Hej
Zwierz chciałby wam dziś w tym krótkim dodatkowym wpisie przedstawić. Ale na początek dwa słowa wyjaśnienia. Zwierz mieszka sam. Nigdy mu to nie przeszkadzało, zwierz nawet sobie chwali i jakoś nie czuje się samotny. Ale nie zmienia to faktu, ze każdy kto choć przez krótki czas wiedział sam wie, że mieszkania żyją, wydają dziwne dźwięki, skrzypią, stukają czasem chrząkają. Mieszkania mają wiele do powiedzenia. Kiedy mieszka się samemu człowiek każde z tych skrzypnięć słyszy i zaczyna zadawać sobie pytanie, co też takiego mieszkanie komunikuje. I właśnie po to człowiekowi potrzebne są zwierzęta. By nie słuchać własnego mieszkania.
Brat zwierza prezentuje Irenkę światu
A teraz czas przedstawić Irenkę. Zacznijmy od mienia. Zwierz miał szczury Sherlocka i Watsona ale odeszły one tropić zbrodnie w niebiańskim świecie. Zwierz myślał, że umie mieszkać bez zwierzątka ale był jak to się mówi w mylnym błędzie. Jest coś takiego w obecności zwierząt co jest przynajmniej zwierzowi bardzo potrzebne i między innymi dlatego zwierz dość szybko zaczął się rozglądać za zastępstwem dla Watsona i Sherlocka. Założenie było jedno – zwierz nie może mieć więcej szczurów. Zrozumiał bowiem, że zdecydowanie nie chce by pamięć o Sherlocku i Wastonie wyparła pamięć o innych przedstawicielach ich rasy. Zwierz rozejrzał się po niewielkich gryzoniach i doszedł do wniosku, że zdecydowanie świnka będzie jego wyborem. I co więcej łysa świnka która wygląda jak brakujące ogniwo ewolucji między świnkami a hipopotamami.
Irenka je, głównie je. Wszystko
Zwierz długo zwlekał z zakupem. Przez pewien czas nie było mu łatwo znaleźć choć chwilę wolnego by pobyć z nowym zwierzakiem. No ale teraz na początku maja zwierz wykorzystał prawo jakie daje posiadanie imienin i zażyczył sobie od rodziny świnki. Przy czym zwierz był już na tym etapie gdzie zrezygnował z poszukiwania nowego miotu świnek łysych i chciał po prostu jakąkolwiek. Nawet nie wiecie jakie było zdumienie zwierza kiedy w sklepie zoologicznym była ta jedna hodowlana łysa świnka, co prawda kosztująca fortunę ale piękna i… moja. Tak czasem patrzy się na taką kulkę i myśli sobie człowiek, że to już nie ma wyjścia. Zwierz nie miał. Tak więc teraz mieszkamy z Irenką we dwie. Bo świnka nazywa się Irena. Z jednej strony jej matką chrzestną jest Iren Adler – idąc tropem nazywania zwierząt od postaci z opowiadań o Sherlocku. Drugą matką chrzestną Irenki jest Wazon, który jak rozumiecie też ma tak na imię a przy okazji jest w ogóle zaszczycony (tak przynajmniej poinformował telefonicznie) faktem, że dzieli imię ze świnką zwierza. Tak więc świnka jest, chrumka, śliczna jest jak marzenie, ma dwie matki chrzestne i klatkę która naprawdę ograniczyła przestrzeń życiową zwierza więc teraz dla zwierza zostało już jakieś 19 metrów kwadratowych mieszkania. Irenka jest jak na razie przecudowna, nie lubi hałasów a zwierz jak szalony sprząta mieszkanie by mogła sobie po nim pobiegać. I wiecie już jakoś tak zwierz czuje jakby w ogóle przez te miesiące było pusto i dopiero teraz w mieszkaniu zwierza wszystko było na swoim miejscu. Taki stadny jest wasz zwierz.
Irenka hipsterka debiutuje też na Instagramie
Oczywiście jak każdy właściciel świeżo zakupionego zwierzaka, i waszemu zwierzowi pewnie odbije, więc spodziewajcie się że z braku pomysłów na zdjęcia będzie czasem galeria łysych świnek morskich. Widzicie zwierz ma wrażenie, że jak słusznie spostrzegła Sherlock Sherlockista, niezależnie od tego ile nas różni, zakup zwierzątka przez blogera to zawsze jest wydarzenie przyjmowane z entuzjazmem. W przypadku zwierza jak na razie gównie przez samego blogera plus rodzinę która nagle zapragnęła odwiedzić dawno nie widzianego zwierza.