Hej
Dziś wpis będzie mało popkulturalny ale nie koniecznie zupełnie nie na temat. Otóż jak może wiecie od pewnego czasu podróżowanie staje się co raz bardziej zjawiskiem kulturowym a właściwie popkulturalnym. Innymi słowy nie jedziemy tam gdzie koniecznie jest coś ciekawego ale tam gdzie nas zaprowadziły filmy, seriale czy nawet kolorowe magazyny. I tak po przybyciu do jakiegoś miejsca oglądamy to co już widzieliśmy i teraz jedynie potwierdzamy że to istnieje naprawdę. Potem ludzie wysiadający z identycznych autokarów robią sobie identyczne zdjęcia pod najważniejszymi atrakcjami turystycznymi wielkich miast i jadą dalej. Po drodze jedzą posiłki w restauracjach nastawionych na turystów albo co gorsza w fast foodach. Mieszkają w identycznych bezpłciowych hotelach z dala od miasta za to blisko do parkingu. Kupują tandetne, identyczne pamiątki i wracają do domów mając cały album pełen banalnych zdjęć. Jeśli myślicie że zwierz zacznie teraz tępić tego typu wyjazdy to się mylicie. Otóż zwierz woli takie wyjazdy niż turystykę drugiego typu – ci inni turyści uważają się za lepszych od naszych wycieczkowiczów. Dlaczego? Ponieważ omijają oni najważniejsze zabytki, nie jedzą i nie mieszkają w miejscach dla turystów ( ogólnie określenie dla turystów jest pogardliwe ) i są gotowi zrobić wszystko byle by tylko nie zjeść przez cały czas niczego co nie jest egzotyczną specjalnością. Zamiast cieszyć się wyjazdem wkałdają bardzo dużo wysiłku w to aby nikt się nie zorientował się że ma do czynienia z turystą. Oczywiście większość z takich starających się nie wzbudzać żadnych podejrzeń turystów to ludzie dość zamożni którzy mają najczęściej świadomość że albo w dane miejsce jeszcze wrócą albo zobaczą cały świat więc nie ma tak wspaniałych rzeczy których nie zastąpiły by inne wspaniałości. Zwierz ostatnimi czasy miał ostatnimi czasy możliwość podróżowania bez presji – znalazł się w obcym kraju nie musząc niczego koniecznie oglądać – wierzcie lub nie ale wybrał pierwszy rodzaj podróżowania – obejrzał bardzo ważne atrakcje turystyczne a potem poszedł do restauracji dla turystów do której zapewne nigdy by nie zajrzeli miejscowi. Zwierz musi przyznać że bawił się świetnie. Zwierz jak sami wiecie jest przeciwnikiem snobizmu – między innymi dlatego że ludzie którzy podejmują decyzje o np. niestandardowym spędzaniu wolnego czasu czy nie zwracaniu uwagi na wieżę Eiffela uważają że są lepsi od tych którzy chcą mieć standardowe zdjęcia w albumie. Tymczasem podróżowanie czy to zorganizowane czy też indywidualne jest niczym innym jak przenoszeniem się w przestrzeni zawsze w tym samym celu – aby zobaczyć coś czego się nie widziało. Nie obejrzenie Big Bena nie jest ani dobre ani moralne – przecież nie oglądamy tego zupełnie bez powodu – te wszystkie ważne rzeczy których niektórzy tak bardzo nie chcą oglądać stały się sławne bo są jedyne na świecie – piramid nie postawiono dla turystów – oni pojawili się tam bo czegoś takiego jak piramidy nie ma nigdzie indziej. Także kupowanie tandetnych pamiątek nie jest amoralne choć wiele osób traktuje takie zachowanie z pogardą. Przecież ten breloczek do kluczy z wieżą Eiffela tak popularny w Paryżu w Warszawie będzie jednak przypominał o dalekich miejscach. Poza tym – pamiątki są przecież w jakimś stopniu odbiciem naszego gustu – tak moi drodzy mamy zbiorowo koszmarny gust. Wiem ze nie powinnam pisać o tym na blogu o popkulturze ale przecież moim głównym zadaniem jest walka ze snobizmem. No to tyle – jutro napiszę wam o serialu który właśnie oglądam i który budzi moje największe zdumienie.