Home Ogólnie Rzucając gazetą o ścianę czyli co zwierza denerwuje w recenzjach filmowych

Rzucając gazetą o ścianę czyli co zwierza denerwuje w recenzjach filmowych

autor Zwierz

 

Hej

 

 

Zwierz przymierzał się do tego wpisu już bard­zo daw­na. Moż­na powiedzieć, że właś­ci­wie kiedyś już ten wpis w różnych for­ma­ch napisał. Miał do niego zasiąść kil­ka tygod­ni temu, ale wtedy jed­na z blogerek fil­mowych poruszyła na swoim face­booku podob­ny tem­at i zwierz nie chci­ał zostać posąd­zony o to, że pod­kra­da komuś dyskusję. Tym razem jed­nak wyglą­da na to, że nikt tak tego wpisu nie potrak­tu­je. Co było bezpośred­nią  inspiracją do napisa­nia tych słów? Uwa­ga doty­czą­ca fil­mu Imag­ine jaka znalazł w dodatku kul­tur­al­nym do Dzi­en­ni­ka. Autor kró­ci­utkiej ni to recen­zji ni relacji z oglą­da­nia fil­mu ocenił pro­dukcję bard­zo negaty­wnie pisząc np.  że aktor gra­ją­cy główną rolę był w swo­jej roli zupełnie nie przekonu­ją­cy. Trud­no jed­nak powiedzieć dlaczego bo wyjaśnie­nie takich sądów już się w tekś­cie znalazło.  Patrząc na te  kry­ty­czne (co w przy­pad­ku Imgaine jest raczej wyjątkiem) zaw­ies­zone w próżni uwa­gi (nie podobało mi się, bo mi się nie podobało) zwierz zaczął się zas­tanaw­iać nad tym co najbardziej den­er­wu­je go w pub­likowanych w ofic­jal­nych medi­ach recenzjach.

 

 Dlaczego tylko w ofic­jal­nych medi­ach? Po pier­wsze — zwierz nie ma zami­aru oce­ni­ać blogerów, wychodzą z założe­nia, że jeśli nikt nam za pisanie nie płaci to może­my pisać jak chce­my, Po drugie dlat­ego, że zwierz zda­je sobie sprawę, że relac­ja między blogerem a czytel­nika­mi jest inna. Blog czy­ta się dla opinii konkret­nej oso­by, tym­cza­sem do recen­zji gaze­towych się­ga­ją częs­to ludzie, którzy nawet nie zas­tanaw­ia­ją się kto je pisze, chcą po pros­tu dowiedzieć się czy warto na dany film iść do kina. Poza tym więk­szość blogerów w rubryce zawód nie zapisu­je sobie dzi­en­nikarz czy kry­tyk fil­mowy, co zdaniem zwierza zwala­nia ich z koniecznoś­ci pisa­nia pro­fesjon­al­nie. Ważne by zaz­naczyć, że dany spis den­er­wu­je zwierza. Zwierz nie twierdzi, że to obow­iązu­ją­cy ofic­jal­ny spis rzeczy den­er­wu­ją­cych w recen­z­jach. Część nie będzie wam przeszkadzać, że kolei zwierz mógł wymienić coś co w was drodzy czytel­ni­cy budzi uczu­cie mordu. 

 

 

