Home Ogólnie No to gramy czyli zwierz wraz z bratem robią listę w co wypada znać nawet jak sie nie chce grać

No to gramy czyli zwierz wraz z bratem robią listę w co wypada znać nawet jak sie nie chce grać

autor Zwierz

 

Hej

Kur­czę od cza­su kiedy zwierz przeczy­tał książkę Komini­ka o prowadze­niu blo­ga jak na złość robi wszys­tko na przekór. Nie nic sobie nie wymyślił po pros­tu tak wyszło. I dziś wbrew wszys­tkim radom postanow­ił zaprezen­tować wam pier­wszy (zwierz ma w głowie jeszcze co najm­niej jeden) w his­torii zwierza wpis, który jest koop­er­acją. Widzi­cie od dłuższego cza­su zwierz czu­je spory dyskom­fort spowodowany całkow­itą nieobec­noś­cią tem­aty­ki gier kom­put­erowych na blogu, który mieni się pop­kul­tur­al­ny. Widzi­cie, zwierz jest na tyle mądry by wiedzieć, że gry kom­put­erowe to być może najwięk­szych wytwór współczes­nej pop­kul­tu­ry jeśli nie kul­tu­ry jako takiej. Z drugiej strony zwierz grał w gry kom­put­erowe kiedy w domu był tylko jeden kom­put­er a o dostęp trze­ba było wal­czyć z rodzi­cielką, ojcem i wszys­tki­mi inny­mi domown­ika­mi (ter­az na całe szczęś­cie licz­ba kom­put­erów prze­rosła liczbę domown­ików i żyje­my we względ­nym poko­ju a zwierz to nawet we względ­nym mieszka­niu). Czyli dawno dawno temu. Inny­mi słowy zwierz się nie zna. Co więcej choć wie, że ma wśród czytel­ników wielu zapalonych graczy ba nawet prawdzi­wych ekspertów, wie też że jest wśród czytel­ników trochę podob­nych zwier­zowi oby­wa­teli. Dlat­ego zwierz przysi­adł ze swoim młod­szym bratem (który gra, czy­ta i ogól­nie kumaty jest) i razem postanow­ili stworzyć listę. Pier­wsze dziesięć punk­tów na liś­cie to po pros­tu takie gry, w które naszym zdaniem każdy powinien pograć albo przy­na­jm­niej znać nawet jeśli się w nie  gra i nie ma zami­aru zagrać. Oczy­wiś­cie spis jest subiek­ty­wny (zwłaszcza w tych miejs­cach, w których zwierz się wtrą­cał). Pod koniec pojaw­ia się dru­ga lista — zupełnie subiek­ty­wnie wybrana przez bra­ta zwierza pię­ciu gier, w której każdy powinien zagrać żeby lep­iej zrozu­mieć dlaczego gra kom­put­erowa to coś co może nam zaofer­ować więcej niż film czy nawet książ­ka. Zwierz i jego brat proszą (zwłaszcza tych pro­fesjon­al­nie zaan­gażowanych czytel­ników), że to przede wszys­tkim wpis może nie ama­tors­ki ale subiek­ty­wny szuka­ją­cy raczej tego co wszyscy jakoś kojarzą a nie co wybit­ni spec­jal­iś­ci uważa­ją za najlep­sze (nie jest to wybór najlep­szych gier!)

