Home Ogólnie Głębia Blogera prezentuje: Troyann i “Czy mama wie, że słuchasz techno?”

Głębia Blogera prezentuje: Troyann i “Czy mama wie, że słuchasz techno?”

autor Zwierz
Głębia Blogera prezentuje: Troyann i “Czy mama wie, że słuchasz techno?”

To już dru­ga odsłona Głębi blogera. Comiesięcznego cyk­lu wywiadów w których Zwierz roz­maw­ia z ludź­mi z blo­gos­fery i zada­je im pyta­nia o rzeczy inne niż tylko pisanie i blo­gowanie. Chodzi o to by dowiedzieć się więcej nie tylko o nich ale także o ich pas­jach, o tym w czym są – niekiedy niespodziewany­mi – eksper­ta­mi. Jed­nocześnie – próbu­je w swoich wywiadach dotknąć jakichś nieco szer­szych tem­atów, niekiedy związanych z kulturą.

 

 

 

W tym tygod­niu goś­ciem Zwierza jest Maciek Tro­janow­icz autor blo­ga Troyann.pl . Na co dzień zaj­mu­je się kon­tak­ta­mi z blogera­mi i osoba­mi z social media dla agencji mar­ketingowej. Robi to od pię­ciu lat. Poza tym prowadzi blo­ga, w którym sporo pisze o muzyce i filmie. Z wyk­sz­tałce­nia – poli­tolog, jak doda­je – stu­dia były fajne bo nauczyły go otwartoś­ci i anal­i­zowa­nia fak­tów. Zwierz poz­nał Mać­ka w Internecie i zawsze chci­ał mu zadać kil­ka pytań o jego wielką pasję – muzykę Tech­no, a ponieważ Maciek przez pewien czas pisał nawet na ten tem­at blo­ga, to Zwierz miał pewność że roz­mowa będzie ciekawa i niebanal­na. Wystar­czyło tylko kupić kawę i nacis­nąć play na dyktafonie.

 

Zacznę od prostego pyta­nia – kiedy sąsi­ad z góry puszcza na cały reg­u­la­tor muzykę i słyszę takie „umcyk, umcyk”, to wzdy­cham sobie „No nie, znów tech­ni­awę puszcza”. I ilekroć tak sobie pomyślę łapię się na tym, że pewnie się mylę. Jakie jest praw­dopodobieńst­wo że mój sąsi­ad rzeczy­wiś­cie słucha tech­no?

 

Jest bard­zo duże, ponieważ tech­no jest nurtem bard­zo sze­rokim oraz coraz bardziej pop­u­larnym. Od lat 80, poszło w tak wiele różnych kierunk­ów,  jest tak wiele gatunków wywodzą­cych się od tech­no, że nawet ja się cza­sem w tym nie łapię. Ale może się tam znaleźć muzy­ka od sąsi­a­da z góry. Sam nie lubię szu­flad­kowa­nia, lubię mówić o muzyce jako o uczu­ci­ach. Okaza­ło się, że w szu­flad­ce tech­no, którą stereo­ty­powo hej­towałem jeszcze kil­ka lat temu jak wszyscy inni, znalazły się uczu­cia które do mnie docier­a­ją, i stoi za tym cała filo­zofia, która w momen­cie depresji, która dopadła mnie cztery lata temu, dotarła do mnie bard­zo moc­no i ją pokochałem.

 

Zas­tanaw­ia mnie skąd bierze się cała styg­matyza­c­ja tech­no. Muzy­ka sama w sobie nie jest bardziej lub mniej ety­cz­na, a jed­nak ist­nieje taki stereo­typ, że tech­no jest muzyką prymi­ty­wną. Często można się spotkać z taką postawą, że ludzie którzy nie mają smaku czy umiejęt­ności słucha­nia muzy­ki, słucha­ją tech­no. Skąd się to wzięło?

