Hej
Może w tym momencie stracę wszystkich czytelników. Zwierzowi bowiem nie podobał się film który podobał się wszystkim. Tak moi drodzy zwierzowi nie podobała się zachwycająca absolutnie wszystkich Incepcja. Nie mam zamiaru wdawać się w głęboko filozoficzną analizę filmu. Nie zarzucam mu też że nie jest pięknie sfilmowany bo jest — niektóre sceny zapierają dech w piersiach — trudno się z resztą dziwić bo Nolan to jeden z inteligentniej wykorzystujących efekty specjalne reżyserów naszych czasów. Aktorstwo też nie jest złe — choć Di Caprio troszkę za bardzo cierpi za miliony a jego żona nieco za bardzo wytrzeszcza oczy. Ale i nad tym mogę przejść do porządku dziennego zwłaszcza że Nolan namówił do małej roli mojego ukochanego i zawsze świetnie grającego u tego reżysera Michela Caine. Co więc mi się nie podoba? Otóż przede wszystkim Nolan wcale nie jest taki nowatorski jak wszyscy twierdzą — pomysł by sen był rzeczywistością zaś rzeczywistość była snem wpadł już do głowy barokowym poetom a i ludziom żyjącym wcześniej. co więcej sam zwierz pamięta że taki pomysł wpadł mu do głowy gdy miał lat kilka i uderzyła go dziwność świata jako takiego. Ale wtórność skryta po pozorami innowacyjności to nie jedyna rzecz jaka zwierzowi przeszkadza. Tym co naprawdę wyprowadziło go z równowagi to koncepcja snu Noalna. Snu tragicznie wręcz logicznego w którym wszystko przypomina świat realny zaś manipulowanie rzeczywistością jest pokazane w sposób ograniczony ( oczywiście można zgiąć Paryż w pół ale wciąż wygląda on jak Paryż). Tymczasem sen tym właśnie różni się od rzeczywistości ( i dlatego tak łatwo nam odróżnić jedno od drugiego) że mimo starań sen logiką się nie rządzi. Z Paryskich ulic skęcilibyśmy pewnie na znajome podwórko zaś broń zapewne nie chciałaby wystrzelić. Ta logika sprawia że sen nie jest sen nie jest snem a jedynie łatwą do manipulowania dekoracją . łatwość z jaką bohaterowie przeliczają pozorny upływ czasu w jednej warstwie snu na pozorny upływ czasu w innej warstwie jest śmieszna. Gdybyśmy śnili tak logicznie nawet najlepszy system zabezpieczeń nie ustrzegłby nas przed myleniem rzeczywistości ze snem. Dla zwierza którego te wszystkie wątpliwości dotarły w czasie projekcji ( jednocześnie z potwierdzonymi przeczuciami na temat zakończenia) film okazał się tylko pięknym filmem akcji — przykładem niezwykłego kunsztu reżysera który potrafi prowadzić akcję w czterech punktach na raz nie konfundując widza do granic wytrzymałości. Ale nie będę piała nad Incepcją, nie nazwę jej odkryciem nie powiem że to najlepszy film jaki kiedykolwiek nakręcono. Być może zwierz zbyt głęboko zanurzył się w rzeczywistość by móc cieszyć się snem. Być może śni zbyt pięknie by cieszyć się snem który przypomina rzeczywistość. Problem polega jednak na tym że na filmie o śnie nie zobaczyłam niczego co sen przypomina.
Ps: Zwierz pozdrawia z nad morza gdzie w tempie rekordowym napisał ten wpis i może jeszcze coś do niego doda.\
Ps: Zwierz nie może zarzucić Incpecji braku kilku bardzo śmiesznych scen.