Home Góry Stawy, kolejki i mowy motywacyjne czyli wpis tatrzański czwarty

Stawy, kolejki i mowy motywacyjne czyli wpis tatrzański czwarty

autor Zwierz
Stawy, kolejki i mowy motywacyjne czyli wpis tatrzański czwarty

Rano nie pytam która godzina bo mam wrażenie że słyszę ciężarówkę dostawczą Biedronki, która wycofuje się pod oknem. A to oznacza, że jest na tyle rano by ciężarówki zwoziły produkty do lokalnego dyskontu. Ubieram się więc sprawnie by nikt nie zarzucił mi braku entuzjazmu (jeśli we wpisie pojawią się liczne przecinki we właściwych miejscach znaczy, że błaga o pomoc) i kiedy stoję już przy drzwiach pokoju matka tonem pełnym zwątpienia informuje mnie, że śniadania chyba jeszcze nie podają. Za wcześnie.

Jak pamiętacie z poprzedniego wpisu pogoda poprzedniego dnia zachowała się w sposób skandaliczny. Najwyraźniej siły wyższe przeraziły się surowej oceny matki zwierza ponieważ dziś pogoda była wymarzona, zupełnie jakby siły wyższe podsunęły ją na talerzyku pod nos matki zwierza pytając czy na pewno nie za zimno, nie za ciepło, nie za wietrznie. Po aprobacie mieliśmy dziś pogodę wymarzoną czyli słońce świeciło ale nie za bardzo (co by nie zamienić czerwieni ramion zwierza w purpurę kardynalską), chmurki biegły po niebie (ale nie żeby padać co to to nie, jak to z chmur padać, nigdy w życiu!) a co pewien czas powiał wiatr ale na tyle lekki że nie zniszczył od lat pielęgnowanego artystycznego nieładu na głowie matki zwierza. Co prawda pogoda ta miała jeden maleńki minusik – zwierz zmarzł dziś tak, jak nie marzł od lat  wielu ale to problem zwierza, bo jego matka będąca niezarejestrowanym mutantem stwierdziła że wcale zimno nie jest. Ponoć  ludy północy badają jej DNA.

dav

A co to takie małe jeziorko z boku? To Morskie Oko.

Pogoda piękna sprawiła że matka zwierza oświadczyła że idziemy. Błysk w jej oku sugerował że najchętniej zrobiłaby dwie wycieczki po to by nadrobić wczorajszy zupełnie niegodny brak biegania po górach. Ostatecznie wybrała wycieczkę do Doliny Pięciu Stawów przez Świstówkę. Zabawa polega na tym, że idzie się do Morskiego Oka a kiedy dusza zwierza zaczyna z mieszaniną szczęścia, nadziei i ulgi wypatrywać schroniska, skręca się bok na szlak który biegnie dwie godziny w górę. O tym jaki to paskudny kawałek trasy świadczy fakt, że spotkaliśmy po drodze osobę która potrzebowała autentycznej interwencji TOPR po tym jak straciła przytomność. Zresztą osoba ta straciła przytomność z tych samych powodów z których zwierz co pewien czas musi przystanąć na drodze czyli z powodu nagłego rozwodu  z ciśnieniem. Z kolei nieco wyżej zwierz i jego matka napotkały bardzo miłego pana w średnim wieku, który stał na ścieżce bojąc się iść dalej. Ścieżka w tym miejscu szła przez piarg i ogólnie nie sprawiała wrażenia szczególnie niebezpiecznej ale najwyraźniej pan się nieco bał. Zwierz pocieszył go zdaniem „Skoro my przeszłyśmy to każdy przejdzie” i okazało się obo skuteczne. Zresztą z panem widzieliśmy się jeszcze nie raz w czasie drogi, za każdym razem zapewniając że nie czeka nas już nic strasznego. W końcu szedł sam a nie z matką zwierza.

dav

Jak się długo idzie to się dostaje w gratisie takie widoki. Więc warto iść

Jeśli kiedykolwiek szliście w kierunku Pięciu Stawów przez Świstówkę to musicie wiedzieć, że jest to droga podła. Oto człowiek wdrapuje się dość wysoko i już ma sam sobie pogratulować i poklepać się po plecach kiedy okazuje się, że przed nim jeszcze jedno podejście. W kategoriach górskich to rzecz nietrudna ale psychologicznie – cóż zwierz porównał by to do sytuacji kiedy myślicie że macie jeszcze jedno ciasteczko ale zapomnieliście że już je pożarliście. Smutek, rozpacz i beznadzieja. Zwierz doczłapał jednak na sam szczyt, prawie tracąc przytomność tylko raz (objawem rozwodu zwierza z ciśnieniem był w tym przypadku kompletny brak umiejętności wyjęcia kawowego cukierka z opakowania. Choć równie dobrze to mogła być wrodzona dupowatość zwierza ) i dostał – jak to zwykle w górach  bywa, nagrodę w postaci widoków takich jakich nie uświadczy się nigdzie poza Śródziemiem. Widzicie to jest jedna z tych zasad chodzenia po górach. Jakby źle nie było dostaje się potem natychmiastową nagrodę w postaci tego, że można sobie na góry popatrzeć z góry.