 

Wyda­je mi się, że zawsze mamy jakąś muzykę do hej­towa­nia zwłaszcza, że media lubią opisy­wać skra­jne przy­pad­ki, zawsze opier­amy  część stereo­typów na bazie skra­jnoś­ci.  Nie da się ukryć, że w szu­flad­ce pod tytułem tech­no są nać­pane Sebiksy w  najeczkach, które pod­jeżdża­ją pod klub na wsi Golfem i słucha­ją prostej rąban­ki. I to jest jeden z tych ele­men­tów tech­no. Nato­mi­ast nie jest to całość, nato­mi­ast jest tam też wiele innych pięknych brzmień, których słucha­ją ludzie wyk­sz­tałceni, których słucha­ją ludzie mają­cy zupełnie inne pref­er­enc­je także w innych obszarach kul­tu­ry, że każdy jest  w stanie coś dla siebie znaleźć – jeśli tylko otworzy się na tą muzykę.

 

 

 

Czy jest jakaś społeczność ludzi słucha­ją­cych Tech­no w Polsce?

 

Tak, co więcej to  jest spo­ra społeczność, ona trochę wychodzi z cienia, trochę jest jak Fight Club. Ludzie ze wzglę­du na stereo­typy wciąż się boją przyz­nać że chodzą na imprezy tech­no. Zwyk­le orga­nizu­ją się na Face­booku. Miałem kiedyś koleżankę z pra­cy, potem dopiero się okaza­ło że chodz­imy na te same imprezy. W pewnym momen­cie zdałem sobie sprawy jak wiele osób z branży mediowej współt­worzy środowisko wiel­bi­cieli tech­no. To są ludzie którzy cza­sem są dyrek­tora­mi w wiel­kich domach mediowych, ludzie kreaty­wni zatrud­nieni w agenc­jach. Okaza­ło się, że mogłem zro­bić na imprezie Tech­no­ranek, spotkanie biz­ne­sowe. Tech­no­ranek to taka impreza która odby­wa się, jak sama nazwa wskazu­je, rano jeszcze przed pracą. To seria wydarzeń, ludzie zami­ast iść pob­ie­gać, przed pracą, idą sobie potańczyć przed pracą. Takie imprezy odby­wa­ją się cyk­licznie w Warsza­w­ie, z tego co wiem chcieli­by zro­bić ekspan­sję na całą Polskę.

 

A jak zacząć słuchać Tech­no? Ja nawet gdy­bym chci­ała nie miałabym zielonego poję­cia gdzie zacząć.

 

Ja bym ci puś­cił Jac­ka Sienkiewicza. Jacek Sienkiewicz to jest taki Wiedźmin i trochę Robert Lewandows­ki – ambasador Pol­s­ki na glob­al­ną skalę, mało kto o nim w Polsce wie. Tech­no może jest coraz bardziej pop­u­larne ale  wciąż nis­zowe tym­cza­sem Jacek Sienkiewicz jest uznawany za jed­nego z najwięk­szych na świecie pro­du­cen­tów. Jego albumy są remik­sowane przez świa­towe gwiazdy. To jest piękne melodyjne tech­no, jak kiedyś puś­ciłem mamie to po pros­tu parę tygod­ni później jak byłem w Gdańsku u rodz­iców i aku­rat Jacek Sienkiewicz grał to pos­zliśmy z mamą na techno.

 

Jak mama się w tym odnalazła?

 

Bard­zo dobrze, stała sobie z boku, kon­cert odby­wał się w stoczni, bo tech­no jest bard­zo pow­iązane z indus­tri­al­ną przestrzenią, więc to fenom­e­nal­nie wyglą­da. Mama stała z boku, ja tańczyłem z przo­du i było pięknie. To jest w tech­no piękne, że bard­zo łączy i to jest zako­rzenione w filo­zofii techno.

 

Już dru­gi raz naw­iązu­jesz do filo­zofii, jaka towarzyszy tej muzyce. Czy mógłbyś mi powiedzieć jaka kon­cepc­ja stoi za tech­no – czy doty­czy tylko muzy­ki, czy miejs­ca muzy­ki w życiu człowieka? Jak wyglą­da filo­zofia techno?