1. Final Fan­ta­sy — w 1987 roku fir­ma Square zde­cy­dowała się na wypuszcze­nie ostat­niej gry na kon­sole NIn­ten­do Entertei­ment. Aby zaz­naczyć, że to ostat­nia gra po której więcej nie będzie nazwało ją “Final Fan­ta­sy”. Jak zwyk­le bywa w przy­pad­ku tych którzy ostate­cznie zde­cy­dowali się porzu­cić jak­iś biznes gra odniosła sukces komer­cyjny, A to był dopiero początek — do 2011 roku kupi­ono ok. 100 mln egzem­plarzy gier spod znaku Final Fan­ta­sy, niek­tórzy sza­cu­ją że było ich ok. 50, z czego które są które nie za łat­wo się poła­pać bo częś­ci zmieniono numer­ację.  Final Fan­ta­sy to jed­nak przede wszys­tkim gra znana z tego, że wiele ele­men­tów wprowadz­iła jako pier­wsza min. Final Fan­ta­sy II uciekało od bezpośred­niej kon­tynu­acji losów swoich bohaterów z pier­wszej częś­ci co wów­czas stanow­iło nowość. Trud­no jed­noz­nacznie określić wpływ Final Fan­ta­sy na pop­kul­turę — zdaniem niek­tórych przy­czyniło się do pojaw­ienia się masy dziew­czyn z różowy­mi włosa­mi i wielki­mi miecza­mi, które okazu­ją się pis­to­letem skałkowym. Inni twierdzą, że wpływ Final Fan­ta­sy jest znacznie więk­szy i właś­ci­wie odbiło się na wszys­t­kich grach tego typu. Zwierz zaś wie, że tem­at muzy­czny z szóstej odsłony gry — “Theme of LOve” dopuszc­zono do pod­stawy pro­gramowej muzy­ki dla uczniów szkół śred­niej w Japonii. Fani wielokrot­nie doma­gali się wznowień najbardziej cenionych VI i VII częś­ci gry ale stu­dio przyz­nało, że ich ponowne wydanie oznacza­ło by śmierć dla mar­ki. Dlaczego? ponoć są o tyle lep­sze od obec­nych częś­ci, że wid­ow­n­ia szy­bko by się zori­en­towała z jakim chłamem ma do czynienia.

2. Call of Duty — wedle niek­tórych sza­cunków jed­na z naj­cen­niejszych marek growych na zie­mi (przy­chody ze sprzedaży wszys­t­kich gier sza­cu­je się na 3 mil­iardy dolarów), sprzedano pon­ad 100 mil­ionów kopii i wedle niek­tórych sza­cunków co piąte amerykańs­ka rodz­i­na ma w domu Call of Duty. Jest to typowa strze­lan­ka z per­spek­ty­wy first per­son shoot­er (pier­wszy Call of Duty robiono na sil­niku Quake III Are­na) lub third per­son shoot­er. Zdaniem niek­tórych gra odpowiedzial­na za wszys­tko co złe w tego typu współczes­nych pro­dukc­jach. Po sukce­sie Call of Deau­ty każ­da strze­lan­ka chci­ała ją przy­pom­i­nać co spowodowało że ter­az wszys­tkie wyglą­da­ją mniej więcej tak samo. Być może właśnie dlat­ego warto rzu­cić okiem na Call of Duty (choć eksper­c­ki brat zwierza zaczął się głośno zas­tanaw­iać czy przy­pad­kiem nie powin­niśmy napisać tu o Counter Strike ale doszedł do wniosku, że prze­cież Counter Strike nie ma co pią­ta amerykańs­ka rodz­i­na). Zwierz wymusił od bra­ta obow­iązkową aneg­dotę i dowiedzi­ał się, że kiedyś twór­cy gry zapy­tali na 4chan czego im w grze braku­je. Jako że 4chan to dom wszys­t­kich inter­ne­towych trol­li społeczność zawyrokowało, że braku­je im dinoza­u­rów. Call of Duty dinoza­u­rów nie dodało ale zro­bili to twór­cy konkuren­cyjnej gry — Bat­tle­field III gdzie pojaw­ia­ją się dinozaury.

