Lato nas nie rozpieszcza. Powiedzmy sobie szczerze, robi coś wręcz przeciwnego, jeśli nie mamy wielkiego upału to pada. Nie wręcz leje, jesień przychodzi w środku sierpnia i mówi, że teraz ona. Dlatego pewnie nie jeden dzień spędzicie oglądając coś na komputerze czy w telewizji. Jednak zwierz proponuje wybierać repertuar rozsądnie – najważniejsze to dobrać odpowiedni film do odpowiedniej lokalizacji!
Cabin in the woods – weekend w Bieszczadach – wyobraźcie sobie – planujecie miły romantyczny wypad w Bieszczady by tam połazić po górach i zapomnieć o cywilizacji a tam – deszcz za oknem i listopadowa pogoda. Nie pozostaje nic innego jak włączyć sobie odpowiedni film. A cóż może być bardziej odpowiedniego niż historia która rozgrywa się z dala od cywilizacji? Plus jest taki, że po obejrzeniu filmu być może zaczniecie doceniać nawet najskromniejsze zakwaterowanie z którego możecie wyjść żywi (choć nie zdecydowaliście się jeszcze czy nie chcielibyście jednak spotkać jednorożca), są jednak minusy –możecie dostrzec że nikt z kompanii z którą wyskoczyliście na koniec świata (nikt nie mówi, że romantyczny weekend ma być tylko we dwoje) nie wygląda jak młody Chris Hemsworth.
Everest – pochmurna pogoda w Tatrach – w górach jak wiadomo się chodzi. Ale czasem nie można chodzić i pozostaje podziwianie jak wygląda świat kiedy jest szaro i leje. Oglądanie Everestu w takich warunkach pozwala przypomnieć sobie, że góry zawsze należy traktować z szacunkiem i nigdy nie wybierać się na wyprawy kiedy pogoda jest niesprzyjająca. Jednocześnie – zaczniecie doceniać że choć każe się wam chodzić pod górkę to jednak nie ma tam śniegu a wy sami nie potrzebujecie masek tlenowych i specjalistycznego wyposażenia. Minus może być taki, że dostrzeżecie że wasza wczorajsza wyprawa na Giewont to jednak nie to samo co zdobywanie dachów świata. Plus jednak jest taki, że możecie spokojnie stwierdzić, że zdobywanie Giewontu wam jak najbardziej wystarczy i na żadne dachy świata się nigdy nie będziecie pchać.
183 metry strachu – brzydka pogoda nad Bałtykiem – biorąc pod uwagę tegoroczną pogodę nad morzem – możemy powiedzieć że konieczność wybrania kilku seansów na lato jest jak najbardziej konieczna. A czy istnieje lepsza rzecz do oglądania nad morzem niż opowieść o kolejnym przyjacielskim rekinie (zaraz po Szczękach) który nie pragnie niczego innego tylko nawiązać bliższe kontakty z ludźmi którzy go odwiedzają w wodzie? Plusem oglądania takiej produkcji będzie chwilowy brak smutku że Bałtyk się nie nadaje do pływania, surfowania a przez większą część lata nie nadaje się nawet do tego by doń wchodzić. Minusem może być fakt, że uświadomimy sobie jak nieprzyjaznym morzem jest Bałtyk i zacznie nas ciągnąć w miejsca gdzie co prawda da się surfować i pogoda jest piękna przez większość roku ale za to może nas zjeść przyjacielski rekin.
Węże w Samolocie – Lot przez Atlantyk – wszyscy wiedzą że nie ma dłużej i nudniejszej przeprawy niż lot do dalekich krajów. Odpowiednia rozrywka pokładowa jest absolutnie konieczna. Stąd też pokusa by obejrzeć sobie coś tematycznego – jeśli odrzucimy wszystkie filmy o spiskach na pokładzie samolotu albo o samolotach mających problemy z lądowaniem zostanie nam coś równie uroczego jak Węże w Samolocie. Obejrzenie tej produkcji ma wiele plusów – pierwszy jest taki, że po obejrzeniu produkcji będziemy absolutnie pewni że póki wyprawie nie towarzyszą węże możemy przetrwać płaczące dziecko trzy rzędy za nami czy kogoś kto zdjął buty w czasie lotu. Minusy? Cóż istnieje małe prawdopodobieństwo że leci z nami Samuel L Jackson, którego po filmie chcielibyśmy spotkać i zadać mu kilka ważnych pytań (dlaczego? Jest pierwszym z nich).
Hostel – wycieczka na Słowację – wydawać by się mogło że wycieczka na Słowację nie może nieść ze sobą posmaku przygody. Kraj naszych sąsiadów przypomina nieco nasz tylko mają tam więcej ruin zamków i ich góry są wyższe. Poza tym plus minus mamy wszędzie to samo. No i jak tu przekonać znajomych i rodzinę że nasza wyprawa na Słowację to naprawdę jest przekraczanie granic, przygoda i spotkanie z niebezpieczeństwem? Cóż wystarczy jeden seans cudownego filmu gdzie można usłyszeć tak przerażające zdanie jak „Nie wiecie gdzie jesteście? Jesteście w Bratysławie!” i ma to brzmieć jak prawdziwa straszliwa groźba. Plus jest taki, że teraz możemy opisywać naszą wyprawę do sąsiadów jako walkę o życie. Minus jest taki, że nasi znajomi mogą kiedyś pojechać do Bratysławy i odkryć że to strasznie miłe miasto o rzut kamieniem od Wiednia.
