Nie da się ukryć, że tegoroczny Comic-Con obfitował w nieco mniej niesamowitych emocji niż wtedy kiedy zapowiadano nowych Avangersów czy Ligę Sprawiedliwości. Co nie zmienia faktu, że jak co roku sporo jest informacji, dowcipnych zdjęć i ciekawych trailerów które Zwierz zebrał dla was żebyście się poczuli jakbyście sami byli w San Diego. Wybór oczywiście nie jest pełny ale jest w nim chyba wszystko co najważniejsze.
Kiedy Marvel śpi DC harcuje – nie da się tego pisać inaczej. Marvel w tym roku nie miał swojego najbardziej obleganego panelu w sali H co oznaczało, że właściwie – pierwszy raz od bardzo dawna – nikt nie wyjechał z San Diego z informacjami o nowym filmie Marvela. Za to, DC postanowiło pokazać trailer nie jednego swojego filmu super bohaterskiego, a dwóch. W sumie nawet trzech ale niestety klip z Wonder Woman nie ujrzał jeszcze szerszego światła dziennego.
Na początek spodziewany i zapowiadany z dawna Aquaman – to jeden z tych nielicznych filmów DC przy którym nie było żadnych sporów, żadnych dyskusji, żadnych kontrowersji – po prostu wzięli i nakręcili. Co wyszło – trailer zapowiada, duże ilości na raz wszystkiego. Dzieje się tam chyba wszystko na raz. Czy to dobrze czy źle pewnie przekonamy się w kinie. Osobiście mam poczucie, że może wyjść z tego całkiem niezły film, bo skoro Marvelowi dobrze wychodzą historie z królewskim tronem w tle to dlaczego nie miałoby tak być w przypadku DC. Zwłaszcza, że podmorskie krajobrazy cieszą oko i jeśli tylko twórcy nie przeszarżują z efektami specjalnymi (a właściwie z ich sztucznością) to dlaczego by nie.
Drugim, chyba nieco mniej spodziewanym trailerem jest zapowiedź Shazzam. Tu reakcje są bardzo mieszane – widać że DC chciałoby uderzyć w nieco lżejsze tony – i przyciągnąć być może nieco młodszego widza. Niewątpliwie – Zachary Levi w głównej roli to dobry sposób by przekonać ludzi, którzy wolą bohatera nie tylko umięśnionego ale i uroczego. Nie mniej po obejrzeniu trailera mam jedno wielkie ALE – dlaczego ten strój jaki ma na sobie bohater jest najbrzydszym strojem jaki widział świat super bohaterów od czasu Zielonej Latarni. Rozumiem, że chcieli czegoś bardzo „komiksowego” w estetyce ale czy musi to być takie brzydkie?
A teraz coś z nieco innej bajki, bo w San Diego pokazano też trailer do drugiej części Fantastycznych Stworzeń. Sam trailer jest całkiem niezły – na pewno nie jeden widz płci dowolnej zatrzymał się na chwilę nad urodą młodego Dumbledora którego gra Jude Law. Nie mniej widać, że producenci filmu chyba nie do końca rozumieją jak problematyczne jest obsadzenie Johnnego Deppa w roli Grinewalda. Widownia – zwłaszcza ta nieco starsza, ma poważne problemy z tym, że wszyscy jakoś postanowili zignorować świeże przecież oskarżenia o przemoc domową wobec, byłej już, żony. Depp jako członek obsady to dla wielu fanów Pottera zło konieczne. Tymczasem na Comic Con pojawił się jako Grinewald, który – jak niegdyś Tom Hiddleston w roli Lokiego – „zaczarowuje” widownię. Oj nie jest to dobry pomysł by na pierwszy plan wystawiać swojego najbardziej kontrowersyjnego członka obsady.
Niemal na koniec tej trailerowej „orgii” koniecznie trzeba powiedzieć, że wraca Godzilla, tym razem chyba w swojej tradycyjnej roli – obrońcy ludzkości. Całość trailera przedstawia nam fabułę która – znając życie będzie piramidalnie wręcz głupia i jeśli nie będzie w niej chociaż jednego naukowca którego nikt nie słucha to Zwierz wypisuje się z tej zabawy. Są jakieś zasady! Nie mniej sama Godzilla wygląda bardzo ładnie a sam plakat do filmu to jeden z niewielu plakatów jakie niedawno widziałam który naprawdę przypadł mi do gustu.
