Hej
Pomysłodawcą wpisu na dzisiejszego bloga jest ojciec zwierza ( tym samym grupa osób którym zwierz ukradł popkulturalną refleksję powiększyła się o jedną osobę). Oto oglądając trailer Hannah ( nowy film Jo Wrighta gdzie śliczne niebieskookie dziewczę zabija wszystko co się rusza) ojciec zwierza zwrócił uwagę, że dziś w kinie roi się od mniej lub bardziej zabójczych małych dziewczynek. I rzeczywiście każdy kto oglądał Kick Ass wie że nie ma tam nikogo o większych zdolościach i determinacji od Hit Girl która lat ma zaledwie kilka, z kolei w bijącym rekordy popularności serialu Gra o Tron ( i w powieści) występuje machająca mieczem z odcinka na odcinek co raz lepiej Ayria. Z kolei w Kill Billu zabójcza okazywała się japonka z szkolnym mundurku z zabójczą najeżoną kolcami kulą. Z resztą Polacy ów trend rozpoczęli dużo wcześniej bo u nas Ciri już dekadę temu wybrała drogę zabójcy. A to przecież tylko wierzchołek góry lodowej.
Zabójcze dziewczynki to dziś niemal powszechnie wykorzystywany element popkultury. Skąd jednak u scenarzystów, autorów i innych twórców popkultury taki strach przed wielkookimi dziewczątkami? Usuńmy na bok wszystkie brzydkie teorie które widziałby w tych wątkach jakieś zdrożne sublimacje zwierz odkłada na bok. Źle by to bowiem świadczyło o naszej popkulturze ale także o nas jej uczestnikach. Zwierz ma inne pomysły by wyjaśnić ten lęk i ma nadzieje że uda mu się przynajmniej w części wejść do mózgu scenarzysty ( ma nadzieje że znajdzie tam coś innego poza wizerunkami amerykańskich prezydentów).
Po pierwsze działa tu mechanizm łączenia dwóch rzeczy które pozornie zupełnie do siebie nie pasują. Scenarzysta wie że najczęściej grzeczne dziewczynki nie wykazują się morderczymi instynktami ale skoro trzeba zaskoczyć czytelnika czy widza najlepiej zaskoczyć go morderczym ale grzecznym dzieckiem. Z resztą w ogóle agresywne dzieciaki posługujące się bronią to jedna z tych rzeczy, które są jedną z ostatnich granic jakie można jeszcze przekroczyć. Skoro już kobieta może bić faceta, to dlaczego w sumie miało by tego nie robić dziecko. Ale nie tylko o to chodzi.
Wydaje się że grzeczne dobrze ułożone dziewczynki budzą dość powszechną grozę ( przynajmniej zawsze ale to zawsze budziły grozę w zwierzu). Po pierwsze nigdy nie wiadomo co myślą, pod przykrywką posłuszeństwa mogą być zupełnie szalone. Rzeczywiście jest coś mocno niepokojącego w tych dziewczynkach które potrafią jeść lody czekoladowe nie brudząc się przy tym, które zawsze mają ładnie zaplecione warkocze i mówią proszę dziękuję i przepraszam. W sumie pomysł by wyposażyć je w jakąś broń wydaje się być co raz bardziej naturalny.
Zwierz nie zadowoli się jednak tylko taką odpowiedzią. Zdaniem zwierza dochodzi tu jeszcze element równouprawnienia – chłopcy przeżywają swoje przygody od dekad – co prawda nie zawsze tak zabójcze ale ogólnie większość książek fantasy czy przygodowych bierze jako bohatera młodzieńca lub jeszcze chłopca i pokazuje jego przygody. Nic więc dziwnego, że w czasach równouprawnienia na swoje przygody zasłużyły też dziewczęta. A ponieważ dziewczęta dołączyły do zabawy później muszą się okazać lepsze od chłopców – stąd ich zabójcze instynkty, niesamowite umiejętności w machaniu mieczem itd. Zwierz sam musi przyznać że wcale nie jest koniecznie zadowolony z takiego obrotu sprawy ( to znaczy uważa że fajnie ze dziewczyny dostały swoje miejsce w świecie wielkich przygód ale nie wie czy koniecznie muszą być przez to bardziej krwiożercze od chłopców).Trzeba z resztą przyznać że pojawienie się krwiożerczych dziewcząt nie doprowadziło do pojawienia się grzecznych chłopców – najwyraźniej literackie równouprawnienie nie działa w dwie strony.
W sumie samo zjawisko nie jest groźne. Ba! Nawet pożyteczne. Uczy dziewczęta, że mogą robić co im się żywnie podoba – no może nie powinny nikogo ukatrupić ale za to mają swoje prawo do przeżywania wspaniałych przygód. No i nie muszą być wcale grzeczne. Z drugiej strony zwierz z lekkim przerażeniem zastanawia się kim są rodzice którzy np. zgadzają się by ich kilkuletnia córka zagrała zabójczynię, no ale z drugiej strony dziś dla sławy rodzice są w stanie zrobić wszystko. W każdym razie wygląda na to że pojawienie się zabójczych dziewcząt jest dowodem na to, że już dwa kroki do tego by książęta z bajki zaczęli nosi kamizelki kuloodporne. O ile w ogóle będą jeszcze potrzebni.
ps: Zwierz napisał swoje 2 tys. znaków teraz musi napisać 12 tys. Może powinien zacząć inwestować w przecinki. To mu ułatwi sprawę :P