Home Ogólnie W porównaniu do mojego kota jestem bardzo pracowita czyli kilka uwag o lenistwie

W porównaniu do mojego kota jestem bardzo pracowita czyli kilka uwag o lenistwie

autor Zwierz

Skończyłam szkołę przeko­nana, że jestem osobą niesamowicie leni­wą. Ter­az kiedy piszę ten post w środ­ku nocy reflek­s­ja nad tym czy rzeczy­wiś­cie jestem leni­wa nie daje mi spoko­ju. Nie dlat­ego, że chcę się tej cechy wyp­ier­ać — raczej dlat­ego, że mam wraże­nie, że źle ją defini­u­je­my. I jest to wpis o tym, że nie robić jest cza­sem zde­cy­dowanie lep­sze niż robić.

Wyda­je mi się, choć mogę się mylić, że do pewnego stop­nia każdy z nas jest leniem. Nie znałam nigdy jed­nos­t­ki, która z równą ochotą przys­tępowała­by do wszys­t­kich możli­wych zajęć. Każdy z nas ma pulę obow­iązków którą odwle­ka — dla niek­tórych to pisanie mag­is­teri­um, dla innych zmy­wanie, dla jeszcze kogoś innego — wyprawa na pocztę.  Myślę, że spotkanie kogokol­wiek kto każdą rzucą mu pod nogi czyn­ność wykony­wał­by z równą ochotą i entuz­jazmem było­by co najm­niej niepoko­jące. Zresztą czy jest cnotą wyrzu­cać śmieci z takim samym entuz­jazmem z jakim zabier­amy się za lek­turę książ­ki? Nie jestem pew­na. Zresztą przyz­nam szcz­erze, że całe moje życie sto­jąc przed wyborem — odkurzyć mieszkanie a obe­jrzeć ser­i­al czy poczy­tać książkę wybier­ałam (wzorem mej mat­ki) to drugie. I choć rozu­miem potrze­bę posi­ada­nia porząd­ku w mieszka­niu, a także wiem że sporo osób łączy odkurzanie z czy­taniem — w każdym momen­cie swo­jego życia wybrałabym inną czynność.

 

 

Jed­nak co ciekawe — moje przeko­nanie o lenist­wie nie wynikało z miga­nia się od obow­iązków domowych. To prawdę powiedzi­awszy był trochę ogól­nie sport rodzin­ny i cud, że kiedykol­wiek ktokol­wiek coś w naszym domu zro­bił  bo nikt nie za bard­zo miał ochotę na cokol­wiek czego nie lubił. Nie mniej moje przeko­nanie o włas­nym lenist­wie wyniosłam ze szkoły. Nie chci­ało mi się odra­bi­ać prac domowych, nie miałam ład­nych szlaczków w zeszy­cie i w pier­wszej klasie gim­nazjum odd­ałam refer­at o plan­e­tach przy­go­towany w nocy pod koł­drą przy wspar­ciu światła latar­ki. Sro­mot­nie prze­grał z laminowanym refer­atem mojej koleżan­ki napisanym na kom­put­erze. W szkole zawsze się czegoś nie uczyłam, starałam się coś odpisać albo przy­na­jm­niej opanować niesły­chanie skuteczny sposób udawa­nia że nie ma mnie na lekcji. Moje lenist­wo prowadz­iło mnie do sytu­acji paradok­sal­nych kiedy np. nie odro­biłam pra­cy domowej na pol­s­ki, ale ponieważ słucha­jąc wypra­cow­ań innych uczniów doszłam do wniosku, że też tak potrafię odro­biłam pracę domową na lekcji. Dostałam piątkę ale nie uszło to uwadze mojej nauczy­ciel­ki, która przy okazji mnie pouczyła.