A i jeszcze zupełnie zapomniałam, ale na Comic Con dostaliśmy zwiastun filmu Glass, który w końcu ma nam wyjaśnić o co dokładnie chodzi w budowanym od dość dawna świecie bohaterów Shyamalana. Nie wiem jak wy ale ja jestem bardzo mało ciekawa co ten reżyser, który od dawna ma problem z nakręceniem oglądalnego filmu planuje od lat. Nie mniej – wiem, że wciąż są tacy którzy twierdzą że udało mu się coś więcej niż tylko Szósty Zmysł i im tą informację dedykuję.
Oczywiście San Diego to nie tylko filmy. Dla takich jak Zwierz wielbicieli Doktora to była przede wszystkim pierwsza impreza na której mogliśmy nieco lepiej poznać nową ekipę odpowiedzialną za Doktora. BBC chyba wie co nam w sercach gra bo całość panelu jest dostępna w sieci – zupełnie legalnie. Poza tym zobaczyliśmy trailer (cudowny) i dowiedzieliśmy się, że będziemy mieli, co oczywiste nowy śrubokręt soniczny o bardzo fajnym pomyśle. Ogólnie ktokolwiek bał się nowego sezonu Doktora chyba może teraz trochę odetchnąć bo przynajmniej to co zobaczyliśmy i usłyszeliśmy zapowiada, że Doktor jest w dobrych rękach.
Pozostając w świecie seriali – Supergirl jako pierwszy serial wprowadzi postać transpłciowej super bohaterki, zagra nią Nicole Maines – transpłciowa aktorka która także działa aktywnie na rzecz praw mniejszości. Aktorka zagra postać Nury Nal czyli Dream Girl. Mówiąc o swojej postaci aktorka zaznaczyła, że to bohaterka wyczulona na wszelką nierówność i niesprawiedliwość społeczną – jak podkreśla – idealna na te czasy. Ta decyzja to kolejny dowód na to, że ten w sumie niewielki i często pomijany przez fanów przygód super bohaterów serial – jakim jest Supergirl wyspecjalizował się w naprawdę fajnym przełamywaniu barier. Oby tak dalej. A przy okazji – tuż przed Comic Con CW zapowiedziało, że stworzy serial o Batwoman.
Niestety nie dostaliśmy zwiastuna jednego z najbardziej wyczekiwanych seriali zbliżających się miesięcy czyli Dobrego Omenu ale za to dostaliśmy krótki klip z planu. Część fanów jest zaspokojona bo dostała cokolwiek ale niektórzy – w tym Zwierz tak przebierają już nóżkami że wszystko wydaje się zdecydowanie zbyt ograniczoną ilością informacji.
Z zapowiedzią kolejnego sezonu przyjechało Riverdale. Nie wiem jak wy ale dla mnie Riverdale wykoleiło się gdzieś w połowie drugiego sezonu i trochę nie wiem dokąd miałoby teraz zmierzać. Bez trailera – bo rocznicowo na Comic Con pojawili się aktorzy z Breaking Bad, którzy z kolei stwierdzili, że chętnie pojawiliby się w Beter Call Saul – co ponoć jest wielkim marzeniem widzów. Emocjonalnie o swoim ostatecznym pożegnaniu z The Walking Dead mówił Andrew Lincoln – aktor którego chyba najwięcej osób kojarzy z tym serialem.
A w ogóle to dowiedzieliśmy się, że trwają prace nad rebootem Buffy the Vampire Slayer. I tu ciekawa sytuacja – jak rzadko mało kto wydaje się tą wiadomością podekscytowany – można podejrzewać że bierze się to z dwóch źródeł – po pierwsze – wśród fanów spadło uwielbienie dla Jossa Whedona, który miałby być jednym z producentów, a po drugie Buffy jako serial nie zestarzała się tak bardzo by fani rzeczywiście potrzebowali zupełnie nowego serialu.
Natomiast pisk radości wywołała informacja że wracają Wojny Klonów – jedna z absolutnie najlepszych i uwielbianych przez wielu widzów animacji ze świata Gwiezdnych Wojen. To informacja niespodziewana ale przyjęta przez widzów, którzy już dawno stracili nadzieję, że dostaną ciąg dalszy historii – z niesamowitym entuzjazmem.
