Kiedyś, kiedy padało pytanie „Do kina, czy na film?” mógł mu towarzyszyć co najwyżej chichot czy rumieniec, bo wiadomo było, że do kina szło się albo obejrzeć najnowszą produkcję albo poprzytulać w ostatnich rzędach. Dziś jednak zaszła drastyczna zmiana – nie dlatego, że pary nie tulą się do siebie w ostatnich kinowych rzędach, ale dlatego, że do kina rzeczywiście nie chodzi się już tylko na filmy. Chodzi się na przedstawienia, koncerty i wydarzenia specjalne. I warto trzymać rękę na pulsie, bo nie filmowe wyjście do kina ma swoje zalety. W tym miesiącu Multikino pokazuje pełne spektrum tego jak dobrze bywa w kinie, gdy nie leci żaden film. A ja podjęłam się pokazać wam – że kino bez filmu jest dla każdego.
Zacznijmy od wydarzeń specjalnych i wyjątkowych. Nigdy nie zapomnę jak parę lat temu kupiłam mojej bratowej bilety na zarejestrowany wcześniej koncert. Nie pamiętam kiedy się tak dobrze nie bawiłyśmy, a po powrocie do domu moja bratowa zadzwoniła powiedzieć, że boli ją szczęka od uśmiechania się. Komu się wydaje, że oglądanie zarejestrowanego koncertu w kinie to trochę nuda, powinien choć raz spróbować. Jasne – to nie jest to samo co siedzenie na sal koncertowej czy śpiewanie na wielkim stadionie, ale zdecydowanie jest to ciekawsze przeżycie niż oglądanie koncertu na telewizorze czy komputerze. Zwłaszcza jeśli doda się do tego kinowy dźwięk. To po prostu „next best thing” jak to mówią osoby anglojęzyczne.
W czerwcu w cyklu koncertowym pokazano koncert „MIĘDZY GWIAZDY. Anne-Sophie Mutter gra Johna Williamsa”. Znana na świecie skrzypaczka, z resztą osobista znajoma Williamsa, gra w czasie koncertu motywy z jego najsławniejszych ścieżek dźwiękowych – od „Indiany Jonesa” po „Listę Schindlera”. Wykonane w czasie koncertu aranżacje zostały specjalnie przygotowane dla skrzypaczki przez Williamsa – co znaczy, że niby są to utwory które znamy, ale wykonane nieco inaczej. Skrzypaczka nie jest na scenie sama – towarzyszy jej Royal Philhamronic Orchestra i to pod batutą – Davida Newmana, który też komponuje muzykę filmową. Koncert został nagrany w Monachium (była to impreza plenerowa) ale można go było oglądać już 2.06 w wybranych kinach sieci Multikino w całej Polsce.
Jeśli część z was przegapiła to koncertowe wydarzenie – to nie rońcie łez, tam gdzie jeden koncert się kończy pojawia się zapowiedź następnego. 22.06 będziecie mogli zobaczyć transmisję produkcji „George Michael. Freedom Uncut”. Produkcja to prawdziwa gratka dla fanów piosenkarza – trochę koncert, trochę produkcja dokumentalna, której narratorem jest sam George Michael. Jeśli podobnie jak wiele osób na świecie fascynowała was sceniczna osobowość Michaela to nie możecie przegapić tego wydarzenia. Czeka was muzyka i wzruszenie i wspomnienie po wielkim artyście.
Ale nie tylko koncerty w kinie są dobrym pomysłem by sprawdzić co tam w repertuarze. Przyznam, że mało który projekt miał taki wpływ na poszerzenie moich horyzontów jak NT Live. Obecne w Polsce od paru lat (wcześniej trzeba było szukać tych transmisji za granicą – na Makbeta z Branaghem jechałam aż do czeskiej Pragi!) transmisje najlepszych przedstawień z brytyjskich (gównie londyńskich scen) przybliżyły mi teatr jakiego nie znałam. Zobaczyłam aktorów, których podziwiałam w kinie i telewizji w ich zupełnie nowych scenicznych wcieleniach. Dzięki NT Live nareszcie nie tylko czytam o doskonałych przedstawieniach na West Endzie, ale mogę je regularnie oglądać nie ruszając się z Warszawy. Co więcej, wokół tych przedstawień stworzyła się super grupa osób, które niczego nie przegapią a czasem – najpierw odwiedzają Londyn by zobaczyć coś na żywo a potem nie są w stanie przegapić transmisji.