 

Gdy­bym miał jed­nym słowem opisać Tech­no, w kat­e­go­ri­ach idei – to była­by to wol­ność. Całe tech­no urodz­iło się w Detroit w lat­ach osiemdziesią­tych, zostało stwor­zone przez czarnoskórych, uciśnionych młodych ludzi, z rodzin robot­niczych to był taki ruch kon­trkul­tur­owy – w Wielkiej Bry­tanii opier­ał się on o Punk, a w Stanach o Hip-hop a w Detroit – rządz­iła elek­tron­i­ka i tech­no. Tylko, że taka muzy­ka nie padła na podat­ny grunt i po kilku lat­ach ci wszyscy artyś­ci związani ze sceną Detroit prze­nieśli się do Berli­na gdzie aku­rat upadł Mur Berlińs­ki. Czy­tałem masę pięknych wspom­nień wielu osób, które przeży­wały moment upad­ku muru berlińskiego. Kiedy mur upadł młodzież z berli­na wschod­niego i zachod­niego pier­wszy raz się wymiesza­ła. Zaj­mowali dawne domy par­tii, dawne elek­trown­ie i tam towarzyszyła im muzy­ka Tech­no. To była wiel­ka wol­ność, wszyscy się poz­nawali. Ten ele­ment łączenia wtedy stał się kluc­zowym ele­mentem filo­zofii towarzyszącej tech­no. Jak wspom­i­nałem niezwyk­le waż­na jest wol­ność. Każdy kto pójdzie na fajną imprezę tech­no i otoczy się fajny­mi ludź­mi, obcy­mi nawet, to może się czuć wol­ny. Na imprezach tech­no w wielu klubach nie wol­no robić zdjęć. Przyk­le­ja­ją na tele­fonie nakle­jkę (na aparat) i nie wol­no fotografować. Chodzi o to aby każdy mógł się czuć swo­bod­nie, że nikt mu nie zro­bi zdję­cia. Dopiero rok temu wprowad­zono to w pier­wszym klu­bie w Polsce, ale w Berlin­ie to jest po pros­tu stan­dard. Wiesz, że idziesz do klubu i nikt ci nie zro­bi zdję­cia nawet jeśli będziesz robić najdzi­wniejsze rzeczy. Dzi­wnie się ubierzesz czy inaczej zachowasz. Co zresztą też wyni­ka z his­torii. Na początku lat 90 kiedy rozwi­jał się ruch gejows­ki, częs­to na imprezach tech­no pojaw­iali się np. mężczyźni w obcisłych skórzanych stro­jach – przy­chodzili i nie chcieli się czuć skrępowani. Brak tego skrępowa­nia jest bard­zo moc­no wpisany w świat techno.

 

 

 

 

Jak ty wkrę­ciłeś się w świat tej muzy­ki. Wspom­ni­ałeś, że wcale nie byłeś wiel­bi­cielem tego gatunku. Jak ci się udało wyzbyć uprzedzeń?

 

Ja stereo­ty­powo hej­towałem tech­no. Odmi­anę przeżyłem dopiero w Berlin­ie w klu­bie Tre­sor, który był jed­nym z pier­wszych klubów Tech­no który pow­stał po upad­ku muru. Muzyką elek­tron­iczną intere­sowałem się wcześniej. Dopiero na imprezie tech­no poczułem swo­bodę. W klubach Tech­no jest bard­zo ciem­no – częs­to nic nie widać. W Tre­sorze masz tak gęsty dym i stro­boskopy, że wyciąg­niesz rękę i jej nie widzisz. I tam będąc w klu­bie moż­na się poczuć samym, ale moż­na się poczuć samym ale wśród ludzi. Ja kocham sobie zamknąć oczy w tym tłu­mie i chłonąć muzykę, nawet nie wiem jak się poruszam.  Gdy­bym wiedzi­ał, może bym już nigdy więcej na taką imprezę nie poszedł. Ta swo­bo­da jest pięk­na. Przy muzyce tech­no każdy tańczy sam sobie, nie ma w tym koor­dy­nacji czy syn­chro­niza­cji, ale też nikt na to nie zwraca uwagi.

 

Z tego co mówisz wyda­je się, że to muzy­ka zostaw­ia­ją­ca bard­zo dużo indy­wid­u­al­nej przestrzeni. Trud­no w to uwierzyć gdy widzi się te rzesze ludzi na imprezach

 

Tak jest kon­trast pomiędzy wielki­mi impreza­mi, na których jest tysiące ludzi, a właśnie tym, że każdy jest tam do pewnego stop­nia sam. Indy­wid­u­al­ność i wol­ność — jak mówiłem — dwie wartoś­ci bard­zo moc­no obec­ne w tej muzyce.