Mario Bros - nie zna życia kto nie służył w mary­nar­ce, nie zna gier kto nie grał w Mario. Jed­na z najpop­u­larniejszych gier w his­torii. Wypro­dukowana w 1985 roku doczekała się dziesiątek kon­tynu­acji, opcji, podrzęd­nych serii. Niemal wszys­tkie zaś przyniosły twór­com olbrzymie zys­ki i okaza­ły się sporym hitem.  Tak naprawdę plat­for­mówka wdarła się do serc widzów między inny­mi dlat­ego, że wcale nie była taka łat­wa do prze­jś­cia. Nie jeden pad i nie jed­na klaw­iatu­ra została zmi­ażdżona przez wściekłych graczy, którzy po raz kole­jny nie doskoczyli. Nie mniej jak zauważa brat zwierza, właśnie to jest jeden z najważniejszych wspól­nych cech gier, które wryły się w zbiorową pamięć — ludzie mogli mieć mnóst­wo prob­lemów z prze­jś­ciem gry, albo nawet nie do koń­ca intere­sować się fabułą (ręka do góry ile osób naprawdę zas­tanaw­iało się dlaczego hydraulik ratu­je księżniczkę z ręki pot­wo­ra zabi­ja­jąc po drodze grzy­by) ale miło wspom­i­na­ją czas jaki spędzili na grze. Cieka­wostek o Mario jest całe mnóst­wo, jed­na z nich to taka, że główny bohater otrzy­mał swo­je charak­terysty­czne wąsy tylko po to by nie trze­ba było ani­mować jego twarzy. Pon­ad to jeśli naprawdę chce­cie kogoś obraz­ić zawsze może­cie powiedzieć, że skrę­ca a lewo w Mario Bros. Jed­na z nielicznych gier na tej liś­cie, w którą zwierz grał jeszcze w tych pięknych cza­sach kiedy w każdym domu był Pegazus.

Silent Hill — nie daj­cie się zwieść śred­niej jakoś­ci pro­dukcji fil­mowej. W prze­ci­wieńst­wie do zasady fil­mowej najwyżej oce­ni­ane są dru­ga i trze­cia część mimo, że już pier­wsza odsłona gry wzbudz­iła spore zain­tere­sowanie widzów. Twór­cy gry pod­kreślali że pisząc his­torię odosob­nionego amerykańskiego miastecz­ka, w którym nasz bohater szu­ka zagin­ionej bliskiej oso­by i coś dzieje się naprawdę nie tak, pisali raczej prag­nąc stworzyć grę ide­al­ną niż sprzedać ją jak najwięk­szej iloś­ci osób. nie mniej wyda­je się, że udało się i jed­no i drugie. Silent Hill może nie jest powszech­nie uznane za genial­ną grę ale chy­ba żaden gracz nie jest w stanie prze­jść obo­jęt­nie wobec jego atmos­fery. Twór­cy gry gra­ją przede wszys­tkim wyobraźnią widza tworząc coś na ksz­tałt psy­cho­log­icznego hor­roru. Pod­czas gdy w innych grach moż­na się spodziewać, że coś wyskoczy w ciem­noś­ci tu gra się przede wszys­tkim efek­tem — najs­traszniejsze jest to czego nie widać — wielu graczy pod­kreśla, że atmos­fera zagroże­nia i niepoko­ju pod­pier­ana przez niesamow­itą ścieżkę dźwiękową zamienia grę we wcią­ga­jące ale w sum­ie wyjątkowo nieprzy­jemne a właś­ci­wie niepoko­jące przeży­cie. Nie zmienia to fak­tu, że pier­wsze trzy częś­ci są zde­cy­dowanie prze­myślane i opier­a­ją się na wielu zapoży­c­zonych z innych wyt­worów kul­tu­ry wątkach. Ponoć twór­cy jako jed­ną z najważniejszych inspiracji podawali “Dra­binę Jakubową” świet­ny film o który zwierz ma wraże­nie, że wszyscy o nim słyszeli a mało kto widział.

