Home Fandom Niebieskie oczy, leniwi rysownicy i chłodne przyjęcie czyli Śnieżna Burza nad Frozen

Niebieskie oczy, leniwi rysownicy i chłodne przyjęcie czyli Śnieżna Burza nad Frozen

autor Zwierz

Hej

Zwierz musi powiedzieć, że za dzisiejszy wpis w pełni odpowiedzial­na jest Mysza. Ponoć Mysza jest pla­gia­torką blo­ga zwierza, ale praw­da jest taka, że siedz­imy sobie nawza­jem w głowie i myślimy plus minus o tym samym. Bard­zo wygodne, bo jak zwier­zowi nie chce się o czymś pisać to idzie na blo­ga myszy a tam już napisane.  Dzisiejszy wpis jest wynikiem dyskusji, jaką zwierz przeprowadz­ił z Myszą pod wpisem o Pot­worach i Spółce, który tyczy się fil­mu Frozen. Film Frozen to luźno opar­ta o Królową Śniegu ani­mac­ja Dis­neya, która nie miała jeszcze pre­miery. To ważne, bo żyje­my w takich dzi­wnych cza­sach, kiedy film, który nie miał jeszcze pre­miery może zostać pod­dany grun­townej i daleko idącej kry­tyce. Co się kry­tyku­je? Dwie kwest­ie – jed­ną tech­niczną, – której zwierz poświę­ci nieco mniej miejs­ca, drugą – świato­poglą­dową, która pozostaw­ia zwierza z mieszany­mi uczu­ci­a­mi. Frozen zarzu­ca się, bowiem, że jej bohater­ka jest zbyt podob­na do Bohater­ki Zaplą­tanych, i nie chodzi tylko o krój oczu ale także o kolor skóry. Bowiem bohater­ka nowej ani­macji Dis­neya jest biała, a zdaniem wielu wcale nie musi­ała być.

Zdaniem wielu fanów należy bojko­tować Frozen ze wzglę­du na lenist­wo ani­ma­torów (tych samych), którzy narysowali bard­zo podob­ną księżniczkę. Jak­by lenist­wo Dis­ney­ows­kich twór­ców bylo czymś nowym

Zaczni­jmy jed­nak od kwestii tech­nicznej. Zarzu­ca się Annie bohater­ce fil­mu, że jej rysy twarzy są właś­ci­wie nie do rozróż­nia od rysów twarzy Roszpun­ki bohater­ki zapla­tanych. Znacz­na część wiel­bi­cieli Dis­neya twierdzi, że to skan­dal­iczny prze­jaw lenist­wa i że co to za pomysł by dwa filmy jeden po drugim były wyko­nane w tej samej styl­istyce. Tu pogląd zwierza jest dość prosty. Zapla­tani byli jed­ną z ład­niejszych bajek Dis­neya, jakie zwierz widzi­ał, więcej zwierz miał wraże­nie, że Dis­ney w końcu zła­pał swój styl ani­mowa­nia kom­put­erowego i że choć to już nie żywa kres­ka to jed­nak nadal moż­na było bez pudła powiedzieć, że jest to film Dis­neya. Co więcej film odniósł spory sukces – zarówno wśród widzów jak i wśród kry­tyków pokazu­jąc, ze moż­na jeszcze opowiadać baj­ki na ekranie i wcale nie trze­ba tak inten­sy­wnie mru­ga do dorosłej wid­owni by odnieść sukces. Film się udał, więc zwierza nie dzi­wi, że stu­dio zde­cy­dowało się nakrę­cić kole­jny z podob­ną ani­macją. For­malne ekspery­men­ty, których fana­mi są wiel­bi­ciele Dis­neya oczy­wiś­cie są fajne, ale prob­lem pole­ga na tym, że niekoniecznie się zwracały – Nowe Szaty Króla, Atlanty­da czy Lilo i Stich, choć wspaniale ani­mowane i styl­isty­cznie pod­krę­cone nie są najbardziej dochodowy­mi w his­torii Stu­dia. Nawet, jeśli zas­to­su­je­my odpowied­ni przelicznik infla­cyjny To do pier­wszej piąt­ki, (której prze­wodzi Tan­gled) wpad­nie nam tylko jed­na klasy­cz­na ani­mac­ja – Księżnicz­ka i Żaba, której styl też jest bard­zo charak­terysty­czny (duże oczy sze­ro­ki uśmiech wąs­ka dol­na część twarzy). Zwierz wie, że wiel­bi­ciele ani­macji lubią wyzwa­nia, ale zwierz nie ma wąt­pli­woś­ci, że stu­dio fil­mowe idzie tropem zysków. I nai­wnoś­cią jest sądz­ić, że ten trop jakiekol­wiek stu­dio porzu­ci. Zwłaszcza Disney.

