Home Seriale Klasa Emily czyli o trzecim sezonie „Emily in Paris”

Klasa Emily czyli o trzecim sezonie „Emily in Paris”

autor Zwierz
Klasa Emily czyli o trzecim sezonie „Emily in Paris”

Mam wrażenie, że po każdym sezonie „Emily in Paris” krytycy zbierają się by zastanowić się poważnie – co właściwie jest nie tak z tym serialem. Bo wszyscy czujemy, że coś jest nie tak. W poprzednich latach pisałam o tym, że takiego Paryża jaki pokazuje nam serial nie ma, czy starałam się zagłębić w psychikę własną i głównej bohaterki. W tym roku uznałam, że ponieważ nadal nie dzieje się w serialu nic ciekawego skupimy się na jego wymiarze społecznym.

 

W „Emily in Paris” nie ma niezamożnych osób. Więcej, nie ma też osób z klasy średniej. Właściwie wszyscy, których widzimy na ekranie zarabiają albo dobrze, albo bardzo dobrze, albo należą do elity finansowej kraju. Można by powiedzieć – nic dziwnego, w końcu Emily pracuje w agencji zajmującej się dobrami luksusowymi. I byłaby to może prawda, gdyby nie fakt, że serial ów płaszcz społecznego i finansowego przywileju rozpościera przed Emily dosłownie na każdym kroku.

 

Emily in Paris. (L to R) William Abadie as Antoine Lamber, Charley Fouquet as Catherine in episode 306 of Emily in Paris. Cr. Stéphanie Branchu/Netflix © 2022

 

Zawrócicie uwagę, na czwórkę osób, które Emily spotyka w Paryżu a z którymi nie pracuje. Mamy więc uroczego kucharza z knajpy na dole kamienicy, w której pomieszkuje, przyjaciółkę dorabiająca jako opiekunka do dzieci, dziewczyna kucharza, która bawi się jego sercem, kolega z jednej grupy na zajęciach francuskiego. Każda z tych osób, mogłaby reprezentować jakąś pojmowaną szeroko klasę społeczną. Tylko, że nic poza elitą nie interesuje naszych twórców. Przystojny kucharz w zaledwie dwa sezony stanie się właścicielem modnej restauracji z szansą na gwiazdkę Michelin, koleżanka spotkana przypadkowo w parku będzie dziedziczką fortuny, która chodziła do szkoły z synami najbogatszych rodzin Francji, ukochana kucharza, ma rodzinę posiadającą drobny zameczek na prowincji i nawet kolega z lekcji francuskiego wyląduje na bardzo intratnej pozycji dyrektora do spraw finansowych.  Gdy pojawia się bohater, który dorabia sobie jako uliczny grajek – w przeciągu dwóch sezonów zostanie podniesiony do pozycji autora piosenki na Eurowizję. Inaczej jego status społeczny byłby zbyt niski by mógł pozostać w orbicie Emily.

 

Kiedy pisałam o pięknym Paryżu, po którym porusza się Emily, miałam przede wszystkim na myśli pewną fantazję geograficzno- romantyczną, która zbudowana jest w Stanach na micie starej romantycznej Europy. Jednak im dłużej oglądam serial, tym bardziej widzę w nim też fantazję klasową. To jest Paryż zamożnych elit, które popijają sobie drinki w czasie pracy, a po dwóch latach pobytu w stolicy Francji odkrywają, że w tym mieście są knajpy McDonald’s. Klasowość tej opowieści może się wydać drugorzędna, póki nie zaczniemy się przyglądać temu co czego w serialu nie ma. A nie ma wielu rzeczy, które stanowią element skomplikowanego społecznego i miejskiego krajobrazu Paryża. Bo przecież nie każdy McDonald’s jest na Polach Elizejskich i nie każdy paryżanin mieszka w kamienicy z widokiem na wieżę Eiffla. Emily nie porusza się po mieście metrem (choć to przecież najlogiczniejszy sposób komunikacji), wręcz przeciwnie – wsiada do coraz droższych aut (jeden z odcinków serialu jest sponsorowany przez luksusową markę motoryzacyjną) a z innych środków lokomocji wybiera w tym sezonie tylko balon. Plus, że jej chłopak do Londynu jeździ pociągiem, choć pociągi mają w sobie coś cudownie romantycznego dla części widzów, więc są dopuszczalne.

 

Emily in Paris. (L to R) Ashley Park as Mindy, Paul Forman as Nicolas De Leon in episode 310 of Emily in Paris. Cr. Courtesy of Netflix © 2022

 

Ktoś mógłby zapytać, czy jest w tym coś złego – wybranie sobie elementu rzeczywistości, który się nam podoba. Oczywiście, że nie – każda produkcja to robi. Jednak warto zwrócić uwagę, jak bardzo serial kuruje społeczną rzeczywistość. Jest ona tak wydestylowana byśmy właściwie nie zwrócili uwagi na to, czego w niej nie ma. Byśmy oglądali po prostu – Amerykankę w Paryżu, bez zadawania sobie pytań – skąd bierze pieniądze na te kolejne piękne stroje, na te kolejne wypady na miasto, kto płaci za wystawne przyjęcia, których nasza bohaterka jest częstą gościnią. Ta fantazja jest przyjemna, ale oznacza przycięcie świata tak byśmy zapomnieli, o tym wszystkim co znajduje się poza horyzontem naszego wzroku. Twórcy chcą ładnego serialu, więc odsuwają od nas wszystko co nie jest ładne. Problem w tym, że w świecie Emily – ubogie czy nawet niezamożne, nie jest ładne. I tak klasa staje się kategorią nie tylko społeczną ale też estetyczną. To co w Paryżu nie jest zamożne, nie jest estetyczne, więc nie istnieje w tym serialu. Nawet wspominany McDonald’s jest ujęty estetycznie – tak by nie wprowadzać do tego świata niczego co zakłóci jego klasowe piękno.