Dia­blo — och jedy­na gra na tej liś­cie z którą zwierz czu­je emocjon­al­ny związek. Praw­da jest taka, że ani dru­ga ani trze­cia część mimo dostar­cza­nia sporej przy­jem­noś­ci grac­zom nawet nie ocier­a­ją się o to czym była część pier­wsza. Powszech­nie chwalona ówcześnie muzy­ka, grafi­ka czy fakt, że zawsze moż­na było znaleźć coś nowego na sprzedaż czy wymi­anę bled­ną wobec wspani­ałej gry­wal­noś­ci Dia­blo. Kto nie spędz­ił godzin zabi­ja­jąc kole­jne pot­wory, szuka­jąc zbroi w ksz­tał­cie krowy (jeden z dow­cip­nych dodatków) czy klonu­jąc naj­droższy posi­adany przed­miot (zwierz wie, że to wada gry kiedy da się ominąć pewne zasady ale zwierz do dziś pamię­ta jak się to robiło) ten nie pamię­ta co to znaczy grać w gry pod koniec XX wieku. Z resztą wyda­je się, że Dia­blo stworzyło dość ciekawą grupę fanów — nie są spec­jal­nie widoczni na co dzień, czeka­ją od wieków aż ktoś podrzu­ci im nowy kawałek (niek­tórzy twierdzą że Majowie odlicza­li do Dia­blo III) ale co ciekawe to nie jest gru­pa fanów bie­ga­ją­ca wszędzie w prze­bra­niu swoich ulu­bionych bohaterów (co jest trudne bo bohater w Dia­blo jest wysoce bez wyrazu) — wyda­je się, ze spo­ra część z nich to ci gracze którzy zakochali się w grze anno domi­ni 1996 i dziś szes­naś­cie lat później choć są już dorośli i w gar­ni­tu­rach chodzą do swo­jej dobrze płat­nej pra­cy nadal wzdy­cha­ją za chy­ba najbardziej gry­wal­nym dziełem Bliz­zar­da. Dla zwierza Dia­blo to przede wszys­tkim spokój dziecińst­wa — siady­wał wtedy na kanapie w poko­ju mat­ki i przy akom­pa­ni­a­men­cie zabi­janych pot­worów opowiadał jej o swoim dniu. Pot­wory zabi­jała rzecz jas­na mat­ka zwierza. Do dziś słysząc dźwięk wypada­jącego zło­ta z Dia­blo zwierz przenosi się men­tal­nie w cza­sy rados­nego dziecińst­wa. I chy­ba nie tylko on bon na okrut­nym meta­criticu Dia­blo może się pochwal­ić 94% pozy­ty­wnych ocen co jak wiedzą wszyscy nie zdarza się często.

Heroes of Might and Mag­ic — zwierz (ani tym bardziej brat zwierza) nie upiera się, że jest to najlep­sza gra jaką kiedykol­wiek napisano. To typowa tur­owa strate­gia z której moż­na się dowiedzieć że 500 chłopów jest w stanie zabić jed­nego smo­ka (a Dratewka chci­ał sam…), nie mniej zwierz nie spotkał jeszcze niko­go kto nie stwierdz­ił­by, że  gra ze zna­jomy­mi w Herosów nie jest jed­ną z lep­szych okołogrowych rozry­wek. Trud­no do koń­ca stwierdz­ić, skąd bierze się pop­u­larność gry w której rozbu­dowu­je się swo­je mias­to i szu­ka kawałków drew­na które bywa­ją cen­niejsze od zło­ta. Z całą pewnoś­cią w pamię­ci zwierza gra wiąza­ła się z obow­iązkową marną grafiką (robiono ją jeszcze pod DOS) i niesły­chanie prostą kon­strukcją roz­gry­w­ki. Zwierz musi przyz­nać, że chwila w której grafi­ka zaczęła się polep­szać ( część IV była już mało kan­ci­as­ta) radość z gry nieco zmalała. Nie mniej wciąż jest to jed­na z gier (Herosi III zwłaszcza) do których bez prob­le­mu moż­na znaleźć chęt­nych do roz­gry­w­ki. Co więcej jeśli ma się trochę niezdrowego żar­cia, odrobinę alko­holu i trzy krzesła oraz cier­pli­wość by uznać, że nie zawsze się wygry­wa (zwierz ma 500 chłopów brat zwierza zawsze ma dwa smo­ki) to jest to jed­na z lep­szych form spędza­nia wol­nego cza­su a kto wie może nie jed­na  z fajniejszych ner­dowo impre­zowych gier ever. Fakt, że wydano ją na Game Boya spraw­ia, że zwierz poważnie się zas­tanaw­ia czy nie stać się posi­adaczem takiego cuda.