W tym miesiącu czeka nas pewnie coś bardzo obleganego więc już zawczasu kupiec bilety. Oto NT Live zawita do nas 14.06 z produkcją, której pewnie wielu nie będzie chciał przegapić. Będzie to „Henryk V” z Kitem Harringtonem w głównej roli. Harrington podobnie jak wielu brytyjskich aktorów niezależnie od powodzenia w filmie czy telewizji nie zapomina o scenie i jest za swoje sceniczne występy chwalony. Tu bierze się za rolę, która dla wciąż młodego brytyjskiego aktora jest jazdą niemal obowiązkową i nie małą próbą. Mamy heroicznego młodego króla, francuskiego pyszałkowatego Delfina, mamy słynne monologi i krwawe pola bitwy. Szekspir wiedział co pisze, bo jego sztukę interpretowano nie raz na nowo i za każdym razem okazywało się, że można z niej znaleźć uniwersalne refleksje o władzy, wojnie i przywódcy. Reżyseruje Max Webster – znany min. Ze scenicznej wersji „Życia Pi”. Jak mówię – warto się zaczaić na bilety wcześniej, bo sama pamiętam jak w kinach nie było miejsc, bo Tom Hiddleston grał Koriolana, a jakoś mi się widzi, że Kit jako Henryk może budzić podobne emocje.
A skoro przy teatrze i poszerzaniu perspektyw jesteśmy, to muszę wam wyznać, że tak jak otwarcie się na brytyjskie sztuki teatralne było dla mnie oczywiste (OK może chciałam oglądać aktorów których znałam z seriali BBC – nie wypieram się) o tyle spotkanie z teatrem francuskim – wydało mi się sprawą bardziej skomplikowaną. Zwłaszcza, że zarejestrowane spektakle z francuskich teatrów dotarły do nas nieco później. Trzeba jednak przyznać, że kiedy już się pojawiły – okazały się równie atrakcyjnym sposobem spędzania czasu co transmisje spektakli angielskich, pod pewnymi względami nawet ciekawsze i bardziej zaskakujące. Jeśli myślicie czy nie spróbować to mam dla was idealną propozycję. W ramach retransmisji spektakli Komedii Francuskiej w 2022 28.06 zostanie pokazany „Świętoszek” – specjalnie na 400 lecie urodzin Moliera. Świętoszka znamy dobrze choć mam wrażenie, że interpretacja reżysera Ivo van Hove (znany chociażby ze swoich świetnych „Wszystko o Ewie” czy „Widok z Mostu” – oba pokazywane w ramach NT Live) może się okazać tak świeża jakbyśmy widzieli coś nowego. Trudno o lepsze wejście do francuskiego teatru.
O tym, że kocham opery w kinie chyba wszyscy wiecie – chodzenie na kolejne spektakle to nie tylko doskonały sposób by słuchać muzyki, którą kocham, ale też – jeden z moich sposób na spędzanie czasu z tatą. Oboje uwielbiamy operę a też nie mamy nic przeciwko miękkim (a czasem nawet rozkładanym) fotelom Multikina. Jakoś łatwiej wybiec z pracy do kina w swetrze niż się wybrać do opery w pięknym ubraniu i odpowiedniej toalecie. Nie zrównuje wyjścia do opery na żywo z przeżyciem kinowym – raczej uważam je za doskonale funkcjonujące dwie równolegle rozrywki, które dają mi różne rzeczy. Wieczorny wypad do opery to wielkie wyjście, a wybranie się do kina – możliwość zobaczenia co dzieje się w teatrach operowych na całym świecie i po prostu przyjemne i relaksujące zakończenie dnia.