 

Mnie intere­su­je przekraczanie kul­tur­al­nych granic. Bard­zo częs­to zamykamy się w tym co znamy i nie szukamy niczego nowego. Opowiadałeś, że w Berlin­ie zacząłeś słuchać Tech­no. To było dra­maty­czne prze­jś­cie czy stopniowe?

 

To był pro­ces trwa­ją­cy dziesięć lat. Wychowałem się na klasy­cznym rocku – amerykańskim  i bry­tyjskim. Potem szukałem brzmień które będą mi się podobać. Słuchałem nu met­alu ale potem okaza­ło się, że Linkin Park wydał elek­tron­iczną muzykę. To był pier­wszy stopień do nowych brzmień. Potem okaza­ło się, że Deftones – mój ukochany zespół z liceum, bard­zo nu met­alowy, typowe ostre gitary gra jed­no ale ich wokalista, Chi­no Moreno, wyda­je na boku bard­zo elek­tron­iczny album — Team Sleep. Później zacząłem słuchać coraz więcej takiej lekkiej elek­tron­i­ki. Jak zostałem DJ to zacząłem słuchać bardziej tanecznej muzy­ki. A potem doszedłem do Tech­no. To dłu­go trwało.

 

 

Czy mógłbyś powiedzieć więcej o podzi­ałach w tym sze­rokim nur­cie jakim jest tech­no. Wyczuwam, że to dość pojemne  poję­cie, ale zda­je sobie sprawę, że wewnątrz musi być sporo podziałów. 

 

Z muzy­ki tech­no wyrosły takie  gatun­ki jak drum and bass,  jak trance, jak downtempo,ambient, IDM —  Intel­li­gent Dance Music, też jest takie coś. To jest spoko­jniejsza muzy­ka, melodyj­na. To są główne gatun­ki które wyrosły. Ale oso­biś­cie wolne dzielić muzykę na nas­tro­je.  Wobec tego mamy radosne, jak to mówią ibi­zowe czy właś­ci­wie balearyczne tech­no, ale mamy też cud­owne mroczne włoskie tech­no z którego czuć płyną­cy niepokój. Mamy tech­no-polo – takie proste, „manieczkowe” utwory. Do tego wiele szu­fladek, pod­szu­fladek, półeczek gdzie naprawdę wszys­tko moż­na okleić różny­mi etyki­eta­mi ale sprowadza się to do drob­nych różnic.

 

Wspom­i­nałeś o ibi­zowym tech­no, to się najbardziej kojarzy się z taki­mi wielki­mi imprezami.

 

To ważne żeby odróżnić samą muzykę od imprez jakie się orga­nizu­je. Na Ibizie orga­nizu­je się wielkie imprezy, gdzie za wejś­cie do klubu płaci się 50 albo 100 Euro, gdzie w środ­ku baw­ią się zamożni ludzie z zachod­niej Europy. Z drugiej strony w cza­sie sezonu na Ibizie gra­ją najlep­si DJ świa­ta. Co praw­da nie sądzę bym się tam odnalazł ale chęt­nie bym spróbował. Oso­biś­cie wolę jed­nak takie indus­tri­alne mroczne kli­maty, jest ciem­no, gęs­ta mgła i stro­boskop. To trafia do mojego wnętrza.

 

Zaskoczyło mnie też włoskie tech­no, sam wspom­ni­ałeś o ważnej roli Niemiec, ale Włochy mnie na tej liś­cie zaskoczyły.

 

Nie tylko Włosi, ale także Hisz­panie i Por­tu­gal­czy­cy robią bard­zo ciekawe, powolne, wielowarst­wowe tech­no. Trud­no o tym jed­noz­nacznie opowiadać. Włoskie tech­no naprawdę jest jak ogr – ma wiele warstw. Takie drob­ne szmery które pojaw­ia­ją się co kil­ka sekund, ale są zapęt­lone w echo. Ale to chy­ba trze­ba posłuchać, żeby to polubić.

 

Dobrze to powiedz mi, jak mam odróżnić tech­no od muzy­ki elektronicznej?

