Hej
Dzisiejszy wpis musi być nieco krótszy i autotematyczny, ponieważ zwierza dopadło największe przekleństwo każdego blogera podrzucającego wpisy codziennie. Życie towarzyskie! zwierz szalał, więc wczoraj wieczorem, rozmawiał bez pomocy facebookowego wsparcia z jak najbardziej realnymi ludźmi i wprowadzał do swojego organizmu substancje ograniczające zdolność formułowania składnych zdań na piśmie. Dziś, więc proponuje wam chwilę oddechu od popkulturalnej refleksji i skupienie się na samym zwierzu. A dokładniej na jego drobnej przypadłości, która sprawia, że nie zawsze wszystkie literki w słowach są na swoim miejscu. Zwierz zrobił małe poszukiwania, popytał to tu to tam i dziś proponuje wam udać się w świat być może najlepszych literówek zwierza. Tak dziś celebrujemy alternatywne wersje rzeczywistości, które zwierz wprowadza do waszego życia za pomocą umiejętnie przestawionych i opuszczonych liter.
Jedną z zalet Supernatural jest fakt, że to jedyny fandom, który ma gif autentycznie na każdą okazję
„Barman i Robin” – najsłynniejsza literówka zwierza wynikająca z nadgorliwości programu Word. Niektórzy twierdzą, że to idealny tytuł kontynuacji How I Met Your Mother gdzie mamy i Barmana i bohaterkę imieniem Robin. inni dostrzegają w tym ciekawą reinterpretację postaci Batmana, który w tej wersji nie jest milionerem tylko służy ludziom w nieco bardziej przystępny sposób. Co ciekawe zwierzowi raz w tekście wyszło „Barman i Rabin” co z kolei już w głowie zwierza uruchomiło cały ciąg pomysłów na znakomity komiks w którym dzielny Rabin i jego przyjaciel Barman ratują świat odpowiednim połączeniem talmudycznej mądrości i wysokoprocentowych trunków. Nie mówcie zwierzowi, że taka historia nie miałaby przyszłości.
„Bohater (w domyśle Koriolan) jest w gruncie rzeczy bezpieczny w swoim świecie o jasno ustalonych zadach” – tu trzeba powiedzieć wdaje się pewna dwuznaczność, ale z drugiej strony chyba wszyscy możemy stwierdzić, że świat jasno ustalonych zadów jest zdecydowanie lepszy od takiego, w którym zady są nieustalone albo nieprzypisane do właścicieli. Rozwinięcie tej wizji zwierz pozostawia waszej wyobraźni. Choć z drugiej strony doniesienia jakie idą z pokazów Koriolana z Atlanticu niestety wskazują na to, że niektórzy nie potrzebowali alternatywnej wersji tego zdania by doszukiwać się w sztuce licznych elementów komediowych.
’Odcinek serialu sponsoruje UE ze swoim pogromem Kapitału Ludzkiego” – tu zwierz ujawnił się, jako zwolennik teorii spiskowych, o bardzo anty unijnym nastawieniu, ewidentnie przekonany, że jeśli Polska ma jakiś Kapitał Ludzi to Unia Europejska na pewno go nas pozbawi. Zwierz stara się być zwykle apolityczny w swoich wynurzeniach a tu proszę pierwsza okazja i zwierz od razu rzuca oskarżeniami. Niestety tu się trochę kończy teoria spiskowa zwierza bo nie ma on pojęcia jak Unia miałaby ów pogrom przeprowadzać i to jeszcze przy pomocy programu telewizyjnego.
„Wilk z Wolf Street” – tu mamy do czynienia z alternatywną historią opowiadającą o pewnym wilku w alternatywnej rzeczywistości, który pracuje na Wolf Street gdzie szczekaniem przekonuje inwestorów do kolejnych przekrętów. Zwierz uważa że to byłby film na Oscara. Tylko trzeba byłoby trochę zmienić obsadę. Zwierz proponuje zatrudnić wilkory z Gry o Tron, przecież muszą zacząć gdzieś grać na wypadek gdyby je też Martin wybił.
