Home Książki Czytanie mistrzów czyli 8 książek o tematyce filmowej które ostatnio wpadły w łapy zwierza

Czytanie mistrzów czyli 8 książek o tematyce filmowej które ostatnio wpadły w łapy zwierza

autor Zwierz

Hej

Zwierz ma kilka wad. Większość z nich da się zatuszować niesamowitą wspaniałością zwierza, ale niektóre wychodzą na wierzch. Jedną z wad zwierza jest brak umiejętności zrozumienia, że w dwudziestometrowym mieszkaniu nie da się zmieścić wszystkich książek jakie istnieją, i że trzeba się pogodzić, z tym iż kupowanie jak leci książek o tematyce filmowej albo zbliżonej do filmu musi poczekać, aż zwierz w końcu dorobi się tego stumetrowego mieszkania. Niemniej póki co zwierz walczy ze swoją drobną wadą i żeby jakoś zrekompensować sobie fakt, że jego przestrzeń życiowa ciągle się zmniejsza postanowił napisać dla was wpis o kilku książkach które ostatnio sobie kupił. Trudno będzie to nazwać recenzjami ale zawsze może się przydać jeśli staniecie oko w oko z półką z książkami o tematyce filmowej (których wciąż jest w Polsce skandalicznie mało). Zwierz zwykle stara się dobić do dziesiątki no ale tym razem zostawił sobie nieco mniej pozycji do opisania. Ma nadzieję, że mu wybaczycie.

 

Zacznijmy od wydanej przez Universitas książki Tadeusza Sobolewskiego „Kino swoimi Słowami” – to zbiór felietonów publikowanych przez lata w Kinie i Gazecie Wyborczej. Widzicie zwierz ma do Sobolewskiego uczucia ambiwalentne. Z jednej strony to ten recenzent czy właściwie krytyk filmowy, który omawianie filmu Co Gryzie Gilberta Grape’a zacznie od dokładnego opisu ostatniej sceny, albo zakładając, że czytelnik film zna albo się z nim zupełnie nie licząc. Jego opis bankietów polskich twórców w Hollywood jest absolutnie przekomiczny choć chyba nie było to zamiarem autora. Nie jest jego winą, że w jego tekstach pojawia się pewne połączenie egzaltacji i nadętości, które daje czasem komiczny efekt. Nigdy nie zapomni zwierz jak kilka lat temu czytając jego wrażenia po seansie Antychrysta złapałam frazę „zaszło podejrzenie rozkoszy”, która na stałe zasiedliła się w moim prywatnym słowniku. Ale nawet jeśli zwierz podchodzi do jednego z najważniejszych polskich krytyków z dystansem to jednego nie można Sobolewskiemu odmówić. Sobolewski nie omawia kina cudzego tylko swoje, czytając jego teksty właściwie więcej dowiadujemy się o nim niż o samym filmie. Jego refleksje z Cannes mają zerową wartość informacyjną, ale bezsprzecznie są zapisem jego jak autor w danym momencie reagował na kolejne produkcje. Niektórych może to drażnić, zwierz znajduje to niekiedy z braku lepszego słowa uroczym. I tak denerwując się na autora, zwierz nie jest w stanie nie zazdrościć mu tej umiejętności zaznaczenia samego siebie w tekście i stworzenia czegoś co jednocześnie jest bardzo osobiste z drugiej chowa się za pozornie  dość banalną formą recenzji filmowej. Przy czym nie kupujcie tej książki z jednego powodu – ma skandalicznie wysoką cenę (56 zł) a zwierz zna Universitas i wie, że niedługo pewnie stanieje i zwierz będzie jednym leszczem, który tą kasę wydal (choć w sumie zwierzowi za książkę zapłaciła szlachetna matka widząc jego smutną minę)

