Hej
Witajcie oto jesteśmy dziś w stolicy świata wielkim jabłku mieście któremu poświęca się więcej uwagi niż nie jednemu państwu i które ma PKB większe niż nie jedno państwo. niektórzy twierdzą że to kawałek Europy w graniach USA inni że to właśnie jest USA jeszcze inni że to miasto tak wielokulturowe że nie da się go nigdzie przypisać. Nie było by nawet w jednej setnej tak znane gdyby nie popkultura. Zwierz pokaże wam tylko kawałek miasta ale od razu mówi – nie wskaże konkretnych ulic – część z nich możecie za to znaleźć tutaj ( gdybyście oczywiście chcieli) części musicie szukać na własną rękę. No dobra idziemy w miasto.
Na początku musicie uważać – jeśli wylądujecie na lotnisku może się okazać że wasz kraj już nie istnieje – wtedy może nie zobaczycie miasta ale za to zadomowicie się na pięknym lotnisku. Jeśli zaś macie jednodniową przepustkę to nie myślcie że zdążycie zobaczyć całe miasto. Na początku przed zwiedzaniem najlepiej wpaść do znajomych – w NY możecie wpaść na szóstkę dysfunkcyjnych przyjaciół którzy przez dziesięć lat przekonywali nas że jest to miasto wielkich możliwości dziwnych ludzi i niezłych kawiarni oraz dziwnych zdarzeń. Można też spotkać nieco mniejszą grupę przyjaciół która mniej naiwnie za to z olbrzymim poczuciem humoru podchodzą do otaczającej ich rzeczywistości lub jeszcze inną szaloną grupą poszukać czyjejś matki. Dla tych bardziej otwartych warto zajrzeć do innej paczki która wprowadziła problem homoseksualistów do telewizyjnych sitcomów jednocześnie pokazując że ich życie uczuciowe nigdy nie jest tak bardzo skomplikowane jak problemy 30 letniej żydówki poszukującej męża. Możemy oczywiście wpaść do jednej z licznych kawiarni gdzie akurat jedzą lunch cztery przyjaciółki dla których najważniejszy jest sex i ukochane miasto. Oczywiście pogadają z nami także o modzie i o tym jak stać się wzorem dla milionów samotnych kobiet. Jeśli mamy ochotę na trochę wielkiego świata możemy wpaść do naszych dobrych znajomych z telewizji pod adres 30 Rock gdzie w oparach absurdu tworzy się historię telewizji. Tuż obok możemy popatrzeć jak działa świat mody i jak potrafi zmienić nawet najbrzydsza Betty Lub zahaczyć o dobrą dzielnicę gdzie obdarzona koszmarnym głosem żydówka zajmie się uwodzeniem producenta musicali, zaś zepsuta młodzież z dobrych domów będzie romansować i spiskować.
Dość chyba jednak naszych odwiedzić u znajomych. Musimy jeszcze przecież poskakać pomiędzy budynkami na pajęczej sieci śladem miejscowego superbohatera ( choć przecież nie jedynemu – wszak z radia wiemy że kręci się tu jeszcze Cień), pokonać parę duchów panoszących się po mieście, przegonić olbrzymią małpę która właśnie porwała śliczną blondynkę, oraz poradzić sobie z Godzillą, zlodowaceniem i atakiem straszliwych wampirów aby jeszcze przed kolacją nie dopuścić do wybuchu bomby atomowej i kradzieży wszystkich rezerw z banków pod Wall Street ( a skoro już tam jesteśmy wypadało by odkryć skarb narodów i wmówić paru osobom że chciwość jest dobra). Jeśli planujecie napad na bank odradzamy – szybko może się okazać że wasz genialny plan zamieni się w jedno paskudne popołudnie. Następnego dnia po krótkim śniadaniu u Tiffanego możemy się spokojnie zakochać – w kobiecie którą znamy do lat, w ekscentrycznej Annie Hall albo w tajemniczym przyjacielu z którym korespondujemy przez internet. Radzimy jednak uważać na uroczych saksofonistów – mogą nam przysporzyć wielu kłopotów. Jeśli będziemy miały szczęście w mieszkaniu naszego byłego chłopaka natrafimy na przeniesionego w czasie księcia albo w czasie zakupów złapiemy za tą samą parę rękawiczek z miłością naszego życia albo w końcu na dachu budynku natrafimy na ukochaną z którą dzielił nas cały kraj. Jeśli znajdziemy już ukochanego możemy pochodzić boso po parku ale wybierając taksówkę należy uważać – część taksówkarzy jest tu niezwykle nerwowymi. Nie radzimy iść na zakupy – strasznie łatwo popaść w tym mieście w nałóg. Jeśli znajdziecie już kogoś miłego możecie z nim razem przeżyć wydarzenia następnego dnia kiedy to same jedne awansować z sekretarki na pracownicę wielkiej korporacji, albo snuć wielką teorię spisku w której zawsze drwi ziarno prawdy ewentualnie usiąść na ławeczce nad rzeką Hudson w jednym z najładniejszych miejsc w całym mieście by po prostu popatrzeć przed siebie. Jeśli kochacie muzykę to radzę udać się na West Side – tam nawet wojny gangów można prowadzić z piosenką na ustach ale uważajcie – Nowojorczycy widzieli na Broadwayu już tyle że mogą oklaskiwać nawet ostatnią wiosnę Hitlera ( choć czemu się dziwimy to miasto co prawda nawiedzane przez anioły ale jest to też miejsce urodzenia syna szatana). Czas już chyba odjechać ( a może raczej uciec?) z tego miasta. Możemy jeszcze pomachać nieśmiertelnemu którego prawdopodobnie jeszcze kiedyś tu zobaczymy oraz wszystkim biednym neurotykom Allena którzy machają do nas z każdego rogu.
A teraz mały konkurs zwierz w powyższym wpisie odnosi się w mniejszym lub większym stopniu do 44 seriali i filmów. Kto poda najwięcej tytułów wygrywa.
A i jeszcze jedno -wiem że zwierz nie napisał o milionie różnych postaci filmów itp. ale o samym NY zrobiono ok. 1400 filmów. Zwierz czuje się nieco rozgrzeszony