Jeśli wczoraj kropiło to dziś lało. Lało tak zawzięcie i tak jednostajnie, że nasze plany wyprawy na Szczeliniec i na Błędne Skały spłynęły wraz z deszczem. W związku z tym zostałyśmy w kurorcie turystycznym Kudowa Zdrój, z całym dniem bez planów, za to z opadami utrudniającymi wypoczynek. Oto niemal pełny i absolutnie prawdziwy spis wszystkich rzeczy jakie robią dwie znudzone osoby w miejscowości Kudowa Zdrój, gdy się nudzą.
- Idą się napić kawy
- Rozmawiają o tym czy do tej kawy powinny zjeść ciasteczko czy jednak nie.
- Nie jedzą ciasteczka do kawy, gdyż, przeszły jedynie tysiąc kroków co to w ogóle ma być.
- Zaczynają poważną rozmowę co zjedzą na obiad, co jest kluczowe, bo wygląda na to, że obiad będzie jedyną poważną atrakcją dnia.
- Decydują się zagrać w Sudoku. Matka zwierza gra w Sudoku po raz pierwszy.
- Udają się na spacer, który można nazwać spacerem „Przejdę każdą ulicą Kudowy i kto mnie powstrzyma”.
- Dzwonią do miłego pana przewodnika obsługującego przejazdy historyczne przez miasto Melexem z pytaniem czy dziś jeździ i może je zabierze.
- Rezygnują z przejazdu Melexem bo najwcześniejszy przejazd jest o godzinie osiemnastej piętnaście a jest dopiero dwunasta.
- Zastanawiają się, dokąd jadą ludzie licznie zebrani na przystanku autobusowym.
- Wyrażają w myślach współczucie wobec ludzi, którzy czekają na przystanku autobusowym na wycieczkę do Skalnego Miasta.
- W historycznym momencie zostaje podjęta decyzja, gdzie zjeść obiad.
- Jedzenie obiadu, jest wyjątkowo przyjemne, gdy dostaje się dobre jedzenie a jedzenie było wyjątkowo dobre.
- Idą do pokoju, bo jednak trochę za dużo tego dnia i zdecydowanie za dużo tego deszczu.
- W pokoju matka zwierza zaczyna wykazywać pierwsze objawy fascynacji Sudoku.
- Po dwóch godzinach decydują się wyjść z pokoju, bo ile można.
- Idą na spacer po Parku Zdrojowym.
- Wdają się w długą dyskusję czy kaczki wiedzą, że pada deszcz. Pada koronny argument matki „Skąd możesz wiedzieć co myśli kaczka, kiedy ostatnim razem z jakąś rozmawiałaś?”
- Długo czytają regulamin Parku Zdrojowego znajdując w nim zapis zakazujący „negliżowania się” (punkt piętnasty regulaminu).
- Rozpoczyna się dyskusja czy „negliżowanie się” oznacza rozebranie się do bielizny (zdaniem matki zwierza już tak) czy jednak trzeba być zupełnie nago (zdaniem Zwierza dopiero wtedy interweniują służby porządkowe)
- Dyskusja przenosi się do kawiarni, gdzie w końcu zostaje zamówione ciastko.
- Dyskusja płynnie przechodzi na refleksje nad polskim systemem edukacji. Kolejne pól godziny zostanie poświęcone planom jego reformy.
- Niektórzy z zebranych dokonują impulsowego zakupu pięknych kolczyków. Tylko ja mam przekute uszy, więc wiadomo kogo dopadł ten komercyjny szał.
- Chwila refleksji nad wodą mineralną Marchlewski, która obecnie jest już wodą mineralną Moniuszko, ale nie zmieniono wielojęzycznych plakietek, tylko zaklejono jedno nazwisko drugim.
- Zapada decyzja, o zawróceniu jeszcze na jakiś czas do pokoju.
- W pokoju matka zaczyna przejawiać pierwsze objawy uzależnienia od Sudoku.
- Po dwóch godzinach lektury następuje rytualne streszczanie sobie fabuły czytanych książek.
- Pojawia się refleksja na temat tego czy książka, którą czyta matka Zwierza jest „Zła, zła” czy „Zła, pewnie dostanie Nike”.
- Zapada decyzja o konieczności wymarszu na kolację.
- Kolacja zostaje spożyta w bardzo miłej restauracji, kelner jest sympatyczny a matka nie ma zasięgu więc trwa rozmowa, w czasie której rozważane jest, gdzie pojedziemy w przyszłym roku.
- Zapada decyzja, że być może pojedziemy do Świnoujścia, z którego zrezygnowałyśmy w tym roku bo (cytując z pamięci samą siebie) „Strasznie długo się tam jedzie”.
- Powrót do pokoju i refleksja nad tym, że ja muszę napisać wpis a matka pograć w Sudoku.
Bilans dnia:
3 dobre posiłki
Dwie kawy
Jedno ciastko
12 tysięcy kroków (jak na to, że nie wyszłyśmy z praktycznie z pokoju całkiem dobrze)
Uzależniona od Sudoku matka
Nierozwiązany konflikt o moknięcie kaczek.
Jeden niezdobyty Szczeliniec.
Było naprawdę super. Następnym razem wrócimy tu z kimś kto ma samochód.