Home Ogólnie Amerykański sen

Amerykański sen

autor Zwierz

Zawsze marzyłam żeby pojechać do Stanów Zjed­noc­zonych. Jako oso­ba, która spędz­iła więk­szość swo­jego życia patrząc na wyśnioną, pod­kolorowaną i prze­puszc­zoną przez celu­loid­ową mag­ię wiz­ję Amery­ki chci­ałam porów­nać to co widzi­ałam na ekranie z rzeczy­wis­toś­cią. Taki mój amerykańs­ki sen.

Na początku sama myśl żeby pojechać do Stanów wydawała się zupełnie kos­micz­na. Wychowu­jąc się  w Polsce w lat­ach 90 Stany Zjed­noc­zone kojarzyły się z przestrzenią tak daleką że w ogóle nieosią­gal­ną. Raz na jak­iś czas moż­na było prze­jść w okoli­cach ambasady i rzu­cić okiem na kole­jkę ludzi stara­ją­cych się o wizę. Wizę której prze­cież spoko­jnie moż­na było nie dostać. Wielu kandy­datów odrzu­cano, mało kto dobrze znał język a już na wyjazdy turysty­czne mało kogo było stać.

Zwierz zawsze chęt­nie słuchał opowieś­ci swo­jego dzi­ad­ka który jako naukowiec był w Stanach, czy opowieś­ci bab­ci, która z kolei zwiedz­iła na stype­ndi­um więk­szość amerykańs­kich bib­liotek. Były to opowieś­ci chy­ba bardziej egzo­ty­czne niż jakiekol­wiek filmy o życiu na Sawan­nie. Stany były wszak sym­bol­em wszys­tkiego do czego się dążyło. Wszys­tko tam było więk­sze, nowocześniejsze, prawdzi­wsze. Były na świecie mias­ta które chci­ało się zobaczyć jak Paryż, czy takie które kusiły swo­ją atmos­ferą jak Lon­dyn, ale gdzieś tam z tył głowy zawsze majaczyła stoli­ca świa­ta – ten drapią­cy niebo Nowy Jork.

Z dziecię­cych marzeń wyras­ta się powoli, zwłaszcza kiedy wciąż coś jest podsy­ca. A w kul­turze pop­u­larnej trud­no było uciec od wiz­ji że Stany to najwięk­sze ze świa­ta państw w którym nawet jeśli nie chce się żyć to człowiek chci­ał­by cho­ci­aż postaw­ić stopę. Kiedy na samym początku studiów zwierz obe­jrzał hurtem wszys­tkie dziesięć sezonów Przy­jaciół, chęć pojecha­nia do Stanów urosła w nim chy­ba bardziej niż kiedykol­wiek. Nawet wiedząc, że mam do czynienia z nieprawdzi­wą wiz­ją, chci­ałam się przekon­ać jak to jest być młodym człowiekiem – cho­ci­aż­by na spac­erze w Nowym Jorku. Kiedy nieco później zaczęłam słuchać Brod­way­ows­kich musi­cali –  wydawało się, że nie ma na świecie nic piękniejszego niż pojechać do Stanów i obe­jrzeć jeden z nich na żywo.

Przez lata zmieniła się też per­spek­ty­wa. Kole­j­ka pod ambasadą zmalała. Bile­ty nadal były dro­gie ale już nie tak nieosią­gal­nie dro­gie. Ludzie którzy wybier­ali się do Stanów na dłużej czy krócej nie byli już jakim­iś bogacza­mi czy ludź­mi z plotek. Zdję­cia z ulic kole­jnych amerykańs­kich miast mogli już pokazy­wać zna­jo­mi ze studiów, którzy opowiadali o tym jak przemierza­li kraj i kon­ty­nent wzdłuż i w szerz. Kiedy jeszcze kil­ka lat temu zdję­cie blogera z Nowego Jorku wywoły­wało emoc­je z cza­sem stało się czymś co nawet nie pod­bi­ja szczegól­nie statystyk. Jasne fajnie wró­cić i napisać porusza­ją­cy wpis o tym jak dopiero z wieżow­ców Nowego Jorku widać nowe życiowe cele, ale z cza­sem nawet to straciło na świeżości.

Amerykańs­ki sen zwierza umier­ał powoli. Bard­zo powoli. Głównie za sprawą Inter­ne­tu. Choć karmiony wciąż pop­kul­tur­al­ną wiz­ją umysł tęsknił za miejs­ca­mi których nie znał, to t prak­ty­cz­na część pokazy­wała że może nie warto przeskaki­wać przez Atlantyk. Wszys­tko co jest na świecie do kupi­enia moż­na już kupić – wystar­czy tylko znaleźć odpowied­nią stronę, wszys­tko co jest do przeczy­ta­nia przeczy­tać, do obe­jrzenia obe­jrzeć. Jed­nocześnie przez tą pop­kul­tur­al­ną mgiełkę zau­roczenia zaczęła prze­bi­jać się rzeczy­wis­tość. Skala niespraw­iedli­woś­ci, rasiz­mu, przestępc­zoś­ci. Im dłużej się czy­tało tym częś­ciej Stany przy­pom­i­nały kraj trze­ciego świa­ta tylko z lep­szym PR. Ale wciąż była w tym już nie dziecię­ca ale taka trochę socjo­log­icz­na potrze­ba by jed­nak rzu­cić okiem na ten zupełnie inny świat tylko pozornie przy­bier­a­ją­cy strój cywiliza­cji zachodniej.