 

Sam nie potrafię tego jas­no odróżnić i nie za bard­zo mi na tym zależy. Chcę przede wszys­tkim by muzy­ka dostar­cza­ła mi emocji.

 

Czy nadal słuchasz tego czego słuchałeś zan­im odkryłeś nowe brzmienia?

 

Ter­az mam trochę zjazd, związany z słuchaniem muzy­ki tech­no. Pół­to­ra roku temu zamknął się mój ulu­biony klub –Nowa Jero­zoli­ma, co praw­da ma trochę duchowego spad­ko­bier­cę – klub Jas­na 1 ale w innych gatunkach muzy­ki pojaw­iło się mnóst­wo ciekawych rzeczy. W ostat­nim roku słuchałem kilku roku wyszło kil­ka fenom­e­nal­nych płyt – The Nation­al,  Bro­ken Social Scene, Slow­dive. Slow­dive pow­stał dwadzieś­cia lat temu – takie gitarowe rzępole­nie. Zach­wyca mnie to, chodzę na takie kon­cer­ty. Ale i tak 8% muzy­ki jakiej słucham to Radiohead.

 

 

 

Powiedz mi jak twoi zna­jo­mi reagu­ją jak mówisz, że słuchasz Techno?

 

Wiele osób udało mi się zaciągnąć do klubu, częś­ci się podobało, ale to nie jest muzy­ka dla każdego. Kiedy kil­ka lat temu zakładałem blo­ga o tech­no, też nie miałem zami­aru wciskać tej muzy­ki każde­mu, chci­ałem pokazać filo­zofię. Dla mnie takim ważnym momentem który pokazał mi, że warto ludzi zachę­cać do tech­no były moje urodziny. Kiedyś byłem DJ, nie grałem tech­no tylko elek­tro, ale zaw­iesiłem kari­erę, ze wzglę­du na pracę. Jed­nak raz na rok, robię imprezę kiedy wracam  za kon­so­letę. W tym roku zagrałem mroczne, ponure tech­no, które do mnie najbardziej dociera ale nie jest sze­roko znane. Na tej imprezie byli moi przy­ja­ciele z który­mi chodzę na imprezy i jeżdżę na fes­ti­wale ale byli też ludzie którzy stereo­ty­powo hej­tu­ją tech­no. Opinie które się pojaw­iły były pełne niedowierza­nia „To jest tech­no? Prze­cież to jest nawet fajne”. Trze­ba dać szan­sę tech­no, więk­szość osób tego nie pol­u­bi. Tak jak próbu­je­my różnych gatunków.

 

Zas­tanaw­ia mnie to, że ja chodzę na Warsza­wską Jesień, najbardziej awan­gar­dowy fes­ti­w­al muzy­ki współczes­nej i tam jest zawsze sporo elek­tron­i­ki. I zas­tanaw­ia mnie to, że na częś­ci kon­certów ja też siedzę w jakiejś opuszc­zonej przestrzeni fab­rycznej i słucham dzi­wnej muzy­ki, która częs­to wiąże się z jakim­iś insta­lac­ja­mi video. I ja biorę udzi­ał w jed­nym z najbardziej sno­bisty­cznych wydarzeń jakie moż­na sobie wyobraz­ić, pod­czas kiedy dzień poźniej może tam być impreza tech­no.  Jakim cud­em jest taka olbrzymia społecz­na i per­cep­cyj­na przepaść między tymi dwoma kon­cer­ta­mi. Skąd to się bierze?

 

Warto tu zaz­naczyć, że tech­no też potrafi być sno­bisty­czne.  W Białym­stoku jest jeden z najlep­szych fes­ti­wali poświę­conych takiej muzyce – Up to Date, tam część wydarzeń odby­wa się w Fil­har­monii Pod­lask­iej. W ostat­nim roku wys­tępował tam Ste­fan Wesołows­ki, który elek­tron­iczne pro­dukc­je łączył z muzyką na harfie. Za swój album – w tym sty­lu, otrzy­mał główną nagrodę boda­jże Wybor­czej za album roku w Polsce. Z kolei amerykańs­ki pro­du­cent muzy­czny Jeff Mills ma nagra­nia gdzie gra aranżac­je swoich utworów z orkiestrą sym­fon­iczną. Gatun­ki muzy­czne i style bard­zo się ostat­nio miesza­ją. Na przykład Elek­tron­i­ka, jest bard­zo moc­no tożsama z tech­no, coraz bardziej prze­bi­ja się do main­strea­mu. Kiedyś muzy­ka pop opier­ała się o perkusję i gitarę, dziś o syn­teza­tor i automaty­czną perkusję. Dlat­ego też tech­no sta­je się bardziej popularne.