A teraz coś z zupełnie innej beczki. Wydawnictwo Rabid, którego publikacje zwierz kupuje nałogowo i kompulsywnie (wystąpi ono w tym wpisie jeszcze raz) wydało książkę Marioli Szydłowskiej „Między Broadwayem a Hollywood. Szkice o Artystach Polskich w Stanach Zjednoczonych”. To książka ciekawa może nie ze względu na wykonanie (książka jest zbiorem krótkich, ciekawych ale nie porywających szkiców), ale tematykę. Gdy mówi się o międzynarodowych karierach Polaków z okresu międzywojennego najczęściej zatrzymujemy się na Poli Negri. W tej książce też występuje ale jako jedna z wielu bohaterek wśród wielu postaci o których większość z nas albo nigdy nie wiedziała albo zapomniała – znajdzie się więc reżyser Ryszard Ordyński, twórca teatralnych masek Władysław Teodor Benda, występujące na scenie Ganna Walska czy Halina Bruczówna. Warto się tym życiorysom przyjrzeć i zastanowić się jak krótka jest nasza pamięć, że z tylu ciekawych nazwisk ostało nam się gdzieś z tył głowy tylko jedno. Do tego książka ma znakomite ilustracje i na pewno można ją spokojnie czytać nawet jeśli nie ma się zielonego pojęcia na temat historii filmu.

 

Teraz książka którą głupio polecać bo teoretycznie jest to taka nowość nie nowość. To wydana przez Słowo/Obraz Terytoria (ich książki nadal można znaleźć w księgarniach) Teatr i Film Trzeciej Rzeszy. W systemie hitlerowskiej propagandy Bogusława Drewniaka, która swoje pierwsze wydanie miała w 1973 przy czym zostało one skonfiskowane i zniszczone – zwierz nie śledził losów publikacji ale zakłada, że może jednak ktoś ją w rękach miał. Zwierz jak może wiecie ma lekkiego hopla na punkcie kina międzywojennego a rola kina  w systemie propagandowym trzeciej rzeszy to coś o czym zwierz lubi czytać (a nawet powinien z powodów zawodowych). Zwierz wie, że można mieć lepsze hobby ale naprawdę poleca wszystkim tą książkę, bo jest po prostu niesłychanie interesująca, a że obejmuje i teatr i film to daje pełnię obrazu wchodzenia systemu totalitarnego w te dziedziny sztuki. Książka ma wszystko czego można chcieć – jest doskonale napisana, zawiera mnóstwo faktów do których inaczej trudno byłoby dotrzeć, pokazuje tło wydarzeń a przede wszystkim pokazuje mechanizmy działania władzy wobec kina i teatru co zwierz jak już wspomniał, uważa za fascynujące i oczywiście przerażające ale w tym rzecz.  No i są w niej dane statystyczne dotyczące filmu co zwierza wprowadza w stan niemal ekstatyczny. Książka jest dość droga (43 zł) ale naprawdę warta każdych pieniędzy.

A  teraz powróci wydawnictwo Rabid z książką, która została wydana by kusić zwierza na pokuszenie kiedy kończą się pieniądze. To Nowe kino Szekspirowskie. Adaptacje sztuk Williama Szekspira w kinie lat dziewięćdziesiątych Sylwii Kołos (wydane w 2007 ale zwierz natrafił na nie w księgarni dopiero niedawno). jak ktoś taki jak zwierz, który prawdopodobnie umie z głowy wymienić wszystkie adaptacje sztuk Szekspira nie tylko z lat 90 może przejść obojętnie wobec takiej publikacji? No jak? książka zasadniczo rozpada się na dwie części –  w pierwszej omówione są klasyczne filmy szekspirowskie a więc pierwsze próby (czyli od 1920 roku kiedy to Hamlet był kobietą), osiągnięcia Oliviera, Wellesa, Zeffirellego oraz wariacje rosyjskie (Kozniecow i Jutkiewicz) oraz Japońskie (Kurosawa). Druga część zawiera już omówienie współczesnych  filmów szekspirowskich kończąc raczej w latach 2000 niż dziewięćdziesiątych. Oczywiście zwierz nie czytał książki po kolei bo nie można wymagać od zwierza by czytał po kolei książkę w której wspomina się adaptacje Branagha (czytanie nie po kolei książek o kinie szekspirowskim jako nowy objaw fangirlizmu). Zwierz ma co do książki mieszane uczucia – z jednej strony to ciekawe omówienie kina Szekspirowskiego – tego starszego nawet lepiej niż tego nowego. Z drugiej strony zwierz miał wrażenie, ze można by rozważania i interpretacje pociągnąć dalej, kosztem opisu pewnych zabiegów inscenizacyjnych. Ostatecznie zwierz odłożył książkę z takim przekonaniem, że może nie wiedział tego wszystkiego zanim zaczął czytać ale bez trudu mógłby taką interpretację wysnuć gdyby się postarał – jakoś przydałoby się tym opracowaniom więcej kontekstu. To nie jest zła książka – może dla kogoś kto nie jest maniakiem kina Szekspirowskiego dokonała, ale zwierza pozostawiła z uczuciem niedosytu.