Anna i jej sios­tra (która ma się okazać Królową Śniegu) zmieni­a­ją się nieco z obraz­ka na obrazek a na krótkim tralierze który mogli oglą­dać wid­zowie (z japońskim Dub­bingiem) przy­pom­i­na­ją po pros­tu typową ani­mowaną postać z duży­mi oczami.

Co więcej, zwierz ma wraże­nie, że mamy dokład­nie typowy przykład dyskusji prowad­zonej przez dorosłych ludzi nad książeczka­mi dla dzieci. Dorośli uwiel­bi­a­ją dysku­tować o książkach z mądry­mi ilus­trac­ja­mi (im brzyd­sze tym mądrze­jsze), ale dzieci chęt­nie się­ga­ją po te książecz­ki, które choć styl­isty­cznie nudne po pros­tu są ładne. Choć filmy Dis­neya oglą­da­ją wid­zowie w każdym wieku, to jed­nak ani­mac­je kieru­je się głównie do dzieci. Zresztą zwierz przyglą­da­jąc się np. Strażnikom Marzeń dochodzi do wniosku, że Dis­ney wyz­naczył pewien stan­dard dla ani­macji w ogóle a nie tylko dla swoich kole­jnych pro­dukcji. W każdym razie tu zwierz narzekać nie będzie, bo ani­mac­ja z Zaplą­tanych podobała mu się niezwyk­le i cieszy się, że zobaczy coś podob­ne­go. Nato­mi­ast jego prz­er­aże­nie budzi raczej to jak się księżnicz­ki prz­er­abia potem mar­ketingowo, – bo nie przy­pom­i­na­ją one tych sym­pa­ty­cznych wielkoo­kich dziew­czyn z filmów – zawsze zwęża im się jakoś tal­ię i twarz, żeby broń boże żad­na nie miała pucułowatych policzków.

  Prawdzi­wy kosz­mar standaryza­cji czeka na księżczni­ki Dis­neya nie na filmie ale po jego pre­mierze, trze­ba powiedzieć że to jak wyglą­da­ją po odpowied­nim prze­r­o­bi­e­niu dopiero budzi grozę. Pod­powiedź to jest Roszpun­ka.

Dru­ga sprawa to kwes­t­ia koloru skóry księżnicz­ki. Zaczni­jmy od tego, że zwierz ma w ogóle pewną niechęć do pod­kreśla­nia koloru skóry w fil­mach dla dzieci. Nie dlat­ego, że uważa, że to nie ma znaczenia. Oczy­wiś­cie, że ma i to najpewniej dla dziew­czynek o innym kolorze skóry niż biały. Chodzi o pewien przekaz, który się z tym wiąże. Przekaz zdaniem zwierza dość niebez­pieczny. Otóż, kiedy do kin wchodz­iła Księżnicz­ka i Żaba pod­kreślano, że oto pier­wszy raz w his­torii Dis­ney opowie his­torię o czarnoskórej księżniczce i naresz­cie ciem­noskóre dziew­czyn­ki będą się miały, z kim iden­ty­fikować. To nieco zaniepokoiło zwierza. Bo choć zwierz rozu­mie, że łatwiej jest się iden­ty­fikować z kimś o tym samy kolorze skóry (to znaczy przy­puszcza, że tak jest, bo nigdy nie przyszło mu do głowy stosować tego kry­teri­um) to czy przy­pad­kiem nie daje­my tym samym syg­nału, że Królew­na Śnież­ka, Śpią­ca Królew­na czy Mała Syren­ka są dla białych dziew­czynek. Że następu­je podzi­ał wedle, którego wol­no się utożsami­ać jedynie z osobą o tym samym kolorze skóry? Zwierz wie, że nikt nie ma tego na myśli, ale dość zaniepoko­jony przyglą­da się zjawisku, w którym to kolor skóry ma decy­dować czy dziew­czyn­ka ma się iden­ty­fikować z księżniczką czy nie. Nie oznacza to, że zwierz jest prze­ci­wny dyw­er­sy­fikacji – broń Boże, raczej niepokoi go towarzyszą­cy mu dyskurs i określe­nia, że naresz­cie zro­biono księżniczkę dla ciem­noskórych dziew­czynek. Bo zdaniem zwierza, dziew­czyn­ka nieza­leżnie od koloru skóry powin­na decy­dować przede wszys­tkim biorąc pod uwagę charak­ter bohater­ki. Albo sym­pa­tia. Albo co w danym momen­cie dziew­czynce wpad­nie do głowy. Albo chłopcu, bo nie powin­niśmy ograniczać rynku księżniczek tylko do dziew­czynek. W ogóle najlepiej żeby każdy się utożsami­ał z tym z kim chce. Na przykład ze słą czar­o­dziejką w Śpiącej Królewnie która jest naj­fa­jniejszą posta­cia jaką kiedykol­wiek zro­bił Disney.

