Hej
Sekundkę sekundkę zwierz będzie pisał o nagrodach? Teraz? Kiedy Emmy już rozdane a do Oscarów jeszcze miesiące czekania. Kiedy już nawet MTV rozdało swoich astronautów? Co zwierzowi na łeb padło by się tym zajmować teraz? Otóż moi drodzy jak musicie wiedzieć, że zwierz jest ostotą o lekkim zezie rozbierznym i kiedy nie spogląda w kierunku popkultury wzrok kieruje się ku kulturze wyższej a tam właśnie za chwilkę rozdać mają Nagrody Nobla. Mówcie co chcecie, ale zdaniem zwierza nie ma na świecie nagrody bardziej popkulturalnej niż Nagroda Nobla. Oczywiście kto czyta noblistów? Kto w ogóle rozumie noblistów – zwierz próbował kiedyś zrozumieć za co otrzymał nagrodę ostatni noblista z fizyki ale zwierz opadł na samym początku. Nobel literacki budzi emocje większe niż jakieś tam nagrody filmowe czy muzyczne. O ile na nagrodach MTV najwyżej wściekły Kanye West wskoczy na scenie i nakrzyczy na biedną Taylor Swift o tyle po niemal każdym literackim noblu pojawiają się ci co twierdzą że nagroda powinna trafić zupełnie gdzie indziej. Książka noblisty ma olbrzymi nakład, wszyscy chcą go czytać przez jakiś rok a potem kolejne wydania nowych książek autora budzą co raz mniejszy entuzjazm. Nie mniej Nobel nie traci na sile. Stał się symbolem ostatecznego zwycięztwa. Jeśli masz Nobla to masz wszystko nawet jeśli nic więcej już nie napiszesz, nawet jeśli nigdy nagrody tej nie chciałeś ale jeśli masz Nobla jesteś tam gdzie po cichu znaleść chcieli by się wszyscy. Zwierz nie zna żadnej innej nagrody na którą tak często by się powoływano, która dodana obok nazwiska sprawiłaby że przechodzi się od śmiertelnika do półboga. Specjaliści i znawcy mogą mówić co chcą, uniwersytety amerykańskie mogą nagradzać swoich noblistów jedynie specjalnym miejscem parkingowym ( co podobno jest najbardziej wymarzoną nagrodą na zatłoczonym amerykańskim kampusie) ale człek pospolity wie swoje. Zwierz zastanawia się czy tak naprawdę gdyby nawet Nobel zszedł na psy – tak jak wieszczą od dłuższego czasu znawcy nie wymyśliliśmy by innej cudownej nagrody której otrzymanie pozwoliło by nam odróżnić śmiertelnych od nieśmiertelnych. Popokultura uwielbia nagrody, i uwielbia tych którzy te nagrody utrzymują, zwłaszcza jeśli nie zawsze byli doceniani za swoje osiągnięcia. Wydaje się że w świecie w którym talent nie zawsze oznacza sukces potrzebujemy jakiegoś potwierdzenia że wielki talent zasługuje na wielka nagrodę. Nawet jeśli potem nie przeczytamy tej cholernej książki dla inetlektualistów.
Ps: Sorry że tak mało popkulturalnie ale ilekroć zwierz czyta o nagrodach Nobla, konkursach pianistycznych i turniejach szachowych dochodzi do wniosku, że między popkulturą a kulturą wyższą zachodzi bardzo wyraźna różnica. Otóż wydaje się że ludzie związani z popkulturą żadziej się obrażają i są chyba nieco bardziej uprzejmi ( albo przynajmniej chce im się na takich pozować)
PS 2: Oglądajcie Glee – ostatni odcinek był cudowny.