu­jącego powin­no być w tym nawet więcej fra­jdy niż dla słucha­jącego. W końcu dostać możli­wość opowiedzenia o swo­jej pasji innym osobom które nas rozu­mieją? Cóż jak to mówią posi­adacze pewnej kar­ty kredy­towej — Bezcenne.

Ps: Zwierz jest o krok od ukończenia Far­go i napisa­nia recen­zji. Zwierz musi napisać recen­zję bo to taki dobry ser­i­al jest że ach…

ps: Mów­cie co chce­cie ale nic nie zapew­nia zwier­zowi takich emocji jak karne na Mundi­alu. Gdy­by to było w jakimkol­wiek filmie zwierz by ziewał ale w telewiz­ji, na żywo — aż kciu­ki biele­ją — nawet jak się żad­nej z drużyn jakoś spec­jal­nie nie kibicuje.

38 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online