Dawno temu kiedy Dis­ney zaczął pra­cow­ać nad możli­wą adap­tacją Królowej Śniegu pomysł był taki by królową Śniegu była biała niedźwiedz­i­ca. I wiecie co zdaniem zwierza to był abso­lut­nie genial­ny pomysł, który oszczędz­ił­by nam całej dyskusji.

Ale sko­ro już zaczęliśmy od kon­trow­er­syjnego stwierdzenia to czas pochylić się nad Frozen. Widzi­cie zwierz nie ma prob­le­mu z tym, że bohater­ka Frozen jest biała z prostego powodu – film ma się roz­gry­wać w Nor­wegii czy Skan­dy­nawii. Część głosów stwierdza, że mogło­by się wszys­tko dzi­ać nieco dalej pod kołem pod­biegunowym i wtedy mielibyśmy na ekranie lapończyków czy inną grupę etniczną zamieszku­jącą zimne tere­ny, która niekoniecznie jest biała. Z jed­nej strony zwierz rozu­mie te argu­men­ty (zwłaszcza, że już wiemy, iż z baj­ki Ander­se­na, na której się luźno opiera film niewiele z nim poza lokaliza­cją zostało), z drugiej – uważa, że jeśli ktoś chce opowiedzieć bajkę roz­gry­wa­jącą się w Nor­wegii, to ma do tego pełne pra­wo, bo nie chodzi tu tylko o kolor skóry bohaterów, ale o całą oprawę tzn. dalej pod kołem pod­biegunowym nie moż­na było­by naw­iązać do Nor­weskiej architek­tu­ry czy stro­jów ludów skan­dy­naws­kich, które powiedzmy sobie szcz­erze też nie są szczegól­nie wyróż­ni­ane w ani­mac­jach Dis­neya. Bądź, co bądź różnorod­ność kul­tur­owa jest domeną ludzi nieza­leżnie od koloru skóry. Przy czym jak w dyskusji słusznie wskaza­ła Pan­na Bloom, Dis­ney pod koło pod­biegunowe już zaglą­dał w filmie Mój Brat Niedźwiedź, więc nie jest tak, że całkowicie olał zamieszku­jące te tere­ny grupy etniczne.

Sporo osób pod­nosi zarzut, że w filmie mamy dziew­czynę ratu­jącą dziew­czynę z pomocą chłopa­ka a nie dziew­czynę ratu­jącą chłopa­ka. Zwierz musi powiedzieć, że poczeka z oceną do koń­ca fil­mu, ale podo­ba mu się wątek sióstr który zawsze jest na cza­sie. Nato­mi­ast zarzut, że his­to­ria jest niez­god­na z baśnią Ander­se­na zwierz trak­tu­je jako zarzut idio­ty­czny bo staw­iany wobec stu­dio które z Dzwon­ni­ka z Notre Dame zro­biło film dla dzieci.