„Zwierz prowadzi swojego Boga na facebooku” – to jest chyba najbardziej oczywista pomyłka zwierza. Być może wynikająca z faktu, że zwierz kompletnie zatracił się w świecie swojego Bloga i jest już naprawdę przekonany, że nie ma różnicy. Ale zwierzowi często zdarza się w pierwszej wersji napisać „Na stronie Boga na facebooku” po czym dochodzi do wniosku, że dziś najwyższy pewnie wybrałby taki sposób komunikacji zamiast sztuczki z niespalającym się krzewem. Ale przynajmniej zwierz swojej wiary nikomu nie narzuca i jednak zaznacza, że na faceboku jest jego bóg co nie koniecznie znaczy, że wasz też
„Makret” – to najsłynniejsza literówka zwierza – brat zwierza przy pierwszej edycji Geek marketu zrobił mu obrazek ze szczurkami ubranymi w odpowiednio fanowskie ciuszki. Wyglądało wszystko ładnie – spojrzał na to zwierz i brat zwierza i jeszcze raz zwierz. No naprawdę sporo było patrzenia. Wyszło jednak, że literki są dla rodzeństwa za trudne i w ten sposób powstał alternatywny rodzaj sklepu sprzedający wyroby rękodzielnicze przeznaczone wyłącznie dla kretów.
„Płyta wiolinowa” – jak wiadomo to taka płyta – winylowa czy jakakolwiek inna, która zawiera nagrania wyłącznie utworów granych na skrzypcach. Żeby zwierz musiał takie rzeczy czytelnikom tłumaczyć (i takie rzeczy zmyślać na potrzeby chwili)
’Nowa książka Anty Jadowskiej” – zwierz dokonał tej literówki nie dawno każąc się zarówno autorce książki jak i części czytelników zastanawiać się czy to jest kwestia zwykłego zjedzenia literki czy też w nowej odsłonie przygód Dory Wilk zwierz znalazł coś co absolutnie zaprzecza stylowi autorki. Zwierz literówkę poprawił, ale nigdy już nie będziecie pewni co miał na myśli.
„Głównym złym jest potomek Kina” wiecie Kain jest odpowiedzialny tylko za jedno morderstwo, natomiast kino zniszczyło życie wielu ludziom. Stąd jasne jest, że potomkowie Kina są zdecydowanie z góry predystynowani do bycia wrednymi. Ewentualnie w ten sposób zwierz sugeruje, że największym przeciwnikiem produkcji jest sam reżyser
„w tweedzie” – tak nadgorliwy Word zwierza nie uznaje twittera i tweetów natomiast jest zwolennikiem ubierania wszystkich w tweedy. Zdaniem zwierza jego program jest najprawdziwszym hipsterem.
Zwierz jest także odpowiedzialny za kilka ciekawych zagadek logicznych – czytelnicy mieli okazję zastanawiać się, co we wpisach zwierza nagle robią rowerzyści – kiedy Kolaż zamienił się w kolarza. Raz Widownia zamieniła się w Windownię co całkowicie zmieniło przestrzeń w którym rozgrywał się wpis, ufni czytelnicy zastanawiali się też czym różni się animacja podklatkowa o której jeszcze nie słyszeli od poklatkowej która obiła im się o uszy. Zwierz twierdził też, że w filmie jest mało styku reżysera, co jest ciekawą zagadką logiczną do chwili, kiedy wychodzi, że zwierz chciał napisać o starym dobrym stylu.
Zanim część osób rzuci się komentować, że literówki nie powinny być powodem do dumy, zwierz spieszy donieść, że nie jest ze swoich literówek dumny. Jednak trzeba powiedzieć, że świat postanowił jakoś umilić życie zwierzowi i jego czytelnikom i skoro literówki muszą się pojawiać to przynajmniej niech dostarczają czytelnikom radości. Zwierz musi powiedzieć, że ostatnio słyszał, że traktuje się trochę za bardzo na serio. Zwierz jest od tego daleki, bo na Boga jak zwierz mógłby sam siebie traktować na serio. Taka z niego z niego walcząca ze światem istota. W każdym razie jak sami widzicie dobre literówki nie są złe. Zaś literki są skomplikowane. Całe życie to zdecydowanie za mało by opanować je do perfekcji. Ci nieliczni, którym udaje się to dobrze, są podziwiani przez wieki. Nic więc dziwnego, że zwierz jeszcze się o nie co pewien czas potyka.
Ps: Zwierz jest wymemłany przeżyciami imprezowymi, ale postara się dotrzeć dziś na Grand Budapest Hotel. Przynajmniej nie będzie miał problemu by znaleźć temat na jutrzejszy wpis.