Bal­dur’s Gate — “Przed wyrusze­niem w drogę należy zebrać drużynę” — to zdanie wypowiedziane głosem Pio­tra Fron­czewskiego przez co najm­niej rok było ostat­nim jakie zwierz słyszał przed snem i jed­nym z pier­wszych jakie słyszał po powro­cie do domu. Bal­dur’s Gate może i jest jed­ną z najlep­szych (ówcześnie ) gier RPG (osad­zona w świecie For­got­ten Relams a opar­ta zasada­mi o drugą wer­sję Advanced Dun­geons &Dragons) ale niemal wszys­tkim Polakom będzie się kojarzyła z genial­nym pol­skim dub­bingiem (zwanym przez niek­tórych — najbardziej wkurza­ją­cym pol­skim dub­bingiem). Co praw­da dziś trud­no się pogodz­ić z jakoś­cią grafi­ki ale w chwili kiedy gra pojaw­iła się na rynku było to coś równie nowego i zach­wyca­jącego co Dia­blo (gry dzielą co praw­da dwa lata ale powiedzmy sobie szcz­erze to było jeszcze w cza­sach kiedy dało się nadążyć za rynkiem). Prze­myślana fabuła spraw­iła, że  Bal­dur’s Gate stanowi przykład wczes­nego RPG w szczy­cie jego rozk­witu. Co praw­da czekanie na trze­cią zapowiedzianą mgliś­cie część przy­pom­i­na czekanie na Godota ale moż­na się spodziewać że kiedyś się w końcu pojawi. Na razie wierni fani serii mogą się pocieszać naw­iąza­ni­a­mi do gry w fab­ule Mass Effecta

8.Fall­out — nawet jeśli nigdy nie gral­iś­cie w Fall­ou­ta to na pewno o nim słyszeliś­cie. Roz­gry­wa­ją­ca się w post apokalip­ty­cznej rzeczy­wis­toś­ci (czy­taj w post apokalip­ty­cznych stanach) gra jest jed­nym z lep­iej rozpoz­nawal­nych pop kul­tur­al­nie wyt­worów prze­mysłu growego. Styl­isty­cznie łączy ele­men­ty z przyszłoś­ci z muzyką i desingiem z lat 40–50. Bohater przemierza bez­droża by znaleźć dla swo­jego schronienia fil­tr do wody (w późniejszej częś­ci spo­tykamy mieszkańców jed­nego z schronów którzy skarżą się że mają set­ki poznos­zonych im fil­trów do wody które nie są im zupełnie potrzeb­ne). Tym co wyróż­ni­ało Fall­out to nie tylko spore poczu­cie humoru i ilość pop­kul­tur­al­nych naw­iązań, ale przede wszys­tkim z olbrzymiej iloś­ci potenc­jal­nych rozwiązań i przy­pad­kowych spotkań z  posta­ci­a­mi, które niekoniecznie  prowadzą do szyb­szego rozwiąza­nia gry. Co więcej decyz­je pode­j­mowane przez gracza mogą być sprzeczne z tym co sugeru­je cel gry a i tak nagrod­zone, podob­nie jak nigdy nie wiado­mo co zabloku­je nam dojś­cie do zakończenia. Taka możli­wość spraw­ia, że Foll­out naprawdę da się prze­jść więcej niż jeden raz a co więcej dialo­gi są naprawdę dow­cip­ne. Zwierz jest przeko­nany o wielkoś­ci tej gry ponieważ nigdy nie zagrał w nią nawet przez chwilę ale jej his­torię usłyszał co najm­niej kilka­naś­cie razy od bard­zo wielu graczy.

