Hej
Zwierz się denerwuje. Właściwie to denerwuje się od dłuższego czasu ale ostatnio owo zdenerwowanie osiągnęło poziom na granicy wrzenia. A wszystko za sprawą popkultury. Właściwie to nie za sprawą popkultury ale tego jaki wpływ ma ona na społeczeństwo. I tym razem zwierz nie będzie usprawiedliwiał swojej ukochanej gałęzi twórczych działań ludzkich ale tępił. A sprawa jedynie pozornie może się wydać błaha i śmieszna. O co chodzi – a no o kobiecy biust.
Dla użytkownika współczesnej kultury popularnej samo to określenie może nie wystarczać. Jako żywo bowiem kobiecego biustu nigdy on nie widział. Nie posiadają go bohaterki seriali i filmów ( chyba że oglądamy serial brytyjski albo HBO po 22) – bo jak wszyscy wiemy kobieta składa się z głowy, ramion, cięcie, brzucha, cięcie, kolan, stóp. Niekiedy w wyjątkowych przypadkach składa się z – ramion, pleców i pośladków. Nie mniej nie posiada piersi. Nawet w przypływie największej rozkoszy nie zapomina zdjąć biustonosza, jeśli to uczyni nigdy nie odrzuci kołdry wręcz przeciwnie podciągnie ją jeszcze wyżej by nie gorszyć swego kochanka ( jak wiadomo nic u mężczyzn nie wywołuje większego zgorszenia niż ten szczegół kobiecej anatomii), ba nawet w scenach w których wiemy że kobieta jest naga zawsze można tak pokierować kamerą by nic widać nie było. Tak więc dla nie zorientowanych kobiecy biust to ten element między ramionami a brzuchem który można chyba zobaczyć włącznie na drugiej stronie Faktu.
Ów problem zwierza mógłby was śmieszyć gdyby nie fakt że owa biustofobia zaczyna poważnie odbijać się na naszym postrzeganiu świata i co za tym idzie życiu społecznym. Gdy kilka lat temu zwierz słuchał wywiadu z reżyserem Jamesa Bonda który twierdził że nakręcono dwie wersje filmu jedną z biustem dla zachodu i jedną bez biustu dla krajów arabskich zwierz się śmiał. Dziś wie że nakręcono by tylko jedną wersję bo zachód kryguje się nie mniej niż kraje arabskie. Z kolei oglądając świetny plakat do ekranizacji Larssona ” Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet” na blogu o plakatach zwierz dowiedział się że aby obejrzeć ten plakat na stronie dystrybutora musiałby potwierdzić swoją pełnoletność! ( zwierza bawi pomysł że mógłby się zgorszyć oglądając element anatomii który widzi codziennie w lustrze i to co więcej widział zanim ukończył 18 lat. Ciekawe może to na niego źle podziałało) Co więcej plakat prawdopodobnie nie zawiśnie w kinach bo przecież jest obrazoburczy.
Ten lęk przed kobiecymi piersiami jak pisał zwierz odbija się na społeczeństwie. Dziś gdy w metrze chce się zawiesić plakaty promujące karmienie piersią ludzie piszą do gazet że nie chcą oglądać takich obrzydliwości. W ogóle karmienie piersią publicznie kojarzy się wyłącznie z jakąśpaskudną fizjologiczną czynnością w którą zaangażowane są jeszcze zakazane piersi. No po prostu koszmar. Powinna przyjść jakaś cenzura i natychmiast zasłonić wszystkie karmiące kobiety dużym czarnym kwadratem.
Nie ma się co oszukiwać na takie postrzeganie świata nie wpływa żadna tradycja czy kultura ale właśnie popkultura która czyni z tego elementu kobiecego ciała przedmiot po pierwsze tylko seksualny ( co zwierz jeszcze jest w stanie zrozumieć bo popkultura właściwie wszystko interpretuje według tego klucza) po drugie element zakazany. Zwierz z przerażeniem myśli co dziać się będzie w głowach niektórych turystów zwiedzających muzea kiedy dowiedzą się ile tam wisi nagich nie ocenzurowanych kobiecych piersi ( co więcej tak jest nawet w muzeach Watykańskich – zwierz widział!).
Podsumowując – zwierz w sumie nie jest jakimś szalonym zwolennikiem epatowania nagością w kinie. Zwłaszcza że zazwyczaj epatują kobiety i to wyłącznie by podnieść oglądalność. Ale odnosi wrażenie że jeśli coś grozi naszej moralności to z całą pewnością kobiecy biust nie znajduje się w pierwszej dziesiątce ( choć może zwierz pisze tak bo jest kobietą;)
ps: Aby dać dobry przykład zwierz umieszcza plakat do filmu Larssona. Żeby trochę poepatował dla naszego zdrowia psychicznego. No a poza tym to dobry plakat.