 

Nie jest to z resztą pierwszy raz, kiedy Darren Star kreuje w ten sposób przestrzeń w swoich serialach. Można wręcz powiedzieć – opowieści o elitach to jego specjalność. W „Singlu w Nowym Jorku” opowiadał o porzuconym, ale wciąż niesłychanie zamożnym agencie nieruchomości. Bohaterki „Seksu w Wielkim Mieście” (a potem „I tak po prostu”) awansowały z singielek w wielkim mieście na milionerki. Jego serial „Younger” rozgrywał się w świecie wydawniczym, ale bardzo szybko bohaterki znajdowały się jak najbliżej jego szczytu i milionowych umów. Nic dziwnego, że był jednym z twórców nowego „Beverly Hills 90210” które też toczy się w świecie niesłychanie zamożnych nastolatków. Dosłownie cała – udana, kariera tego twórcy polega na opowiadaniu nam o elitach. I tak bohaterowie przeżywają problemy sercowe, zawodowe, prywatne – ale wciąż jest to opowieść rozgrywająca się w bardzo konkretnych finansowych i klasowych dekoracjach.

 

Emily in Paris. (L to R) Christine Pignet As Gigi, Lily Collins as Emily, Lucas Bravo as Gabriel, Camille Razat as Camille in episode 310 of Emily in Paris. Cr. Marie Etchegoyen/Netflix © 2022

 

Nie rozwijam tu czerwonego sztandaru, raczej – w nudny dla socjologów sposób – zwracam uwagę, jak bardzo udaje się nam przeoczyć klasowy wymiar współczesnych narracji. Ja wiem, że mówienie o klasach społecznych, źle się w Polsce kojarzy, a krytycy amerykańskiej rozrywki w ogóle udają, że klas społecznych nie ma. Ale one są i nie jest bez znaczenia o jakich klasach sobie opowiadamy – nawet jeśli robimy to, jak w przypadku „Emily w Paryżu” dla czystej rozrywki. Podczas kiedy historie o arystokracji nie mogą kryć swojego klasowego wydźwięku (mogą go co najwyżej łagodzić aż do przecukrzenia – jak czynił to Julian Fellowes w „Downton Abbey”) o tyle opowieść o Emily nie skłania nas od razu do takich przemyśleń. Przecież to zwykła dziewczyna z Chicago, która ciężko pracuje i dobrze jej idzie. Ona jest przecież taka jak my!

 

No nie jest – większość z nas nawet nie przejdzie obok pięciogwiazdkowego hotelu, w którym szefowa Emily urządza tymczasowe biuro, nie zje w restauracji oznaczonej gwiazdką Michelin, nie będzie zaczepiała na imprezach syna jednego z najbogatszych ludzi na świecie. I to nie dlatego, że wybraliśmy źle pracę, ale dlatego, że granice naszych możliwości wyznaczają też klasy społeczne w których się obracamy. A twórcy serialu bardzo dbają by Emily nigdy nie wypadła z paryskiej czy też francuskiej elity. Emily nie jest taka jak my – a marzenie o jej życiu z pominięciem wymiaru klasowego tej opowieści to karmienie nas przekonaniem, że przecież wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Nie jest. No dobra może mi się czerwony sztandar trochę rozwinął, ale socjologowie czasem tak mają.

 

Emily in Paris. (L to R) Camille Razat as Camille, Lucas Bravo as Gabriel in episode 303 of Emily in Paris. Cr. Stéphanie Branchu/Netflix/Netflix © 2022

 

Ponownie – żeby było jasne – obserwacje odnośnie do budowania narracji w serialu nie oznaczają, że nie należy go oglądać a dostępne kopie spalić. Po prostu czasem głupiutkie seriale, przy których przemiło spędza się popołudnia (boże jaki ten Paryż piękny, jakie te kiecki ładne, jaki kucharz pociągający) mają elementy jakiegoś budowania wizji świata. To jest coś co możemy dostrzec, ale nie musi to zdecydować o tym czy będziemy serial oglądać dalej czy nie. Dodaje tą uwagę, bo wielu czytelników (nie mówię was, ale w sieci widziałam takie reakcje) postrzega takie uwagi albo jako zbędne albo jako psujące przyjemność. Moim zdaniem – nie ma dziełka popkultury, które na głębsze spojrzenie by nie zasługiwało, zaś przyjemność nie jest pochodną „czystości” dzieła. Innymi słowy – możemy widzieć, że w coś nie jest idealne albo widzieć jakieś problematyczne elementy narracji i nadal coś oglądać. Tak długo jak nie wycofujemy się przed ciągłą analizą kultury (by nie popsuć sobie przyjemności) tak długo jest OK. Ja „Emily w Paryżu” oglądam z niesłabnącą fascynacją od trzech sezonów.  Być może by w końcu dojść co z tym serialem jest nie tak, albo przynajmniej przestać co sezon zdawać sobie to pytanie.

0 komentarz
9

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online