Prob­lem jed­nak pole­ga na tym, że wchodz­imy tu na ślis­ki grunt. Na ślis­ki grunt wchodz­imy zawsze, kiedy roz­maw­iamy o prob­lemie gdzie pojaw­ia się sfor­mułowanie „rasa” czy kolor skóry. Zwłaszcza w kul­turze pop­u­larnej. Z jed­nej strony mamy całkowicie słuszne pos­tu­laty o wprowadzanie jak najwięk­szej różnorod­noś­ci, z drugiej strony budzi to – jak zwierz pokazał, niekoniecznie dobre reakc­je, gdzie zaczy­namy rozliczać się z koloru włosów, oczy, odcieni skóry i czuć, co raz bardziej, że oni to oni a my to my (nieza­leżnie jaki kolor skóry  czy pochodze­nie etniczne pod to pod­staw­imy).  Przy czym tu mamy dyskusję do pewnego stop­nia w stanie czystym. Bo film jeszcze nie miał pre­miery, wiec trud­no nam ocenić bohaterkę. Nie wiemy czy będzie odważ­na, czy będzie przy­pom­i­nała inne księżnicz­ki, jak zostaną przed­staw­ione jej relac­je z siostrą (od bard­zo daw­na nieobec­ny wątek w fil­mach Dis­neya, bo Lilo jest odrobinę za mło­da by jej relac­je z siostrą były równorzędne), nie wiemy czy będzie omdle­wać w ramionach towarzyszącego jej chłopa­ka czy też okaże się bard­zo samodziel­na. Jak na razie jedyne, co o niej wiemy to, że ma bard­zo jasne włosy, niebieskie oczy i sze­rok­ie policz­ki i rzeczy­wiś­cie wyglą­da na stereo­ty­pową mieszkankę Skan­dy­nawii (bez ściślej określonego pochodzenia etnicznego). Im dłużej się kłócimy tym bardziej okazu­je się, że kolor skóry jed­nak ma znacze­nie już na wstępie, zan­im jeszcze cokol­wiek o postaci wiemy.

Kiedy kry­ty­ka się zacznie to nie ma jej koń­ca.  W jed­nej ze scen bohater ma jeźdz­ić na reniferze. W internecie jest duży post o tym jak to niemożli­we. Podob­nie jak zam­rażanie wszys­tkiego w około dotykiem.

Przy czym zwierz ma dość jasne zdanie. Każdy ma pra­wo opowiedzieć his­torię roz­gry­wa­jącą się w Nor­wegii i obsadz­ić ją samy­mi przy­pom­i­na­ją­cy­mi Nor­wegów posta­ci­a­mi. Zwier­zowi to nie przeszkadza. Ale z całą pewnoś­cią nie może to być zasa­da. Jeśli już mówmy o dyw­er­sy­fikacji kul­tur­owej to na całość. Wszys­tko pięknie z pier­wszą czarnoskórą księżniczką Dis­neya, ale wciąż żaden film z żywy­mi bohat­era­mi nie został obsad­zony w Afryce (poza Królem Lwem, – co powiedzmy sobie szcz­erze dało wspani­ały sposób na uniknię­cie rozmów o kolorze skóry a jed­nocześnie spraw­iło, że nie dostal­iśmy ani odrobiny fan­tasty­cznej Afrykańskiej kul­tu­ry). Dis­ney nigdy nie próbował opowiedzieć żad­nej Rosyjskiej czy Słowiańskiej baj­ki (tym­cza­sem aku­rat Ros­ja to kopal­nia różn­rodonoś­ci etnicznej na miejs­cu!), raz zapuś­cił się do Amery­ki Połud­niowej, ale uczynił to w cza­sie bard­zo bajkowym tak żeby nie daj boże nikt nie mówił jeszcze po Hisz­pańsku i wszyscy byli Inka­mi, zwierz chęt­nie obe­jrza­ł­by bajkę Mao­ryską czy jakąkol­wiek roz­gry­wa­jącą się na Oceanii. Udal­iśmy się, co praw­da do Chin, ale Indie odwiedza­l­iśmy ostat­nim razem wie­ki temu i to też za pośred­nictwem ang­iel­skiego auto­ra. NIgdy nawet nie tknęliśmy kul­tu­ry Indochin bo prze­cież tam jest strasznie, dziko i nikt nie oglą­da filmów Dis­neya. Raz byliśmy na Bliskim Wschodzie, ale tak bez­piecznie dawno temu, co by na pewno nikt na ekranie nie był muzuł­ma­ninem. To było­by dopiero straszne. Zdaniem zwierza ważne by Dis­ney podróżował i pokazy­wał różnorod­ność, ale nie koniecznie oznacza to, że nie może zapuś­cić się do Skan­dy­nawii.  Przy czym na pier­wszy plan zwierz jed­nak wysuwał­by tu różnice kul­tur­owe niż sam kolor skóry (stąd np. lubi Lilo i Stich które pokazu­ją różnice życia na Hawa­jach mimo, że film dzieje się w USA).