 

 

Elek­tron­i­ka, tech­no odchodzi od wykon­aw­cy który wykonu­je coś na klasy­cznie poj­mowanym instru­men­cie a coraz bardziej korzys­ta z nowoczes­nej tech­ni­ki. Jak czu­jesz tą relację tech­ni­ki i muzy­ki. Jak sądzisz czy kiedyś może się okazać, że człowiek wypad­nie z tego równa­nia i będziemy mieli muzykę gen­erowaną przez samo-uczące się sztuczne inteligencje?

 

Myślę, że będziemy mieli taką muzykę. Ale uważam też że zawsze człowiek będzie w stanie wyła­pać pier­wiastek tych ludz­kich uczuć w muzyce. Pro­du­cen­ci korzys­ta­ją z tech­ni­ki, ale to ich wiedza za tym stoi – to jak wyko­rzys­tać całe zaplecze tech­niczne. Ostate­cznie nawet jeśli na sce­nie widz­imy jeden kom­put­er to nie jest to pra­ca tylko jed­nego kom­put­era. Także to z jakiej tech­ni­ki się korzys­ta ma znacze­nie, obec­nie robi się mod­ny gatunek tech­no mod­u­larnego twor­zonego na sprzę­cie z lat siedemdziesią­tych, granie nie pole­ga na przekrę­ca­niu gał­ki tylko na przepina­niu kabli. Ludzie mają ściany wypełnione taki­mi kabla­mi, przełącza­jąc je gra­ją i tworzą muzykę. Jean Michel Jarre wydał dwa lata temu taki fajny album, który jest pod­sumowaniem 50 niemal lat całej muzy­ki elek­tron­icznej.  W sum­ie to on pier­wszy poszedł do tej bardziej main­streamowej muzy­ki z syntezatorami.

 

A jakie jest miejsce wykon­aw­cy w tym wszys­tkim. Nikt nie stoi i nie  śpiewa na sce­nie, nikt nie gra na instru­men­cie  w klasy­czny sposób.

 

Brak  wokalistów i tek­stów, to także jest ele­ment wol­noś­ci, o której już mówiłem. Kiedy zamknę oczy, i tańczę nikt mi nie mówi o czym ta muzy­ka jest. To ja wybier­am inter­pre­tację. To oznacza, że każdy utwór może mieć tyle inter­pre­tacji ilu słucha­ją­cych. Dla mnie to kole­jne odwołanie się do zako­rzenionej w Tech­no wol­noś­ci. Są utwory z wokala­mi, ale one są bardziej pop­u­larne, bo ludzie lubią wiedzieć o czym jest utwór. Ale kiedy mamy wol­ność inter­pre­tacji to posz­erza nam to możli­woś­ci odbioru i tak naprawdę  trze­ba myśleć tańcząc. Ja miewałem różne wyobraże­nia w cza­sie tańców – podróżowałem po kos­mosie, sny na jaw­ie. Brak narzu­conej inter­pre­tacji pozwala zanurzyć się w świat muzy­ki. A jakie jest miejsce artysty? Wys­tępy pro­du­cen­tów i artys­tów muzy­ki elek­tron­icznej moż­na podzielić na dwa rodza­je. Mamy DJ sety – gdzie muzyk gra muzykę którą kiedyś on lub ktoś inny  wypro­dukował, skła­da się on z kilku utworów ale może trwać bard­zo dłu­go. Niek­tórzy gra­ją całą dobę. Ale są live acty, pro­du­cent gra swo­ją muzykę na żywo. To zależy na czym to wypro­dukował – muzykę mod­u­larną gra się częs­to z nagrań na kom­put­erze. Oso­biś­cie uwiel­bi­am stać w pier­wszym rzędzie i patrzeć co artyś­ci robią na sprzęcie.