Brak pro­fesjon­al­iz­mu — to jest coś co doprowadza zwierza do sza­łu. Piszesz o filmie na pod­staw­ie komik­su, to sprawdź o czym był komiks, chcesz napisać recen­zję o filmie na pod­staw­ie powieś­ci — nie streszczaj fabuły fil­mu jako fabuły powieś­ci. Zależy ci na przy­woła­niu wcześniejszych ról akto­ra — sprawdź czy na pewno wiesz kogo i w czym grał, a jeśli nazwisko nic ci nie mówi z kina, sprawdź na wszel­ki wypadek czy nie jest gwiazdą telewiz­ji, chcesz zwró­cić uwagę na ros­nącą pop­u­larność akto­ra — sprawdź z czego wyni­ka. Nie ma nic gorszego niż czy­tać recen­zję, której autor np. nie zda­je sobie sprawy, że opisy­wany film jest ekraniza­cją książki/komiksu i np. przyp­isu­je pewne rozwiąza­nia graficzne czy fab­u­larne sce­narzys­tom, a nie autorom książ­ki. Den­er­wu­ją też proste błędy rzec­zowe, przyz­nawanie aktorom nagród, których nie mają, zmi­any dat, przy­woły­wanie aneg­dot w formie skró­conej albo niedokład­niej, obwieszczanie nowoś­cią seri­alu który jest na ante­nie dwa lata itp. Brak pro­fesjon­al­iz­mu widać zwłaszcza w pisa­niu o fil­mach  na pod­staw­ie komik­sów gdzie autorzy recen­zji po pros­tu nie mają zielonego poję­cia co jest wymysłem sce­narzys­tów a co częś­cią ist­niejącego wcześniej uni­w­er­sum. Zwierz czy­tał nie jed­na recen­zję Avenger­sów, która kry­tykowała pomysł wycią­ga­nia od ludzi pieniędzy robiąc film o wszys­t­kich super bohat­er­ach na raz — jak­by nie wiedzieli, że taki film to raczej ukłon w kierunku fanów komik­sów (nawet jeśli nie dokład­ny). Ktoś mógł­by zwró­cić uwagę, że recen­zent fil­mowy nie musi znać się na całej pop­kul­turze. Teo­re­ty­cznie tak ale obec­nie w cza­sach Inter­ne­tu sprawdze­nie niek­tórych fak­tów — tak by nie mylić ról aktorów, źródeł ekraniza­cji, czy nazwisk reży­serów to naprawdę parę sekund. I tu warto przy­wołać przykład wielu fajnych blogerów, którzy jed­nak jak piszą to sprawdza­ją. Kosz­marne błędy rzec­zowe — w sum­ie dość powszechne w prasie dużo rzadziej zdarza­ją się na blo­gach — głównie dlat­ego, że bloger ma świado­mość, że ów błąd wytknie mu pier­wszy lep­szy uważny komentator.

 

 

Mego stry­ja ciot­ki wuj — zwierz zwró­cił uwagę, że do niek­tórych aktorów przyle­ga­ją pewne określe­nia, które nie chcą się oczepić np. “były mąż Angeliny Jolie” to zawsze John­ny Lee Miller (obec­nie chy­ba najbardziej znany jako brytyjsko/amerykański Sher­lock Holmes z Ele­men­tary). Fakt, ze od tamtego cza­su Angeli­na miała już dwóch mężów (jeśli uznamy Bra­da Pit­ta za męża) zaś Lee Miller zagrał sporo ról, z których potenc­jal­nie wid­ow­n­ia mogła by kojarzyć zupełnie wielu recen­zen­tów nie obchodzi. Właśnie to przeko­nanie, że widza nie obchodzą inne role akto­ra, tylko chcąc wiedzieć kto z kim kiedy w związku małżeńskim był zwierza den­er­wu­je. Nie den­er­wu­ją go wypunk­towane związ­ki rodzinne (zwierz zakła­da, że to nieszkodli­wa cieka­wost­ka), ale to dodawanie stan­dar­d­owych określeń strasznie zwierza den­er­wu­je. Głównie dlat­ego, że sprowadza zwierza jako widza do roli oso­by, która nic nie wiedzi­ała i tylko to może ją zainteresować.

 

Kino pop­u­larne jest złe bo jest pop­u­larne — wielokrot­nie zdarzyło mi się czy­tać recen­zję w której najwięk­szym zarzutem wobec danego gatunku fil­mowego było to, że wypeł­nia założe­nia swo­jego gatunku. Recen­z­je komedii roman­ty­cznych, w których narze­ka się na schematy­czne zakończe­nie, fil­mu gore gdzie recen­zent narze­ka na nad­mi­ar krwi, let­niego hitu gdzie narze­ka się na nad­mi­ar wybuchów i efek­tów spec­jal­nych. To trochę nie ma sen­su, bo zakła­da kom­plet­ną głupotę widza, który nie wie na co idzie. Tym samym trak­tu­je się zwierza jako czytel­ni­ka jako osobę, która nie wie że kome­die roman­ty­czne się dobrze kończą. Tym­cza­sem zwierz nie pyta recen­zen­ta czy kome­dia roman­ty­cz­na kończy się dobrze i czy bohaterowie cału­ją się w deszczu. Zwierz pyta czy jest w niej coś czego nie było wcześniej albo czy sprawnie zre­al­i­zowano schemat, ale zwierz nie dopy­tu­je się czy schemat ist­nieje bo zwierz jest świadom, że ist­nieje. Powie zwierz też szcz­erze, że nie cier­pi kiedy roman­ty­czny film o kobiecie, która w czter­dzi­estej wiośnie życia zna­j­du­je miłość komen­tu­je mężczyz­na koło trzy­dzi­est­ki wyśmiewa­jąc pozy­ty­wne przesłanie (zakładam, że nie jest odbior­cą fil­mu) czy kiedy dorosły dzi­en­nikarz pisze że nudz­ił się na filmie Sam­my mały Żółwik i wyma­ga by film dla dzieci napisać tak by on się nie nudz­ił. Zwierz wie, że zasadę — film komen­tu­je oso­ba, dla której jest przez­nac­zona jest dość absurdal­na, ale fakt, że czter­dziesto­let­ni recen­zent gaze­ty nie czu­je wzruszenia na Zmierzchu jeszcze  nic mi o filmie nie mówi. 