Ciekawa strona http://thiscouldhavebeenfrozen.tumblr.com kon­cen­tru­je się wyłącznie na kwestii koloru skóry bohaterów i jej “praw­idłowoś­ci”, “niepraw­idłowoś­ci”. Jed­nocześnie zachę­ca ludzi do rysowa­nia alter­naty­wnych wer­sji. I na przykład ta przenosi bohaterów do Argen­tyny nada­jac im odpowied­nie rysy twarzy i stro­je ludowe. I zwier­zowi się ten obrazek i pomysł bard­zo podo­ba. Co nie zmienia fak­tu, że zwierz uzna­je że moż­na osadz­ić film w Skan­dy­nawii o ile nie wyk­lucza się, że następ­ny będzie w właśnie w takiej scenerii.

Jed­nak tu dochodz­imy do pewnego punk­tu, który zdaniem zwierza jest ważny, jeśli nie kluc­zowy. Dis­ney jest stu­dio fil­mowym. Oczy­wiś­cie jego ani­mac­je należą do najważniejszych na świecie, ale to w końcu tylko stu­dio fil­mowe, pro­duku­jące raz na kil­ka lat więk­szą ani­mację z bohat­era­mi ludzki­mi zaś w prz­er­wie zabaw­ia­jąc nas mówią­cy­mi psa­mi, plusza­ka­mi czy bohat­era­mi gier kom­put­erowych. Dis­ney ksz­tał­tu­je wyobraźnię młodych ludzi, ale już nie tak jak kiedyś. Ma konkurencję w postaci Pixar (zależnego i nieza­leżnego jed­nocześnie), Dream­Works całkiem niezłych ani­macji dys­try­bułowanych przez Uni­ver­sal czy Fox (np. Epo­ka Lodow­cowa czy Jak Ukraść Księżyc). Co to oznacza? Że obow­iązek dyw­er­sy­fikacji bohaterów nie spoczy­wa tylko na Dis­neyu, ale na wszys­t­kich stu­di­ach. Tak, więc wypadało­by słowa kry­ty­ki rozkładać po równo i zająknąć się, że od cza­su Księ­cia Egip­tu i Dro­gi do Eldo­ra­do Dram­works, jeśli już pokazu­je na ekranie ludzi to zawsze są oni bali (w Sind­badzie może nieco śni­adawi, ale o całkowicie Europe­js­kich rysach twarzy), podob­nie jak w więk­szoś­ci ani­macji innych stu­dio. Pod tym wazglę­dem Dis­ney przy­na­jm­niej daje raz na jak­iś czas że widzi i rozu­mie prob­lem, kto­ry inne stu­dio po pros­tu ignoru­ją. Zwierz jest świadom, że Dis­ney jest pewnym sym­bol­em współczesne ani­macji, ale jego zdaniem, jeśli już wal­czyć o dyw­er­sy­fikację to nie sprowadzać jej jedynie do kwestii koloru skóry księżniczek. Zwłaszcza, że np. wszys­tkie księżnicz­ki Dis­neya mają ide­al­ną fig­urę. Jeśli bohater­ka Dis­neya nie ma ide­al­nej fig­ury nie jest księżniczką (jak super narysowana Nani z Lilo i Stich), podob­nie wszys­tkie bohater­ki Dis­neya mają długie włosy, niby nic ale sporo dziew­czynek w pyta­niu co musi­ało­by w sobie zmienić po obe­jrze­niu fil­mu o księżczkach podawały właśnie włosy jako to co musi­ało­by zostać pod­dane zmianie.