Kolejna książka to wydany przez Bosz (twarda okładka i wysoka cena 44,90) Odeon. Felietony filmowe Stanisława Janickiego. Zwierz wiedział, że niczego się z książki nie dowie, ale kupił ją ponieważ Janicki poza byciem najsławniejszym chyba popularyzatorem wiedzy o kinie klasycznym ma swój program na RMF Classic. Zwierz pracuje przy RMF Classic od sześciu lat i ani razu nie załapał się na ten felieton. W związku z tym jednym sposobem by zwierz spotkał się z ich treścią był zakup książki (ponownie poprzedzony smętnym spojrzeniem w kierunku swej rodzicielki). zwierz uważa że książka powinna przypaść wszystkim, którzy lubią historię kina i nie lubią przekopywać się przez pozycje typu Zarys historii gospodarczej kinematografii Polskiej (zwierz wie, że to dziwne ale to jedna z jego ukochanych pozycji, którą czytał z pięć razy). Janicki streszcza w krótkich doskonale napisach felietonach historię kina w przyjemnych obrazach które pozwolą nam zabłysnąć filmową anegdotką na spotkaniu i spojrzeć na gwiazdy dawnego kina zupełnie tak jak patrzymy na dzisiejszych twórców kina – z poczuciem, że ich lepiej znamy. Zwierz naprawdę uważa, że Odeon to dobra pozycja dla tych którzy lubią kiedy o historii kina mówi się lekko, strawnie i przyjemnie.

Książkę naprawdę milo się czyta a dla nie lubiących literek jest w środku płyta której można posłuchać 

Zwierz dał się skusić i kupił sobie Bestseller „Piąta Aleja, piąta rano” Sama Wassona, wydane przez Świat Książki. To był błąd. zwierz nigdy nie należał do wielkich fanów Audrey Hepburn – aktorka ładna, sympatyczna, utalentowana ale naprawdę jedna z wielu, które odcisnęły swoje piętno na historii kina. Przy całej zwierza sympatii dla aktorki, jest on daleki od uznania jej za tak ważną dla kinematografii. Ważna jest natomiast dla marketingu sprzedającego jej podobiznę na wszystkim od kubków po parasole. Niestety Piata Aleja. Piąta rano ma w sobie coś z produktu marketingowego. Autor popada w dość grafomański styl i w sposób egzaltowany pisze o niemal wszystkich wydarzeniach towarzyszących powstaniu Śniadania u Tiffanego. Przy czym ponownie – zwierz bardzo film lubi ale a.) uważa że książka była bez porównania lepsza b.) że to miły fajny i przyjemny w oglądaniu film ale nie aż takie rewolucyjne dzieło jak je malują. Zwierz wie, że na świecie jest sporo osób, które są gotowe uznać każdy nawet najdrobniejszy szczegół realizacji filmu za wiadomość bezcenną ale zwierz ma wrażenie, że każdą filmową produkcje można by opisać podobnie bez konieczności popadania w egzaltację czy wyolbrzymienia znaczenia produkcji. Bo rzeczywiście część zawartych w książce informacji jest ciekawa, ale czyta się je przebijając się przez strony zachwytów nad Hepburn, które w pewnym momencie przyprawiają o ból zębów.

