Home Ogólnie A przed grotą siedział pies czyli czego wam potrzeba w te święta

A przed grotą siedział pies czyli czego wam potrzeba w te święta

autor Zwierz
A przed grotą siedział pies czyli czego wam potrzeba w te święta

W tym roku w cza­sie wyciecz­ki do Bruk­seli udało mi się na chwilę wstąpić do miejs­cowej kat­edry. Kiedy więk­szość turys­tów skierowała aparaty i oczy na fan­tasty­czną goty­cką architek­turę ja pochyliłam się nad rozstaw­ioną po całym koś­ciele wys­tawą żłóbków przy­go­towanych przez dzieci z całego świata.

Na Jama­jce Jezus rodzi się pod pal­ma­mi. Żłóbek nawet nie ma dachu. Wszyscy są bard­zo zad­owoleni, ale całość nie wyglą­da jakoś dra­maty­cznie. Prze­cież jest całkiem ciepło. Poza tym tuż obok widać błęk­it morza.

Na Sir Lance Jezus rodzi się co praw­da w gro­cie, ale nad nią roz­cią­ga­ją się przepiękne tara­sowe pola herba­ciane. Zieleń aż uderza po oczach. To prze­cież zupełnie bez sen­su, bo wszyscy wiemy, że Jezus urodz­ił się w środ­ku zimy. Co to za pomysł by wokół niego było tyle zieleni.

Słowa­cy doskonale umieją wskazać miejsce nar­o­dzenia Jezusa, w gro­cie dokład­nie pod Łom­nicą. Co trochę nie ma sen­su, bo Pola­cy mogą zapewnić was że Jezus istot­nie urodz­ił się w Tatra­ch (skąd inaczej w żłóbku byli­by by górale i owiecz­ki) tylko, że po drugiej stron­ie. U nas dość wyraźnie widać Giewont.

Fran­cuzi pos­zli w sym­bo­l­ikę więc trud­no powiedzieć gdzie dokład­nie roz­gry­wa się min­i­mal­isty­cz­na sce­na. Wszys­tko w ich szopce jest zro­bione z drew­na. To jeszcze nic do szop­ki włoskiej zaplą­tał się świę­ty Fran­ciszek. To on trzy­ma małego Jezusa. Niemal widać nieufność w spo­jrze­niu drew­ni­anej Marii. Albańczy­cy umieś­cili żłobek w zag­ię­ciu chus­ty w kolorach jakie nosiła Mat­ka Tere­sa. Plas­ty­cznie robi chy­ba najlep­sze wrażenie.

W Kor­ei spadł śnieg i ludzie w sze­ro­kich kapeluszach idą do niewielkiego żłób­ka pod którym obow­iązkowo leżą owiecz­ki, bez owieczek się nie da. Wszyscy są w kwiecistych stro­jach ale przy­na­jm­niej pogo­da się zgadza po śnieg przysy­pał drze­wa i sło­mi­ane dachy niewiel­kich chatek. Ziemia jest niemal równie biała co poma­lowane oblicza kobi­et w kolorowych sukniach.

Zupełnie co innego widać w szopce afrykańskiej. Tam nie ma tylko świętej rodziny. A właś­ci­wie jest cała rodz­i­na. Tłum ludzi w kolorowych stro­jach.  Mat­ka Boska wyglą­da na całkiem zad­owoloną w swo­jej białej bluzce z odsłonię­ty­mi ramion­a­mi i kolorowej spód­ni­cy. Chus­tka w którą zaw­inię­ty jest mały Jezus też jest w jas­nych rados­nych kolorach. Oczy­wiś­cie wszyscy są czarnoskórzy.

W japońskiej szopce Mary­ja siedzi w kwiecistym kimonie. Obok niej siedzi Józef w kolorowych szat­ach, i dziecko trzy­ma­jące latarnię by oświ­etlić obo­jgu mrok groty. Pod grotą zaś usi­adł pies o przy­jem­nym nieco gapowatym pysku. Siedzi i niemal widać jak mer­da ogonem. Kto by pomyślał, że w sce­nie nar­o­dzin brakowało psa. A jed­nak kiedy tak siedzi przy wejś­ciu do groty wyda­je się jak najbardziej na miejscu.