Ostate­cznie jed­nak sen skończył się dosłown­ie przed chwilą. I nie chodzi o wybór Trumpa na prezy­den­ta. Wyobrażam sobie, że moż­na odwiedz­ić kraj w którym rządzi poli­tyk przeze mnie nie popier­any. Tym co ostate­cznie pogrze­bało mój sen jest wprowad­zony dosłown­ie „przed chwilą” zakaz wjaz­du dla mieszkańców częś­ci kra­jów – zamieszkałych w więk­szoś­ci przez lud­ność muzuł­mańską. Ten zakaz – obe­j­mu­ją­cy między inny­mi Iran czy przede wszys­tkim Syrię – to jed­na z tych rzeczy która wydawała się jeszcze niedawno nie możli­wa. Ale stała się możli­wa. Czemu mnie to oburza? Widzi­cie wbrew temu co niek­tórzy próbu­ją nam wmówić, nie wierzę by był to krok powodowany troską o bez­pieczeńst­wo. Więcej, nawet jeśli człowiek troszczy się o bez­pieczeńst­wo kra­ju nie powinien go wprowadzać. Nie wiem kiedy uznal­iśmy, że moral­ność jest dru­gorzęd­na wobec spokoju.

Nie mniej nie tylko o to chodzi. Odpowiedzial­ność społecz­na w imię której mieszkaniec każdego z tych kra­jów jest chwilowo uznany za ter­ro­rys­tę (bo czymże jest nałoże­nia nakazu na wszys­t­kich – zwłaszcza muzuł­manów), spraw­ia, że nie mam najm­niejszych wąt­pli­woś­ci iż Stany nie są kra­jem praw człowieka. I jasne – Pol­s­ka też uchodźców nie chce przyj­mować. Ale nie zakaza­ła wydawa­nia wiz ludziom z Iranu. To co robią Stany jest pier­wszym krok­iem za którym – nieste­ty mogą iść kole­jne. Każdy kto uważnie obser­wował wiek XX wie, że kiedy zaczy­na się zakaza­mi i nakaza­mi obe­j­mować całe społecznoś­ci – religi­jne czy etniczne to nigdy nie kończy się to dobrze. Przyz­nam szcz­erze – jest mało rzeczy które brzy­dzą mnie tak jak postępowanie tego typu. To jest coś więcej niż poli­ty­ka. To drzwi przez które – gdy tylko się je raz uchyli – prze­chodzą nien­aw­iść, cier­pi­e­nie i dehumanizacja.

Wiem, że sporo osób nie widzi w takiej decyzji nic zdrożnego. Wszak każdy kraj ma pra­wo pode­j­mować takie decyz­je jakie chce. Tylko widzi­cie, to nie jest taka decyz­ja. Wtedy moż­na było­by się zas­tanow­ić czy np. nie powin­no się zakazać wjaz­du do kra­ju oby­wa­telom Bel­gi­jskim (a dlaczego by nie sko­ro była tam skutecz­na komór­ka państ­wa Islam­skiego). Tym czym jest decyz­ja nowych władz Stanów to ukłonem w stronę stra­chu, dyskrymi­nacji i wszys­t­kich tych którzy czu­ją się bez­piecznie tylko wtedy kiedy zamkną swo­je granice. Najlepiej bez pyta­nia przed kim. Wszak nie może być tak, że ucieka­jące przed wojną muzuł­mańskie dziecko z Syrii jest niewinne. Bo prze­cież z samego fak­tu bycia muzuł­ma­ninem jest jak­by trochę mniej człowiekiem. Jeśli macie wraże­nie, że kiedyś już spotkaliś­cie się z podob­nym sposobem myśle­nia to się nie myli­cie. Tak już myślano w Europie.

Oto więc jestem – skutecznie wybud­zona.  Z listy rzeczy które obec­nie mi się marzą wyjazd do Stanów wypadł. Nie chce jechać do kra­ju który się tak zachowu­je. Podob­nie jak nie ciąg­nie mnie do prześladu­jącej homosek­su­al­istów Rosji. Być może to nie jest takie złe posi­adać sum­ie­nie. Może to nie jest wcale tak źle być przeko­nanym, że ludzie są ludź­mi nieza­leżnie od wyz­nawanej wiary. Może dzię­ki temu łatwiej marzyć.  W każdym razie muszę sobie poszukać innych snów. W wakac­je chci­ałabym zobaczyć Drezno. To ponoć takie ładne miasto.

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online