?
Hej
Dziś wpis lekko udramatyzowany. A właściwie nie lekko, prawdziwie – cała sztuka i to w trzech akatach! Bo ostatnio za dużo takich recenzji po prostu. Poza tym Abraham Lincoln pogromca wampirów zasługuje na taki opis. Oczywiście wszystko to czysta fantazja zwierza. A może nie? A może zwierz naprawdę coś wie?
„Abraham Lincoln pogromca wampirów dramat edukacyjny”
Akt I
Scena I
Siedziba Departamentu Edukacji Amerykańskiego Rządu (albo czegoś w tym stylu). Przy okrągłym stole mężczyźni w garniturach i kobiety w garsonkach. Na ścianie projekcja. Młody pracownik departamentu prowadzi wykład.
Młody pracownik Departamentu: Proszę państwa sytuacja jest fatalna (ociera pot z czoła) wedle badań wśród młodzieży 66% młodych ludzi uważa że Abraham Lincoln był producentem cylindrów, kolejne 15% uważa, że Żydowskim bankierem, 5% jest przekonana, że krytykiem teatralnym, pozostałe 14% procent nigdy o facecie nie słyszała ale jeśli im zapłacimy mogą go sklepać. Dane odnośnie wojny secesyjnej są jeszcze gorsze 99% odpowiedzi na pytanie kto wygrał wojnę secesyjną jest „Amerykanie”, 1% odpowiedzi „Co mnie pytasz kto wygrał skoro Scarlett jest nieszczęśliwa”. Co robić?
Straszy pracownik nr.1: Wprowadźmy więcej godzin nauki historii w szkołach, rok Abrahama Lincolna, nakażmy nosić cylindry wszystkim powyżej 15 roku życia.
Straszy pracownik nr.2: Wprowadźmy wiedzę o Lincolnie do egzaminów dla emigrantów! Lincoln albo won! Niech Meksykanie wracają do Europy skąd przyszli
Straszy pracownik nr 3: A może jakiś film?
Młody pracownik: Film! Właśnie! Film! Steven Spielberg robi właśnie biograficzny film o Lincolnie zagra w nim sam Daniel Day-Lewis. Anglik, dwukrotny zdobywca Oscara, jeden z najwybitniejszych aktorów naszych czasów, czlowiek kameleon. Film może być prawdziwym arcydziełem. Krytycy już zacierają ręce.
Straszy pracownik nr.4: Młodzież nigdy na to nie pójdzie. Film biograficzny? Znów będzie miał pięćset recenzji a nikt go nie obejrzy. Młodzi ludzie lubią inne filmy, takie mniej nudne. Jaki film ostatnio cieszył się powodzeniem? Ktoś wie
Straszy pracownik nr.5: Zmierzch?
Scena II
Biuro producenta. Producent wygląda na lekkiego szaleńca. Obok niego producent numer dwa. Ten wygląda normalnie, opalony na lekki brąz, nosi okulary w pomieszczeniu, ma cygaro. Na krześle naprzeciwko obu producentów siedzi koszmarnie przerażony Młody Pracownik Departamentu edukacji.
Producent nr 2: Więc mówi Pan, że wasz departament chce po cichu dofinansować film biograficzny o Abrahamie Lincolnie i wrzucić do środka wampiry tak by nikt się nie zorientował?
Młody Pracownik: Taki jest pomysł. Desperacko potrzebujemy filmu, który przybliżyłby młodzieży postać Lincolna, problematykę zniesienia niewolnictwa i okrucieństwo wojny secesyjnej, i jakby udało się wam pokazać, że Północ wygrała z Południem. Było by miło. Wybraliśmy wampiry bo wedle naszych danych jeśli w czymś nie ma wampirów to się nie liczy.
Producent nr. 2: Ma pan szczęście. Mamy idealną książkę do zekranizowania. Biografia Lincolna wzbogacona o elementy walki z wampirami. Oczywiście pozostałe fakty się zgadzają w granicach hollywoodzkich filmów biograficznych. Ale Pan wie, że to będą straszne nudy? Tam jest mnóstwo prawdziwych faktów.
Producent nr.1: Niekoniecznie mam taki pomysł z rzucaniem koniami i z lokomotywą jadącą po płonącym moście .
Producent nr.2 (szeptem): Wziąłeś dziś swoje tabletki?
Młody Pracownik: Błagam, potężny Hollywoodzki hit pozornie bez sensu jest naszą ostatnią nadzieją. Jeśli to się nie uda będziemy musieli ogłosić rok Lincolna. A to oznacza wystawy, prelekcje i publikacje. Pomocy!
Producent nr. 2: Dobrze Hollywood jeszcze raz podniesie się i pomoże szerzyć wiedzę. Idź i przekaż dobrą nowinę. Jest tylko jedno ale.
Młody Pracownik: Tak?
Producent nr.2: Nie pozwolisz by ktokolwiek dowiedział się że to coś innego niż koszmarna bzdura. Od tego zależy powodzenie naszego projektu. Przysięgasz na brodę Lincolna?