 

 

O swoim lenist­wie byłam też raczej przeko­nana na stu­di­ach — pracę roczną zaczy­nałam pisać dopiero pod koniec pier­wszego semes­tru, zaś jeśli chodzi o lek­tu­ry do egza­m­inów, co roku obiecy­wałam sobie że zacznę je czy­tać już w pier­wszym miesiącu nowego semes­tru, po czym próbowałam posiąść wiedzę, z kilku­nas­tu opra­cow­ań w jeden wieczór. Prawdę powiedzi­awszy stu­dia pamię­tam głównie jako wyliczanie ostat­niego dnia w którym muszę zacząć pra­cow­ać nad pracą zal­iczeniową by się jakoś wyro­bić. Zdarza­ły mi się egza­miny do których uczyłam się dopiero po tym jak zdałam egza­min poprzed­ni — a że na zaocznych stu­di­ach potrafiła się ses­ja ułożyć tak, że kil­ka egza­m­inów składało się w jeden ciąg to bywały takie egza­miny do których uczyłam się tylko jed­no popołudnie.

 

 

 

Nie wiem kiedy pier­wszy raz uświadomiłam sobie, że być może nie jestem aż tak leni­wa jak mi się wyda­je. Tak jasne — nadal zabier­am się do pra­cy bez spec­jal­nego wyprzedzenia ale doświad­cze­nie pokaza­ło mi, że w sum­ie pracu­ję lep­iej czu­jąc na ple­cach zim­ny odd­ech zbliża­jącego się ter­minu niż mając mnóst­wo cza­su.  I tak — ustaw­iłam się w życiu mniej więcej w ten sposób by jak ognia unikać rzeczy, których unikałam w szkole — nie robię więc codzi­en­nie dokład­nie tego samego i sama jestem sobie żeglarzem i okrętem. Choć kończe­nie pra­cy o 3 w nocy może się wydać prze­jawem hero­iz­mu to wyglą­da zde­cy­dowanie lep­iej wtedy kiedy człowiek wyz­na, ze nie umie pra­cow­ać przed 22. Widzi­cie — ja sobie przed­połud­nia praw­ie odpuszczam.  Potem jak muszę pra­cow­ać to pracu­je. Tak dłu­go aż jest zro­bione. Zwyk­le się uda­je. Jak się nie uda­je – cóż – wtedy zwyk­le okazu­je się, że nikt nie zakładał że mi się uda i dosta­ję chwilkę dłużej. Nie jestem może najbardziej pra­cow­itą ze wszys­t­kich jed­nos­tek nie mniej patrząc na ilość moich zobow­iązań, które jakoś daję radę wypeł­ni­ać — nie mogę się nazwać leniem patentowanym.

 

 

 

Nie mniej im dłużej się zas­tanaw­iałam nad moją włas­ną per­cepcją lenist­wa tym bardziej doszłam do wniosku, że wcale nie jest ona zako­rzeniona w mojej niechę­ci do prac domowych i sprzą­ta­nia naczyń ze stołu po obiedzie. Otóż — prob­le­mem jest to, że we współczes­nej kul­turze wol­ny czas częs­to sta­je się przed­miotem niepożą­danym, który postrze­ga się jako przestrzeń niepoko­jącą i wyma­ga­jącą naty­ch­mi­as­towego wypełnienia, albo udawa­nia że jej nie ma. Tym­cza­sem ja mam w sum­ie w życiu sporo wol­nego cza­su. Takiego który oczy­wiś­cie poświę­cam niekiedy na pracę ale częś­ciej na siedze­niu w kinie, spacerowa­niu po mieś­cie i piciu kawy przy tele­fonie. Co więcej — sporo mojego zawodowego sukce­su oparte jest na tym że mam wol­ny czas — którego jest być może odrobinę więcej niż wśród moich czytel­ników — co daje mi energię by oglą­dać czy czy­tać to na co oni — częs­to zmęczeni nie mają już cza­su. Dla tego co robię nad­mier­na pra­cow­itość jest zabójcza. Wol­ny wieczór przed telewiz­orem — jak najbardziej budu­ją­cy.  Nie mniej kiedy człowiek widzi w kalen­darzu wolne dni i nie wypełnione pracą godziny czu­je niekiedy lęk, że oto musi stanąć oko w oko z włas­nym lenist­wem. Że sko­ro już plany zawodowe nie przyg­ni­ata­ją do zie­mi to może należało­by zro­bić jeszcze jed­no parnie, wysprzą­tać szafę i odkurzyć żyran­dol. Nic nie robi­e­nie wyma­ga tylu uza­sad­nień, że lep­iej coś zro­bić albo najlepiej zapisać się na zajęcia.