Pier­wsze “con­cept art” były zde­cy­dowanie bardziej etniczne zwłaszcza w zakre­sie stro­jów bohaterów. Co ciekawe spotkały się z dużą kry­tyką jako niepraw­idłowe i za bard­zo uproszc­zone. To jest pewien prob­lem. Jeśli chce się pokazać strój etniczny to wypadło­by to zro­bić od A do Z bez przekła­mań. Co nie zawsze jest zgodne z pomysłem ani­ma­torów . Stąd trochę nie dzi­wi uciecz­ka od jed­noz­nacznej etnicznoś­ci.  Zwierz jest pewien, że nie jeden rdzen­ny amerykanin miał ochotę udusić rysown­ików Dis­neya za Indi­ańskie stro­je w tym filmie.

Cały prob­lem pole­ga na tym, że film, który miał­by naprawdę dać współczes­nym dzieci­akom poczu­cie, że widzę świat, w jakim żyją, pewien być bard­zo zróżni­cow­any. I powin­na być w nim i ciem­noskóra dziew­czy­na, i pochodzą­cy z Amery­ki Połud­niowej chłopak, i biała koleżan­ka, i kole­ga Azja­ta. Bo to jest dopiero różnorod­ność i to jest dopiero wiz­ja, która spraw­ia, że kolor skóry nie ma znaczenia zaś dysku­je kogo i ile schodzą na dru­gi plan. Stąd też zwierz powie wam szcz­erze, że w ogóle najchęt­niej widzi­ał­by żeby Dis­ney opowiadał swo­je baj­ki w wymyślonych krainach gdzie sam narzu­ca zasady. Zwłaszcza, że prze­cież już ten nasz świat wzbo­ga­ca o mówiące zwierzę­ta i mag­ię.  Być może dlat­ego, zwierz miał­by w sum­ie więcej pre­ten­sji o białość Zaplą­tanych dzieją­cych się w fik­cyjnej krainie gdzie Dis­ney nie musi­ał się prze­j­mować żad­nym stereo­ty­powym wyglą­dem czy his­to­ryczną spóś­cizną (tak przy okazji narzeka­nia na niez­god­ność z ory­gi­nałem — Zaplą­tani to dopiero była wari­ac­ja na tem­at klasy­cznej baj­ki, z którą ma wspól­ny właś­ci­wie tylko jeden ele­me­ny), niż w prawdzi­wych regionach geograficznych gdzie pojaw­ia się właśnie kwes­t­ia tego, że ktoś na ekranie może być a kogoś nie może. A jeszcze lep­iej może w ogóle odwró­cić się od ludzi. Ludzie są kłopotli­wi. A Nalą dziel­ną lwicą z Króla Lwa mogła się poczuć każ­da dziew­czyn­ka bez wzglę­du na kolor skóry. Chy­ba, że jak to bywało w przy­pad­ku zwierza iden­ty­fikowała się z Sim­bą. Bo prze­cież nie ma takiej zasady, która by mówiła, że białym dziew­czynkom nie wol­no iden­ty­fikować się z młody­mi lwa­mi. Prawda?

Ulu­biona księżcznicz­ka zwierza. Ever. No dobra nie jest Dis­neya. Ale czy Dis­ney ma monopol na księżniczki.

Ps: Zwierz nie jest aż tak strasznie przeko­nany, co do słusznoś­ci przed­staw­ionych w tym poś­cie tez. Chy­ba był­by w stanie napisać wpis zupełnie prze­ci­wny i też się z nim w jakimś stop­niu zgodzić.

Ps2: Pamięta­cie wpis zwierza sprzed kilku dni o wiel­kich sprawach zastępczych. Zwierz ma wraże­nie, że do jakiegoś stop­nia właśnie jed­nej z nich poświę­cił wpis. Zwłaszcza, że jak się okazu­je pre­ten­sji do fil­mu jest więcej, – że nie jest taki jak ory­gi­nal­na baj­ka (no to już jest naprawdę dowód, że ktoś nie oglą­dał Dis­neya przez ostat­nie kil­ka lat) i że nie jest fem­i­nisty­czny, bo opowia­da o dwóch sios­tra­ch zami­ast o dziew­czynce ratu­jącej chłop­ca. Prawdę powiedzi­awszy zwierz jest zafas­cynowany iloś­cią zarzutów, jakie moż­na wysuwać pod adresem fil­mu, którego nikt jeszcze nie widział.

26 komentarzy
1

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online