 

 

 

Opowiadałeś o swo­jej kari­erze DJ. Tu też jest sporo przesądów. Nie wszyscy rozu­mieją, że bycie DJ to nie tylko granie cud­zych piosenek z wcześniej ułożonej playlisty

 

Tak to zde­cy­dowanie bardziej skom­p­likowane. To zależy jaki DJ ma jakie aspirac­je. Ja zawsze chci­ałem opowiedzieć his­torię. Na moich urodz­i­nach, zacząłem od ambi­en­tu, do tego dodałem słowa z piosenek Radio­head a później zacząłem iść w kierunku coraz bardziej inten­sy­wnej muzy­ki. Skończyłem utworem I can’t do with­out you. To było podz­iękowanie dla wszys­t­kich którzy przys­zli na moją imprezę. Trze­ba odpowied­nio dobrać utwory, nie moż­na wybrać tego co nam się podo­ba i wszys­tko skleić. Trze­ba dobrać utwory pod kątem też iloś­ci uderzeń na min­utę. Jeśli weźmiesz utwór Drum and Bass, który opiera się na wyso­kich BPM (bity na min­utę) powiedzmy 160 uderzeń, a tech­no ma 120/130. Jeśli połączysz je ze sobą to po pros­tu tem­pa do siebie nie naw­iązu­ją. Nie będą do siebie pasować. Utwory dobiera się też biorąc pod uwagę kiedy jeden się zaczy­na a który się kończy. Utwory tech­no mają około 10 min­ut – cztery min­u­ty z przo­du i z tył mar­gin­e­su, żeby każdy DJ układa­jąc seta mógł to sobie jakoś skon­fig­urować. Takie utwory są pro­dukowane z myślą o DJ.

 

Dużo słuchasz muzy­ki, byłeś DJ, jakie twoim zdaniem ma znacze­nie muzy­ka w życiu człowieka. Niektórzy są na jej punkcie zakręceni, ale jest sporo osób które spoko­jnie żyją sobie bez niej.

 

Dla mnie muzy­ka jest niesły­chanie waż­na w związkach między ludź­mi. Nie chodzi o to żebyśmy słuchali tych samych utworów, i mieli te same ulu­bione piosen­ki czy wykon­aw­ców, ale o pewną wspól­ną plat­for­mę jaką daje podob­ne pode­jś­cie do roli muzy­ki w życiu człowieka. Chodzi o jak­iś wspól­ny grunt – potrafimy roz­maw­iać o muzyce, kochać ją, czuć. Mimo, że to będzie coś zupełnie innego.

 

 

 

A no właśnie, jed­ną z rzeczy która mnie zawsze zas­tanaw­ia, to jak roz­maw­iać o muzyce. Wyda­je mi się, że to jest bard­zo trudne, bo ona naprawdę prze­maw­ia głównie do uczuć. Cza­sem jak czy­tam recen­z­je albumów to widzę, że więcej tam inter­pre­tacji słów czy samego kon­cep­tu pły­ty, ale niekoniecznie muzyki.

 

Tak filmy potrafimy ocenić ubier­a­jąc nasze opinie w pewne ramy, nato­mi­ast muzy­ka jest dla mnie stricte uczu­ciowa. Dlat­ego przes­tałem pisać swo­jego blo­ga o Tech­no. Nie potrafię pisać o muzyce. Potrafię pisać o uczu­ci­ach które ta muzy­ka wyzwala, ale nie potrafię napisać recen­zji pły­ty. Mogę przez pół roku pły­ty nie lubić, zmuszać się do słucha­nia bo nagrał ją mój ulu­biony wykon­aw­ca, ale ta pły­ta mi się nie podo­ba. Potem idę na kon­cert słyszę tą płytę na żywo i jestem rozanielony, kocham ten album.  Muszę tu dodać, że w ogóle ja słucham muzy­ki wyłącznie albu­ma­mi, nie potrafię słuchać playlist albo żad­nych poje­dynczych utworów. Dlat­ego nie słucham radia.

 

Dlaczego tylko albumami?