 

Dys­try­b­u­tor powiedzi­ał, że jego tata powiedzi­ał… — niekiedy zwierz czy­ta­jąc recen­z­je widzi zda­nia wprost przepisane z mate­ri­ałów dys­try­b­u­torów. Jasne nie zawsze inwenc­ja przy­chodzi do recen­zen­ta tuż po sean­sie a ter­miny gonią, ale gdy­by zwierz chci­ał przeczy­tać opis pro­du­cen­ta, to by zajrzał na takie ładne kwadra­towe ulot­ki jakie dają w kinach. Co więcej w tych streszczeni­ach od dys­try­b­u­to­ra częs­to zna­j­du­ją się błędy. Jeśli zna­jdę błąd w streszcze­niu fabuły fil­mu to zwierz może mieć pode­jrzenia, że fil­mu recen­zent nie oglą­dał. Poza tym zachowa­jmy pro­por­c­je — niech opis fabuły nie zaj­mu­je więcej niż uwa­gi recen­zen­ta. Ogól­nie zwierz ma wraże­nie, że opis fabuły powinien być możli­we jak najkrót­szy, chy­ba, że jest ona wyjątkowo błyskotliwa.

 

Pan na planie pier­wszym i do widzenia — zwierz zwró­cił uwagę, że recen­zen­ci mają dość paskud­ny zwyczaj ogranicza­nia swoich uwag albo do bard­zo ogól­nych określeń albo do uwag na tem­at fil­mu jako całoś­ci, tym­cza­sem zwierz jak nie jeden widz, jest ciekawy np. uwag recen­zen­tów na tem­at gdy aktorów. Zwłaszcza, że ostat­ni­mi cza­sy co raz częś­ciej to właśnie na aktorów a nie koniecznie na reży­sera czy fabułę idzie się do kina. Jeśli w więk­szoś­ci recen­zji Hob­bita uwa­gi o grze Mar­ti­na Free­m­ana zaj­mu­ją dwa zda­nia a o Richardzie Armitage (po co o nim pisać prze­cież widz i tak go nie zna) prak­ty­cznie nie ma to zas­tanaw­iam się czy zwierz i autorzy widzieli ten sam film. Albo właś­ci­wie — dlaczego przyjęli że w filmie wypełnionym aktora­mi będzie mnie intere­sować wyłącznie tech­niczne tło czy zapis akcji, którą prze­cież znam już wcześniej, Do tego o ile jeszcze cza­sem zwraca się uwagę na efek­ty spec­jalne (zaskaku­ją­co częs­to kry­ty­cznie) to np. więk­szość recen­zen­tów radośnie prze­chodzi nad kwes­t­i­a­mi tech­niczny­mi — z rzad­ka opisu­ją pracę kamery, kostiumy deko­rac­je, czy wskazu­ją momen­ty fil­mu gdzie np. widać ciekawy pomysł insc­eniza­cyjny. Trochę tak jak­by filmy składały się wyłącznie z fabuły i tyle. Kostiumy czy deko­rac­je przy­wołu­je się w recen­z­jach właś­ci­wie tylko wtedy kiedy nic innego pozy­ty­wnego o pro­dukcji nie da się powiedzieć. 