9. Planescape?: Tor­ment — to się nazy­wa dopiero kul­towy klasyk — po wyda­niu go po raz pier­wszy w 1999 roku gra nie zaro­biła wiele i nie pod­biła serc graczy. Główny bohater Bez­imi­en­ny nieśmiertel­ny poszuku­ją­cy swoich utra­conych wspom­nień z poprzed­nich żyć okazał się jed­nak bohaterem którego pokochała kry­ty­ka co spraw­iło, że gra nie popadła w zapom­nie­nie. Najczęś­ciej wymieni­aną cecha gry jest olbrzymia ilość dialogów (ale tak dziesięć razy więcej niż w innych grach tego okre­su) i to co w grach najlep­sze — niezwykłe zdy­w­er­sy­fikowanie fabuły w zależnoś­ci od pode­j­mowanych przez gracza decyzji. Dodatkowo kry­ty­cy pod­kreślali fakt, że gra bardziej nawet niż na walce czy  zdoby­wa­niu kole­jnych poziomów sku­pia się na wewnętrznej wędrów­ce bohat­era i poszuki­wa­niu odpowiedzi na pytanie co może zmienić naturę człowieka. Dodatkowym plusem jest wer­s­ja pol­s­ka która ponoć jest jeszcze lep­sza od ory­gi­nału — odpowiedzial­ny jest za nią CD Project który w ogóle kiedyś wydawał się zwier­zowi miejscem z którego wychodz­iły tylko dobre gry. Ponoć jedyną wadą gry zdaniem kry­tyków w chwili kiedy wychodz­iła było to, że dłu­go się ładu­je. Zwierz jest ciekawy jak chodz­iła­by dziś na współczes­nych komputerach.

10. Tetris — powiedzmy sobie kto nie grał w Tetris musi­ał zostać zamknię­ty na ostat­nie dwadzieś­cia lat. Gra została wymyślona przez rosyjskiego infor­maty­ka i matem­aty­ka Pażyt­nowa. Do dziś sprzedano pon­ad 100 mil­ionów kopii ale twór­ca praw­ie nic na tym nie zaro­bił (minus pra­cy w Związku Radzieckim). leg­en­da miejs­ka głosi że Tetris pow­stał z nudów ale jeśli tak była­by to naj­ge­nial­niejsza gra na świecie, która pow­stała dla zabi­cia cza­su. Do dziś moż­na jej staw­iać poważne naukowe pyta­nia jak np. to czy da się grać w Tetris w nieskońc­zoność (nie da się i to nie da się matem­aty­cznie a nie tech­nicznie). Ale w Tetris grać warto bo jak pokaza­ły bada­nia nawet pół godziny Tetrisa może pod­nieść wasz zdol­noś­ci umysłowe drodzy czytel­ni­cy. Co ciekawe naukow­cy potwierdzili też, że za dużo cza­su przy grze powodu­je granie w nią “w głowie” syn­drom na który cier­pi każdy kto spędz­ił za dużo cza­su gra­jąc w Tetris i potem widzi spada­jące kloc­ki przed snem. Co ciekawe pop­u­lar­na melodyj­ka z gry znana na całym świecie i wyciszana przez wszys­t­kich stu­den­tów w cza­sie zajęć to mar­na elek­tron­icz­na wer­s­ja piosen­ki Korobeini­ki — trady­cyjnej piosen­ki ludowej.