 

Każdy album jest innym nas­tro­jem, inną his­torią, opowia­da o czymś innym. Wyni­ka to być może z tego, że kiedy zbier­ałem pły­ty i słuchałem wykon­aw­ców wyłącznie w ten sposób, nie było Spo­ti­fy,  ścią­gać moż­na było  tylko albumy. Wysłuchać jed­nego utworu z pły­ty to jak zobaczyć jeden przy­pad­kowy odcinek przy­pad­kowego serialu.

 

Mówisz  o taki trochę staro­mod­nym słucha­niu tym­cza­sem ser­wisy takie jak Spo­ti­fy zachę­ca­ją nas do tworzenia tych list ulu­bionych utworów – jak­by bez myśle­nia o tym co chci­ał nam powiedzieć artys­ta. W ogóle plat­formy zmieniły to jak słuchamy muzy­ki. Kiedyś nasz ulu­biony zespół wypuszczał album i słuchal­iśmy go przez pół roku, ter­az wchodz­imy na Spo­ti­fy i jest przed nami ogrom. Myślisz, że te zmi­any są dobre? Mamy dostęp do olbrzymiej bazy ale często słuchamy tylko tych piosenek które już znamy.

 

Spo­ti­fy jest fajny bo daje możli­wość posz­erza­nia hory­zon­tów, nato­mi­ast czy ktoś będzie chci­ał posz­erzyć te hory­zon­ty to jest już kwes­t­ia otwarta. Dwa dni temu założyłem grupę na Fejs­buku o muzyce, po to by posz­erzyć hory­zon­ty. Kiedy zapy­tałem jak ludzie szuka­ją nowej muzy­ki, okaza­ło się, że wiele osób korzys­ta z funkcji „Dis­cov­er Week­ly”. Dzię­ki temu poz­na­ją nową muzykę ale tylko wycinek pły­ty. Kiedy ja korzys­tam z Dis­cov­er Week­ly —  zaglą­dam do listy zespołów ale nie korzys­tam z pro­ponowanej playlisty. Wchodzę osob­no w zakład­kę każdego zespołu i słucham całych albumów. Ist­nieje prze­cież możli­wość, że algo­rytm do tej nasze playlisty wybierze słab­szą piosenkę z danego zespołu. Tylko, że ta meto­da jest czasochłon­na. Wyma­ga by samemu sobie poszukać i skat­a­l­o­gować. Algo­ryt­my trochę nas rozleni­wiły. A w słucha­niu muzy­ki najważniejsze jest to by zawsze być otwartym na nowe utwory i nowe doznania.

 

Na sam koniec mam jeszcze coś dla was — poprosiłam Mać­ka by wybrał dla mnie i dla was cztery utwory. Takie których moż­na posłuchać jeśli się zupełnie nie miało sty­cznoś­ci z tech­no, i chce się posz­erzyć hory­zon­ty no i lep­iej zrozu­mieć wielką miłość do tej muzy­ki. Oto one:

 

Jacek Sienkiewicz — Drifting
nią zawsze próbu­ję dać ludziom pier­wszy krok
Ini­go Kennedy — Tornado
jeden z moich ukochanych magów tech­no, na co dzień pro­gramista. W jego muzyce mamy łamane bity (nie są równe umcy umcy, tylko umcy um um umcy) jak posłuchasz zrozumiesz
Gior­gio Gigli — Hid­den Conspiracy
Chy­ba mój ulu­biony przykład smolis­tego, gęstego i mrocznego tech­no, pełnego mean­drów i warstw
Cari­bou — Can’t Do With­out You (Mano Le Tough & Tale of Us Remix)
Trochę z innej baj­ki niż powyższe. Remiks utworu Cari­bou (faj­na, melodyj­na elek­tron­i­ka) wyko­nany wspól­nie przez trójkę DJ’ów / pro­du­cen­tów bardziej main­streamowych, ale równie piękny i melodyjny (najlepiej w DJ setach sprawdza się jako ostat­ni kawałek, pełen miłoś­ci <3)

 

 

Ps: Słucha­j­cie plany Zwierza na Oscarowy wieczór i poranek robią się coraz ciekawsze, oprócz wiz­y­ty w stu­dio Canal Plus, zapowia­da się też wiz­y­ta w Tok FM i poranku Onet.  Ciekawe czy po tym wszys­tkim Zwierz zdoła napisać na blogu pod­sumowanie Oscarów.

7 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online