Matka zwierza patrzy na Dolinę jakby chciała powiedzieć "Kiedyś to wszystko będzie moje". Zwierz nie wie co na to prawo ale znając matkę zwierza co chce to dostanie

Matka zwierza patrzy na Dolinę jakby chciała powiedzieć „Kiedyś to wszystko będzie moje”. Zwierz nie wie co na to prawo ale znając matkę zwierza co chce to dostanie

Matka zwierza twierdzi, że schronisko w Dolinie Pięciu Stawów wyróżnia się głównie tym, że zawsze ktoś jest w nim pijany. Patrząc na to ile piwa konsumowali obecni w nim turyści – jest w tym coś na rzeczy. Ale nic nie równa się kolejce do toalety. Oczywiście do toalety damskiej. Kolejka była jak to zwykle bywa długa ale tym razem była przejawem równającej ludy świata niesprawiedliwości, ponieważ stały w niej przedstawicielki różnych narodów –  głównie te które przybyły na światowe dni młodzieży. Co ciekawe okazuje się, że znudzone dziewczęta zawsze robią mniej więcej to samo – wypominają towarzyszącym im kolegom, że ich brak kolejki do toalety to seksizm i śpiewając (bardzo ładnie) piosenki z filmów Disneya. Zwierz  próbując jakoś zabić czas czytał wszystkie ogłoszenia wywieszone na długim korytarzu. Jedno podbiło jego serce. Zawierało spis busów i informacje, że sugeruje się nie liczyć na ostatni uwzględniony w rozkładzie jazdy bus. Bardzo to urocze.

mde

Sugeruje się porzucić nadzieję

Jak się weszło to trzeba zejść. Niby brzmi jak prosta zasada ale zawsze nieco zaskakuje. Po drodze dwie panie (zwierz robił im zdjęcia zapewniając że z aparatem nie zwieje bo jest zbyt zmęczony) postraszyły nas że miejscami ścieżka właściwie płynie ale matka zwierza postanowiła zignorować ten komunikat. Droga w dół była długa i w pewien sposób nużąca, głównie dlatego, że z każdym krokiem ilość pięknych widoków się drastycznie zmniejszała. Gdzieś w połowie drogi pojawił się drogowskaz. Tu matka zwierza postanowiła pobawić się w mówcę motywacyjnego wygaszając zdanie „O to jest taki drogowskaz który mówi, że jest już niedługo ale tak naprawdę jest jeszcze cholernie daleko”. Jakbyście potrzebowali mówcy motywacyjnego który będzie was entuzjastycznie zachęcał do dalszej pracy to matka zwierza jest wolna w drugiej połowie sierpnia. Może opowiadać dzieciom że Święty Mikołaj nie istnieje i informować waszych pracowników że nie będzie premii. Bardzo zachęcającym tonem.

sdr

A tak schodzi się w dół.

Problem z mową motywacyjną matki zwierza był też taki, że rzeczywiście droga wiodła jeszcze dość stromo w dół przez las i zdecydowanie  jej pokonanie zajęło nam więcej niż wskazywał drogowskaz. Kiedy już zwierz resztkami sił postawił stopy na wyasfaltowanej drodze w okolicach Wodogrzmotów Mickiewicza zdał sobie sprawę, że właściwie do niczego się już dziś nie nadaje. I wtedy matka zwierza wypowiedziała wiekopomne zdanie „Proponuję przyśpieszyć”. Widzicie są takie momenty w życiu człowieka kiedy doznaje jak to się ładnie mówi epifanii. Poeci pod jej wpływem piszą wiersze, filozofowie publikują traktaty, naukowcy wymyślają genialne twierdzenia. Zwierz doznał epifanii na drodze z Morskiego Oka. Jego matka jest autentycznie rąbnięta. Niby ma się te dwadzieścia dziewięć lat ale jednak trzeba odpowiedniego splotu okoliczności by to dostrzec. Dowodem jednak na to, że matka nie jest w tym braku piątej klepki sama jest fakt, że zwierz posłusznie przyśpieszył.

IMG_20160802_173358

Dowód że zwierz był gdzie był a przynajmniej ładnie udaje

Kiedy w okolicach osiemnastej siadałyśmy w końcu na obiedzie, matka zwierz z zadowoleniem spojrzała na konsumowanego kartofla (tak sztuk jeden, to w końcu wakacje a nie uczta Bachusa) oświadczyła „ No to możemy zjeść obiad bez wyrzutów sumienia bo dziś coś chodziłyśmy”. Zwierz jednak dowiedział się, że mimo naszych wysiłków i biegania w górę i w dół licznik wskazuje, że przeszłyśmy kilometrów zaledwie kilkanaście. Zwierz się boi że przed wieczorną kawą matka każe mu biegać w kółko hotelu. Żeby było dwadzieścia. W końcu jest urlop. Zmęczenie, wczesne wstawianie, zimno i ograniczona ilość posiłków wliczone w rozrywkę.

Ps: Ponieważ pojawiły się jakieś domniemania że zwierz oczernia swoją matkę, to zwierz pragnie tylko stwierdzić że każdy wpis jest autoryzowany przed publikacją.

9 komentarzy
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online