Na końcu widać szop­kę chińską. Nikt tu nie zbu­dował groty z papieru. Ani nie spędz­ił sporo cza­su malu­jąc bło­giego wyrazu twarzy na fig­urce Maryi. Nie ma owieczek i pas­tuszków. Ani Tatr, ani śniegu. Jest tylko narysowany pędzelkiem zarys ojca tulącego do siebie matkę i dziecko. I Pis­mo święte otwarte na pas­susie o nar­o­dz­i­nach Jezusa.

Wychodząc z kat­edry pomyślałam sobie, że to niesamowite ile jest Józe­fów, Marii i Jezusów na świecie. Są ci którzy kulą się z zim­na w cza­sie pol­skiej zamieci. Są ci którzy skryli się w jask­i­ni gdzieś na piaszczystym Bliskim Wschodzie. Są ci Japońs­cy w kimonach, których pieczary pil­nu­je pies i ci afrykańs­cy którym wystar­czy tylko dach z trzciny i jedze­nie które przyniosła licz­na rodz­i­na. Każde z nich w innej częś­ci świa­ta, o innych rysach twarzy, wypeł­nia sobą ramy cią­gle tej samej his­torii, o dziecku które urodz­iło się nie tam gdzie powin­no, o bez­in­tere­sownej pomo­cy, i nadziei pojaw­ia­jącej się w cięż­kich cza­sach. Jezus śpi w ramionach tych wszys­t­kich Matek Bos­kich nieza­leżnie czy noszą kore­ańską sukienkę, czy słowac­ki strój ludowy. Dobra now­ina dla całego świata.

Ład­nie to brz­mi. Ład­nie to wyglą­da. His­to­ria która łączy nas wszys­t­kich. Chci­ało­by się w to wierzyć i iść w świat z sercem pełnym nadziei. Tylko boli trochę, że prze­cież wiemy, że tak nie jest. Że choć miłość rodz­iców do dzieci na całym świecie jest taka sama, to inny los spot­ka matkę w Polsce, inny w Afryce, inny na Bliskim Wschodzie, inny w Albanii. Nie ma równoś­ci w tym szczęś­ciu, nie ma równoś­ci w nadziei. Choć każdy może ją odczuwać, to jed­nak nie wszys­tkim nadzie­ja na lep­sze jutro da to samo. Zresztą co to znaczy lep­sze jutro. Tu w zachod­niej Europie może oznaczać jeszcze więcej sta­bi­liza­cji, w wielu kra­jach świa­ta oznacza tylko nadzieję  na to, że się do jutra doży­je. Nierówny jest ten świat dla swoich Marii, okrut­ny jest dla swoich Józe­fów. I nawet Jezusów nie trak­tu­je z równym sza­cunkiem. Tylko na świątecznej wys­taw­ie wszyscy są razem, równie bez­pieczni i równie otoczeni opieką.

Cóż z tym zro­bić. Chci­ało­by się wzruszyć ramion­a­mi i powiedzieć. Cóż nic się nie da zro­bić, jeśli czegoś nas uczy his­to­ria o nar­o­dze­niu Jezusa to, że zawsze będą ci dla których zabraknie miejs­ca w gospodzie. To praw­da. Ale prawdą jest też fakt, że moż­na w sobie pielęg­nować niez­godę. Wielką niez­godę na to, że świat wyglą­da tak jak wyglą­da. Niez­godę na cier­pi­e­nie, na niespraw­iedli­wość, na wywyższanie jed­nych nad drugich, na zysk kosztem wyzysku. Świat nie jest taki jaki powinien być. Jest zupełnie inny. Ale nie znaczy, że trze­ba to przyj­mować z poko­rą. Im bardziej boli nas chron­icz­na niedoskon­ałość świa­ta. Im bardziej uciska nas nie per­fek­cyjność naszych zachowań, im moc­niej czu­je­my niead­ek­wat­ność naszych rozwiązań – tym lep­iej dla nas. Nadzie­ja, nadzieją ale czy nie lep­sza jest świado­mość, czy więcej nie przyjdzie nam z gniewu na to, że rzeczy nie są taki­mi jaki­mi być powin­ny. Czy może być w nas coś lep­szego? Z braku lep­szego słowa- święt­szego? I tego wam życzę. Poza ciepłem, nadzieją i miłoś­cią. Niez­gody.  I mer­da­jącego psa u wrót groty.

7 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online