Młody Pracownik: Przysięgam.
Przerwa w czasie której dochodzi do produkcji pierwszej wersji filmu.
Akt II
Scena I
Zadymiona sala kinowa. Producent numer 2 gryzie cygaro, producent numer 1 rysuje portret Johnnego Deppa , reżyser siedzi z pochyloną głową.
Producent nr.2 : Co to ma być? Coś ty mi tu nakręcił? Dlaczego tu jest tak mało wampirów. Dlaczego najbardziej spektakularne sceny dotyczą zniesienia niewolnictwa?
Reżyser: No bo. w scenariuszu. taka historia.
Producent nr.2: Tu mi tu się historią nie zasłaniaj. Co to znaczy, że wampiry znikają na pół filmu. Dlaczego on tak recytuje własne mowy? Porąbało was panie reżyser? Toż to widać, że to film biograficzny.
Reżyser: Zostało trochę budżetu, może by jakieś efekty dodać. Pieniądze są.
Producent nr.1: (Podnosi głowę z nad portretu Johnnego Deppa w pasiaku): A może by tak rzucanie koniami i ta lokomotywa jeżdżąca pod górę? Takie psychodeliczne konie, i mgła. Mnóstwo mgły.
Reżyser: No teoretycznie można.
Producent nr. 2: Dodaj te szalone sceny tylko migiem. I tych koni ma być na setki, nie przejmuj się szczegółami – ważne by miały cztery nogi. Podobnie z lokomotywą. Chcę widzieć płomienie. I dużo ognia, krwi i czego tam jeszcze potrzeba. A i to wszystko ma być w 3D. Jak nie jest w 3D to się nie liczy.
Reżyser: Ma się rozumieć. A jak wam się ten aktor co gra Lincolna podoba?
Producent nr. 2: Nie wiem ile im zapłaciłeś ale z początku nie jest podobny ale potem wygląda kropka w kropkę jak prawdziwy żywy Lincoln. Jakbyś tego prezydenta wskrzesił czy co.
Reżyser (Lekkie szaleństwo w oczach, błysk mocy magicznych): Trochę jakby tak.
Scena II
Pokój producenta. Młody pracownik Departamentu, reżyser, oraz producenci stoją nad Gazetą filmową.
Producent nr.1: Czy jesteście na to gotowi?
Wszyscy zebrani mężczyźni kiwają głową. Pracownik Departamentu ociera pot z czoła, przygryza wargę, myśli o swojej nie spłaconej pożyczce studenckiej. Reżyser nerwowo bawi się rąbkiem marynarki przypomina sobie dzień kiedy oblał test z matematyki w piątej klasie i zrozumiał że nie zostanie inżynierem więc zajął się kręceniem filmów. Producent numer 2 przez chwilę przypomina sobie, że nikotyna jest szkodliwa dla zdrowia. Producent nr. 1 spokojnie otwiera gazetę na stronie poświęconej kulturze. Przez chwilę czyta. Atmosfera napięcia rośnie:
Producent nr.1 : Sukces. Krytyk twierdzi, ze to idiotyzm, hańba i dowód na to, że Hollywood nie ma żadnego pomysłu na filmy. Ach i jeszcze cytaty z Internetu. Proszę państwa nasz film został oficjalnie uznany za nic nie wartą bzdurę.
Pracownik Departamentu myśli o awansie, reżyser o Oscarze, Producent nr.2 o zyskach, Producent nr.1 o Johnnym Deppie.
Następuje pełna napięcia przerwa w czasie której mocno promuje się film jako totalną bzudrę dzięki czemu idą na nią tylko mlodzi mężczyźni i część młodych kobiet, ewentualnie młodzi mężczyźni zaciągnięci przez młode kobiety i na odwrót.
Epilog
Dwóch młodych facetów w wieku szkolnym, wychodzi z kina wyrzucając olbrzymie kubki po Coli do koszy na śmieci.
Chłopak 1: Stary czy my się wydaje czy to był jakiś nudny film biograficzny. Wiesz to całe zniesienie niewolnictwa, dylematy wojny secesyjnej, problemy z podziałem południa i północy?
Chłopak nr.2: Porąbało? Tam były wampiry. Abraham Lincoln to prezydent, który walczył z niewolnictwem i secesją południa a nie z wampirami
Chłopak nr.1: A już się bałem. Ale film całkiem fajny jest. Nie?
Chłopak nr.2: Świetny. Tylko nie do końca rozumiem po co była ta dziwna scena z końmi. A ta lokomotywa to w ogóle szczyt idiotyzmu. Ale wiesz co Stary trochę mnie nudzą te wampiry wszędzie. Bez nich byłoby nawet fajniej.
Kurtyna
Zapada przy dźwięku braw członków Departamentu Szkolnictwa USA lub czegoś w tym stylu.
Ps: Zwierz zgadza się, że film całkiem fajny :P