Natomiast ni tylko rozbawienie wywołał trailer do nowego serialu super bohaterskiego Titans – z bohaterami ze świata DC. Serial ma być niesamowicie mroczny (czego wszyscy przecież teraz oczekują) i nawet sam trailer jest w swojej poważnej mroczności zabawny zwłaszcza kiedy Robin – jeden z głównych bohaterów serialu mówi „Fuck Batman” co jest tak uroczo „mroczne”, że teraz pół Internetu się śmieje. Drugie pół podpowiada że jak komuś brakuje Tytatnów to jest o nich zabawna animacja w kinach.
Na koniec kilka drobnych informacji. Tom Hardy tak wierzy w powodzenie Venoma, że nie ma nic przeciwko temu by pojawić się w jakimś filmie ze Spider-Manem. Jaquin Phoenix zostanie Jokerem już bardzo niedługo bo w 2019 roku a w filmie towarzyszyć mu będzie – w nienznanej jeszcze roli Robert DeNiro. Wielbiciele Star Treka dostali nowy trailer, twórcy Toys that Made US zapowiedzieli, że w trzecim sezonie pojawi się odcinek o Wojowniczych Żółwiach Ninja i o Małych Kucykach.
Obowiązkowo też informuję was o tym że jak co roku rozdano nagrody Eisnera wśród największych zwycięzców znalazła się seria Monsteress (wydawana w Polsce przez Non Stop Comic) oraz My Favorite Thing is Monsters – brzmi doskonale niestety nie ma jeszcze Polskiej edycji. Nie mniej – naprawdę warto śledzić te nagrody bo skoro to Comic Con to jednak fajnie wiedzieć, kto z artystów komiksowych został nagrodzony.
No i tyle w tym roku. Powiem szczerze – bywały bardziej ekscytujące Comic Cony ale być może do mojego pewnego dystansu dokłada się fakt, że Zwierz miał urlop więc nie śledził wszystkiego idealnie na bieżąco. Na pewno przykrym jest to, że najważniejszą dla wielu informacją popkulturalną tego tygodnia było zwolnienie Jamesa Gunna z funkcji reżysera Strażników Galaktyki. Sprawa, bardzo dzieli komentatorów bo mamy zdania od takich które uważają, że było to jedyne słuszne wyjście Disneya (w świetle ujawnienia bardzo niesmacznych żartów które reżyser umieścił na twitterze w 2009 roku) jak i od tych którzy uważają, że jest to zdecydowanie zbyt surowa kara – zwłaszcza w obliczu faktu, że autor za swoje tweety przepraszał a jego słabe żarty mają już ponad dekadę. Sama mam wątpliwości dotyczące tego jaka nauka płynie z decyzji Disneya. Widzicie – jeśli zakładamy, że nikt się nie zmienia (mowa tu o kwestiach wyczucia smaku, empatii, światopoglądu – nie przestępstw, choć tu też istnieje pojęcie reedukacji) to właściwie jaki impuls mieliby mieć ludzie do zmiany. Jeśli powiem mojemu koledze seksiście – możesz się zmienić ale twoje seksistowskie uwagi z młodości będą się ciągnąć za tobą przez całe życie i w każdej chwili mogą ci zepsuć karierę – to w sumie czy on będzie miał motywację żeby się zmienić? Boję się, że ta decyzja może bardziej zniechęcać do zmiany niż ją promować. I tak patrzę w szerszym kontekście niż ten jedne przykład bo żyjemy w czasach gdzie każdy przykład staje się argumentem w dyskusji, z którym trzeba się liczyć. Sama nie wiem, jak ta decyzja wpisuje się w moją wizję natury ludzkiej. Bo akurat to, że zmienia się reżyser Strażników wcale mnie jako widza nie boli aż tak bardzo.
No i tyle na ten rok. Niestety nie wyciekł klip z Wonder Woman – który pewnie byłby jednym z najciekawszych newsów z tego roku. Nam zaś pozostaje czekać do przeszłego roku i śnić, że kiedyś przyjdzie taki dzień kiedy ktoś wyśle nas do San Diego.
Ps: Nie wiem czy tu są wszystkie informacje, pierwszy raz w karierze mam wrażenie jakby nikomu nie chciało się tak dokładnie śledzić Comic Conu – kto wie, może to jest jakiś objaw początku przesytu kulturą geekowską. A może każda impreza ma słabszy rok.