Hej
Zwierz wrócił z przed premierowego pokazu ostatniej części Harrego Pottera i z góry zaznacza, że będzie musiał obejrzeć ten film jeszcze raz. Bez dubbingu ( podkładanie głosu pod Alana Rickmana powinno być autentycznie zabronione), bez 3D ( to akurat dla zasady bo w filmie nie jest aż tak złe), bez chrupiących ludzi na sali, którzy znaleźli się na niej tylko dlatego, że wygrali bilety w jakimś konkursie.
Ale nie tylko dlatego zwierz będzie musiał obejrzeć ten film jeszcze raz. Drugi seans jest konieczny bo w czasie całego tego zwierza nie opuszczała myśl, że oto ogląda film którego pierwszy odcinek zobaczył 10 lat temu ( zwierz ma fenomenalną pamięć więc bez problemu potrafi przypomnieć sobie jak w drodze do szkoły codziennie mijał reklamujący pierwszą część plakat). Tak więc trudno jest zwierzowi jednoznacznie ocenić czy film który oglądał jest dobry.
Z całą pewnością jego twórcy stanęli przed niezwykle trudnym zadaniem. Nie dość że film nie stanowi całości jest jedynie kontynuacją fabuły, którą publiczność kinowa widziała pół roku wcześniej to jeszcze mają do czynienia z publicznością, która w historii dążącej do suspensu zna już zakończenie. Zdecydowanie widać w filmie, że twórcy wzięli to pod uwagę i nawet chyba nie udawali, że kręcą film dla wszystkich.
Redukując wszystkie poboczne wątki skupili się na bitwie o Hogwart. Jednak zamiast stawiać wyłącznie akcję ( spokojnie jest jej w filmie zdaniem zwierza sporo) postawili na nastrój. Niemal od samego początku film buduje atmosferę ostatecznego starcia.Stawka gry – wszystko albo nic to właściwie motyw przewodni tego filmu, w którym scen podniosłych jest tyle, że można było by nimi obdarować kilka produkcji.
Co więcej są to sceny niezwykle sprawie wyreżyserowane – zwłaszcza umiejętnie gra się tu ciszą – gdy akcja nagle spowalnia gdy podniosła ścieżka dźwiękowa milknie mamy poczucie, ze oto dzieje się coś ważnego. Oczywiście można powiedzieć, że w niektórych momentach nieco przesadzono ( zwłaszcza scena mowy Nevilla) ale z drugiej strony tylko w takiej atmosferze jesteśmy w stanie na chwile zapomnieć, że znamy skutki trudnych decyzji jakie przyjdzie podjąć głównemu bohaterowi i choć przez chwilę zadrżeć nad jego losem. Pod tym względem ostatnia część Pottera jest filmem bardzo udanym.
I chyba w sumie nie ma sensu oceniać tego filmu z punktu widzenia sztuki filmowej – bo jako taki na pewno ma wiele wad – bo przecież tak naprawdę nikt nigdy nie będzie oglądał tej produkcji tylko dla niej samej. To nie jest po prostu film tylko ostatnia część Pottera, która staranie nadaje nastrój rozstania się z serią.
Zwierz na przykład cały seans składał dzięki bogom od castingu, że dziesięć lat temu natchnęły speców którzy robili obsadę. Gdy ma się świadomość, że grający trójkę głównych bohaterów mieli tylko po jedenaście lat i bardzo małe doświadczenie gdy zostali zatrudnieni do filmu spoglądając na nich teraz można dojść do wniosku, że jedna zła decyzja w tamtym castingu a całe przedsięwzięcie by się nie udało. Zwłaszcza zatrudnienie Daniela Radcliffa do głównej roli zwierz uważa za przebłysk geniuszu – zwierz nie wie czy to będzie dobry aktor ale na pewno jest idealnym Potterem. Z resztą oglądając tą ostatnią część zwierz łapał się na wielu takich sentymentalnych rozważaniach np. jak by wyglądała seria gdyby Severusa Snape nie grał Alan Rickman ( trudne do wyobrażenia) który z tej z założenia nieprzyjemnej postaci czyni kogoś komu z całego serca się kibicuje, i co by było gdyby Bellatrix Lestrange nie grała Helena Bonham Carter, która w jednej scenie w której ma grać siebie i nie siebie pokazuje niesamowity talent. Pozostaje pytanie co dalej. Czy ostatni Potter kinowy to naprawdę jakiś koniec? W jednej ze scen filmu gdy nasi umorusani bohaterowie stoją trzymając się za ręce kamera delikatnie cofa się jakby chciała nam dać chwilę byśmy mogli przyjrzeć się naszym bohaterom po raz ostatni. To słuszny zabieg.
Trójka aktorów którzy jak sami twierdzą najlepszą dekadę życia mają już najprawdopodobniej za sobą ( fakt że żyją tylko dwie dekady czyni to stwierdzenie przerażającym) rozejdą się by do końca życia walczyć z tym że są Harrym Hermioną i Ronem. Tym samym skończył się największy światowy eksperyment aktorski – na którego słodkie lub bardzo cierpkie owoce przyjdzie nam teraz czekać.
Skończył się też największy światowy festiwal angielskiego przemysłu filmowego który udowodnił że świetne kino można robić poza Ameryką, a może nawet należy je robić poza Hollywood. Jeśli Potter przejdzie do historii kinematografii to nie tylko dlatego, że zarobił najwięcej ze wszystkich filmowych serii ale też dlatego że będzie punktem stycznym dla całego pokolenia angielskich aktorów.
Skończyła się też najdziwniejsza na świecie seria filmów, na premierze których fani najgłośniej piszczą nie na widok reżysera czy aktorów ale autorki książki. I to jej właśnie dziękują. Jeśli kiedykolwiek w XXI wieku była chwila w której zwolennicy słowa pisanego mogli poczuć swój triumf to z całą pewnością jest to moment w którym kilkutysięczny tłum skandował nazwisko Rowling w czasie premiery ostatniego filmu. Jakim cudem nie zapomniano w tym zamieszaniu wielkiego kina o autorce zwierz nie wie. Ale wie, że od pierwszej części nie pozwalano zapomnieć, że bez jej wyobraźni nie było by całego tego cyrku.
Wydaje się że jest to jeszcze jeden koniec. Koniec, którego znaczenia zwierz nie do końca rozumie. Jest na świecie dość spora grupa nieco młodszych od zwierza ludzi dla, których obecność Pottera była pewnym stałym elementem w życiu. Nawet kiedy książka się skończyła ( wtedy zwierz miał swoje poczucie schyłku) nadal żyli czekając na filmy. Teraz kiedy film się skończył czują się nagle pozbawieni czegoś co uważali za pewien pewnik. Cóż trudno powiedzieć jak długo będą się tak czuli ale jak pokazuje zwierzowi internet żałoba po własnym dzieciństwie zawsze trwa chwilę.
Pytanie co dalej? Jak wiedzą ci co książkę czytali (a ci co nie czytali niech przestaną czytać wpis i pójdą czytać) epilog całej historii toczy się 19 lat później. Dajmy więc sobie 19 lat. Jeśli za dwie dekady ktokolwiek będzie pamiętał, że na dworcu King Cross jest peron 9 i 3/4 wtedy cytując zdanie J.K. Rowling ” Wszystko będzie dobrze”