 

Na koniec zwierz zostawił Reżyserów wydaną przez Wielką Literę książkę Janusza Wróblewskiego. Zwierz ma wrażenie, że gdzieś o niej wspominał ale Internet wciąż mówi nie więc najwyżej zwierz będzie wykazywał pierwsze oznaki sklerozy i się lekko powtarzał. Książka zawiera poprzedzone krótkim wstępem wywiady z najważniejszymi reżyserami współczesnego kina. Ale naprawdę najważniejszymi czyli Z Cronenbergiem, Greenawayem, Haneke, Lynchem, Koczałowski, Polański, Ivorym, Loachem, Altmanem, Herzogiem – a to nawet nie połowa wszystkich. Wywiady prowadzone przez lata z okazji premier różnych filmów są oczywiście skażone koniecznością mówienia o konkretnej produkcji. Z drugiej jednak strony ma to tez swoje plusy – autorzy mówiąc o jednym filmie często mówią o problemach czy sprawach do których wrócą w swoich następnych produkcjach. Zresztą sporo w tych wywiadach pytań zupełnie z konkretnymi produkcjami nie związanych, dotyczących pomysłu na własne kino, wrażliwości czy zwykłych reżyserskich przemyśleń. Czyta się tą książkę znakomicie bo jest trochę jak te bardzo lubiane przez zwierza krótkometrażówki wielkich reżyserów na 60 lecie Cannes (wydane w Polsce pod zbiorczym tytułem Kocham Kino) – wszystkie są stylistycznie różne, opowiadają o różnych kwestiach, mają inne podejście do kwestii ale w ostateczności obraz jest spójny – widzimy ludzi z pasją, z miłością do kina, z wyczuciem tego medium. Tu jest podobnie – każdy reżyser mówi za siebie ale kiedy odkłada się książkę ma się wrażenie, ze zostaje z nami te kilka zdań, które mówią wspólnym głosem.

No dobra notka robi się niepokojąco długa podobnie jak wysoki robi się stos książek które niestety nie chcą się zmieścić na półce i zajmują honorowe miejsce na co raz bardziej nie dającej się rozparcelować kupce koło biurka zwierza. Na koniec zwierz podrzuci wam jeszcze jedną publikację, którą możecie dostać na Kindla (więcej przestrzeni życiowej!) i która jest po angielsku. To napisana przez Davida Thompsona książka The Big Screen: The Story of the Movies and What They Did to Us. Ta książka jest tak dobra, że zwierz czytając jednego dnia o tym jak specyficzne kalifornijskie światło wpłynęło na całą kinematografię zapomniał wysiąść z tramwaju jadącego do pracy. Więcej wam nie napisze, bo zdaniem zwierza to najlepsza rekomendacja. No to co macie lektury na dłuższy czas a zwierz ma poczucie, że przynajmniej nie wyjdzie przed kimś kto będzie czytał w przyszłości blog na wielkiego nieuka który nawet książki nie  miał w ręku. I to nie jest wina zwierza, ze ilekroć podnosi książkę do swych pięknych ocząt to jest ona o filmie. To jakieś fatum czy coś.

Nie ważne czy na Kindle czy na półkę – książkę warto mieć albo przynajmniej przeczytać.

Ps: A jutro będzie oczywiście o pierwszym odcinku Agentów S.H.I.E.L.D

Ps2: Wygląda na to, że niedługo na blogu spore zmiany graficzne. Czkajcie. I pamiętajcie. Zwierzowe zmiany są tylko na lepsze (powiedzenie made  by zwierz).

16 komentarzy
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online