Hej
Dziś będzie odrobinę nie na temat – to o czym chce wam napisać jest bardzo ciekawe ale nie mieści się dokładnie w tematyce bloga – ale na cóż są zasady kiedy nie można ich łamać. Choć z drugiej strony jeśli weźmiemy pod uwagę jak ważną rolę odgrywa internet i forma internetowe w szeroko ropzumianej kulturze która na pewno nie jest wysoka to już widzimy że zwierz wcale tak daleko nie uciekł. A oczym chce wam napisać? Otóż w ramach swojej pracy często trafia na fora poświęcone różnym dużym zakładom pracy. Teoretycznie mają służyć integracji pracowników ale w praktyce wszystkie wyglądają tak samo. Po pierwsze pełne są skarg – najczęściej dość ciekawcyh, w jednym zakładzie pracy pracownicy skarżą si ę że nie ma osobnej palarnii i muszą wychodzić na papierosa i przerwę tą odlicza im się od wypłaty, gdzie indziej z koleii ( zakład przetwórstwa ryb) opowiada się o strasznych przypadkach zwolnienia kogoś bo wziął sobie rybę z taśmy na kanapkę. Pośród tych skarg wcześniej czy później zawsze jednak znajdą się dwa stwierdzenia – po pierwsze, że brygadziści zachowują się okropnie i mają swoją pracę bo pewnie podlizują się szefostów, albo z nim sypiają albo jeszcze gorzej no i drugie stwierdzenie – żelazny punkt programu – czyli że zakłąd przypomina obóz pracy. Zwierz zastanawia się skąd w nas taki sposób myślenia – dlaczego akurat obozy pracy – przecież z tego sformułowania korzystają oni nawet ludzie zupełnie młodzi którzy o obozach pracy i ich realiach nie mają pojęcia – a jednak sformułowanie to jest absolutnie obowiązkowe. Poza tym budzi w zwierzu dziwne uczucie kiedy czyta o wyzysku – z jednej strony aż się serce kraje kiedy słyszy się o kilkunastogodzinnym dniu pracy z drugiej strony – ludzie biorą za to pieniądze. Zwierz zastanawia się co takiego jest w tych zakładach pracy ( czy w ludziach tam pracujących) że wydaje się iż nie ma miejsca gdzie pracownika by nie gnojono. Co więcej wygląda na to że to świat beznadziejny w któym żadna skarga czy kontrola nie jest w stanie zmienić istniejącego faktu – ludzie pracują w złych warunkach do tego jeszcze nie przyznaje się im urlopów a najczęściej zatrudnia na umowę czasową. Z jednej strony zwierz wie że to skandal z drugiej zastanawia się czy gdyby naprawdę wprowadzić wszystkie przepisy i zatrudniać ludzi tylko na etatach przestrzegając wszelkichz asad to czy ktokolwiek miłałby jeszcze firmę w Polsce. Zwierz nie chce zostać źle zrozumiany – po prosatu zastanawia się czy fora internetowe nie pokazały nam pewnej prawidłowości tego świata która zdaje się mówić że nie da się stworzyć zakładu produkcyjnego w którym lkudzie czuli by się dobrze. Zwierz uważa że i tak zrobiliśmy olbrzymi krok w przód – ilekroć wchodzi na teren dawnej fabrki Poznańśkiego ( dziś centtrum handlowe Manufaktura) myśli jaki szlag musiał trafić źle opłącanych robotnikó mijających za każdym razem olbrzymi eklektyczny pałac ich pracodawcy. Dziś na całe szczęśćie żadna firma tak nie demotywuje swoich pracowników. Idąc dalej zwierz dochodzi do wniosku że wizje w przyszłości w któej fizycznie pracują tylko roboty a nie ludzie może być mniej koszmarna niż się wydaje. Choć z drugiej strony pozostaje pytanie – co my będziemy wtedy robić i może waźniejsze – na co będziemy narzekać.
Zwierz ma nadzieje że nikogo nie uraził – chce tylko podzielić się obserwacją. Pewnie są ludzie zadowoleni ze swoich zakładó pracy ale oni jak to oni taktownie milczą.