Hej
Ponieważ zbliża się rok szkolny który sprawi że zwierz uda się do instytucji edukacyjnej by stanąć po złej stronie biurka zwierz spotyka się z opiniami że oto stanie przed największym koszmarem swoje życia, ludzie klepią zwierza po ramieniu wzdychają ciężko a sam zwierz zaczyna przeglądać papiery czy aby przypadkiem drobnym druczkiem nie jest napisane że szkoła do której idzie nieść kaganiec oświaty jest w Afganistanie. No właśnie skąd to przekonanie o rozwydrzeniu dzieci? Oczywiście ma ono swoje jakie takie umocowanie w rzeczywistości – część dzieciaków jest nieznośna, ale czy przypadkiem nie ma na to wpływu kultura. Popkultura kocha pieniądze mlodych ludzi ale za nimi samymi nie przepada- obejrzyjcie pierwszy lepszy film amerykański – tam obraz dzieciaków zawsze jest taki sam – okropne rozwrzeszczane wsadzające się do szafek, ćpające po kątach nietolerancyjne itd. Już we wrześniu będzie miał premierę nowy serial ,, Glee” opowiadający o tym z jakimi prześladowaniami muszą spotykać się w liceum członkowie zespołu taneczno – wokalnego. Oczywiście nie możemy stwierdzić na 100% że taki obraz nie ma źrodeł w rzeczywistości – no ale jak nastolatek wchodzi z bronią do szkoły to powstaje na podstawie tego jednego zdarzenia tyle filmów, książek i sztuk teatralnych że można dojść do wniosku że strzelanina na stołówce jest równie częsta co frytki na lunch. Z kolei obraz brytyjskiej młodzieży jaki lansuje kultura to zbiorowisko albo rozpuszczonych paniczyków z dobrych szkół którzy nie mają pojęcia o życiu albo zachodząca w ciążę w wieku 12 lat dziewczyna z rodziny robotniczej – gromada całkiem sympatycznych młodych ludzi pomiędzy jakoś do filmu nie trafia. Niestety te jak najgorsze wzorce zachodnie pojawiają się w polsce – ilość seriali w ktorych pojawiają się wątki prześladowania w szkole ( tu przoduje chyba Na Wspólnej gdzie dzieciaki robią sobie fotomontaże kradną oszukują i chyba tylko morderstwa nie mają na sumieniu). Nie wiem dlaczego tak chętnie eksponuje się okrucieństwo dzieci – być może dlatego że szokuje bardziej niż okrucieństwo dorosłych nie mniej czasem mam wrażenie że to typowy przykład samospełniającej się przepowiedni. Przynajmniej mam taką nadzieję na dwa dni przed moim pierwszym spotkaniem z 30 egzemplarzami morderczych nastolatków