A ter­az mała i krót­ka lista gier, które zdaniem bra­ta zwierza dobrze pokażą wam, że gry to jed­nak coś więcej niż tylko pros­ta rozry­wka — jeśli nie fab­u­larnie to for­mal­nie (przy czym warto zaz­naczyć, że nie są to w żad­nym przy­pad­ku gry nis­zowe, czy artysty­czne bo takie też się pisze)

1.Bioshock — Bioshock dziejące się w zalanej przez wodę antyu­topii pokazu­je grac­zowi, że gra może go zaskoczyć w zupełnie inny sposób niż film. Fakt, że sami jesteśmy bohat­era­mi i nie może­my spo­jrzeć na nasze akc­je z boku spraw­ia, że gracza moż­na zaskoczyć… nim samym. Zwierz nie będzie zdradzał szczegółów ale Bioshock pokazu­je co to jest psy­cho­log­iczny twist.

2. Por­tal — pokazu­je że fabuła gry nie musi się kon­cen­trować na zabi­ja­niu kogoś by wygrać. Co więcej pozwala zrozu­mieć jak bard­zo sze­roką for­mą jest gra kom­put­erową — może się w niej zmieś­cić właś­ci­wie wszys­tko. A poza tym gra jest niesamowicie zabawna.

3. Mass Effect — mimo rozczarowu­jącego zakończenia ostat­niej częś­ci ( o której zwierz słyszał tyle razy) pokazu­je jak bard­zo epick­ie mogą być gry kom­put­erowe, do tego jest to niesły­chanie wcią­ga­ją­ca roz­gry­wka, w którą może zagrać właś­ci­wie każdy.

4. GTA - nie wcale nie chodzi o sym­pa­tię do roz­jeżdża­nia prze­chod­niów. Trud­no o grę która lep­iej pokazu­je, że ta for­ma pozwala na stworze­nie świa­ta czy mias­ta, które żyje nawet wtedy kiedy gracza tam nie ma. Inny­mi słowy tworzy się złudze­nie świa­ta, który funkcjonu­je nawet wtedy kiedy do niego nie zaglą­damy — tym samym przed­staw­ie­nie trwa ale nawet nie potrze­bu­je aktorów.

5.Dark Souls — gra pokazu­ją­ca ze obow­iązkowa w przy­pad­ku fil­mu czy książ­ki fabuła nie jest aż tak koniecz­na. Moż­na wpuś­cić bohat­era w świat i poz­wolić mu po pros­tu gon odkry­wać bez zaz­naczenia ważnej i prostej mis­ji. Do tego jest to gra bard­zo trud­na co o dzi­wo spraw­ia, że gra się w nią lep­iej a nie gorzej, ponoć przy­pom­i­na nieco pier­wsze Dia­blo co zdaniem zwierza jest kom­ple­mentem nie do przecenienia.

       I tak obie listy dob­ie­ga­ją koń­ca. Żad­na z nich nie została stwor­zona przez pro­fesjon­al­istę ale może i dobrze bo kto by chci­ał czy­tać po raz set­ny listy złożone z tych samych tytułów. Praw­da jest jed­nak taka, że zwierz słucha­jąc swo­jego bra­ta (pop­kul­tur­al­ność musi być zaraźli­wa brat zwierza zde­cy­dowanie za dużo wie z głowy o grach) uświadomił sobie jak wiele traci nie gra­jąc w gry (zwierz nie ma żad­nego zaplecza ide­o­log­icznego, po pros­tu go nie bawi ten rodzaj rozry­w­ki), bo to co usłyszał było fajniejsze niż więk­szość opisów filmów, które był w stanie sam wypro­dukować. Co więcej gry dojrza­ły zde­cy­dowanie wcześniej niż kino więc kto wie jakie będą kiedy stuknie im set­ka tak jak X muzie. W każdym razie zwierz ma nadzieję, że ci którzy gra­ją nie walą głową w stół, a którzy nie gra­ją są na tyle zaciekaw­ieni by spróbować zagrać.

Nato­mi­ast do was drodzy wid­zowie zwierz ma pytanie czy może wy macie takie gry o których myśl­cie, że nie da się  ich ominąć albo takie w które koniecznie trze­ba zagrać. Przy czym mogą to być nawet Angry Birds.

Ps: Jutro będzie taki fajny konkurs, że zwierz aż się sam doczekać nie może. ??

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online