Wiem, że wiele osób boi się opery, bo to eleganckie miejsce, niektórzy boją się że są za mało obyci czy za mało się znają żeby pójść do lokalnego teatru operowego (o ile mają go w swoim mieście). Dla nich opera w kinie to doskonałe miejsce, gdzie mogą w miejscu, które jest trochę bardziej od teatru operowego demokratyczne spotkać się z tą fantastyczną sztuką. W czerwcu akurat mamy dwa spektakle które nadają się i dla tych którzy operę z przygodą zaczynają i tych którzy jako starzy wyjadacze zawsze szukają nowych interpretacji i pomysłów. Pierwszy spektakl to rzecz naprawdę nie do przegapienia, czyli … „Halka”. Tak nasza polska „Halka” Moniuszki. Kto się jednak spodziewa nudy i sztampy ten będzie zaskoczony. Retransmisja, która trafi do kin 8.06 zobaczymy „Halkę” nowoczesną, wystawioną w Wiedniu. Wszystko tu się przenosi do …hotelu i jest naprawdę zupełnie nowe. No i jak zaśpiewane – w głównej roli zobaczymy Piotra Beczałę – który robi karierę w całym świecie, a inscenizację wyreżyserował nie kto inny jak Treliński, więc szukajcie czy na scenie pojawi się neon, bo to znak rozpoznawczy tego reżysera.
Komu jednak marzy coś lżejszego to 30.06 będzie można zobaczyć „Krainę Uśmiechu” to nieco mniej znana, ale wciąż cudowna dla ucha operetka Ferenca Lehara czyli autora „Wesołej Wdówki” przedstawienie zarejestrowane w 2017 roku w Szwajcarii daje dokładnie to czego pragnie widz który chciałby do opery ale trochę się boi. Jest wesoło (choć uwaga, spoiler – bez dobrego zakończenia), melodyjnie i też usłyszymy Piotra Beczałę więc wykonanie – jak najlepsze.
Na koniec niczym wisienka na torcie – balet. Z baletami w kinie jest tak, że wiążą się dla mnie zawsze z miłymi wspomnieniami. Zwłaszcza, jak znów nie udało mi się kupić biletów do Narodowego na „Dziadka do orzechów” i oglądałam spektakl w kinie. Prawda jest taka, że wiele najwybitniejszych przedstawień baletowych z najwybitniejszymi solistami zobaczymy jedynie w takiej formie. Uważam, że to oczywiście nie to samo co wizyta na żywo, ale mieć widok jak z pierwszych rzędów w Royal Opera House – to nie jest najgorsza alternatywa. 23.06 będzie można zobaczyć „Jezioro Łabędzie” w wykonaniu The Royal Ballet. Jak wiadomo trudno o lepsze baletowe przeżycie niż oglądanie historii z bliska i niemal na żywo. Oglądanie baletu w kinie to ponownie – dobre wyjście dla tych którzy chcieliby zobaczyć czy balet to dla nich, ale trochę się boją. W kinie jakoś bezpieczniej.
Poza filmowe wyjścia do kina to przynajmniej w moim przypadku zawsze doskonały punkt wyjścia do miłego wieczoru. Kupione wcześniej bilety (bo dobrze planować z wyprzedzeniem) zachęcają by ten wypad był trochę większym wyjściem. Jakaś fajna kolacja na mieście czy późny obiad, spektakl, opera, koncert czy balet, a potem jeszcze jak człowiek akurat ma nastrój można sobie zafundować spacer późnym wieczorem (już czerwiec więc ciepło!) i omówić wszystkie emocje, których zawsze jest wiele. A jednocześnie to wciąż wizyta w kinie – co w moim przypadku oznacza, mięciutkie rozkładane fotele w moim najbliższym Multikinie. Jak też pisałam – zaproszenie kogoś na wspólny wypad tego typu to zawsze doskonały pomysł na prezent, czy przyjemne popołudnie – albo rodzinny wyczaj, jak moje wypady z tatą.
Na koniec – ilekroć donoszę o jakimś wydarzeniu tego typu dostaje mnóstwo wiadomości – och jaka szkoda, że nie wiedzieliśmy wcześniej – zgadzam się – cała przyjemność takich wypadów wiąże się z planowaniem. Dlatego – poza moją czerwcową zachętą, bardzo wam polecam wchodzić regularnie na stronę multikino.pl i wchodzić w zakładkę „wydarzenia” – tam zawsze znajdziecie wszystkie specjalne pokazy, spektakle i wydarzenia – niczego nie przegapicie.
Post powstał we współpracy z siecią kin Multikino.