 

Nie mam o czym pisać więc napiszę o czym innym — zwierz nie cier­pi kiedy recen­z­ja wcale nie jest recen­zją tylko opowieś­cią o reży­serze, o pro­jek­cie, o kinie jako takim, o gatunku. Po pier­wsze — najczęś­ciej odzy­wa się tu brak pro­fesjon­al­iz­mu autorów, którzy robią tu błąd na błędzie (częs­to bo na opowiedze­nie wszys­tkiego po kolei nie mają miejs­ca), Po drugie — jeśli sięgam po recen­z­je konkret­nego fil­mu to nie po to by dowiedzieć się wszys­tkiego o wszys­tkim ale niczego o filmie. Sko­ro już poświę­cam czas by czy­tać recen­zję to jestem gotowa by przeczy­tać — ten film jest śred­ni właś­ci­wie nie ma za wiele do opowiada­nia, nato­mi­ast nie koniecznie chce mi się czy­tać (znaną mi już) his­torię całego gatunku. Ogól­nie zwierz ma trochę dość recen­zji ab urbe con­di­ta. Sko­ro czy­tam recen­zję trze­ciego Bat­mana to chy­ba jasne, że wiem iż Bruce Wayne jest super bogatym dziedz­icem for­tuny swoich zamor­dowanych rodz­iców. Jeśli nie wiem, to ta recen­z­ja naprawdę nie jest miejscem, w którym chce się dowiedzieć.

 

Komu­nały, komu­nały, komu­nały — zwierz chy­ba najbardziej nie lubi określe­nia “film jest przewidy­wal­ny”, po pier­wsze — dla kogo przewidy­wal­ny, dla widza który przy­chodzi do kina kil­ka razy w roku czy dla oglą­da­jącego codzi­en­nie inną pro­dukcję kry­ty­ka. Po drugie — co ważniejsze — czy film miał być nie przewidy­wal­ny. Załóżmy że nieprzewidy­wal­ność fabuły nie zawsze jest jej najwięk­szą zaletą . Są filmy, których nikt nie krę­ci po to by nas zaskoczyły zakończe­niem czy zwrotem akcji — część pro­dukcji oglą­damy bo chce­my wiedzieć jak taką nieśpieszną fabułę wypełnią swo­ją grą konkret­ni aktorzy.  Do tego każdy recen­zent ma jak­iś zbiór zwrotów, który­mi moż­na wypełnić całą recen­zję nie zaw­ier­a­jąc w niej żad­nej treś­ci. Zwierz nie poda wam przykładów z głowy ale chy­ba każdy kojarzy takie sfor­mułowa­nia wytrychy za który­mi abso­lut­nie nic nie stoi. Jest jeszcze rodzaj takich komu­nałów jak np. “musi­cale to gatunek zapom­ni­any”.; Oczy­wiś­cie co roku krę­ci się musi­cale i to ze sporym sukce­sem ale raz się powiedzi­ało i idzie się w zaparte.

 

No prze­cież chy­ba nie czy­tasz tego przed seansem — pla­ga recen­zji które odnoszą się do zakończenia rozlała się ostat­nio na wszys­tkie media. Co więcej więk­szość recen­zen­tów nie ma tyle przyz­woitoś­ci by napisać, że w recen­zji będzie się odwoły­wać do kluc­zowych frag­men­tów fabuły czy do zakończenia. Zwierz sam zazwyczaj recen­zu­je film z zakończe­niem bo tak jest po pros­tu łatwiej ale zdradze­nie jak film się kończy i omówie­nie go w świ­etle zakończenia, nie mniej w Polsce ludzie czy­ta­ją recen­z­je raczej ciekawi czy na film iść a nie chcą się dowiedzieć, jak to się wszys­tko skończyło. Oczy­wiś­cie moż­na założyć, że widz chce porów­nać swo­ją opinię z inna ale jed­nak nawet wtedy wypa­da uprzedzać. Zwłaszcza, że sys­tem ostrze­ga­nia przed spoil­era­mi tak ład­nie przyjął się w Internecie.

Nie bo nie — zwierz nie cier­pi recen­zji czy nawet luźnych uwag, w których recen­zent pisze że mu się nie podo­ba ale właś­ci­wie nie poda­je przykładów dlaczego — “aktor był nieprzekonu­ją­cy, fabuła była miał­ka, zdję­cia słabe” ale dlaczego. Co takiego nie przekon­ało recen­zen­ta, gdzie w fab­ule jest dziu­ra, dlaczego zdję­cia są paskudne. Opinia nie popar­ta żad­nym przykła­dem brz­mi sucho i właś­ci­wie utrud­nia wid­zowi odbiór fil­mu zami­ast ułatwiać. Poza tym takie zde­cy­dowane tezy zawsze każą się zas­tanaw­iać gdzie jest tak właś­ci­wie grani­ca wyraża­nia przez recen­zen­ta wyłącznie włas­nej opinii a gdzie jed­nak wchodzi konieczność zada­nia sobie pyta­nia o jak­iś obiek­ty­wizm przy czym zwierz zaz­nacza, ze to reflek­s­ja w której sam nie doszedł do żad­nych satys­fakcjonu­ją­cych wniosków, i nie jest pewien czy w ogóle w takiej dyskusji są jakieś satys­fakcjonu­jące wnioski.