 

 

Słowo prokrasty­nac­ja robi ostat­nio kari­erę i w sum­ie to całkiem ciekawe. Otóż upowszech­nie­nie tego słowa zakła­da, w sum­ie że w każdym niemal momen­cie swo­jego życia powin­niśmy nad czymś pra­cow­ać a fakt, że się do tego jeszcze nie zabral­iśmy a skon­cen­trowal­iśmy na czymś innym — to właśnie prokrasty­nac­ja. I oczy­wiś­cie ist­nieje real­na prokrasty­nac­ja — jak wtedy kiedy masz zadz­wonić do lekarza po wyni­ki badań i zro­bisz to zaraz po tym jak wyczyś­cisz grill w kuchence, albo wtedy kiedy musisz  przy­go­tować sylabus na zaję­cia i zajmiesz się tym jak tylko ułożysz swo­je dłu­gopisy od tego z najm­niej zuży­tym wkła­dem do tego który zaraz się wyp­isze. Nie mniej w 90 pro­cen­tach przy­pad­ków zami­ast prokrasty­nacji mamy po pros­tu naszego starego zna­jomego — czas wol­ny. Czas wol­ny to taki twór który ma  pra­wo wys­tępować pomiędzy jed­ną a drugą pracą. Więcej — całkiem sym­pa­ty­cznie się z niego korzys­ta jeśli nie założymy, że wszys­tko co nie jest pracą stanowi pode­jrzany ele­ment życia świad­czą­cy o jakimś takim naszym głębokim lenistwie.

 

 

Przyz­nam szcz­erze  — w życiu nie poz­nałam wielu osób prawdzi­wie leni­wych czy gnuśnych. Spotkałam za to sporo pra­cow­itych osób przeko­nanych, że jakiekol­wiek wytch­nie­nie, czy nawet niechęć do niek­tórych koniecznych czyn­noś­ci spraw­ia­ją że są leni­a­mi. Tym­cza­sem prawdzi­we lenist­wo zdarza się tak naprawdę rzad­ko. Więk­szość osób które są w stanie codzi­en­nie docier­ać do pra­cy powin­no sobie wykreślić bycie leniem z opisu charak­teru. Podob­nie jak każdy free­lancer który jed­nak dotrzy­mał ter­minu — nawet jeśli zarwał noc by się zmieś­cić w cza­sie. Być może czas było­by przy­wró­cić lenist­wu właś­ci­wy sta­tus — tego jed­nego z najwięk­szych grzechów człowieka. Bycie mało entuz­jasty­cznym wobec niek­tórych aspek­tów życia nie jest lenist­wem — jest byciem człowiekiem. Zresztą — jak mówi mój ulu­biony obrazek — pokazu­ją­cy śpiące Zwierza­ki — “Nie jesteś niesamowicie leni­wy, po pros­tu jesteś ssakiem”. I taka jest praw­da — ilekroć myślę, że jestem leni­wa patrzę na mojego śpiącego kota. Z nieskry­waną zazdrością.

Ps: Moja mat­ka pewnie to napisze w komen­tarzu więc wyprzedzam ja w dzie­le­niu się fak­tem, że koło matu­ry zaczęłam się wyjątkowo migać od wszys­tkiego wymaw­ia­jąc się nauką do egza­minu i w sum­ie nie przes­tałam korzys­tać z tej wymów­ki do chwili kiedy się wyprowadz­iłam od rodziców.

Ps2: Dla tych prz­er­ażonych tym że nie odkurzam – Mateusza to relak­su­je więc nie zginiemy w kurza­w­ie i zamieci.

Ps3: Dla zain­tere­sowanych infor­ma­c­ja­mi ze świa­ta pop­kul­tu­ry — dla Onet Kul­tura napisałam kil­ka stron uwag o tegorocznych nom­i­nac­jach do Emmys

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online