Piątek trzynastego – popołudnie na Mazurach – jak wiadomo na Mazurach albo pada albo jest tłok albo jest pada i tłok. Do tego wszyscy chcą albo żeglować albo kąpać się w jeziorze i w ogóle nie ma chwili spokoju. Dlatego aby nieco uspokoić nastroje i przypomnieć że brak rekinów nie sprawia że wszyscy jesteśmy bezpieczni. Plusem takiego seansu jest to, że po obejrzeniu kilku części historii o dość niezadowolonym człowieku, jego nożu i niewielkich zbiornikach wodnych nasi towarzysze powinni nabrać odpowiedniego dystansu do jeziora i nawet jeśli pada nie powinni żałować że dziś nici z kąpieli i żeglowania. Minusem może być jednak fakt, że kiedy już się wypogodzi wszyscy zgodnie odmówią zbliżania się do wody i wsiądą do najbliższego pociągu do Łodzi gdzie jak wiadomo nawet nie ma dużej rzeki.
Titanic – rejs do Szwecji – co pewien czas nachodzi człowieka ochot by zamiast korzystać z tych nowych nudnych wynalazków zwanych samolotami, powrócić do korzeni podróżowania i niczym w czasie Potopu dostać się do Szwecji przez Bałtyk (co prawda Bałtyk był wtedy zamarznięty a Szwedzi szli w przeciwną stronę ale nie wdawajmy się w szczegóły). Niestety pływanie promem brzmi bardziej ekscytująco niż w rzeczywistości się przedstawia więc potrzebna jest jakaś rozrywka. Seans Titanica wydaje się idealny . Olbrzymim plusem jest to, że pokaże nam romantyzm morskich podróży i może zachęci by poszukać w życiu czegoś nowego. Minus jest taki, że w razie ewentualnej katastrofy może się okazać że nikt nie chce nam dać nawet kawałka swoich drzwi które utrzymują go na wodzie.
Psychoza – deszczowe lato w miłej prywatnej kwaterze – wiadomo nie liczy się kierunek tylko zakwaterowani. Dlatego dziś ludzie szukają takich miłych hotelików czy pensjonatów gdzie obsługa zna każdego i wszyscy są mili i panuje rodzinna atmosfera. Cóż jednak kiedy nawet w tak miłym miejscu pogoda może się popsuć i zostaniemy zmuszeni do siedzenia w czterech ścianach. Psychoza podpowie nam że brakująca zasłonka przy prysznicu nie powinna budzić naszej niechęci i zmuszać nas do obniżeni oceny zakwaterowania na stronie internetowej gdzie znaleźliśmy ofertę. Co więcej dowiemy się, że lepiej nie zgłaszać miłemu managerowi żadnych uwag. Minus może być taki, że po obejrzeniu filmu spakujemy walizki i przeniesiemy się do tego drogiego hotelu z dziwną wykładziną. Tu uwaga – w takim hotelu pod żadnym pozorem nie należy oglądać Lśnienia bo skończy się ostatecznie na nocy w namiocie.
28 dni później – na wycieczkę do Londynu – w sumie to, że pada w Londynie nie powinno nikogo zaskoczyć ani przeszkodzić w zwiedzaniu miasta, nie mniej zdarza się że po całym dniu biegania po zabytkach, galeriach, teatrach i sklepach ma się po prostu dość. Wtedy miło sobie obejrzeć coś co podniesie nas na duchu. A historia o zupełnie opustoszałym Londynie brzmi jak idealna opowieść dla zmęczonego turysty. Plus będzie taki, że dzięki filmowi zobaczymy jak wygląda Londyn widziany spod tych niesamowitych tłumów ludzi które się zwykle po nim przemieszczają. Minusem – być może następnego dnia przebijając się przez Oxford Street dostaniemy autentycznego filmowego napadu szału – głównie dlatego, że nie będzie ona opustoszała.
To kilka propozycji od zwierza. Jak sami widzicie wcale nie jest trudno dobrać odpowiedni repertuar na wakacyjne wyjazdy. Ważne tylko by się nie pomylić i nie oglądać Szczęk w Górach a K2 nad morzem. Wtedy możemy się poczuć dziwnie i jakoś tak nie na miejscu. Zupełnie jak wtedy kiedy próbuje się w środku lata obejrzeć To właśnie miłość a w środku zimy Mamma Mia. Bez sensu. Jeśli chcecie się pobawić ze zwierzem w dobieranie odpowiedniego repertuaru to droga wolna. Pamiętajcie jednak o plusach i minusach każdego seansu J
Ps: Zwierz musi wam powiedzieć że zaczął oglądać Kaznodzieję o AMC z pewnym opóźnieniem i się cieszy bo ma teraz takie miłe poczucie że nie musi czekać na kolejne odcinki tylko może pożreć serial na raz.