Negaty­w­na recen­z­ja z pozy­ty­wną kon­kluzją — ist­nieje cała osob­na dziedz­i­na recen­zji w których 99% treś­ci zaj­mu­je wymieni­an­ie wad pro­dukcji by na końcu zaskoczyć nas jakimś pozy­ty­wnym wnioskiem typu — mimo tych wszys­t­kich wad które wymieniłem film jest wart zobaczenia. Sko­ro więc film jest wart polece­nia to dlaczego w recen­zji są wymienione właś­ci­wie wyłącznie jego wady? W ogóle dlaczego więk­szość filmów jest opisy­wana wyłącznie z per­spek­ty­wy co się nie udało? Prawdę powiedzi­awszy mało filmów jest ide­al­nych — a właś­ci­wie żaden nie jest, ale to nie znaczy, ze chce­my czy­tać wyłącznie o tym co jest nie tak. Co więcej recen­zen­ci zapom­i­na­ją, że wielu widzów nie doczy­tu­je recen­zji do samego koń­ca w związku z tym ich zaskaku­ją­ca pozy­ty­w­na kon­kluz­ja może nigdy nie dotrzeć do widza.

 

Oce­na z zamknię­ty­mi oczy­ma — to ostat­ni zarzut który zwierz staw­ia recen­zjom i który zwierza boli najbardziej. Zwierz umie przewidzieć ocenę fil­mu z zamknię­ty­mi oczy­ma, ponieważ wiąż strasznie duża gru­pa recen­zen­tów decy­du­je się na rozkładanie głosów w sposób następu­ją­cy — najwyższe oce­ny ambitne kino europe­jskie, niższe oce­ny ambitne udane kino pol­skie, śred­nie oce­ny filmy indie (nieza­leżnie kino amerykańskie), niże śred­nie oce­ny filmy wysoko budże­towe, najniższe oce­ny filmy czys­to rozry­wkowe z mniejszym budżetem/horrory, najniższa oce­na — pol­skie pro­dukc­je rozry­wkowe. Przy czym ogól­nie zwierz nigdy nie pojął sys­te­mu w którym tymi samy­mi gwiazd­ka­mi moż­na oce­ni­ać Hanekego i najnowszy film o super bohat­er­ach. To prze­cież trag­icznie nie ma sensu.

 

Dobra tyle skarg zwierza. Jak jest u was? Każdy chy­ba ma co innego co go złoś­ci. Gdy­by zwierz z tej listy zarzutów miał wybrać tylko jeden to była­by to niekom­pe­tenc­ja. Głównie dlat­ego, że zwierz sam wie, jak łat­wo jest wyszukać pod­sta­wowe infor­ma­c­je i jak frus­tru­jące jest kiedy coś w sum­ie ważnego (zna­jo­mość  sze­roko pojętej kul­tu­ry pop­u­larnej powin­na być jed­nak obow­iązkiem kry­ty­ka filmów z głównego nur­tu kina amerykańskiego) uważa się za bła­he i nieważne. I potem pow­sta­ją recen­z­je po których widać, że recen­zent nie ma poję­cia co zobaczył i co oce­nia. Poza tym — tu zwierz musi powiedzieć jed­ną rzecz zupełnie na mar­gin­e­sie — zwierz nigdy nie zrozu­mie jak to się stało, że Gaze­ta Wybor­cza ma wszys­t­kich recen­zen­tów mężczyzn. Jakaś recen­zen­t­ka by się w Co jest grane przy­dała. Cho­ci­aż­by by wprowadz­ić zwierza z przeko­na­nia, ze napisała­by nieco co innego.

 

Ps: Ilus­trac­je do tego wpisu są wynikiem inspiracji czytel­ników, którzy zażą­dali w swoich ulu­bionych zwierzątek do zilus­trowa­nia trud­nego wpisu.??

1 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online